Jak minął dzień 4

30 maja 2019 23:26 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Tu mogę spać i do 8, ale z reguły budzę się o 6.30. Pomimo tego, że dziadek przeważnie o 23 idzie do pokoju, a raczej ja go wiozę wózkiem i przebieram, to wstaję rano bez oporów:-) a o 10 to wstawałem, jak byłem po nocce w pracy

Odkąd pamiętam lubiłam długo siedzieć, a rano długo spać. Dopiero dzieci zmieniły moje przyzwyczajenia- nawet, jak to pracy nie trzeba było wstawać, to one i tak budizły. Teraz starszy syn lubi tak, jak ja. A młodszy od zawsze idzie spać między 21 a 22, wstaje przed 6 rano. W wakacje też. Ma 18 lat. Jak go jakiś film zainteresuje, to ogląda, ale bywa, że po połowie idzie do łóżka.
Jak przyjeżdżam do domu to z rana się wyleguję i mi się tutejszy rytm przestawia. I własnie 9-10 to moja ulubiona pora na pobudkę
31 maja 2019 07:10 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Bardzo dobrze, że pojawił się rehabilitant.
Czyli na moim miejscu nie robiłybyście tego- takie poruszanie stopami, lekkie masowanie, żeby krążenie pobudzić? Rehabilitant zalecił? zasugerował? zmienniczce, ta mi przekazała. Z dziesiejszego SMSa wynikło, że mogłam odmówić. Ale mogłam też się zgodzić- co zrobiłam. Lekarz wiedział o tym.
Jakie widzielibyście wyjście w takiej sytuacji? Tu już mówimy o tym, co było. Ala ewentualnie na przyszłość.

Osobiście nie robiłabym masażu. Od tego jest rehabilitacja, a jak ktoś idzie na urlop, to trzeba zastępstwo załatwić. Tak samo jak my jedziemy do domu, to sprzątaczka czy rodzina nie przejmują naszych obowiązków, tylko zmienniczka. Poza tym przyzwyczajamy niemców do wykonywania nie swoich obowiązków. Już do szału mnie doprowadza robienie pdp fryzury z wałkami włącznie, czy my jesteśmy fryzjerki? Niech taka gwiazda jedzie do fryzjera i zapłaci ok 25 e, a nie domaga się od opiekunki bóg wie czego.
31 maja 2019 07:37 / 4 osobom podoba się ten post
Maja68

Osobiście nie robiłabym masażu. Od tego jest rehabilitacja, a jak ktoś idzie na urlop, to trzeba zastępstwo załatwić. Tak samo jak my jedziemy do domu, to sprzątaczka czy rodzina nie przejmują naszych obowiązków, tylko zmienniczka. Poza tym przyzwyczajamy niemców do wykonywania nie swoich obowiązków. Już do szału mnie doprowadza robienie pdp fryzury z wałkami włącznie, czy my jesteśmy fryzjerki? Niech taka gwiazda jedzie do fryzjera i zapłaci ok 25 e, a nie domaga się od opiekunki bóg wie czego.

