Jak minął dzień 9

05 czerwca 2020 13:29 / 10 osobom podoba się ten post
Pauza do 17ej, dziadek śpi, a ja... No cóż mi pozostało, jak za oknem pada

 
05 czerwca 2020 13:50 / 7 osobom podoba się ten post
Od rana . z przerwami. Miałam iść teraz na rower bo do 17 pauza ale znowu . A tak to normalka  teraz 
05 czerwca 2020 13:52 / 7 osobom podoba się ten post
U mnie też pada, zjadłyśmy naleśniki, przebrałyśmy portki i czekamy na doktorka 
05 czerwca 2020 13:53 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

A ja galert chce :glodny:

Oooo takkkk  i jeszcze tatarka wrąbałabym 
05 czerwca 2020 14:30 / 5 osobom podoba się ten post
Malgoszg

Oooo takkkk :mniam: i jeszcze tatarka wrąbałabym :mniam:

Z ogórkiem i cebulką
05 czerwca 2020 14:49 / 7 osobom podoba się ten post
Malgoszg

Oooo takkkk :mniam: i jeszcze tatarka wrąbałabym :mniam:

Z tym poczekam na powrót do domu. Młodszy syn, który tatara bardzo lubi, się wyspecjalizował. Raz, jak mu się zachciało w sobotę, to stwierdziliśmy- kup mięso i zrób. Od tej pory to jego działka.
I, ku memu zaskoczeniu, ostatnio ciasta kruche zaczął robić. Ja nie umiem, nie robiłam nigdy...
05 czerwca 2020 16:37 / 5 osobom podoba się ten post
dorotee

Z ogórkiem i cebulką:gotowanie:

Oj tak tak 
05 czerwca 2020 16:44 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Z tym poczekam na powrót do domu. Młodszy syn, który tatara bardzo lubi, się wyspecjalizował. Raz, jak mu się zachciało w sobotę, to stwierdziliśmy- kup mięso i zrób. Od tej pory to jego działka.
I, ku memu zaskoczeniu, ostatnio ciasta kruche zaczął robić. Ja nie umiem, nie robiłam nigdy...

O prosze jaka kulinarna młodzież  dobrze mieć takiego kucharza w domu, mojej przyjaciółki syn kucharzy - steki robi wyśmienite  poszedł też do szkoły co to Go na kucharza szkoli i czasami próbuje rózne smakowite przepisy w domu 
05 czerwca 2020 17:41 / 6 osobom podoba się ten post
Malgoszg

O prosze jaka kulinarna młodzież :mniam: dobrze mieć takiego kucharza w domu, mojej przyjaciółki syn kucharzy - steki robi wyśmienite :mniam: poszedł też do szkoły co to Go na kucharza szkoli i czasami próbuje rózne smakowite przepisy w domu :gotuje:

Mamy w rodzinie kucharski przykład, jak to młodzież należy wspierać, a nie zniechęcać Syn kuzyna chciał po gimnazjum do szkoły kucharskiej iść. Ale usłyszał, że to takie nie bardzo (w sensie dla chłopaka) i poszedł do budowlanki. Było mu źle tam tak bardzo, że rodzice go i tak przenieśli. Teraz kucharzy i dobrze się tam czuje.
A moi synowie od początku coś tam musieli gotować, ale młodszy nie wykazywał się w tym za bardzo. Jak zaczęlam do Niemiec jeździć, to coraz więcej zaczął robić. Oni najczęściej zakupy robią, to i tu się wyszkolili. Na początku, jak coś nie tak z tym poszło, to tłumaczyliśmy, na co zwracać uwagę. A teraz to już oni mogą zwracać uwagę mi Ale ten chłopaczek z przykładu swoim wyborem mnie zaskoczył- nie widziałam, żeby się tym interesował. Ale fajnie, że to lubi!
Czasem niektóre rzeczy zaciemniają sytuację. Syn przyjaciółki, maturzysta jest z nią skonfliktowany z lekka. Ona uczy języka- robi to dobrze. On ma zdolności językowe. No i ma ogromy problem z wyborem studiów- nie chce wybrać tego, co robi matka (która zresztą poszła w tym kierunku później, pierwszy wybór to kulturoznastwo). Jestem ciekawa, jak to się skończy. To taki typ, co na wszelkie sugestie reaguje alergicznie i robi odwrotnie...
05 czerwca 2020 20:47 / 6 osobom podoba się ten post
Werska

