Jak minął dzień 9

12 lipca 2020 20:02 / 5 osobom podoba się ten post
Dzień dla mojej pedepci zbliża się ku końcowi, chociaż słońce jeszcze wysoko i mocno grzeje. Siedzę na tarasie, wygrzewam się, ptaki świergolą, chyba gniazdo mają gdzieś pod dachem, ale nie mogę wypatrzeć. Nareszcie lato przyszło i do Waldniel. Szkoda że nie umiem zmniejszyć zdjęć, żeby je tutaj wstawić. Dzisiaj na pauzie poszłam w pola . Matko, jak było lipcowo-piękne łąki pełne kolorowych kwiatów, lany zboża, nie wiem jakiego, chyba pszenica, bo takie niższe i kłosy bez wąsów jakie ma żyto, niektóre już skoszone. Pachniało lipcem, łąka, suchą słomą, no wakacjami na wsi po prostu. Teraz żal mi mojej pedepci, siedzi w pokoju, nie chce wyjść na taras, na świeże powietrze 
Ciężko jest mi ją namówić na krótki spacer, ale codziennie chociaż na 15 minut wychodzimy. Najlepiej się czuje w swoim ulubionym fotelu, gdzie może w każdej chwili się zdrzemnąć, gdzie w zasięgu ręki ma szklankę z wodą, gazetę ,telefon i pilota od tv. Nie jest to dobre rozwiązanie,ale  nie wiem co lepsze-namówić ją na wyjscie i myśleć, że siedzenie na tarasie jest o wiele zdrowsze niż w pokoju, chociaż nie daje jej  radosci,czy zostawić w spokoju, szczęśliwą w swoim świecie? Wybieram to drugie, a teraz kończę pisanie, siedząc na przeciwko niej. Poczekamy do wiadomości, wspólnie je obejrzymy i poczekam, aż przygotuje się do snu. Zauważyłam,  że moja (zapewne kogokolwiek) obecność w tym samym pomieszczeniu, dobrze na nią działa. 
Też dzisiaj wcześniej zasiądę na swojej grzędzie na drugim piętrze, jak kwoka,przed I'Padem,przynajmniej zacznę oglądać Wieczór wyborczy. Zobaczymy czy się da do końca dotrwać. Bez względu na to ,czy bedziemy mieć nowego prezydenta, czy tego, którego mamy ,nie potrafię zbyt optymistycznie myśleć o przyszłości naszego kraju. 
12 lipca 2020 22:20 / 2 osobom podoba się ten post
Ja jestem dziś wykończona,ok 18,00 syn pdp zabrał nas do pizzeri  naina kolacjętkolację,była jeszczecjeszcze jego dziewczyna ojciec i brat pdp,razem 6 osób  mogłam nie jechać ale co miałam siedzieć w domu, czekaliśmy że 40 min na tą pizzę ? pojąć co kto zamówił,jedni wino,piwo a ja kolę,przynieśli nam chyba po godzinie tą pizzę taką wielką dla każdego,Ola Boga  ja zjadłam 1/3 resztę zapakowali do domu, inni też nie zjedli potem był sznaps nie wiem jak się pisze,i ok 31,30 byliśmy dopiero w domu,szybko mycie i lulu pdp,a ja jeszcze pójdę na taras i też lulu,bo jestem zmęczona a jutro rano wcześnie znów krzątanina bo pdp jedzie na ślub bliskiej osoby i cała rodzinka,ja zostaję w domciu to sobie jutro odpocznę,
13 lipca 2020 08:03 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

W większych miastach chyba więcej luzu :-)
Tutaj bardzo się wszyscy pilnują, maseczki, dystans i takie tam :oczko:
Jak Tobie w tym Luksemburgu się pracuje? Chyba chciałabym kiedyś tam pojechać :-)

Tu gdzie jestem to mała miejscowość Bertrange 5km od stolicy. Praca niczym się nie różni od tej w DE, różnorodność językowa jest ogromna, na ulicy i w sklepach to słychać, i jest drożej niż w DE. Przyjedź, pozwiedzaj 
13 lipca 2020 10:40 / 1 osobie podoba się ten post
monika.s

Masz racje.  Z  jednej strony czlowiek ciekaw, z drugiej po co zasmiecac sobie glowe . Pisze o sobie bo sporo czasu stracilam na czytanie artykulow przedwyborczych , zylam tym. Dobrze, ze juz cisza , denerwuje sie a przeciez sama nie mam na nic wplywu. Bedzie jak ma byc .