Ostatnie dwa miesiące nie było rehabilitanta w ogóle. Rodzina nie załatwiła tu takiego bez refundacji, mimo próśb.
Delikatny, kiluminutowy masaż dwa razy dziennie wydaje mi się lepszym wyjściem, niz potem opieka nad osobą, przy której trzeba używać podnośnika. Zwłaszcza, że wygląda na to, że stosowanie go plus podstawianie podnóżka plus ćwiczenia na piłce jest skuteczne w zapobieganiu takim zmianom. A chyba to zapobieganie do nas należy?
Robię to również z egoistycznych pobudek, miejsce bardzo dobre, czuję się tu świetnie. Wokół piękne tereny do zwiedzania i możliwości- rower, dzień wolny. I zdecydowanie wolę, kiedy ona sama podciągnie się na tyle, żeby można było toaletę szybko załatwić, niż kłaść ją do łóżka, żeby zmienić pieluchę? Ciężej chyba?
Co zrobiłabyś w sytuacji, gdy pdp. ma sztywne nogi, którym prawie nie może poruszać i cały dzień siedzi na wózku? Pomogłoby zapewne, gdyby w dzień chciała się położyć, ale o tym mowy nie ma. Zgłosić i to wszystko? Efekt mógłby być taki, jak ostatnio, gdy przyjechałam.
31 maja 2019 07:52 / 4 osobom podoba się ten post
Ja, gdy jest życzenie pdp, zawsze pomasuję plecki czy kolano czy nogi... Wszystko w normie, bez stosowania jakichś specjalnych technik.. To tak, jakby ktoś bliski powiedział nam... pomasuj mi plecki kochanie
31 maja 2019 09:30 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Ostatnie dwa miesiące nie było rehabilitanta w ogóle. Rodzina nie załatwiła tu takiego bez refundacji, mimo próśb.
Delikatny, kiluminutowy masaż dwa razy dziennie wydaje mi się lepszym wyjściem, niz potem opieka nad osobą, przy której trzeba używać podnośnika. Zwłaszcza, że wygląda na to, że stosowanie go plus podstawianie podnóżka plus ćwiczenia na piłce jest skuteczne w zapobieganiu takim zmianom. A chyba to zapobieganie do nas należy?
Robię to również z egoistycznych pobudek, miejsce bardzo dobre, czuję się tu świetnie. Wokół piękne tereny do zwiedzania i możliwości- rower, dzień wolny. I zdecydowanie wolę, kiedy ona sama podciągnie się na tyle, żeby można było toaletę szybko załatwić, niż kłaść ją do łóżka, żeby zmienić pieluchę? Ciężej chyba?
Co zrobiłabyś w sytuacji, gdy pdp. ma sztywne nogi, którym prawie nie może poruszać i cały dzień siedzi na wózku? Pomogłoby zapewne, gdyby w dzień chciała się położyć, ale o tym mowy nie ma. Zgłosić i to wszystko? Efekt mógłby być taki, jak ostatnio, gdy przyjechałam.

Może fakt, że jest to super miejsce, na którym by mi zależało, zmienił by moje zdanie, nie wiem. Nie zmienia to jednak faktu, że z tego co piszesz, rodzina ma to w d... Nie jeżdże, ze względów zdrowotnych tam gdzie trzeba pomagać we wstawaniu i siadaniu, nie mówiąc już o dźwiganiu. Owszem z liftami pracowałam 2 razy, ale dźwiganie jest w de zabronione i może to trzeba uzmysłowić rodzinie. Powiedziałabym, że jeśli stan pdp się pogorszy to nie będę tu pracować, poza tym koszty opieki im wzrosną. Niemcom trzeba kawe na ławe bo to tępy na ród jest. Tak bym postąpiła (na 95%)
31 maja 2019 09:49 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

Ja, gdy jest życzenie pdp, zawsze pomasuję plecki czy kolano czy nogi... Wszystko w normie, bez stosowania jakichś specjalnych technik.. To tak, jakby ktoś bliski powiedział nam... pomasuj mi plecki kochanie:-)

No Ty to potrafisz załagodzić sytuacje i to jest konkretne podejście faceta a my się tu produkujemy Czy nie lepiej dziewczyny z facetem się zmieniać?
31 maja 2019 10:00 / 3 osobom podoba się ten post
Dźwiganie z poziomu łóżka czy z wózka a pomoc przy wstawaniu czy siadaniu to dwie różne rzeczy, chociaż mają miano transferu. Często trzeba tylko pomóc wstać czy usiąść, z akcentem na pomóc. Myślę, że nikomu nie powinno to nastręczać kłopotu.
Owszem, inna sytuacja jest, gdy mamy do czynienia z osobą bezwładną. Wtedy zawsze można odmówić pracy w pojedynkę

31 maja 2019 10:03 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

No Ty to potrafisz załagodzić sytuacje :-)i to jest konkretne podejście faceta :super:a my się tu produkujemy :hihi:Czy nie lepiej dziewczyny z facetem się zmieniać?

