Malgi jedziesz w nowe miejsce?
U mnie to zbieranie jakoś słabo idzie :kropla potu:
Dzień dobry w nowym tygodniu ?

Malgi jedziesz w nowe miejsce?
U mnie to zbieranie jakoś słabo idzie :kropla potu:
Dzień dobry w nowym tygodniu ?
Witam środowo, już powoli czuję na plecach powiew niemieckiego wiatru, brrr. Na razie popijam kawę a potem muszę jakimś sposobem obudzić Piotra, bo ma dziś lekarza. Wczoraj przeżyliśmy szok-chciałam wykupić jeden lek nasercowy, cena zwaliła mnie z nóg, 700 złotych! W domu zaczęłam wydzwaniać po aptekach i znalazłam ten sam za 170 złotych, szok. No, to do popisania później ?
To gdzie i kiedy ruszasz na zachód? I na jak długo?:aniolki:
Dzień dobry. :chaplin: Środa przeleci tydzień obleci. Moja odp coraz częściej wstaje w nocy. Póki co do toalety sama lub na krzesło toaletowe ale dziś mnie wolała by podać jej tabletkę od bólu bo tak jej biodro dokucza. Ja się tylko q... a zastanawiam po co tyle zwlekali z tym jak ona od 10 lat ma problem z biodrem. Teraz doszły bakterie Helicobacter w żołądku, jest na antybiotykach więc Op znowu pod znakiem zapytania. Ma 88 lat, serce słabe, po 2 zawalach i teraz OP.? Przecież serce może tego nie wytrzymać. A brać tyle p bólowych i dalej boli? No nie zrozumiem. Niemców nigdy. Wam spokojnego dnia i aby do przodu. :najlepszego2:
Zwlekali, bo myśleli , że jakos to będzie. Raczej nikt się nie spieszy w takich przypadkach na stół, dopóki jakoś funkcjonuje bez silnego bólu. Teraz juz jest w takim stanie, że nie ma wyjścia, bo leki przeciwbólowe o II stopniu analgezji-(przeważnie takie są wypisywane do domowego użytku)- działają tylko objawowo, nie leczą przyczyny. A zwyrodnienia się powiększają i twoja podopieczna cierpi coraz bardziej. Z Helicobacter sobie poradzą. Operacja jest ryzykiem w takim wypadku, ale lekarz pewnie ocenił, że nie aż takim, żeby nie operować. Ważne , żeby nie cierpiała. Widzę , że bardzo lubisz swoją podopieczną. Będzie dobrze.
Bierze tilidin 5 x 2 i novamisulvon 2 x 1 . Prosiłam żeby dali jej jakieś zastrzyki żeby ten żołądek trochę odpoczął. Póki co żadnego odezwie. Synowie lekarze pewnie wiedzą co robią. :bezradny: op niestety już miała być 25 października i teraz miała termin na 29 grudnia. W jednym i w drugim terminie wróciła jeszce tego samego dnia raz bo kardiolog nie pozwolił operować a teraz przez bakterie. Kolejne terminy ma zaplanowane na 8 marzec i 31 marzec. W międzyczasie ma badanie krwi, kardiologa a za tydzień ma ( nie wiem czy dobrze ich zrozumiałam) kolonoskopia ale przez buzie żeby zobaczyć co z żołądkiem. Więc Tina myślę, że op może nie dojść do skutku a i ona jest świadoma, że może nie przeżyć narkozy. Lubię ja bo i rodzinka OK ??? i bancia spokojna. Spokojne bez klamania miejsce pracy. No zobaczymy jak to się rozwinie.
Najlepsze to, że za pierszym i drugim razem babka do szpitala i op fo busa bo kazali jej jechać bo myśleli, że op pewna na 100%. :smiech3: a tu klops babka do domu i musieli organizować opiekę zanim opiekunka nie przyjedzie. Teraz powiedzieli, że pojadę ja babkę przewiozła na rehabilitacji po Op żeby potem znowu jaj nie było.
Zawsze przed operacją są wykonywane badania, a operacja stawu biodrowego nie jest lekkim zabiegiem. Lekarz bierze w tym wypadku odpowiedzialność za pacjenta. Oby operacja doszła do skutku, bo innej rady nie ma. Jeśli wyznaczyli kolejne terminy, to mają nadzieję.
Gastroskopia oceni w jakim stanie jest śluzówka żołądka babci i wtedy może zmienią leki z tabletek na np. plastry. Zastrzyków nie dali, bo to by nastręczało problemów logistycznych. Nie wiadomo jak długo by taka szpryca optymalnie działała, a Pflegedienst zamówic to teraz problematyczne-nie mają ludzi. Jaja mogą być cały czas teraz, bo jak napisałas powinni wczesniej się tym zająć. Bidulka ta twoja babcia.