Jak minął dzień 8

20 kwietnia 2020 22:07 / 6 osobom podoba się ten post
Mycha

Właśnie ustaliliśmy z agencją/rodziną/zmienniczką, że pojadę do roboty za ok. miesiąc. Tu i tam się więcej wyjaśni, rodzina nie chce innej opiekunki, no kochają mnie kurna :stres: :stres: Mogę sobie pozwolić na dłuższy pobyt w domciu to co się pchać. Ale lenistwo !!!

Mnie też kochają - nie tylko Ty jesteś poszkodowana w ten sposób  Jeśli możesz to jasne, że lepiej odczekać i jechać tam gdzie nas przyjmą z otwartymi ramionami 
 
21 kwietnia 2020 10:29 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mnie też kochają - nie tylko Ty jesteś poszkodowana w ten sposób :-) Jeśli możesz to jasne, że lepiej odczekać i jechać tam gdzie nas przyjmą z otwartymi ramionami :lol2:
 

I ten spokojny pdp, noż miodzio !!!
21 kwietnia 2020 15:03 / 6 osobom podoba się ten post
Ale mi dobrzeleżę są nad Renem na kocyku ,dookoła stokrotki,ludzie w stosownej odległości ok 10 m.Grzeje  fest dobrze, że mam co zrzucić z siebie żałuję tylko że krótkie spodenki zostawiłam w szufladzie .No taka pauza to mi pasi a rowerek w cieniu stoi by siodełka czarnego nie nagrzać 
21 kwietnia 2020 17:47 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Ale mi dobrze:-)leżę są nad Renem na kocyku ,dookoła stokrotki,ludzie w stosownej odległości ok 10 m.Grzeje  fest dobrze, że mam co zrzucić z siebie :oklaski3:żałuję tylko że krótkie spodenki zostawiłam w szufladzie .No taka pauza to mi pasi a rowerek w cieniu stoi by siodełka czarnego nie nagrzać :smiech3:

I żółta bielizna sie przydała? 
21 kwietnia 2020 18:59 / 5 osobom podoba się ten post
Dusia1978

I żółta bielizna sie przydała? :smiech2:

Specjalnie taki kolor konwalia wybrała, żeby  nad Renem mogła się rozebrać a  inni myśleli, że to bikini 
21 kwietnia 2020 19:43 / 10 osobom podoba się ten post
Dzień prawie minął. Znów stara śpiewka- że z nią nie siedzę. Bo te 6- 9 godzin, które spędzam z nią podczas normalnych czynności (już pisałam, że takie zejście na dół do momentu rozpoczęcia śniadania to do półtorej godziny trwa). Wg. niej mam ciągle czas wolny, niewiele pracuję, bo jak z nią siedzę, czy czekam, aż się nakręci po kuchni i do posiłku zasiądzie to czysty relaks. Tłumaczę, że to jest czas mojej pracy. Nie dociera. I że w umowie mam 4 godziny dziennie pracy. Wg. niej może z godzinę pracuję. Niereformowalna babka.
Jutro wyjazd ok. 18. Dawno tak się nie cieszyłam!
Porozmawiałam z przyjaciółką, która ogródkiem się zajęła. Do tej pory nie miała czasu ani siły, a teraz szaleje. Ten typ tak ma- jak się rozkręci, to na całego! Z wielką przyjemnością zajadę latem i będę podziwiać efekty. 
U innej mąż dostał zlecenie na inspekcję- to już lepiej się poczuje i przestanie głowę truć- bo się przejmował brakiem pracy (finansowo u nich nie jest tragicznie, choć wiadomo, pasa zaciskać trzeba). A on potrafi w takich sytuacjach rodzinie zatruć życie- to wszyscy odetchną.
Ogólnie wieści dobre.
Czekam teraz na oceny maturzysty...
21 kwietnia 2020 20:29 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mnie też kochają - nie tylko Ty jesteś poszkodowana w ten sposób :-) Jeśli możesz to jasne, że lepiej odczekać i jechać tam gdzie nas przyjmą z otwartymi ramionami :lol2:
 

... i mnie też wiadomo!  Kofaja.
zresztą normalkaaa
21 kwietnia 2020 20:36 / 4 osobom podoba się ten post
Dusia1978

I żółta bielizna sie przydała? :smiech2:

Jeszcze jej nawet nie założyłam poczekam na lepsze czasy
21 kwietnia 2020 20:39 / 4 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Jeszcze jej nawet nie założyłam :hihi:poczekam na lepsze:oczko1: czasy

