Jak minął dzień 3

24 października 2018 21:15 / 3 osobom podoba się ten post
Dziś babcia była od popołudniowej drzemki kompletnie przybita smutna i totalnie kaput . Oczy czerwone , zatarła zaszklone ale twardo mówi że nic nie jest że nic nie boli . Może to kwestia tego że dziadek w szpitalu i też odczuwa że go nie ma .. Po południu córka pojechała do niego w odwiedziny i babcia z nim rozmawiała pierwsze słowa Opi wann kommst du ... AZ jej się buzia rozjaśniła ale za chwilę znów jak chmura gradowa.. czasem mam wrażenie że może ja coś źle robię ale ciężko się porozumieć ja pytam co się dzieje a babcia wszystko dobrze to nic złego jak głuchy ze ścianą ..
Chyba też jej się jesień udzieliła bo ciągle by spala tylko najlepiej w fotelu pod kocykiem .. Mam nadzieję że się poprawi .. A dopiero jestem tu tydzień i trzy dni a gdzie do 21 grudnia ...
24 października 2018 22:34 / 4 osobom podoba się ten post
Miałam się przywitać w powitajkach, ale to byłoby aż nieprzyzwoite o tej porze. Tak mi dzień minął że nie miałam czasu wcześniej się tutaj poszwendać.
Dzisiaj miałam szkolenie  z kinestetyki, czyli podnoszenia i przemiszczania niesprawnych osób nie przy użyciu siły mięśni, a naturalnej motoryki ciała wykorzystujacej ruchliwość naszych stawów. Szkolenie bardzo ciekawe i prowadzone przez mądrą osobę. Trwało cały dzień. Wróciłam do swojego domku zmęczona i pozwoliłam sobie na 2 godziny snu. Następne 2 godzinki to gorąca liniia (telefoniczna) z rodziną i koleżanką i wreszcie  mogę postukać w klawiaturę laptopka. Czuję się bardzo dobrze, wypoczęta po przedwieczorenej drzemce i pewnie posiedzę jeszcze  ze 3 godzinki, zanim  znowu ululam się do snu. 
24 października 2018 22:40 / 1 osobie podoba się ten post
Ewelina645

Dziś tak beznadziejnie spałam jezuu , babcia i córki też . Budziłam się co dwie lub trzy godziny ehh może dziś będzie lepiej ..

Kochana ten Rythmus snu, to u mnie normalka, ale wysypiam się, bo spowrotem szybko zasypiam. To jest przypadłość straszych pań.
25 października 2018 00:12 / 4 osobom podoba się ten post
Ewelina645

Tak to napewno pełnia. Rano gadaliśmy że księżyc świecił prosto w okna .. wszystkie zblazowane nawet kawa niewiele daje .. Nie wiem co jest może jesień ale 20 godzina a mnie już do spania ciągnie .. A w domu nie raz do północy jakieś durne filmy mogę oglądać .

Księżyc ma wpływ oczywiście . Ostatnio się zachwyciłam, obserwowałam niebo przez ruską lornetkę i nawet kratery ściągnęłam . Magia .    Na sąsiadów też mi poszedł okular , ale nic nie robili łeeee   
25 października 2018 07:21 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija

Kochana ten Rythmus snu, to u mnie normalka, ale wysypiam się, bo spowrotem szybko zasypiam. To jest przypadłość straszych pań.:oczko2:

Hehe ja mam rozlegulowany rytm snu przez pracę na nocki w piekarni i potem wstawanie w Anglii milion razy do zwariowanej pdp i tak zostało ...
25 października 2018 10:46 / 3 osobom podoba się ten post
Ewelina645

Hehe ja mam rozlegulowany rytm snu przez pracę na nocki w piekarni i potem wstawanie w Anglii milion razy do zwariowanej pdp i tak zostało ...

