Jak minął dzień 8

20 kwietnia 2020 14:28 / 10 osobom podoba się ten post
Właśnie ustaliliśmy z agencją/rodziną/zmienniczką, że pojadę do roboty za ok. miesiąc. Tu i tam się więcej wyjaśni, rodzina nie chce innej opiekunki, no kochają mnie kurna   Mogę sobie pozwolić na dłuższy pobyt w domciu to co się pchać. Ale lenistwo !!!
20 kwietnia 2020 15:59 / 10 osobom podoba się ten post
Nie siedzę tutaj do 2 maja, ale pojutrze jadę na stare śmieci- do panów dwóch. Jak z agencji zadzwonili, to od razu się ucieszyłam! Już zaczynam się pakować.
20 kwietnia 2020 16:04 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Nie siedzę tutaj do 2 maja, ale pojutrze jadę na stare śmieci- do panów dwóch. Jak z agencji zadzwonili, to od razu się ucieszyłam! Już zaczynam się pakować.

No i super..nie wiem.kto bardziej się z tego ucieszył Ty czy Ta Bukietowa? A Bukietowa sama zostaje ? 
20 kwietnia 2020 16:10 / 5 osobom podoba się ten post
Dusia1978

No i super..nie wiem.kto bardziej się z tego ucieszył Ty czy Ta Bukietowa? A Bukietowa sama zostaje ? :oklaski:

Obie się cieszymy! Moja firma nikogo tam nie wysyła, ale na pewno ta niemiecka kogoś przyśle. Nie wiem jeszcze, o której jadę. i czy się z tą ewentualną zmienniczką zobaczę.
 
20 kwietnia 2020 17:26 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Właśnie ustaliliśmy z agencją/rodziną/zmienniczką, że pojadę do roboty za ok. miesiąc. Tu i tam się więcej wyjaśni, rodzina nie chce innej opiekunki, no kochają mnie kurna :stres: :stres: Mogę sobie pozwolić na dłuższy pobyt w domciu to co się pchać. Ale lenistwo !!!

pojedziemy prawie razem
20 kwietnia 2020 18:25 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Nie siedzę tutaj do 2 maja, ale pojutrze jadę na stare śmieci- do panów dwóch. Jak z agencji zadzwonili, to od razu się ucieszyłam! Już zaczynam się pakować.

, Czesto pomoc przychodzi  z najmniej spodziewanej strony "
20 kwietnia 2020 19:41 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Nie siedzę tutaj do 2 maja, ale pojutrze jadę na stare śmieci- do panów dwóch. Jak z agencji zadzwonili, to od razu się ucieszyłam! Już zaczynam się pakować.

hura jest sprawiedliwości na tym świecie 
20 kwietnia 2020 19:55 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

:oklaski:hura jest sprawiedliwości na tym świecie 

Zawsze miałam taką nadzieję 
Chociaż młyn sprawiedliwości mieli powoli ale na pył 
20 kwietnia 2020 20:52 / 5 osobom podoba się ten post
Sypiam dobrze, długo. Mocno się nie przepracowuję- fizycznie. A po 20 jestem taka zmęczona...
20 kwietnia 2020 21:06 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Sypiam dobrze, długo. Mocno się nie przepracowuję- fizycznie. A po 20 jestem taka zmęczona...

Oj,to znak, że niezły wampir energetyczny z tej Bukietowej 
20 kwietnia 2020 21:15 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Sypiam dobrze, długo. Mocno się nie przepracowuję- fizycznie. A po 20 jestem taka zmęczona...

