Jak radzicie sobie z tęsknotą tu w Niemczech ?

05 listopada 2012 15:46
Justa sama nauczyc sie czytac ze zrozumieniem i nic nie przysiegalam , nikogo nie obrazam & nie prowokuj & nie pisz pod moim adresem wiecej.



KrysiaKrysienka, tesknisz za mezem? Czy juz sie przyzwyczailas? Wg mnie w pewnym momencie przestajemy tak mocno tesknic jak na poczatku za domem . To staje sie juz rutyna taka dluzsza rozlaka :)
05 listopada 2012 16:17
Emilia, czytałam twój blog....Fajna BABA ciebie:). Pozdrawiam:)
05 listopada 2012 17:03
My wprawdzie mamy mały staż małżeński/5lat/ ale mamy duzo lat i to nasze drugie związki wiec nie ma czegos takiego jak obawa przed zdrada. Czasem to nawet mam wrażenie że mąż tęskni bardziej niż ja/smski tak jak u Anny77:)/,codziennie gadamy ,właściwie jest tak jakbym w domu byla ,jestem na bieżąco ze wszystkim.Dzieci od dawna na swoim,tez gadamy na skypie i jakos da sie przeżyc.Zresztą,ja z tych twardych raczej,nie pamiętam kiedy płakałam ostatni raz-bbb dawno to musialo byc.Ostatnio mąż mnie rozbroił kiedy powiedział,że jak mnie nie ma to jemu żadna robota nie idzie- miło mieć świadomosc ,że jest ktoś komu cie tak bardzo brakuje:):):):)
05 listopada 2012 17:33
Dzieki, Alutka, tez pozdrawiam Ciebie i wszystkich "na emigracji"...
05 listopada 2012 19:14
ALutka, ja tesknie zawsze jak mam "zle" dni, jakies stresy tutaj czy nieprzyjemnosci, ale jak nie mam stresow to jest ok. A Ty masz meza pod nosem, ciagle wypady do PL to nie masz jak tesknic :)) Ja bym najbardziej chciala system 2tyg. stella - 1 tydzien wolnego :)))))))))))
05 listopada 2012 20:24
Oj kasia63 ale zobacz jak cie kocha bo mu nic nie idzie wiec czy to maly staz czy duzy pozycia to zaraz czlowiek pozna czy kocha i teskni czy nie prawda Andrea ?Anna77a my z takim stazem to co oni bez nas zrobia no powiedz gdzie na lewo pojda moj maz jak jest w domu to obowiazkowo musi porozmawiac ze mna 2 razy bo inaczej by sie zaplakal Emilia juz niedlugo sie spotkamy z naszymi rodzinami napewno .
05 listopada 2012 21:09
<ale ci nasi panowie to takie duze dzieci-od kad wyjezdzam to mysle ze moj zaczal doceniac ile kosztuje mnie sily i nerwow bycie poprostu mama w domu-ostatnio powiedzial mi ze taki zmeczony jest i jak jedzie do pracy to odpoczywa haha-myslal pewnie ze jak on pracuje a ja wychowuje w domu dzieci-to leze i nic nie robie.

W pierwszym tygodniu obecnego zlecenia,moj wziol urlop i byl tydzien z dziecmi w domu-w poniedz.poszedl odebrac Maciusia-(4lata) z przedszkola,a przedszkolanka do niego-a pan kim jest??

nawet go nie znala.Ale strasznie mi sie juz teskni-za oknem pada,a ja siedze sama)babcia od 19ej spi)w duzym domu-3pietra(9pokoi) ciesze sie ze znalazlam to forum i zostalam przez was zaakceptowana-uzaleznilam sie juz od waszych wpisow dziewczyny-dobrze ze jestescie.
05 listopada 2012 22:36
Muszę się przyznać, że właśnie z tęsknotą sobie nie radzę, niby też twarda ze mnie sztuka,jak trzeba wywalczę swoje, ale tęsknię za chłopakami strasznie. Do dziś zdarzają mi się "spocone oczy" po naszych rozmowach i nie mogę przestać myśleć o tym, czego już z nimi nie przeżyję gdy jestem tutaj.

Dlatego między innymi zmieniamy się ze zmienniczką co miesiąc.

