Możesz powiedzieć z jakiej jesteś firmy?
Możesz powiedzieć z jakiej jesteś firmy?
Nie wiem, gdzie o to zapytać, może któraś coś podpowie.
Jak zobaczyłam wczoraj granatowo- fioletowe stopy babci, to sms spytałam zmienniczkę, co jest na to zalecone i czy masaże aktualne. Odpisała, że smarowała voltarenem jak bolały, a na to, co pytam nic się nie poradzi, bo to problemy starcze. Jednak rodzinie pokazałam. Wezwany lekarz stwierdził infekcję, dał antybiotyk i maść (dopiero jutro dostarczą) . Masaże delikatne powiedział, że ok.
Czy można coś jeszcze z tym zrobić? Jakieś kąpiele w czymś zaproponować? Skóra też się łuszczy. Na razie dwa razy dziennie delikatnie masuję, raz robi ćwiczenia, opierając stopy na piłce, które kiedyś rehabilitant pokazał (ona jest na wózku). Może jej częściej proponować podnóżek, który nogi unosi- nie tylko raz dziennie? Poleżeć w łóżku nie będzie chciała. Ale nie chcę zaszkodzić. Mogę tylko im zaproponować, jeśli macie jakieś doświadczenia? Na własną rękę nic robić nie zamierzam, ale czasem ktoś może coś z własnego doświadczenia podpowiedzieć, co wcześniej do głowy nie przyszło.
Ewelina, to w tej samej firmie jesteśmy.
A ten fiolet z nóg jej nie znika. Złe krążenie ma na pewno, to siedzi na wózku. Dlatego kilka razy dziennie jej proponuję jakieś zmiany- masaż, podnóżek, piłka- żeby trochę te nogi rozruszać. Ten rehabilitant dwa razy w tygodniu był dobry, mogliby się teraz szarpnąć na płatnego, ale jakoś się nie kwapią. Mam wrażenie, że coś załatwiają w związku z tym, ale przez dwa miesiące nic nie zrobili.
Taka pozycja siedząca nie jest sprzyjająca .... Mój pdp.tez był na wózku, ale go transportowałam na fotel z masażem i nogi w górę, poza tym skarpetki ciepłe zakładałam .
Ewelina, to w tej samej firmie jesteśmy.
A ten fiolet z nóg jej nie znika. Złe krążenie ma na pewno, to siedzi na wózku. Dlatego kilka razy dziennie jej proponuję jakieś zmiany- masaż, podnóżek, piłka- żeby trochę te nogi rozruszać. Ten rehabilitant dwa razy w tygodniu był dobry, mogliby się teraz szarpnąć na płatnego, ale jakoś się nie kwapią. Mam wrażenie, że coś załatwiają w związku z tym, ale przez dwa miesiące nic nie zrobili.
Ona nie chce się przesiadać na sofę. A specjalny fotel chyba mają jej kupić- tak zrozumiałam zięcia, który taki sprzęt wychwalał. Bardzo by jej się przydał.
Ewelina, to w tej samej firmie jesteśmy.
A ten fiolet z nóg jej nie znika. Złe krążenie ma na pewno, to siedzi na wózku. Dlatego kilka razy dziennie jej proponuję jakieś zmiany- masaż, podnóżek, piłka- żeby trochę te nogi rozruszać. Ten rehabilitant dwa razy w tygodniu był dobry, mogliby się teraz szarpnąć na płatnego, ale jakoś się nie kwapią. Mam wrażenie, że coś załatwiają w związku z tym, ale przez dwa miesiące nic nie zrobili.
Ja też prosiłam o rehabilitacje czy fizjoterapie ale powiedzieli że ja mam jej gimnastykę robić . Bo za drogo . Łóżka nie ma bo za drogo . Szkoda gadać ..
Skoro za drogo na to czy na inne rzeczy to zasugeruje żeby matke do domu starców oddali. Od razu im mina zrzednie.
Spokój, cisza. Aż mi źle z tym że praktycznie nic nie robie, oprócz koweersacji z babcią i zrobieniem obiadu. Pytam dziadka moze mu pomoc z tym czy z tamtym to on mowi nie ty nasz gość jesteś. Cholera naprawdę czuje się z tym dziwnie. A w piątek cały dzień wolny
Ja też prosiłam o rehabilitacje czy fizjoterapie ale powiedzieli że ja mam jej gimnastykę robić . Bo za drogo . Łóżka nie ma bo za drogo . Szkoda gadać ..