Mnie też umęczyła ta brudna kampania. Miałam wrażenie, że niektórzy się wręcz telePORTALują, zostawiając za sobą śmerdzącą ścieżkę . Taki fun. Albo co pewniejsze- choroba psychiczna.
13 lipca 2020 19:58 / 1 osobie podoba się ten post
Co je z wami?  Pisać się nie chce jak dzień minął?  :D
13 lipca 2020 21:30 / 1 osobie podoba się ten post
Z nami je ok. Już po kolacji, pedepcio śpi i czekamy w napięciu, aż w końcu napiszesz jak walecznie wygoniłaś babkę z kuchni  A ty taka oszczędna w opisach 
13 lipca 2020 22:06 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

Co je z wami?  Pisać się nie chce jak dzień minął?  :D

Chyba się nie chce, Tobie zresztą też, bo przecież nie opowiadasz, jak minął 
Część  może świętuje, że mamy starego nowego pana prezydenta, a części, z tego samego powodu, może ręce z gaciami opadły?. A może zwyczajnie leń wszystkich odwiedził, albo mają absorbujących bardzo pedepciów?
Mnie minął podobnie, jak każdy inny. 
Różnica taka, że w końcu pogoda lipcowa, a ja dziecko lata jestem ,bo też lipcowa . Od razu mam więcej energii, chce mi się chcieć, w tym samym czasie zrobię dużo więcej niż w pochmurny, deszczowy czy zimny dzień. Dzisiaj udało mi się nawet trochę sztelę popsuć, poobcinałam przekwitłe róże i pelargonie,powyrywałam zielsko przy tychże kwiatach ,a po kolacji jeszcze taras wymyłam. Qrcze, duży ten taras, brązowymi,terakotowymi plytkami wyłożony. I właśnie te płytki gołębie i szpaki sobie bardzo upodobały, kakają na nie z góry, a może  nawet na stojąco czy na kucaka, pełno małych kupek,albo  szaro- białych plam. Co kilka dni zamiatam, a dzisiaj wymyłam. Jak te płytki beznadziejnie się czyści, to wie ten,kto ma podobne. Wodą ze szlaucha i szczotą ryżową je potraktowałam.No,nie zachowałam się dzisiaj jak szanująca się opiekunka  . A na dodatek z przyjemnością robiłam to wszystko i na koniec miałam radochę, jak popatrzyłam na efekty swojej pracy .
No ale co mam robić?Babci oporządzać nie muszę, cały czas przy niej siedzieć nie muszę, pogoda piękna, drzwi na taras otwarte,babcia siedzi w swoim fotelu,o którym mówi po angielsku "this is my happy place",szczęśliwa, że nie przypominam jej co chwilę ,"Wasser trinken, bitte", ani nie zrywam co i rusz, żeby chociaż po pokoju pospacerowala. Zawołała od czasu do czasu- bist du da ?,usłyszała-ja, ich bin da ,i tak nam obu, zadowolonym, każda z czego innego, minęło popołudnie. A ,jeszcze na pauzie na swoje marszobiegi się wybrałam, ale po 1,5 km zawróciłam  ,czyli razem wyszło 3 km ,bo goronc taki,że wiecej nie dałabym pewnie rady. Ogólnie kolejny dzień do udanych zaliczam 
13 lipca 2020 22:40
Hej,co jest? Gdzie Opiekunkowo się podziewa?
Co zajrzę, to  ostatni wpis Gusia, Gusia, pierdusia zaraz mnie przezwiecie 
Nie będę przecież siebie czytać?
Też chciałabym wiedzieć co u Was. Jak tak dalej pójdzie, to się chyba stąd wypiszę
13 lipca 2020 22:42 / 1 osobie podoba się ten post
Ja dziś od 10,00 sama więc pozwoliłam sobie na dłuższą jazdę na rowerku ,pogoda sprzyjała bez wiatru, przejechałam chyba z 10 km w obie strony od czasu do czasu odpoczynek na picie, nie spieszyłam się po drodze weszłam na lody, pdp jeszcze nie ma, więc ja powoli zbieram się do łóżka bo nie wiem o której wróci z tego wesela a może nad ranem.Chyba dzieci ją położą do łóżka,no chyba że mnie zbudzą zobaczymy. Jutro napewno będą dłużej wszyscy spać po balandze,więc i ja będę miała inny dzień niż wszystkie  
13 lipca 2020 22:48 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Hej,co jest? Gdzie Opiekunkowo się podziewa?
Co zajrzę, to  ostatni wpis Gusia, Gusia, pierdusia zaraz mnie przezwiecie :-(
Nie będę przecież siebie czytać?
Też chciałabym wiedzieć co u Was. Jak tak dalej pójdzie, to się chyba stąd wypiszę:placze1:

