Jak minął dzień 3

13 września 2018 22:22 / 2 osobom podoba się ten post
Mój dzień też przeleciał w try-mi-ga. Zresztą jak pdp jest formie to z pół dnia jestesmy poza domem. I to jest fajne. Dzis od rana padało sobie , potem wyszło słoneczko . Pojechaliśmy do rodzinnego, potem kawa w kawiarence, apteka , dalej do miasta , zrobic ksero i na pocztę, dalej tradycyjnie do knajpki ....  18.30 w domu . Obiad . I od 19stej wolne. Opiekunka w śpiochach przed lapkiem . Koniec dnia .     
15 września 2018 07:49
Wczorajszy dzień spędziłam sprzątając intensywnie . Padał deszcz i nie wychodziłam z domu . Dzisiaj zanosi sie, że spedzę go leniąc sie, chociaz już słoneczko wyszło i niebo błękitnieje . 
15 września 2018 15:17 / 2 osobom podoba się ten post
Pierwszy dzień w nowym miejscu. Stres. Za 20 minut zabieram pdp. z kawy u córki (zostawiłyśmy ze zmienniczką, żeby mogli w spokoju obgadać nową opiekunkę ). Córka z mężem mieszka na dole, ale na u mamy zjawia się raz na tydzień. Dzisiejsze zaproszenie na kawę było czymś wyjątkowym- chyba takie powitanie i pożegnanie w jednym. Lubię jasne sytuacje, a tu i zmienniczka i rodzina potem z nią rozmawiała o jej przyjeździe w styczniu (mnie zmieni kto inny), czyli nie wracam w to samo miejsce. Jakoś sama z siebie wychodzi mi praca na skoczka.
15 września 2018 16:25
Werska

Pierwszy dzień w nowym miejscu. Stres. Za 20 minut zabieram pdp. z kawy u córki (zostawiłyśmy ze zmienniczką, żeby mogli w spokoju obgadać nową opiekunkę:-) ). Córka z mężem mieszka na dole, ale na u mamy zjawia się raz na tydzień. Dzisiejsze zaproszenie na kawę było czymś wyjątkowym- chyba takie powitanie i pożegnanie w jednym. Lubię jasne sytuacje, a tu i zmienniczka i rodzina potem z nią rozmawiała o jej przyjeździe w styczniu (mnie zmieni kto inny), czyli nie wracam w to samo miejsce. Jakoś sama z siebie wychodzi mi praca na skoczka.

To dopiero początek więc nie wiedzą jeszcze jak pracujesz . Może kogos już znaja ? i lżej im wybrać taką osobę . Masz jeszcze sporo czasu , przekonają się do Ciebie i może zmienią zdanie . Ale w pierwszym dniu nie nastawiaj się , zaczekaj i zobaczysz jak  się ułoży . Pozdrawiam i powodzenia . 
15 września 2018 17:36 / 1 osobie podoba się ten post
Jest tak jak mówisz, nie trzeba się nastawiać. Ale z drugiej strony wiedza, że obecna zmienniczka chce tu wrócić, w terminie, w którym ja ewentualnie miałabym przyjechać, i rodzina też chce, żeby przyjechała powoduje (rozmawia z nią o tym przy mnie), że nie nastawiam się na nic, tylko jestem tu i teraz. A co później, to się okaże.
15 września 2018 21:41
Pierwszy dzień za mną. W porządku, choć muszę nauczyć się sprawniej wózkiem kierować. Z pierwszą podopieczną było tylko poruszanie się od łóżka do stołu, przez drzwi jechała pielęgniarka, która kąpała. A tu drzwi, zakręty, ciasnawo. Ale spacer zaliczony, przy kąpieli asystowałam, i wiem, jak do córki wózkiem zajechać- przez garaż do ogrodu, bo przez drzwi na piętrze pojazd się nie mieści. Choć ta wiedza może mi się nie przydać, bo drugiej wizyty na dole może nie być.... Wszyscy wydają się mili, zmienniczka potwierdza, że pomocni, jeśli o coś się poprosi. Jedynie za dużo słów używa w odpowiedzi na pytania, ale poproszona o prostą odpowiedź umie przeważnie uprościć.
15 września 2018 21:45 / 1 osobie podoba się ten post
A ja właśnie wróciłam do domu, byłam u sąsiadów . Nagadalismy sie jak za starych czasów, przyniosłam do domu flaszke winka winogronowego domowej roboty , jabłka pt. "Złota Reneta " cała dużą reklamówkę , ciasto drozdżowe , ogórki małosolne ( jeszcze ) , pojemniczek smalcu domowego i chleb własnego wypieku z czarnuszką . Jutro rano jadę zrywać winogron na soki .Tacy sąsiedzi to majątek wart więcej niż pieniądze . 
20 września 2018 11:33 / 2 osobom podoba się ten post
Mija, mija . Siedzę po powrocie z miasta zajadam sie ciastem drożdżowym i pije kawkę . Dobrze, że dzisiaj wybrałam sie na lekkie zakupy i spotkałam dziewczyny, z którymi kiedyś pracowałam . Otóz nasza kolezanka zmarła i dzisiaj jest pogrzeb .Pójdę, będzie nas tam sporo i choć zakładu pracy juz nie ma, to jednak stawiamy się - kto może - z okazji róznych okoliczności .
Zmarła nagle , wylew . Takie sytuacje zmuszaja nas do refleksji i nadają wartości życiu . Biegamy, pracujemy to tu, to tu, żeby polepszyć sobie byt i nie wszystkiem dane jest cieszyć sie z tego . Po pogrzebie spotykamy się, bedą chwile miłe i przykre . 
21 września 2018 09:45 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