A dziś popłakałam się z kolei ze szczęścia, ponieważ mój młodszy syn zapytał czy w końcu jutro odbiorę go z przedszkola

Jutro przyjeżdża po mnie mąż, w nocy będę w domku! Bardzo się cieszę, że spędziłam z Wami ten miesiąc, może wyleczycie mnie z chronicznej tęsknoty Będę zaglądać co by wątku w powieści nie stracić.
05 listopada 2012 22:53
Szerokiej drogi Esserga i odbierz synka z przedszkola
17 listopada 2012 22:25


Tą piękną piosenke dedykuję dla nas wszystkich przebywających teraz i później na obczyżnie...
18 listopada 2012 10:08
Jak Wy tak tęsknicie, to ja chyba się tu nie powinnam wypowiadać. Bo mnie wypchnęła do DE nasza rzeczywistość, stosunki w pracy ogólnie pojete, pracodawcy, którym się w D pomieszało. I ten dziki kapitalizm - nie obrażać kapitalizmu - panoszący się wszędzie.

Pomyślałam sobie, że przydałoby się coś innego zobaczyć, odpocząć. Tak, tak ! Odpocząć. No i jestem tutaj, pracuję i odpoczywam psychicznie. Zarabiam pieniądze, bywa różnie ale DE to nie koniec świata.

Współczuję dziewczynom, które mają małe dzieci. No też bym buczała, bo ten czas jest bezcenny. Ja mam dorosłego syna, studiuje, uczy się samodzielności bez mamusi, nareszcie!

Jesteście dzielne dziewczyny i wszystko to pestka.
18 listopada 2012 10:49 / 1 osobie podoba się ten post
Ja też mam to szczęście że nie zostawiłam małych dzieci w domu a i tak nieraz łezka się w oku zakręciła .Większość z nas staje przed wyborem - skromnie w kraju lub lepiej ale z dala od rodziny .Współczuję tym , które tego wyboru właściwie nie mają i praca za granicą to jedyne rozwiązanie -wiele takich koleżanek poznałam w ciągu ponad 5-letniej pracy.To jest nasze wyrzeczenie dla bliskich , często dla lepszej przyszłości naszych dzieci .Ale są też dobre strony tego wszystkiego i nie mówię tu o pieniądzach .Jesteśmy zdeterminowane , odważne i pewniejsze siebie .Widzimy że to my przerastamy ich klasą i inteligencją ,ale i podpatrujemy ich mądre rozwiązania i stosujemy jeśli trzeba .Nie wisi nad nami grożba braku pracy-skończy się jedna to znajdziemy drugą .I warto też znależć coś dla siebie na czas pobytu w DE , coś na co w domu nie ma czasu ,coś co nas w jakiś sposób rozwija i wewnetrznie wzbogaca .My wszystkie możemy nosić głowy wysoko -zapracowałyśmy na to a nie wyżebrały czy wyprosiły .
18 listopada 2012 11:14
Niedaleko mnie mieszka inna opiekunka Polka, wiek 59 lat, 5ta stella ale z tesknota sobie nie radzi, biedna. Dluzej niz 6 tygodni nie wytrzyma, bo po prostu tak teskni ! Mimo ze dzieci maja juz ponad 30lat. Przynajmniej 2 razy na kazdej stelli ma okresy glebokiego kryzysu... .
18 listopada 2012 13:01 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha ladnie to ujelas i zgadzam sie z toba wlasnie ja z tego powodu tu jestem miedzy innymi tez dzieci mam juz dorosle .Szkoda tych co maja male dzieci wlasnie przed chwila maz opowiadal (wozi ludzi busami do pracy do Holandi ,Belgii...)ze wiozl dziewczyne do domu juz w samochodzie plakala bo synka zobaczy po 4 miesiacach a jak wysiadala to widzial jak jej matka prowadzila chlopczyka tez zaplakanego i jak sie witali to maz nie wytrzymal i sam sie rozplakal Przykro na to patrzec i to jest ta smutna rzeczywistosc polska tesknota jest wielka strasznie wielka...
18 listopada 2012 19:10
-to prawda -tęsknota jest wielka.Wyjeżdzam do Niemiec zawsze na 60 dni i zawsze tyle jestem w domu -sądzę ,ze wiecej bez synka bym nie wytrzymała.Za tydzien wyjezdzam i niestety pierwszy raz spędzę swieta poza domem-płakać nie zamierzam,ale pewnie bedzie bardzo cieżko .l