Mamy w rodzinie kucharski przykład, jak to młodzież należy wspierać, a nie zniechęcać:-) Syn kuzyna chciał po gimnazjum do szkoły kucharskiej iść. Ale usłyszał, że to takie nie bardzo (w sensie dla chłopaka) i poszedł do budowlanki. Było mu źle tam tak bardzo, że rodzice go i tak przenieśli. Teraz kucharzy i dobrze się tam czuje.
A moi synowie od początku coś tam musieli gotować, ale młodszy nie wykazywał się w tym za bardzo. Jak zaczęlam do Niemiec jeździć, to coraz więcej zaczął robić. Oni najczęściej zakupy robią, to i tu się wyszkolili. Na początku, jak coś nie tak z tym poszło, to tłumaczyliśmy, na co zwracać uwagę. A teraz to już oni mogą zwracać uwagę mi:-) Ale ten chłopaczek z przykładu swoim wyborem mnie zaskoczył- nie widziałam, żeby się tym interesował. Ale fajnie, że to lubi!
Czasem niektóre rzeczy zaciemniają sytuację. Syn przyjaciółki, maturzysta jest z nią skonfliktowany z lekka. Ona uczy języka- robi to dobrze. On ma zdolności językowe. No i ma ogromy problem z wyborem studiów- nie chce wybrać tego, co robi matka (która zresztą poszła w tym kierunku później, pierwszy wybór to kulturoznastwo). Jestem ciekawa, jak to się skończy. To taki typ, co na wszelkie sugestie reaguje alergicznie i robi odwrotnie...

Moje przyjaciółka ma jeszcze córke i Ona zawsze w naszej grupie opiekowała sie małymi dziećmi i dorabiała też jako opiekunka małych dzieci i dla nas było to oczywiste że pójdzie na studia w tym kierunku, ale nie dla Jej mamy  młoda poszła na studia prawnicze i jest w czołówce na roku  i my wszyscy bardzo bardzo Jej kibicujemy a takim alergikiem na sugestie jest mój synek, wszystko musi na swojej skórce odczuć a i nie zawsze słuszne wnioski wyciąga  
06 czerwca 2020 17:44 / 9 osobom podoba się ten post
Jestem znużona byciem tutaj. Już o tym pisałam. Podopieczny i miejsce- super. O zmęczeniu nie ma mowy, bo nie ma czym. Nie ma też stresu. Jestem tu czwarty miesiąc. To długo. Koleżanka tutejsza jest tu szósty miesiąc. Ma silny bodziec- niepełnosprawnego syna, który potrzebuje leków- i nie tylko. Ale nie umiem sobie wyobrazić tak długiego pobytu.
Ratuje mnie hobby. W marcu trafiłam na świetne lekcje rysowania/malowania online. Z powodu koronawirusa pracownia w Krakowie musiała zamknąć swe podwoje i rodzina artystów (dwoje malarzy, córka i kot) przeniosła się do sieci. Robią to z pasją, wiedzą, zaangażowaniem. Co się przekłada na oglądalność i pieniądze- bo w którymś momencie na Patronite (stronie do rożnych zbiórek, artystyczno- naukowych przeważnie) się zarejestrowali. Też swoje dorzuciłam- uważam, że to dobrze wydane pieniądze. Można powiedzieć, że to dzięki nim zaczęlam rysować systematycznie. I to mnie trzyma w kupie. Właściwie dopiero niedawno, kiedy już wyjazd do domu blisko, zaczęlam mieć nostalgiczne nastroje. I tęsknić. Wcześniej- "przez nich" nie miałam czasu A teraz to i brak czasu nie przeszkadza w myśleniu o domu.
W poniedziałek syn zaczyna maraton maturalny. Polski- w jego przypadku najtrudniejszy egzamin. Trzymam kciuki i, jeśli możecie trzymajcie ze mną... Za kilkoro znajomych dzieciaków też kciuki trzymam- jakoś ich sporo w tym roku. Oby im dobrze poszło i dokonały dobrych wyborów.
06 czerwca 2020 21:34 / 7 osobom podoba się ten post
Dzień spokojny, teraz ze sklepu wróciłem, a po obiedzie uciąłem sobie, śniły mi się plany na jutro
Jakaś wysoka blondyna z parasolką w moim aucie, hmm... A nigdzie przeca po fejsbukach nie szukałem żadnej laski