zmieniając się z facetem, facet może pokazać różne techniki, niekoniecznie związane z.. transferem upss
31 maja 2019 10:17 / 3 osobom podoba się ten post
Luke

Dźwiganie z poziomu łóżka czy z wózka a pomoc przy wstawaniu czy siadaniu to dwie różne rzeczy, chociaż mają miano transferu. Często trzeba tylko pomóc wstać czy usiąść, z akcentem na pomóc. Myślę, że nikomu nie powinno to nastręczać kłopotu.
Owszem, inna sytuacja jest, gdy mamy do czynienia z osobą bezwładną. Wtedy zawsze można odmówić pracy w pojedynkę

Tak z akcentem na pomóc nie stanowi porblemu. Problem jest w tym, że biorąc takie zlecenie nie wiemy, czy pomóc czy dźwignąć. Nie wiesz jak agencje działają? Ale to pytanie retoryczne
31 maja 2019 10:25 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

:super: zmieniając się z facetem, facet może pokazać różne techniki, niekoniecznie związane z.. transferem:smiech3: upss:zawstydzony::smiech2:

Na podopiecznych zawsze
31 maja 2019 10:26 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

Na podopiecznych zawsze:wystawia jezyk1:

31 maja 2019 10:28 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

:super: zmieniając się z facetem, facet może pokazać różne techniki, niekoniecznie związane z.. transferem:smiech3: upss:zawstydzony::smiech2:

Ja mam "zamiennika" - nie tracimy czasu na demonstracje  Lepiej pogadać przy kawce czy winku.
31 maja 2019 10:29 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Na podopiecznych zawsze:wystawia jezyk1:

Mi jak podopieczny wieje to mu podstawiam haka- ale to sama wymyśliłam 
31 maja 2019 10:31 / 4 osobom podoba się ten post
A u mnie dzień, zaczął się spokojnie,jak zwykle, codzienna jazda babci na górę do łazienki, poranna toaleta, kawa, śniadanie i prasówka .Ja się oddaliłam do ogrodu ,trochę pospacerowałam ,trochę zielska wyrwałam ,które pod nogami mi się zaplątało i taka dotleniona właśnie wróciłam do domu. 
Trzeba się trochę pokręcić, zaraz pralka skończy swoją pracę, to suszarkę uruchomić i za obiad się zabrać, bo u nas wcześnie,już o 12.
Zajrzałam do Was, a tu tłok i ruch jak na autostradzie .
Miłego dnia 
31 maja 2019 10:31 / 4 osobom podoba się ten post
Maja68

Tak z akcentem na pomóc nie stanowi porblemu. Problem jest w tym, że biorąc takie zlecenie nie wiemy, czy pomóc czy dźwignąć. Nie wiesz jak agencje działają? Ale to pytanie retoryczne

Można zadzwonić do zmienniczki i podpytać. Ja tak robię. O ewentualnym lifcie z rodziną już rozmawiałam, ale póki co nie jest potrzebny. Poza tym nie obsługiwałam jeszcze.
Tu rodzina wszystko od razu zazwyczaj załatwia- poza płatnym rehabilitantem. Chyba chcieli przeczekać i załatwić znowu refundowanego. No i teraz jest. O tym, że nogi są w takim stanie dowiedzieli się w dniu mego przyjazdu, kiedy im pokazałam, bo zmienniczka nic nie zgłaszała. Lekarz wezwany był od razu.
 
 
A tak z innej beczki- wczoraj gadyłyśmy w czasie przerwy w międzynarodowym towarzystwie- 3 Polki, 5 Rumunek i 1 Litwinka. Ta ostatnia bywa w moim mieście na zakupach... W sumie nieźle się dogadywałyśmy. Przeważnie z nimi się mijamy- witamy się oczywiście, jak wszyscy tutaj. Ale było wolne, poszłyśmy z lodami pod fontannę posiedzieć i tak razem spędziłyśmy czas.