Po koronie nadejdą 
21 kwietnia 2020 20:41 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

Po koronie nadejdą :radosc1:

Niezupełnie to miałam na myśli 
21 kwietnia 2020 20:47 / 4 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Niezupełnie to miałam na myśli :hihi:

To dałaś mi rebusa na noc 
21 kwietnia 2020 20:50 / 5 osobom podoba się ten post
Werska, już masz tu koniec i odetchniesz z ulgą
21 kwietnia 2020 22:33 / 4 osobom podoba się ten post
Clio

... i mnie też wiadomo!  Kofaja. :lol2:
zresztą normalkaaa

W życiu bym nie pomyślała, że może być inaczej 
22 kwietnia 2020 13:03 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Dzień prawie minął. Znów stara śpiewka- że z nią nie siedzę. Bo te 6- 9 godzin, które spędzam z nią podczas normalnych czynności (już pisałam, że takie zejście na dół do momentu rozpoczęcia śniadania to do półtorej godziny trwa). Wg. niej mam ciągle czas wolny, niewiele pracuję, bo jak z nią siedzę, czy czekam, aż się nakręci po kuchni i do posiłku zasiądzie to czysty relaks. Tłumaczę, że to jest czas mojej pracy. Nie dociera. I że w umowie mam 4 godziny dziennie pracy. Wg. niej może z godzinę pracuję. Niereformowalna babka.
Jutro wyjazd ok. 18. Dawno tak się nie cieszyłam!
Porozmawiałam z przyjaciółką, która ogródkiem się zajęła. Do tej pory nie miała czasu ani siły, a teraz szaleje. Ten typ tak ma- jak się rozkręci, to na całego! Z wielką przyjemnością zajadę latem i będę podziwiać efekty. 
U innej mąż dostał zlecenie na inspekcję- to już lepiej się poczuje i przestanie głowę truć- bo się przejmował brakiem pracy (finansowo u nich nie jest tragicznie, choć wiadomo, pasa zaciskać trzeba). A on potrafi w takich sytuacjach rodzinie zatruć życie- to wszyscy odetchną.
Ogólnie wieści dobre.
Czekam teraz na oceny maturzysty...

W takiej sytuacji z uśmiechem powiedz pdp, żeby Niemkę zatrudniła. Ostatnia moja pdp była uparta jak osioł. Pisałam już wcześniej. Idąc na spacer wstępowała do sklepu i ja te siatki według niej miałam nosić, pomimo że auto dla mnie stało pod domem. No tak sobie wydumała. Tylko pierwszy raz niosłam siatkę. Moich uwag pdp kompletnie nie przyjmowała. Następnym razem powiesiłam siatki na rączkach rolatorka, troszkę do koszyczka z przodu ... i w drogę babciu !!  Dumna była, słowem nie pisnęła, ciężko jej było ale zawzięłam się. Gdybym jej pomogła, to niewiele dałby mi ten podstęp. Następnym razem nawet po chleb nie chciała wstapić. Doszła do wniosku, że zakupy to jednak autem trzeba robić. Tam tez musiałam walczyć o prawo do snu  o właściwej dla mnie porze. 
 
Nie bój się być asertywna, owszem miła itd ale asertywna. Dla siebie samej Werska. 
22 kwietnia 2020 14:28 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

W takiej sytuacji z uśmiechem powiedz pdp, żeby Niemkę zatrudniła. Ostatnia moja pdp była uparta jak osioł. Pisałam już wcześniej. Idąc na spacer wstępowała do sklepu i ja te siatki według niej miałam nosić, pomimo że auto dla mnie stało pod domem. No tak sobie wydumała. Tylko pierwszy raz niosłam siatkę. Moich uwag pdp kompletnie nie przyjmowała. Następnym razem powiesiłam siatki na rączkach rolatorka, troszkę do koszyczka z przodu ... i w drogę babciu !!  Dumna była, słowem nie pisnęła, ciężko jej było ale zawzięłam się. Gdybym jej pomogła, to niewiele dałby mi ten podstęp. Następnym razem nawet po chleb nie chciała wstapić. Doszła do wniosku, że zakupy to jednak autem trzeba robić. Tam tez musiałam walczyć o prawo do snu :lol1: o właściwej dla mnie porze. 
 
Nie bój się być asertywna, owszem miła itd ale asertywna. Dla siebie samej Werska. 

Lekcja poglądowa bywa w pewnych przypadkach najlepszym rozwiązaniem.