Co dzisiaj gotujesz na obiad? 14

19 sierpnia 2019 19:27 / 4 osobom podoba się ten post
dorotee

Moja osobista mama śniadanie jada  napodgrzanym talerzu:-) bo jej stygnie jedzenie . A jada  zawsze coś ciepłego na śniadanie . Zupę za to jada z kubeczka z dziubkiem:-) tak już ma. Ja mam swoje ulubione szklanki do herbaty , w De tez:-) nieszkodliwe dziwactwa :chaplin:

Na 18te urodziny , a to było już sporooooo lat temu, dostałam komplet filiżanek ze spodkiem 6 sztuk. Różne koleje lodu ten serwis kawowy miał. Przeprowadzka do innego mieszkania, małe dziecko, które tluklo szkło. I co? Zostały mi tylko 2 filizaneczki już bez talerzyków. I żebym nie wiem jakie filiżanki wyciągała z kuchennych szafek , a mam ich sporu , z żadnych innych kawa mi nie smakuje u mnie w domu. Wszędzie indziej nawet w DE mogę się napić z metalowego nawet kubka. W domu tylko z tych filiżanek. Szanuję je i już nawet do zmywarki nie wkładam żeby ich nie stracić. Pewnie to kwestia przyzwyczajenia ale tak nam j tyle. 
19 sierpnia 2019 19:55 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Ta Twoja zupa pięknie i kolorowo ,a przede wszystkim apetycznie wygląda w tym białym talerzu :-)
Ja nie powiedziałam, że robię wykwintne dania i pół dnia stoję przy garach,tylko że lubię, jak jest nawet najprostszy czy najskromniejszy posiłek ładnie podany. Tak mam i już, co w tym złego?
Ot,jednym wpisem ,lawinę ruszyłam . Ale fajnie, trochę więcej dowiedzieliśmy się o sobie nawzajem :-)
 

Pewnie że nic w tym złego ale gdybym miała wybierać posiłek na porcelanowych talerzach z hexo - małpą a posiłek na drewnianej ,starej desce w Twoim towarzystwie to po stokroć wybrałabym drugą obcję  a Ty pięknie byś tą deskę przyozdobiła drobnymi konwalijkami 
19 sierpnia 2019 20:14 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

Ciekawe, czy Wasi podopieczni jedzą więcej na kolację? 

Dziadek u którego pracowałam 4 lata zjadał tyle a obiad to jeszcze konkretniej 
19 sierpnia 2019 20:22 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Ciekawe, czy Wasi podopieczni jedzą więcej na kolację? 

A co to tak podrobione tzn. poszatkowne ? protezę zapodział gdzieś facet od gorących talerzy 
19 sierpnia 2019 20:23 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Pewnie że nic w tym złego:przytula: ale gdybym miała wybierać posiłek na porcelanowych talerzach z hexo - małpą a posiłek na drewnianej ,starej desce w Twoim towarzystwie to po stokroć wybrałabym drugą obcję  a Ty pięknie byś tą deskę przyozdobiła drobnymi konwalijkami :przytula:

Z Tobą, to nawet bez deski. Może być z puszki tępym scyzorykiem roztworzonej i jakaś popitka prosto z butelki 
No,może tę puszkę, czy butelkę jakąś wstążeczką bym przewiązała,a do szybko opróżnionej flaszki, włożyłabym bukiecik konwalii 
19 sierpnia 2019 20:40 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

A co to tak podrobione tzn. poszatkowne ? protezę zapodział gdzieś facet od gorących talerzy :-)

Bo nadziewa sobie widelcem małe kawałeczki
19 sierpnia 2019 21:59 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

A co to tak podrobione tzn. poszatkowne ? protezę zapodział gdzieś facet od gorących talerzy :-)

Dziadkowi też tak kroiłam i bez skórki bo problemy z przełykaniem miał ale swoje potrafił wciągnąć
20 sierpnia 2019 10:47 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

Dziadkowi też tak kroiłam i bez skórki bo problemy z przełykaniem miał ale swoje potrafił wciągnąć:-)

Też kroję kanapeczki, zapytałam dla zabawy przecież mamy roznych podopiecznych a jakby takich samych 
20 sierpnia 2019 12:42 / 2 osobom podoba się ten post
A cóż to , wczoraj samym pisaniem i czytaniem o jedzeniu, wszyscy się tak nasycili, że dzisiaj nikt nie gotuje?
Ja robiłam "kotlety" z gotowanych ziemniaków i sałata do tego z dressingiem musztardowo-miodowym.Gotowiec z Rewe ,taki w buteleczce plastikowej, pozostały po zmienniczce. Bardzo smaczny!Będę kupowała 
20 sierpnia 2019 13:05 / 1 osobie podoba się ten post
Gulasz wołowy, ziemniaki, Rotkohl
20 sierpnia 2019 13:16 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

