Powitajki przy kawie 64

22 lutego 2021 12:06 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Merilyn, nie jestem ideałem, ani tu, ani w życiu. To życie jest idealne, bo pozwala nam być nieidealnymi. To nie ja wymyśliłam, gdzieś kiedyś przeczytałam i zapamiętałam, bo mi się spodobało. 
Masz 100%racji, Forum jest po to, żeby się wygadać i również wyżalić. Też czasami to robię. Na każdy temat, każdy może i ma prawo mieć inne zdanie i je wyrazić. Ja napisałam o sobie. Lubię tę pracę, dobrze zarabiam, ale cieszę się myślą, że to jest tylko "od - do",wracam do domu i żyję własnym życiem. 

Dokładnie. Ja widzę w tej pracy to że dobra kasa jest ale już jestem myślami we własnym domku, we własnym łóżku. 
22 lutego 2021 12:08
Marilyn

Mops, fabryka-   fajne skojarzenia,  dzięki takim dziwnym zawistnym  ospowiedziom  to mi się odechciewa  tu być  na tym forum.  Nie rozumiem z czego one wynikają. 

Bo nie wiem jak u Ciebie ale mnie by w Pk czekała " kariera" Albo w fabryce jedynej w moim mieście lub mops bo innej pracy bym, jeszcze teraz w kryzysie, nie znalazła. Więc lepiej jechać, zarabiać i cieszmy się, że póki co nie mamy kwarantannie po powrocie bo (usunięte) 2 tygodnie siedzieć na (usunięte) o to to nie.... 

22 lutego 2021 12:13 / 3 osobom podoba się ten post
ewita

Tina- firma nawet mnie nie poinformowała,albo nie wiedziała,ze Pdp przebywa w szpitalu!!!:bezradny:Dzisiaj wszystko zobaczę i pomyślę co dalej!!!:bezradny:

Ktoś Cię tam okantował. Albo żona pdp, albo firma-albo razem co jest najbardziej prawdopodobne. Prawdziwe przedstawienie oferty miałoby wpływ na decyzję czy bys tam pojechała, czy nie. Dalej jak pisałas zobaczysz co i jak, ale jesli zdecydujesz się zostać choć spróbuj monitowac firmę o lepszy zarobek. Wiem , że to niełatwe, ale należy się za tak trudne zlecenie.
22 lutego 2021 13:05 / 3 osobom podoba się ten post
To sie porobiło 
I teraz czuję się winna, bo to ja chyba dzisiaj ten przysłowiowy kij w mrowisko wsadziłam, komentując,grzecznie i kulturalnie  wpis  Marilyn 
Było miło i się zmyło. Szkoda  
22 lutego 2021 13:12 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

To sie porobiło :-(
I teraz czuję się winna, bo to ja chyba dzisiaj ten przysłowiowy kij w mrowisko wsadziłam, komentując,grzecznie i kulturalnie  wpis  Marilyn :-(
Było miło i się zmyło. Szkoda  

Gusia , przecież wiesz, ze różnica zdań to normalna sprawa. Ale jeśli ktoś jest ordynarny, bo nie wie jak ma argumentować a nawet się nie stara tego robić- to już co innego.
Idę na rowerek. Pięknie słonce świeci
22 lutego 2021 13:19 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Gusia , przecież wiesz, ze różnica zdań to normalna sprawa. Ale jeśli ktoś jest ordynarny, bo nie wie jak ma argumentować a nawet się nie stara tego robić- to już co innego.
Idę na rowerek. Pięknie słonce świeci

U mnie ciepło, ale słońce tylko nieśmiało spogląda zza chmur. Też idę, ale na nogach 
22 lutego 2021 14:50 / 2 osobom podoba się ten post
Marilyn

Mops, fabryka-   fajne skojarzenia,  dzięki takim dziwnym zawistnym  ospowiedziom  to mi się odechciewa  tu być  na tym forum.  Nie rozumiem z czego one wynikają. 

