Pomocy - kręgosłup

30 czerwca 2013 21:09 / 1 osobie podoba się ten post
Dzisiaj całe prawie popołudnie leżałam sobie na dywaniku i leciutko ćwiczyłam kręgosłup. Babcia porządkuje rachunki, wpadła w trans, mam spokój. A ja wracam do yogi. Pogoda wredna, ciapie i ciapie. Nawet się nie chce wychodzić z domu. Postanowiłam zejść "do parteru" i siup.... na podłogę. Zabrałam się za masowanie moich kolanek, napracowałam się przy tym okrutnie. Może będzie lepiej ;-)) Tak bym chciała zachować regularność ćwiczeń. Całe życie miałam kłopot z dyscypliną ;-//
30 czerwca 2013 23:18 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha - załóż sobie że będziesz ćwiczyć dwa razy w tygodniu po pół godziny. Jak zobaczysz efekty, to nabierzesz większej ochoty. Ale nie odpuszczaj jak Ci się poprawi. Jak będziesz regularnie ćwiczyć i to polubisz, to stanie się to Twoim nałogiem.
01 lipca 2013 00:24
Nie moge zasnąc...i postanowilam o tym moim kregoslupie powiedziec. Ja wiem ze przede wszystkim lekarz...ale nie da rady na razie. od listopada tamtego roku chodze jak połamana. Zeby funkcjonowac "jade" na ketonalu. Zostało 3 tabletki wiec oszczedzam :) Chyba to kregosłup ale boli mnie noga(lewa) od pośladka w dół. Nie moge dobrze chodzic a podbiegniecie jest juz niemozliwe. W kostce najbardziej boli. Bywa spuchnieta. Teraz jest jakos lepiej. Jeszcze ciągnacy ból w pośladku ale w miare dobrze chodze. Zmuszam sie do truchtania...na razie w pokoju bo pogoda kiepska. Od córki Skarbów dostalam specjalny materac ortopedyczny i odkąd na nim śpie jest lepiej. Juz było niemal dobrze ale wyjechalam do domu i znowu wróciło cierpienie. Jestem znowu w DE i powoli stan sie polepsza. Moze dom mi nie słuzy? Tak w ogóle to mam skoloze, lordoze i wszystkie plagi egipskie...kregoslup jak korkociąg. Cwiczylabym ...chociaz tez we mnie malo dyscypliny ale nie wiem jakie ćwiczenia stosować. Mialam pare lat temu zalecona rehabilitacje..ale...wieczny śmiech...kiedy??!! I z komornikiem na plecach? Całe szczescie ze prace mam tu lekka bez dźwigania. Co robic zeby móc jeszcze jakis czas funkcjonować?
01 lipca 2013 07:16 / 1 osobie podoba się ten post
Asik

Nie moge zasnąc...i postanowilam o tym moim kregoslupie powiedziec. Ja wiem ze przede wszystkim lekarz...ale nie da rady na razie. od listopada tamtego roku chodze jak połamana. Zeby funkcjonowac "jade" na ketonalu. Zostało 3 tabletki wiec oszczedzam :) Chyba to kregosłup ale boli mnie noga(lewa) od pośladka w dół. Nie moge dobrze chodzic a podbiegniecie jest juz niemozliwe. W kostce najbardziej boli. Bywa spuchnieta. Teraz jest jakos lepiej. Jeszcze ciągnacy ból w pośladku ale w miare dobrze chodze. Zmuszam sie do truchtania...na razie w pokoju bo pogoda kiepska. Od córki Skarbów dostalam specjalny materac ortopedyczny i odkąd na nim śpie jest lepiej. Juz było niemal dobrze ale wyjechalam do domu i znowu wróciło cierpienie. Jestem znowu w DE i powoli stan sie polepsza. Moze dom mi nie słuzy? Tak w ogóle to mam skoloze, lordoze i wszystkie plagi egipskie...kregoslup jak korkociąg. Cwiczylabym ...chociaz tez we mnie malo dyscypliny ale nie wiem jakie ćwiczenia stosować. Mialam pare lat temu zalecona rehabilitacje..ale...wieczny śmiech...kiedy??!! I z komornikiem na plecach? Całe szczescie ze prace mam tu lekka bez dźwigania. Co robic zeby móc jeszcze jakis czas funkcjonować?