Ja mogę na " szczerbatym" talerzu, ale z kimś kogo lubię i z kim mi się fajnie spozywa i gada . Nie odpowidają mi sztele gdzie się jada na porcelanie, srebrnymi sztućcami w dodatku talerze trzeba podgrzewać, he,he . Ja nie jestem od tego i nigdy nie będę. Mam zjeść to co lubię i nie musi być wykwintnie podane . W domu stroję stól,ale też tylko w niedzielę . Sniadania w domu jadamy na tarasie na małym stole, żeby rozmaitości ograniczyć .Bo apetyt rosnie w miarę jedzenia :nerwowy:

Nie pomyśl, proszę, że upierdliwa jestem,bo znowu wracam do gorącego wczoraj tematu.
Gratuluję odwagi!
Mnie chyba by jej zabrakło, żeby w ramach protestu ,zacząć oddzielnie jeść. Zawsze jadłam razem z podopiecznymi, nawet wtedy, kiedy wolałabym sama. Uciekałam najwyżej wzrokiem ,żeby sobie apetytu nie odbierać. Jeśli nie jadałam czegoś, co jedli podopieczni, robiłam sobie coś innego, ale jadłam przy wspólnym stole. 
Z ludźmi których nie lubię, nie siadam do stołu, jeśli nie muszę. Chyba że jestem na wyjeździe, to nie mam wyboru. Na szczęście nie trafiłam na Pdp, o której mogłabym powiedzieć, że jej ewidentnie nie lubię. 
Każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia i fanaberie, nasi podopieczni również. Ja jestem w pracy i muszę te,czasami dziwactwa, akceptować. Nieważne, czy mam podgrzać talerz, czy podać srebrną łyżkę do kartoflanki. Uważam, że to też jest dbanie o dobre samopoczucie i o to,żeby osoba, którą się opiekuję,czuła się komfortowo w swoim domu. Ja jestem tylko czasowo oddelegowana, więc nie chcę zmieniać latami nabytych nawyków. Chyba że chodziloby o zagrożenie jej zdrowia, czy mogłoby być dla niej niebezpieczne. 
Nie piszę tego ,żeby się tutaj mądrzyć czy pokazać,że moje zdanie musi być ostatnie, tak tylko chciałam podsumować naszą wczorajszą dyskusję. Lubię jeść, rozmawiać o jedzeniu i namiętnie czytam książki, czy czasopisma kulinarne . Z przyjemnością czytałam wszystkie wczorajsze wypowiedzi, nieważne, czy były "za" czy "przeciw "
Nie uważam, że tak jak ja robię, jest najlepiej, podzieliłam się tylko z Wami, moim zdaniem. Nie było moim zamiarem z kimkolwiek polemizować czy cokolwiek udowadniać,bo każdy z nas ma rację. Swoją 
20 sierpnia 2019 13:31 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Nie pomyśl, proszę, że upierdliwa jestem,bo znowu wracam do gorącego wczoraj tematu.
Gratuluję odwagi!
Mnie chyba by jej zabrakło, żeby w ramach protestu ,zacząć oddzielnie jeść. Zawsze jadłam razem z podopiecznymi, nawet wtedy, kiedy wolałabym sama. Uciekałam najwyżej wzrokiem ,żeby sobie apetytu nie odbierać. Jeśli nie jadałam czegoś, co jedli podopieczni, robiłam sobie coś innego, ale jadłam przy wspólnym stole. 
Z ludźmi których nie lubię, nie siadam do stołu, jeśli nie muszę. Chyba że jestem na wyjeździe, to nie mam wyboru. Na szczęście nie trafiłam na Pdp, o której mogłabym powiedzieć, że jej ewidentnie nie lubię. 
Każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia i fanaberie, nasi podopieczni również. Ja jestem w pracy i muszę te,czasami dziwactwa, akceptować. Nieważne, czy mam podgrzać talerz, czy podać srebrną łyżkę do kartoflanki. Uważam, że to też jest dbanie o dobre samopoczucie i o to,żeby osoba, którą się opiekuję,czuła się komfortowo w swoim domu. Ja jestem tylko czasowo oddelegowana, więc nie chcę zmieniać latami nabytych nawyków. Chyba że chodziloby o zagrożenie jej zdrowia, czy mogłoby być dla niej niebezpieczne. 
Nie piszę tego ,żeby się tutaj mądrzyć czy pokazać,że moje zdanie musi być ostatnie, tak tylko chciałam podsumować naszą wczorajszą dyskusję. Lubię jeść, rozmawiać o jedzeniu i namiętnie czytam książki, czy czasopisma kulinarne . Z przyjemnością czytałam wszystkie wczorajsze wypowiedzi, nieważne, czy były "za" czy "przeciw ":-)
Nie uważam, że tak jak ja robię, jest najlepiej, podzieliłam się tylko z Wami, moim zdaniem. Nie było moim zamiarem z kimkolwiek polemizować czy cokolwiek udowadniać,bo każdy z nas ma rację. Swoją :-)