Ja akurat, jak Dusia,  do wyboru mam pracę w fabryce- ramki do Ikei na akord- baaardzo szybki akord, pakowanie kurczaków w niskiej temperaturze, albo ewentualnie wytwórnia płyt meblowych- tu sprzątanie. W pośpiechu i dużo środków chemicznych. To już naprawdę wolę prace w opiece w DE. I w tym jest mój wybór.
Jak czytam twoje wpisy, to nie dziwię się takiemu nastawieniu. Od początku miałaś baaardzo ciężko, a potem też trafiałaś w trudne miejsca. Ja tylko raz miałam przykrą podopieczną, a i to w porównaniu z twoimi przeżyciami nie była najgorsza. Wygadanie się pomaga. Ale życzę ci, żebyś w końcu trafiła w jakieś przyjazne miejsce, gdzie będzie miło i sympatycznie. Mi pomaga szykowanie różnych rzeczy do robienia na zleceniu. Np. najgorsze godziny dnia, siedzenie z podopieczną po kawie przy telewizorze przestały takie być, jak zaczęłam uczyć się robienia gwiazdek szydełkiem. Od dwóch lat uczę się rysować, zabieram ze sobią papiery, pastele, ołówki, itp. BIorę do uporządkowania zdjęcia, które potem też daję do drukowania. Mi to pomaga w tym, żeby dobrze czuć się w pracy. Koleżanka robi piękne obrazy krzyżykami, a inna fantastyczne swetry.
Masz jakieś hobby, które mogłabyś ze sobą przywozić?
22 lutego 2021 15:18 / 4 osobom podoba się ten post
Werska

Ja akurat, jak Dusia,  do wyboru mam pracę w fabryce- ramki do Ikei na akord- baaardzo szybki akord, pakowanie kurczaków w niskiej temperaturze, albo ewentualnie wytwórnia płyt meblowych- tu sprzątanie. W pośpiechu i dużo środków chemicznych. To już naprawdę wolę prace w opiece w DE. I w tym jest mój wybór.
Jak czytam twoje wpisy, to nie dziwię się takiemu nastawieniu. Od początku miałaś baaardzo ciężko, a potem też trafiałaś w trudne miejsca. Ja tylko raz miałam przykrą podopieczną, a i to w porównaniu z twoimi przeżyciami nie była najgorsza. Wygadanie się pomaga. Ale życzę ci, żebyś w końcu trafiła w jakieś przyjazne miejsce, gdzie będzie miło i sympatycznie. Mi pomaga szykowanie różnych rzeczy do robienia na zleceniu. Np. najgorsze godziny dnia, siedzenie z podopieczną po kawie przy telewizorze przestały takie być, jak zaczęłam uczyć się robienia gwiazdek szydełkiem. Od dwóch lat uczę się rysować, zabieram ze sobią papiery, pastele, ołówki, itp. BIorę do uporządkowania zdjęcia, które potem też daję do drukowania. Mi to pomaga w tym, żeby dobrze czuć się w pracy. Koleżanka robi piękne obrazy krzyżykami, a inna fantastyczne swetry.
Masz jakieś hobby, które mogłabyś ze sobą przywozić?