Mija, mija . Siedzę po powrocie z miasta zajadam sie ciastem drożdżowym i pije kawkę . Dobrze, że dzisiaj wybrałam sie na lekkie zakupy i spotkałam dziewczyny, z którymi kiedyś pracowałam . Otóz nasza kolezanka zmarła i dzisiaj jest pogrzeb .Pójdę, będzie nas tam sporo i choć zakładu pracy juz nie ma, to jednak stawiamy się - kto może - z okazji róznych okoliczności .
Zmarła nagle , wylew . Takie sytuacje zmuszaja nas do refleksji i nadają wartości życiu . Biegamy, pracujemy to tu, to tu, żeby polepszyć sobie byt i nie wszystkiem dane jest cieszyć sie z tego . Po pogrzebie spotykamy się, bedą chwile miłe i przykre . 

Moja siostra miała guz, zrobił się z dnia na dzień. Wyleczyła się i zaczęła żyć inaczej. To mnie wystraszyło bo nasza matka też umarła wcześnie. Tina ładnie napisała, że ważne ile jest życia w życiu. Muszę przeczytać o Zosi diecie, zbieram się dwa miesiące. Chcę zmienić przyzwyczajenia żywieniowe i wprowadzić więcej soków z warzywami.
21 września 2018 09:56 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

I to prawda , ale niektórzy myślą  że jak będą słodzić to co ? nie wiem co chcą przez to uzyskać ,  chyba tylko to że zaczniemy plotkować na temat innych opiekunek i wiem że tak się dzieje . Mnie w domu uczono że we własne gniazdo się nie paskudzi i też się tego trzymam. Zawsze wtedy mówię '' alles muss zusammenpassen''

Wolę przemilczeć, nie wierzę we wszystko. Nie ma mnie przy tym, albo rodzina chce się podlizać. Nie potrzebuję tego i tak będę jaka jestem, ich krytyka o innych opiekunkach mnie nie zmieni. Przeciwnie, mogę źle pomyśleć o rodzinie niż o zmienniczce.
21 września 2018 17:34
Nie oglądam w domu seriali. A tu masz- dwa na raz o miłości. Zmienniczka powiedziała, że siedzi przy kawie i potem z nią ogląda telewizję do 16, potem idzie robić swoje (jako, że pracy tu nie za dużo, to oznacza swoje sprawy w swoim pokoju). Jak coś pdp. chce to poprosi, ja też zajrzę. Czasu tu jest sporo, to można z nią pooglądać te seriale. Językowo nie wymagające (są przewidywalni), ale zawsze coś w ucho wpadnie i widzę, że coraz więcej rozumiem. Rano był wspólny spacer, po południu sama- korzystam, póki nie pada.
22 września 2018 17:25
boze jak ja mam dosc tego tygodnia........
22 września 2018 19:16
My już po kolacji. Jedliśmy jaja sadzone na chlebie, pokroiłam szczypiorek, ogórka. Było bardzo dobre.
Pół godziny na telewizję i idziemy do łazienki.
22 września 2018 19:18
Szybko....i oby tak było , że te dni szybko mina do 6 października. Jejku....ja już chcę do domu!!!!!!!
22 września 2018 19:42
Będę pierwsza narzekająca - chłodno , rękawiczki załozyłam .