Gusia nie płacz ja też tu jestem  chociaż zmęczona nic nie robieniem dziś bo nawet obiadu nie gotowałam zjadłam co popadło.Co z innymi to nie wiem bo nawet w dobranockach ich nie widzę tylko Gusia i nincia ,co jest grane  
14 lipca 2020 10:10 / 1 osobie podoba się ten post
W końcu sobie poszła. Taka ze Spitexu. Ruda , chuda , fałszywa i opóźniona . Toż już było dobrze po 9 rano jak dotarła .
Po obsłudze dziadka nieproszona przysiadła się do naszego śniadania. Przepraszam bardzo, ale na dożywianie wygłodniałych nie mamy kasy ( ani grycanej, ani jęcmiennej )
Teraz gadamy na ulubiony temat "O kimś ". Potem zejdzie powietrze i będą nudy 
14 lipca 2020 11:10 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

W końcu sobie poszła. Taka ze Spitexu. Ruda , chuda , fałszywa i opóźniona :-). Toż już było dobrze po 9 rano jak dotarła .
Po obsłudze dziadka nieproszona przysiadła się do naszego śniadania. Przepraszam bardzo, ale na dożywianie wygłodniałych nie mamy kasy ( ani grycanej, ani jęcmiennej :lol1:)
Teraz gadamy na ulubiony temat "O kimś ". Potem zejdzie powietrze i będą nudy :-(

No i jak tu takiej "spitexy " nie polubić?
14 lipca 2020 17:33 / 1 osobie podoba się ten post
Moja zmienniczka przyjechała, zjadła obiadek i teraz odsypia 22-godzinną podróż 
14 lipca 2020 17:35 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

No i jak tu takiej "spitexy " nie polubić?:smiech3:

Ta to jeszcze mały pryszczyk. Jak mieszkaliśmy jeszcze kolo Berna, to przychodziła taka Austriaczka. Od razu próbowała wpychać gadżety przydatnie seniorom. Miała za to jakąs prowizje. I tak próbowała sprzedać dziadkowi "poddupnik" na rollstuhl. Nadmuchiwany za 200 CHF. Zostawiła na próbę na kilka dni, ale deal nie doszedł do skutku, bo to był bubel. Potem gdzie indziej szukała ofiar aby trochę kaski zarobić 
14 lipca 2020 17:44 / 2 osobom podoba się ten post
Ja z Jolantą na pauzie wyskoczyłyśmy rowerami do sąsiedniego miasteczka do urzędu. Jola się stara o taki pomostowe wynagrodzenie z racji tego , że jej się z powodu epidemii przyjazd do pracy opóźnił. W moim imieniu wystarał się o to szef, a Jola ma szefa dziadka, z klopotami krązeniowymi i cięzko mu po urzędach się jeszcze snuć.
Dziadek tylko wystawił odpowiednie dokumenty jako pracodawca i Jola może liczyć na zastrzyk gotówki wysokości miesięcznego wynagrodzenia.