Każdy z nas trafił do opieki z jakiegoś powodu. Jeden jest na pewno wspólny nam wszystkim-pieniądze. Bo ,ja tak myślę, nawet te osoby, które mają świetne przygotowanie, czy to medyczne, czy jakieś inne związane z opieką nad starszymi, chorymi ludźmi, posiadają wiedzę i doświadczenie, które pozwala im pracować i wiedzą jak się obchodzić z różnymi chorobami, to trafiły tutaj, też ze względu na pieniądze, których w Polsce, za podobną pracę ,nie dostałyby po prostu. Tak mnie się wydaje. Możliwe, że ktoś trafił do opieki w DE czy gdzieś dalej za granicę, bo zdobył w Polsce odpowiednie wykształcenie i od razu zdecydował się na wyjazd. Osobiście nie spotkałam się ani nie słyszałam o takich przypadkach. 
Werska, Ty trafiłaś na przyjazne miejsce, masz dużo czasu wolnego, nie musisz siedzieć ciągle przy pdp, możesz więc zająć się swoim hobby. Większość jednak, tak jak Marilyn, nie ma tyle swobody, niestety. 
Ale, czy ktoś ma lepiej, czy gorzej, nie zmienia to faktu, że to my S A M I zdecydowaliśmy się na wyjazd. Coś za coś. Trzeba szukać pozytywów, wybierać  może krótsze zlecenia i częściej wracać do domu. Jeśli zdałabym sobie sprawę, że ta praca zupełnie mi nie pasuje, psychicznie nie wytrzymuję, a z jakichś ważnych powodów koniecznie muszę dorabiać za granicą, to wybralabym coś innego. Też sezonowo, przy zbiorach, ogrodnictwo, sortownie. Są takie możliwości. Też można zarobić, praca fizyczna, cięższa, ale zmęczony człowiek szybko zasypia, a głowa spokojna, bo nikt nas w nocy budził nie będzie, nie trzeba myśleć "Co dzisiaj gotujesz na obiad "czy zabawiać staruszków. 
22 lutego 2021 16:15 / 4 osobom podoba się ten post
Oczywiście. Nikt tu z dobrobytu nie trafił. Pisałam niejednokrotnie dlaczego się w opiece znalazłam. Jakiś czas po rozwodzie podjęłam decyzję o wyjeździe . Dzieci trzeba było wykształcić, zainwestować w nie, a z pielęgniarska pensja nawet z alimentami od eks męża wystarczała na jako takie życie i nic ponadto. Przyszłość moich synów była dla mnie bardzo ważna i zapewniłam im porządny start w dorosłość . Jednak dla większości osób z przygotowaniem medycznym nie jest to tylko czysty interes dla kasy, ale i podszyty miłością  oraz zrozumieniem. Dlatego mój punkt widzenia może odbiegać od powszechnego. 
Ponadto uważam , że nawiązanie kontaktu z podopiecznymi jest kluczowe w tej pracy, a bez znajomości ich ojczystego języka nie da się tego zrobić dobrze. Nie wyjechałam tak całkiem zielona w tym względzie, ale od początku wzięłam się do szlifowania niemieckiego. Nie unikałam kontaktów z Niemcami, gdyż to pozwalało na poprawniejszą i szybszą naukę plus osłuchanie się.
To mi bardzo ułatwiło pracę i dzięki temu unikam nieporozumień językowych ,które niestety wpływają na ogół. Nie ma co się oszukiwać. 
Obniżki nastroju miewam i ja.Tęsknię za obecnym mężem, domem, synami, mimo, że są już dorośli. Często przed końcem pobytu. Zazwyczaj jest to dwa-trzy tyg przed wyjazdem do domu. Mam tak-mimo , że znalazłam optymalne rozwiązanie,aby nie przejeżdzac ze szteli na sztelę, czy odbębniać błyskawiczny urlop w Polsce.Pracuję również na solidną emeryturę.
 
Marilyn-jest zmęczona, czy rozdrażniona, ale o podopiecznych wyraża się ciepło. Chyba nie jest z nią tak źle .
Ma prawo do tęsknot za domem i powrocie do normalnego trybu życia-tym bardziej , że w domu ktoś na nią czeka.
 
