Nie ma czego... Po prostu podopieczny drugiego dnia powiedział, żebym z nim nie jadł:smiech3: Dla spokoju uzgodniliśmy z prawnym, że oni jedzą sami. Żaden problem. Dziś prawny zapraszał mnie do stołu na kolację, ale poczekamy do rana. Przygotowuję wszystko do stołu i ok. Takie nieraz układy też bywają. Mi to nie przeszkadza i niczym się nie przejmuję. Na początku Jan komentował mój gest, mój ruch, wyraz twarzy... dziwne? Już sam nie wiem:smiech3:
Teraz spokojnie, bez jakichś nerwów z jego strony. Ale żadnej wojny czy pyskówki nie było. Może się przekonuje powoli. Mam nadzieję, że nowy opiekun nie będzie chciał szybko wracać.
Qrcze, od marca trzy zlecenia super, a teraz dwukrotnie nie wyszło. Nikt nie wie, wybierając pomiędzy ofertami zleceń, gdzie i jak trafi. Znoszę to bez stresu, bo czym miałbym się stresować. Uodporniłem się na wiele zachowań i postaw podopiecznych i ich bliskich.