I teraz zacisnę...bo to gotowość umyslowa...ale se wymyslilamtez  mnie to męczy, ale na początku, później leci bo poznaje pdp,,.przyzwyczajam się" do jego mowy,do mowy ciała również, poznaje nawyki itd.
20 kwietnia 2020 21:29 / 4 osobom podoba się ten post
Chyba obie- Gusia i Konwalia macie po trochu rację...
A dziś dziś drugi raz dałam się z równowagi wyprowadzić. Rano, jeszcze w koszuli i bez zębów (górnych) przyczepiła się, że śmieci nie wyniosłam z łazienki i kuchni i mam to natychmiast zrobić. Wydawało się jej, że dziś wywożą te zmieszane. Ja tłumaczę, że dziś "bio". Nie dociera. Mówię- niech zejdzie do połowy schodów to z okna zobaczy- stoi szereg brązowych pojemników. Kilka razy proszę, a ona swoje. Wyrzucenie śmieci nic by nie dało, bo by zajrzała i uznała, że pojemnika nie wywiozłam. Wkurzona w końcu otwieram drzwi i do domu pojemnik wnoszę. Wyciągam zwiędłego tulipana i mówię, że dziś zielone. Ona stoi na górze i dalej swoje. To ja za pojemnik i na gorę do niej chcę wnieść, zeby pokazać. Zeszła i każe wrzucić te ogólne śmieci i się drze. To ja znów na podwórko, za pojemnik do ogólnych do domu wnoszę i jej pokazuję, co oba w środku mają. W końcu się przekonała. Nawet przeprosiła. Sąsiedzi naprzeciwko mieli niezłe przedstawienie, jeśli zdążyli akcję przyuważyć, jak latam z pojemnikami na śmieci do domu...
20 kwietnia 2020 21:43 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Chyba obie- Gusia i Konwalia macie po trochu rację...
A dziś dziś drugi raz dałam się z równowagi wyprowadzić. Rano, jeszcze w koszuli i bez zębów (górnych) przyczepiła się, że śmieci nie wyniosłam z łazienki i kuchni i mam to natychmiast zrobić. Wydawało się jej, że dziś wywożą te zmieszane. Ja tłumaczę, że dziś "bio". Nie dociera. Mówię- niech zejdzie do połowy schodów to z okna zobaczy- stoi szereg brązowych pojemników. Kilka razy proszę, a ona swoje. Wyrzucenie śmieci nic by nie dało, bo by zajrzała i uznała, że pojemnika nie wywiozłam. Wkurzona w końcu otwieram drzwi i do domu pojemnik wnoszę. Wyciągam zwiędłego tulipana i mówię, że dziś zielone. Ona stoi na górze i dalej swoje. To ja za pojemnik i na gorę do niej chcę wnieść, zeby pokazać. Zeszła i każe wrzucić te ogólne śmieci i się drze. To ja znów na podwórko, za pojemnik do ogólnych do domu wnoszę i jej pokazuję, co oba w środku mają. W końcu się przekonała. Nawet przeprosiła. Sąsiedzi naprzeciwko mieli niezłe przedstawienie, jeśli zdążyli akcję przyuważyć, jak latam z pojemnikami na śmieci do domu...

Werska, nie wiesz nawet jak bardzo się cieszę, że to tylko jedna, a jutro jeszcze jedna nocka i już będziesz w drodze do swoich dżentelmenów 
Uff, odetchniesz w końcu pełną piersią 
Ze mnie spokojna kobieta, ale po takiej akcji, to chyba nie umiałabym spokojnie ani tłumaczyć ,ani z babką rozmawiać 
Ten typ widocznie tak ma i nic już jej nie zmieni,bo całe życie pewnie taka była. 
W sumie, to tylko jej  współczuć można...
20 kwietnia 2020 21:57 / 3 osobom podoba się ten post
Ja jej współczuję- złego humoru i nastawienia do świata..
Z kimś innym tobym wyniosła te śmieci mówiąc, że wyrzuciłam i byłaby sprawa zakończona. A tutaj się nie da, bo sprawdzi i potem będzie jojczyć i irytować. Dlatego trzeba tu sprawy od razu załatwiać.
Ale jak przypomnę jak dziś z tymi pojemnikami latałam, i ten od "bio" gotowa byłam na górę jej zawlec, to nie mogę ze śmiechu wytrzymać.
Poza tym zawsze musi coś wytknąć. Jak do obiadu nie mogła się przyczepić, to chociaż łyżki do sałaty skrytykowała- że za długie, powinnam inne wziąć. I tak co chwila. Spływa to po mnie, ale raz na jakiś czas widać to już za dużo
Poza tym, kurna chata- śmieci tu robimy tak mało, że jakby się przeoczyło taki wywóz raz jeden to nic by się nie stało...
Już spakowana prawie!
20 kwietnia 2020 22:04 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Ja jej współczuję- złego humoru i nastawienia do świata..
Z kimś innym tobym wyniosła te śmieci mówiąc, że wyrzuciłam i byłaby sprawa zakończona. A tutaj się nie da, bo sprawdzi i potem będzie jojczyć i irytować. Dlatego trzeba tu sprawy od razu załatwiać.
Ale jak przypomnę jak dziś z tymi pojemnikami latałam, i ten od "bio" gotowa byłam na górę jej zawlec, to nie mogę ze śmiechu wytrzymać.
Poza tym zawsze musi coś wytknąć. Jak do obiadu nie mogła się przyczepić, to chociaż łyżki do sałaty skrytykowała- że za długie, powinnam inne wziąć. I tak co chwila. Spływa to po mnie, ale raz na jakiś czas widać to już za dużo:-)
Poza tym, kurna chata- śmieci tu robimy tak mało, że jakby się przeoczyło taki wywóz raz jeden to nic by się nie stało...
Już spakowana prawie!

To już wrzuć na luz. Co innego, jakbyś zostawała dłużej i musiała ją temperować  Wiem co to znaczy, bo upierdliwa była żona dziadka z DE, gdzie czasem zastępuję, a bylam pierwszą opiekunką, która w zasadzie jak to się teraz mówi "otworzyła " tą sztelę i zaczęła wprowadzać jakiś ład. Zmieniczka poprawiła ,osiadła tam i jest sztela jak talala. Ale duża w tym pomoc dziadka.
Na ogól dziadki są spoko i teraz odsapniesz trochę