 
22 lutego 2021 19:48 / 6 osobom podoba się ten post
Ja" za chlebem ",żeby  był i z masłem i czasem szynką, wyjechałam z podobnych powodów, o których pisze Tina. Najstarszy syn kończył studia,"mały "byl na drugim roku,w Poznaniu,obaj informatyka,a córka  przed maturą. I wtedy tylko to się  liczyło-zapewnić dzieciom dobry start w dorosłe życie. Wiele lat pracowałam po 9-10 godzin każdego dnia,zeby na wszystko starczyło. Tęskniłam,w domu bylam 3-4 razy w roku,nigdy dłużej niż 3 tygodnie. Dobrze, że  dzieci i bliscy mnie odwiedzali. Łatwo nie było. Nie miałam nawet  podstaw  języka niemieckiego, na początku porozumiewałam się szkolnym angielskim. Takim "komunikatywnym ",o jakim firmy często informują rodziny naszych podopiecznych. Ale się zawzięłam i nauczyłam. Najwięcej wychodząc do ludzi, rozmawiając z nimi, nie wstydząc się, że kaleczę ich język, prosząc, żeby mnie poprawiali. Wśród moich pracodawców  było kilka starszych osób. Na początku tylko u nich sprzątałam, później o coraz więcej różnych rzeczy mnie proszono. A to ugotować, a to zakupy, towarzyszenie podczas wizyt lekarskich, czy wspólne wyjścia "na jedzenie ",jak to oni nazywali ,bo zwyczajnie nie mieli z kim wyjść. I tak na zasadzie "jedna pani drugiej pani ",ciągle miałam jakieś polecenia dalej. Odwiedziny,regularne,  czyjejś mamy czy babci w domu opieki, wyjścia z nimi na spacery, organizowanie np  urodzin, kiedy samotna babcia czy dziadek, chcieli taką uroczystość mieć u siebie w domu. Wsztstko oczywiście płatne "Na godziny ".
I tak powoli dojrzewała we mnie myśl, żeby zrezygnować ze sprzątania i zająć się właśnie opieką. Zauważyłam, że świetnie dogaduję się z seniorami, że oni chętnie ze mną przebywają, że ja z przyjemnością do nich biegam. I tak zasiliłam grono opiekunek z Polski. Nie żałuję, ani tego że tak późno, ani tego,że ciągle tutaj jestem. Wiem, dużo gadam (lubię ),ale potrafię też słuchać. A ci starsi ludzie, często potrzebują się wygadać, a nie mają przed kim. Jeśli mają dzieci, to te rzadko mają dla nich czas, albo oni nie chcą im dokładać swoich trosk. 
Jakieś 3 a może 4 lata temu czytałam wypowiedź niemieckiego lekarza, opiekującego się seniorami, na temat opiekunek z Polski. Jak pozytywnie i z szacunkiem się o nich, a więc o nas wyrażał. Jedyne, jego zdaniem, co należy poprawić, to znajomość języka. 
Ucieszyło mnie to, co przeczytałam, bo przecież jestem jedną z nich. Niejednokrotnie pisałam już o tym, że nie jestem "siłą fachową ",ale dla osób którymi sie zajmuję, moje predyspozycje, zaangażowanie, pomoc, są wystarczające. Jestem na nich otwarta, uważna,uczę się ich ,staram się najlepiej jak potrafię, aby czuli się w swoim domu tak komfortowo, jak jest to możliwe. I , oprócz wynagrodzenia oczywiście, mam z tego satysfakcję. 
I nie oznacza to wcale, że moje podopieczne to same milusie, zdrowe i wymagające tylko towarzystwa babcie. 
Mają swoje lepsze i gorsze dni, czasem bywa lajtowo, a czasem nie mogę się doczekać, kiedy w końcu otulę ich kołderką i zamknę drzwi ich sypialni.
Też tracę cierpliwość i nie mogę się doczekać wyjazdu do domu, szczególnie w ostatnim tygodniu pracy . Dlatego pracuję 6 x 6. I wracam z nową energią i pomysłami. I z ochotą, bo możecie wierzyć lub nie, ja lubię tę pracę. 
22 lutego 2021 21:53 / 1 osobie podoba się ten post
Dusia1978

No internet działa. Pflega przyszło akurat facet i pytam o co chodzi. No babka zamiast listwe od lampki nocnej to wyłączyła od wszystkich urządzeń tv, internet i nawet to urządzenie co przywołuje sos. To teraz podaj tylko nazwę agentury, która Cię w takie gówno wcisnęła. Niech każdy wie. :-)

Dusiu, agencja niewinna - mam nadzieję, że za wyjazd dostanę kasę.
To w ofercie nie było wszystko podane.
22 lutego 2021 21:59 / 3 osobom podoba się ten post
Malgi

Dusiu, agencja niewinna - mam nadzieję, że za wyjazd dostanę kasę.
To w ofercie nie było wszystko podane.

Niestety tak się zdarza. Rodzina nie mówi całej prawdy, bo się boi,że jak dokładnie przedstawią sytuację, to nie będzie chętnych do opieki.A tak, może ktoś przyjedzie u może zostanie. 
23 lutego 2021 07:28 / 7 osobom podoba się ten post
Dzień dobry o poranku. Ptaszki drą się jak opętane, całkiem ciepło, może jeszcze słońce  się zza chmur przebije. Kolejnego miłego dnia wszystkim!
23 lutego 2021 07:37 / 6 osobom podoba się ten post
Witajcie z domku.
Piękna, słoneczna pogoda u nas, więc wiosna szybko nadejdzie.
Jutro pojadę pospacerować po dzikich plażach, pooglądam wędkarzy - czy już na coś polują w wodach morskich?
Miałam dziś zaplanowane, ale jutro ma być cieplej, więc i wycieczka będzie bardziej udana.
Nie szukam teraz żadnego zlecenia, no chyba, że coś się trafi na bardzo krótko 2-3 tygodnie i blisko granicy.
Miłego bezstresowego dnia wszystkim
23 lutego 2021 07:40 / 7 osobom podoba się ten post
Dzień dobry, kolejny dzień przed nami. Dzisiaj u mnie krótszy, bo niania wydobrzala i zmieni mnie dzisiaj i jutro po południu. Pogoda dopisuje, to na pewno dużo czasu spędzę gdzieś na łazęgowaniu. Szkoda trochę, że wszystko pozamykane jeszcze, więc wyjeżdżać gdzieś dalej nie ma po co. 
.ile to dnia