To o czym mówisz to rwa kulszowa lub jakiś kamień w nerce, obydwie te "rzeczy" dają podobne objawy - problemy z choodzeniem,ból tak rozłożony - przy tym sama przychylam się do kamienia w nerce bo on prędzej da opuchliznę,. Więc jeśli kamień to nie radziłabym gimnastyki, a  polukanie po internecie jakich prochów użyć .... Na rwę dobrze jest złożyć nóżki do "modlitwy", tj. siadamy na podłodze, pod pupą dywan lub koc (ewentualnie te dwie rzeczy na raz), przy ścianie (podparte plecy, aby uzyskać kąt prosty) , zginamy nóżki w kolanachi łączymy stopy - dłońmi napieramy na kolana (jakby chcieliśmy je położyć na podłodze). Tak rozciągamy rwę ... Ponawiamy próby do skutku.... Cwiczenie to na pewno  nie będzie działać negatywnie jeżeli ból spowodowany jest kamieniem w nerce ..... Stopy mają być ładnie dopasowane... w tym ćwiczeniu nie robimy niczego byle jak .....
01 lipca 2013 08:58 / 2 osobom podoba się ten post
Asik

Nie moge zasnąc...i postanowilam o tym moim kregoslupie powiedziec. Ja wiem ze przede wszystkim lekarz...ale nie da rady na razie. od listopada tamtego roku chodze jak połamana. Zeby funkcjonowac "jade" na ketonalu. Zostało 3 tabletki wiec oszczedzam :) Chyba to kregosłup ale boli mnie noga(lewa) od pośladka w dół. Nie moge dobrze chodzic a podbiegniecie jest juz niemozliwe. W kostce najbardziej boli. Bywa spuchnieta. Teraz jest jakos lepiej. Jeszcze ciągnacy ból w pośladku ale w miare dobrze chodze. Zmuszam sie do truchtania...na razie w pokoju bo pogoda kiepska. Od córki Skarbów dostalam specjalny materac ortopedyczny i odkąd na nim śpie jest lepiej. Juz było niemal dobrze ale wyjechalam do domu i znowu wróciło cierpienie. Jestem znowu w DE i powoli stan sie polepsza. Moze dom mi nie słuzy? Tak w ogóle to mam skoloze, lordoze i wszystkie plagi egipskie...kregoslup jak korkociąg. Cwiczylabym ...chociaz tez we mnie malo dyscypliny ale nie wiem jakie ćwiczenia stosować. Mialam pare lat temu zalecona rehabilitacje..ale...wieczny śmiech...kiedy??!! I z komornikiem na plecach? Całe szczescie ze prace mam tu lekka bez dźwigania. Co robic zeby móc jeszcze jakis czas funkcjonować?

Asik tylko nie ketonal! Jak Ci bardzo ból dokucza, to zejdź ze środkiem przeciwbólowym do czegoś lżejszego. Na bazie paracetanolu. Ketonal to zło konieczne. Z tego co piszesz masz objawy rwy kulszowej i tutaj nic nie pomoże z przeciwbólowych, bo masz ucisk na nerw kulszowy. Może Janusz Ci powie jakie ćwiczenia masz stosować?
01 lipca 2013 09:04 / 1 osobie podoba się ten post
Asik , uważaj , bo nie wiadomo co moze wywoływać ucisk na nerw. Jeśli wysunięty dysk to ewentualnie fachowo przeprowadzona rehabilitacja ulży , ale to mogą - jak u mojego męża-być osteofity a wtedy żadne ćwiczenia nie pomogą a nawet wręcz szkodzą . Może niech Ci termin u jakiegoś specjalisty rodzina zarezerwuje i lepiej to zdiagnozuj.
01 lipca 2013 09:20
opiekun_Janusz

Mycha - załóż sobie że będziesz ćwiczyć dwa razy w tygodniu po pół godziny. Jak zobaczysz efekty, to nabierzesz większej ochoty. Ale nie odpuszczaj jak Ci się poprawi. Jak będziesz regularnie ćwiczyć i to polubisz, to stanie się to Twoim nałogiem.