No i to wielki błąd . Tu każdy zwróci ci uwagę jeśli cos nie tak, jesli robisz inaczej niż pracodawcy się widzi . Są szczerzy do bólu, raz, żeby pokazać swoją wyższość a  dwa żeby pokazać, że oni cie zatrudniają i płacą i wymagają . Znam te ich przymilne usmieszki i wychwalanie pod niebiosa, ale tylko w jednym celu, żeby do pieca dołożyć .Bo Polka pochwalona nagnie sie do roboty z wdzięćzności za dobre słowo . Nie warto . Warto natomiast pokazać, że to nasza praca i że wykonujemy ją solidnie, mamy szacunek do siebie . Ja nie jestem łasa na pochwały, czuję niesmak i mam podejrzenie, że cos za tym sie kryje .Jak coś nie tak w moim odczuciu, to mówię wprost i po sprawie . A kto zmienia nawyki ? chyba tylko ten co chce dołożyć sobie roboty . A niech sobie nawet brylantowym widelcem rosól jada . Nie moja sprawa . Jadę tam gdzie dobrze płacą i trafiam zazwyczaj do ludzi i wiem co to słowo oznacza . A racja ? każdy ma swoją .
20 sierpnia 2019 14:04 / 3 osobom podoba się ten post
Nie cytuję, bo znów tasiemce się tworzą Mleczko, jak ja Ciebie ajlowju 
Jak ja lubię Ciebie czytać! Jak ja bym sobie z Tobą tak posiedziała i na żywo pogadała. Naprawdę.
Ja lubię, jak czasami ktoś mnie pochwali i doceni moją pracę. I chociaż jestem zodiakalnym lwem,to nie jestem próżna,bo każdy znak ma dwa oblicza, a ja trochę Lew,a trochę Rak 
Moi podopieczni skorzy do pochwał nie są, ale chyba jestem ok, bo zawsze chcą żebym wróciła i cieszą się za każdym razem, kiedy wracam.
Ja ich szanuję, ale WYMAGAM,żeby mnie też szanowali. Nie jestem małą dziewczynką ,którą można rozstawiać po kątach, czy pokazywać palcem wskazującym jeszcze "to i to ".
Kiedy jednej z nich wydawało się, że to ona jest panem i władcą, bo płaci grube pieniądze (jej zdaniem),i myślała, że Polki przyjadą i będą sprzątaczkami, ogrodnikiem,służącą itd, szybko wprowadziłam ja z błędu. Ja jestem zatrudniona poprzez agencję, agencja przelewa pieniądze na moje konto, ja jestem do niej oddelegowana w konkretnym celu i z zakresem obowiązków, które ona też ma w umowie wyszczególnione. Ja nie muszę być u pani, nawet nie muszę jechać do domu, tylko od razu na nowe miejsce pracy. Bo ja pracę znajdę, a Pani z takim podejściem, na pewno szybko stałej opiekunki nie znajdzie. Wiem,że kiedy nie pozwalamy na to,aby nami się wysługiwano,kiedy wymagamy szacunku, nas też zaczynają bardziej doceniać i szanować. Zostałam u tamtej Pdp, ale chyba już kiedyś o tym pisałam . Wracałam 6 razy i była to jedna z lepszych szteli.
Więc to nie jest tak,że się za wszelką cenę chcę się przypodobać, czy być nadgorliwa.
A o dodawaniu sobie roboty, to już inny temat, o którym w innym topiku chętnie bym poczytała,co inni o tym myślą 
20 sierpnia 2019 15:01 / 4 osobom podoba się ten post
Szydełko drobiowe , ziemniaki , kalafior sos holenderski
20 sierpnia 2019 15:26 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

Szydełko drobiowe , ziemniaki , kalafior sos holenderski:gotowanie:

 Co z to za szydełko?
Najpierw wydziergać tego kurczaka musiałaś?