Ja teraz też pracuję kilka nocek w miesiącu, ale że jestem nocnym markiem i krótkospaczem, to nie wpływa to na moje samopoczucie. Jak chcę spać to idę i zasypiam.  Bezsenne turlanie w łóżku zdarza mi się raczej rzadko. Gorzej, że ja często muszę dyscyplinować się  i tylko ze zdrowego roządku zaganiać się do łóżka. 
25 października 2018 10:50
To ja tak nie mam. Cały dzień po nocnym budzeniu jestem w kiepskim humorze. Potrafię się przewracać z boku na bok. Nie chciałabym pracować na noce. A jak rozmawiam w sprawie pracy, to mój najważniejszy warunek- nie ma nocnego wstawania. Teraz jeszcze pewnie pies dojdzie, bo koleżanka Polka tutaj mówi, że ma dość wychodzenia na spacer. Trzy razy dziennie, deszcz czy wiatr... Latem ok., ale taką porą...
25 października 2018 10:55 / 2 osobom podoba się ten post
Każdy ma inny zegar biologiczny. Przy nocnej pracy ważnym jest odespanie się w ciągu dnia. Ja mam czasami ciąg nocek 6 lub 8 i absolutnie nie drzemię na dyżurch, to jest wykluczone. Kiedy wracam do domu to napiję się herbaty, biorę prysznic i do łóżka. Po nocnej pracy sypiam w dzień około 7 godzin i to mi wystarcza, na kolejny dyżur jestem całkowiecie fit.
25 października 2018 12:47 / 2 osobom podoba się ten post
Ciagnie mi się ten dzień jak guma, miał być gulasz a zrobiłam mielone, bo zęby gdzieś znów przepadły. Wyjeżdzam 9-tego, bo zmienniczka już zamówiła busa, nikt mnie nie pytał i to bardzo mi się nie podoba. Już i tak skróciłam zjazd z 17-tego na 10-tego, bo ugodowy ze mnie człowiek , ale nie lubię jak ktoś przeciąga strunę. Mogę zagadać z Synem i zostanę ile zechcę dopinając swego, ale pomyślałam że jak tak pilno koleżance do tej roboty to niech przyjeżdza nawet dzisiaj. Mam nadzieję że upomni się o kasę za nocki i wolne, bo jak będzie za frei pracować to się raczej nie dogadamy. Jakaś drażliwa jestem, załączę jakiś film i może drzemnę chwilkę.
25 października 2018 15:25 / 2 osobom podoba się ten post
Moja zmienniczka za plecami chciała ustawiać mi pobyć teraz jestem do 21 grudnia i wracam do Niemiec 20 stycznia . Zmienniczka przyjeżdża od 2 stycznia do 20 i już kombinowała że chce zostać dłużej .. do mnie ani słowem nie wspominała . Córka się wygadała ale dziadek się nie zgodził na to żeby zmieniać terminy .
25 października 2018 15:33
Też uważam że nie powinno być że jedna dłużej,druga krócej itp.Ale baby próbują (sa takie co pół roku albo i dluzej siedza).Uważam że to poniżające, wygląda jakby ktoś miał problemy mieszkaniowe albo uciekal przed wymiarem...Co taka rodzina myśli?! bo niby ok.ze stała, ale jak to wyglada...
25 października 2018 16:23 / 3 osobom podoba się ten post
Rodzinie takie długie pobyty mogą pasować, bo mniej stresów przy zmianach i wszystko leci swoim torem. Sama miałam pytanie od znajomego pdp,, kiedy powiedziałam, że po dwóch miesiącach wracam do domu- "czemu tak krótko, po co?". Wkurzona odpowiedziałam, bo mam rodzinę. Ale typa nie lubiłam, wcześniej mi podpadł.
A co do zmian- nie mam nic przeciw temu, żeby dowolnie ustawić zmiany, pod warunkiem, że pasują wszystkim zainteresowanym stronom. I są ustalane z góry. Jak pierwszy raz przyjechałam, to zmienniczka powiedziała, jak chce pracować (kombinowała, żeby całe wakacje być w domu). To na pytanie rodziny, czy chcę wrócić odpowiedziałam, że chciałabym, ale mi terminy ze zmienniczką się nie zgrywają. I wyszło na to, że jej się poprzesuwało, bo babcia przed jej przyjazdem i tak do hospicjum poszła (rozmowa o wakacjach w listopadzie była).
Tu jest zmienniczka, która chce pracować 2 miesiące na 1, ale nie wiem jak to wyjdzie, poza tym, że babcia będzie miała więcej zmian. Bo po mnie kto inny przyjeżdża (ona w międzyczasie miesiąc pracuje), potem znów ona (w pierwszych godzinach tutaj usłyszałam pytanie do zmienniczki- czy chce przyjechać tu w styczniu, ona, że tak- a moja kolej też w styczniu). I jeśli nie znajdą kogoś, kto będzie chciał tylko miesiąc pracować, to znowu roszady będą.
Są różne potrzeby, sytuacje życiowe. A ja zaczynam się przyzwyczajać do pracy "na skoczka". Ma to swoje dobre strony- też mogę żonglować terminami i pracować, jak mi pasuje.
25 października 2018 16:29
No tak różnie bywa, ale firmom pasuje bo stale kasą napływa bez dodatkowej rekrutacji.No ja akurat 6,8tyg.i z mc pauzy,ewentualnie.3tyg.
25 października 2018 16:30 / 1 osobie podoba się ten post
Elka40

Też uważam że nie powinno być że jedna dłużej,druga krócej itp.Ale baby próbują (sa takie co pół roku albo i dluzej siedza).Uważam że to poniżające, wygląda jakby ktoś miał problemy mieszkaniowe albo uciekal przed wymiarem...Co taka rodzina myśli?! bo niby ok.ze stała, ale jak to wyglada...

Nie rozumiem o co ci chodzi? Dlaczego jeżeli ktoś chce zostać pół roku, albo dłużej to uważasz to za poniżajace. Każdy pracuje jak chce. Byłam 8 miesięcy na Stelli, bo tak się zdarzyło, nie ukrywałam się i wierz mi nie mieszkam pod mostem. Znam dziewczyny które mają plany i pracują cieżko żeby móc je zrealizować, ciągną po kilka miesięcy i jestem pełna podziwu dla nich. To bardzo krzywdzące co napisałaś. Nie wiem może ty musisz walczyć o miejsce, bo normalnie to rodzina zabiega o dobrą opiekunkę i chce żeby wracała jak najprędzej, albo wcale nie wyjeżdżała. A co do tych bab, to też nią jesteś skoro w branży robisz.
25 października 2018 16:36
Nie chciałam urazic, a pewnie że baba jestem.Po prostu mam dystans, poza tym szkoda by mi było zostawić mieszkania na tyle czasu, czy odpuścić urlop?! Dlatego jadę za lepsze stawki, żeby się to opłacało.