Janusz, już nie wiem co mam z sobą zrobić, jak wprowadzić regularność ćwwiczeń. Jestem pod tym względen okropna. Tym bardziej, że ja lubię ćwiczenia !! Tylko zawsze coś się napatoczy, cos trzeba szybko zrobić itd. Ale to rodzaj wymówek, muszę wrócić do yogi. Od dziecka miałam "miekkie" ścięgna. Szpagat do tej pory robię, praktycznie bez rozgrzewki a jestem przecież puchatek.  Jak nie rozciągam się, nie ćwiczę, to boli mnie "sztywność" mojego ciała. Wystarczy 10 minut na podłodze i cały dzień inaczej chodzę. 
Wnioski się same nasuwają, tylko to roztrzepanie ;-//
01 lipca 2013 09:22
Ponieważ ketonal przy rwie nie przynosi ulgi - podejrzewam, że może to być kamień na nerce (naprawdę daje identyczne objawy). Cwiczenie, które opisałam nie jest niebezpieczne - omówiłam je ze specjalistami w tej dziedzinie, sama tak wychodziłam z każdej rwy, a pracując jako listonosz niestety na to byłam bez przerwy narażona... To ćwiczenie wykonuje się do momentu gdy poczujemy ból - wtedy je po prostu przerywamy... i po jakimś czasie ponawiamy próby... To jest jedyne ćwiczenie, które wykonuję stale - bo równoważy (także emocje) ....
01 lipca 2013 09:34
nowadanuta

Ponieważ ketonal przy rwie nie przynosi ulgi - podejrzewam, że może to być kamień na nerce (naprawdę daje identyczne objawy). Cwiczenie, które opisałam nie jest niebezpieczne - omówiłam je ze specjalistami w tej dziedzinie, sama tak wychodziłam z każdej rwy, a pracując jako listonosz niestety na to byłam bez przerwy narażona... To ćwiczenie wykonuje się do momentu gdy poczujemy ból - wtedy je po prostu przerywamy... i po jakimś czasie ponawiamy próby... To jest jedyne ćwiczenie, które wykonuję stale - bo równoważy (także emocje) ....

Właśnie ketonal mi pomagal...jak mialam cos zalatwic na miescie i czekoło mnie troche dreptania to bralam ketonal i było ok na kilka godzin. Nie dodałam ze lewa noga mi dretwieje...cos najkby mrowki cały czas w niej łaziły. Kostka juz nie puchnie od paru miesiecy ale ciagle ten ciągnący ból w pośladku i mrowienie całej nogi. Jestem juz zmeczona bo ilez mozna. Dzis zaczne te ćwiczenia...zobaczymy. Powiedz mi tylko jak długo mam cwiczyc? Tzn ile czasu poswiecic dziennie. Jestem wam wszystkim wdzieczna. Wiem ze musze isc do lekarza ale na razie to niemozliwe.
01 lipca 2013 09:52
Asik

Właśnie ketonal mi pomagal...jak mialam cos zalatwic na miescie i czekoło mnie troche dreptania to bralam ketonal i było ok na kilka godzin. Nie dodałam ze lewa noga mi dretwieje...cos najkby mrowki cały czas w niej łaziły. Kostka juz nie puchnie od paru miesiecy ale ciagle ten ciągnący ból w pośladku i mrowienie całej nogi. Jestem juz zmeczona bo ilez mozna. Dzis zaczne te ćwiczenia...zobaczymy. Powiedz mi tylko jak długo mam cwiczyc? Tzn ile czasu poswiecic dziennie. Jestem wam wszystkim wdzieczna. Wiem ze musze isc do lekarza ale na razie to niemozliwe.

Na początku - przy rwie robiłam je do momentu bólu, czyli może to być dosłownie pól minuty.... Po jakimś czasie (godzina, dwie) ponawiałam próby.... Najdłużej całkowite wyjście z bólu zajęło mi 3 dni ... To ćwiczenie wykonuję stale ... kolana już same (bez nacisku) "opadają" mi na podłogę. Dodam, że trzy lata listonoszowania przeszłam bez jednego dnia zwolnienia lekarskiego ....
01 lipca 2013 09:52 / 2 osobom podoba się ten post
Asik ale ketonal nie leczy, tylko otępia nerwy czuciowe. To można na chwilę stosować jak bardzo cierpisz i nie masz możliwości podejścia do lekarza a bardzo Cię boli. Ketonal z tego co pamiętam jest uzależniający i ma wiele innych skutków ubocznych. Poczytaj tutaj jeszcze - jest chyba przedruk z ulotki Ketonalu (pewnie już czytałaś): http://www.doz.pl/leki/p3283-Ketonal_kapsulki
Jedyne co ja mogę Ci powiedzieć, to to żebyś spróbowała przynajmniej jak nie masz możliwości leczenia żebyś przeszla na lżejsze leki przeciwbólowe jak musisz je zażywać w takich sytuacjach o jakich piszesz.
01 lipca 2013 10:04
Asik - w tej chwili trudno mi o ból w tej pozycji, po prostu siedzę do momentu aż poczuję "niewygodę".... trwa to około 15 min.   Na kręgosłup bardzo dobre są też kołyski (takie jak na w-f w szkole robiliśmy), ale właśnie tu radziłabym wpierw poradzić się specjalisty czy nie widzi przeciwskazań..... Aha, kołysek nie można robić dłużej niż 15 min. dziennie - z zegarkiem w ręku....
01 lipca 2013 10:15
opiekun_Janusz