 
07 czerwca 2020 18:38 / 6 osobom podoba się ten post
Długi spacer zrobiłam, choć sądziłam, że zaraz będę w te pędy wracać- chmury jak na deszcz krążyły wokół. Ale było miło, wiatr ciepły raczej. Z paroma osobami na ścieżkach różnych mijałam się po kilka razy.
Podoba mi się tutaj organizacja terenów rekreacyjnych. Miejscowość nieduża- 4 tys. mieszkańców. Wzdłóż jednego boku jest pas starych drzew- pomiędzy szosą a domami. Pośrodku ścieżka, gdyby nie to, że słychać samochody, to miałoby się wrażenie, że w środku lasu się idzie. Przy kolejnym boku jest duży park. Z innej strony rozchodzą się drogi w dwa kierunki, a pomiędzy nimi mnóstwo ścieżek spacerowo- rowerowych. I do tych miejscowości, gdzie te drogi prowadzą można jechać przy szosie, albo tymi różnymi dróżkami. Jest kawałek- gdzie najpierw jest ścieżka rowerowa, potem takie boczne drogi- który nazywam "końskim". W czasie przerwy mogę minąć kilkanaście zagród z końmi, w których jest od klku- do jedenastu (tyle nawięcej naliczyłam za jednym ogrodzeniem) koni. To mogę pewnie setkę tych pięknych zwierząt zobaczyć- na dwugodzinnym spacerze.
Ale dziś raczej obok miasta się kręciłam, bo pogoda wydawała się niepewna. Wracam potem zmęczona, ale zadowolona.
07 czerwca 2020 19:58 / 4 osobom podoba się ten post
Werska fajne takie spacerki. 
Ja jestem w nowym miejscu(Stuttgart okolice północy) więc dopiero odkrywam ścieżki drozki. Wczoraj wlazłam do lasku i wylazłam za za daleko ale spoko trafiłam spowrotem. Wies/miejscowość nie duża..2 sklepiki, piekarnia, mięsny i warzywniak, kościół... A wiecie co największe tu jest a raczej się buduję?...największa budowla na mapie... Dom opieki.. Zwal jak zwal.. Czy tam seniora... Heh... Dziwnie mi się zrobiło.... Ze tego akurat potrzeba najbardziej..... Nie sklep galeria, park rozrywki dla dzieci, restauracja,knajpa na różne okazje, dom mlodziezy, miejsce dla ludzi.. Rozrywki czy spotkań... Tylko dom  opieki dla starszych ludzi...rodziny może i blisko będą mieć ale czy to pocieszenie? Heh gdzie się być może będzie leżeć i że będzie opieka.
.. Taka refleksja... Wieeeeeelki budynek.. Najwieksze co jest tu... Kościół sie chowa.
No cóż.
Ale okolica jest ok. Ładne widoki bo leży to w dole a dookoła góry inne miejscowości. Z okna na wysokości dachów widzę pole... Ha zabawne pole jest tak wysoko że myślałam że to jakiś dach domu a to pole!... Dziwne złudzenie. 
07 czerwca 2020 21:11 / 2 osobom podoba się ten post
Smutnawo się zrobiło i melancholijne . Marten rocka puścił pospiewał poplakał się i poszedł spać.  Nawet piwka nie popił. Miał się wykąpać i zmienić ciuchy.   
Marianke już położyłam. 
A ja .   
 
I cisza . 
Tylko Italjana ciągle w życiu .