Mycha - załóż sobie że będziesz ćwiczyć dwa razy w tygodniu po pół godziny. Jak zobaczysz efekty, to nabierzesz większej ochoty. Ale nie odpuszczaj jak Ci się poprawi. Jak będziesz regularnie ćwiczyć i to polubisz, to stanie się to Twoim nałogiem.

tak, wystarczy chciec.... jak jestem w De nie ma problemu, moge cwiczyc biegac .... bardziej dla zabicia czasu...kondycji nie mam takiej zlej, nadwagi tez nie mam...
a jak pojade do domu to mam to gdzies, tak szczerz..... ewentualnie rolki i rower ;)
01 lipca 2013 10:47 / 1 osobie podoba się ten post
Witam...do Asik..przeczytałam co ci dolega...miałam rwe kulszowa...nie chodziłam na nogi..cwiczyłam ,to był bład ..w koncu udałam sie do masazysty ale takiego mgr...10minut wtedy było 40zł..stukałam w głowe jak mi ktos powiedział o tej cenie,ale gdy juz nie chodziłam na nogi nie było wyjscia...jestem jego pacjentka od 4lat ,co 3miesiace sie teraz masuje i 3miesiace mam spokój bez bólu,kregosłup sie wykrzywia i naciska na nerw kulszowy..zadne ketanole,zastrzyki nic nie pomaga,wygrzewanie sie tym bardziej bo osłabia nerwy ktore trzymaja kregosłup i polecił mi w razie bolu niebieski panadol...ja niedowiarek ale naprawde pomaga...kazdy dzien mnie cieszy bez bolu kregosłupa...i najlepszy basen..pływanie nawet zaczełam sie uczyc pływac...dlatego polecam ci dobrego masazyste i zobaczysz wtedy co bedzie za ulga...ale nie masazyste godzinnego bo on ci nie pomoze..krotki masaz i wstajesz na nogi..przeszłamto co ty i wiem na ten temat wiele...pozdrawiam i zycze dnia bez bolu kregosłupa..!!!
01 lipca 2013 12:14
frezje

Witam...do Asik..przeczytałam co ci dolega...miałam rwe kulszowa...nie chodziłam na nogi..cwiczyłam ,to był bład ..w koncu udałam sie do masazysty ale takiego mgr...10minut wtedy było 40zł..stukałam w głowe jak mi ktos powiedział o tej cenie,ale gdy juz nie chodziłam na nogi nie było wyjscia...jestem jego pacjentka od 4lat ,co 3miesiace sie teraz masuje i 3miesiace mam spokój bez bólu,kregosłup sie wykrzywia i naciska na nerw kulszowy..zadne ketanole,zastrzyki nic nie pomaga,wygrzewanie sie tym bardziej bo osłabia nerwy ktore trzymaja kregosłup i polecił mi w razie bolu niebieski panadol...ja niedowiarek ale naprawde pomaga...kazdy dzien mnie cieszy bez bolu kregosłupa...i najlepszy basen..pływanie nawet zaczełam sie uczyc pływac...dlatego polecam ci dobrego masazyste i zobaczysz wtedy co bedzie za ulga...ale nie masazyste godzinnego bo on ci nie pomoze..krotki masaz i wstajesz na nogi..przeszłamto co ty i wiem na ten temat wiele...pozdrawiam i zycze dnia bez bolu kregosłupa..!!!

Też takiego mam, a znam wielu - rehabilitanci, fizjoterapełci..... To dzięki takim ludziom w wieku 55 lat jestem o wiele sprawniejsza niż w wieku 40 lat. Ale w Niemczech wolę być samowystarczalna .... Miłe, że przyjedzie na każde moje wezwanie nawet o 12-tej w nocy i nawet nie będzie chciał ode mnie tych 40 zl. Ja wolę z nim pogadać, bo to też są szczególni ludzie .... Ale jak nie macie patentu na swoje zdrowie ... polecam...... Mojemu synowi na osiemnastkę, lub dziewietnaste urodziny zafundowałam  komplecik u takiego szpeca ....