Gdzie ci mężczyźni?

23 listopada 2012 00:31
Alutka,ja wiem ,ze jestes teraz w domku,ale na milosc Boska napisz,skrobnij cos.....ide zapalic cieniasa,hehehe
02 grudnia 2012 22:45
mam nadzieje że skonczyło sie to wszystko happy endem
18 stycznia 2013 10:16
odświeżam temat, zima przyszła, czasu na pogaduchy jakby trochę więcej i rycerzy też więcej na naszym forum się pojawiło: Janusz, Robert, Orim, Krzycho007. Co prawda rycerze na ogół wolą temat Komputer a sprawa polska, ale co tam, może tu zwabię jakiegoś.

Panowie i panie, dlaczego mimo tego, że kobieta to istota bardzo prosta w obsłudze, tak niełatwo stworzyć nam związki, gdzie trwale zadowolone byłyby obie strony? Ja osobiście chcę tylko, aby mój mężczyzna był samodzielny finansowo, nie zamiatał problemów pod dywan, używał dezodorantu, nie klął jak szewc, rozmawiał ze mną również na tematy, gdzie mamy odmienne zdanie i nie siedział w aucie, gdy ja pakuję rodzinę na wakacje. Czy to za duże wymagania? Mój ślubny uważa, że tak. I co tu robić?
18 stycznia 2013 10:26
Romana ja jestem właśnie szczęśliwie zakochana. Mój chłopak właśnie wyjechał do pracy na kilka miesięcy. Ja też się znowu wybieram do Niemiec. Czy kiedyś będę mówić tak jak Ty?
18 stycznia 2013 10:53
Paula - za 30 lat. Ja mam to wszystko, czego Roma chce. Tylko miłości już nie ma...
18 stycznia 2013 10:53 / 2 osobom podoba się ten post
Dla mnie mężczyzna to taka rana, że chyba nie uda mi się tego zagoić.Bo ojciec i brat i mąż do............, a z syna mściciela nie mam zamiaru robić.Z mojego doświadczenia wynika, że mężczyzni nie mają problemów z czytaniem ze zrozumieniem, ale za to mają ogromny problem ze słyszeniem ze zrozumieniem.....
18 stycznia 2013 10:57 / 1 osobie podoba się ten post
A czy to nie jest czasem tak ,że same sobie bicz ukręcają kobiety?Wszystko zrobią,najszybciej,najdokładniej,najlepiej a potem są zdziwione ,że pan mąż siedzi w aucie kiedy one upocone i wściekłe pakują rodzinke na wakacje.....Facet nasz to nie jest niepełnosprawna umysłowo i fizycznie istota,jak mu sie na początku wykazac nie damy wyrywając odkurzacz czy nóż do obierania warzyw z ręki to po paru latach oni są święcie przekonani ,że nam z tym dobrze więc po co się pchać i zmieniać.Wówczas dopominanie się o partnerstwo w związku to już jest późno za późno niestety..............
18 stycznia 2013 11:23
Benitka - ja się właśnie spodziewam tego, że miłości nie będzie. Ale powiedz czy warto było? Czy nie żałujesz? Ja na razie jeszcze za mąż nie wychodzę, ale wszystko wskazuje na to, że będę razem ze swoim chłopakiem już zawsze.
18 stycznia 2013 11:32
Kasia, ja mówię czego chcę, więc to nie jest tak, że on nie wie, a ja liczę, że się domyśli i chodzę wściekła, że jednak nie... Problem w tym, że on choć wie, tego na czym mi zależy robić NIE CHCE. Mój opis nie pokazuje wszystkich wad mego mężczyzny, bo on na przykład nie przeklina, tylko moje oczekiwania.
Nie chciałabym, aby temat zrobił się smutny. Może zapytam tak - co według Was jest ważne, aby stworzyć szczęśliwy związek na długie lata. Potraktujcie też temat z pewnym dystansem i humorem, kto potrafi, a kto nie, niech pisze tak jak czuje. A ja obiad idę zrobić i wpadnę za jakiś czas Was poczytać.
Moderatorze, czy dałoby się zmienić temat na -gdzie ci mężczyźni, gdzie te kobiety?- Zrób to proszę, bo ja nie bardzo wiem jak tego dokonać, nie tworząc nowego.
18 stycznia 2013 11:46 / 1 osobie podoba się ten post
wg mnie żeby stworzyc związek ,który na lata będzie satysfakcjonowal obie strony to poza tym ,ze sie kochamy trzeba sie przede wszystkim lubic wzajemnie.wbrew pozorom kochanie i lubienie to sa dwie różne rzeczy-nie mylić z przywiązaniem!!!!Jeśli lubimy ze soba przebywac ,rozmawiać i pomilczeć i nie oddychamy z ulga gdy nasza druga polowa idzie sama np do kolegów to już jest dobrze.Jesli jest ktos kto zapyta rano czy dobrze spałaś ,kto bez proszenia poda ci herbatkę kiedy zimno i ponuro na dworze,ktoś komu z przyjemnoscia podajesz obiad i nawet jak sie sprzeczacie nie myslisz o nim/o niej / w najgorszych słowach to czego chcieć więcej?

Miałam ciocie zamęzna 4krotnie i ja kiedys zapytalam przed tym ostatnim slubem po co on jej ten kolejny maz ,z 70lat miala wtedy - a ciocia na to :wiesz dziecko ,moze to on mi pomoże okularów szukac jak zgubię:) Tak wiec jak widac czasem trzeba dlugo szukać :):):):)A czasem choc pod reka to i w okularach człowiek ślepy jak kret.....
18 stycznia 2013 12:34
najgorzej dowiadywać się tego czego chcemy - po tym czego nie mamy. Ale tak dla bezpieczeństwa to wolę mieć na taksówkę, na hydraulika, na murarza niż z nimi być.Kasiu63 bardzo mi się podoba to co napisałaś - ja tak mam z moim synem.
18 stycznia 2013 13:05 / 1 osobie podoba się ten post
Paula - warto. Jest to jedyny człowiek, z którym jestem więcej, niż z kimkolwiek innym. To on jedyny pamięta gdy byłam piękna i młoda, i gdy jak slonica w ciąży chodziłam i był przy wszystkich zawirowaniach mojego zycia. Cokolwiek się wydarzy - mamy wspólne dzieci i do końca swiata dziećmi i wspólnym życiem jesteśmy ze sobą związani. Ja mogę być z Nim - lub z nikim innym. To z nim razem dojrzewłam do bycia doroslym człowiekiem. Warto i bezcenne jest to, że jest ktoś staly nierozerwalnie związany z nami i z naszym życiem. A ze czasem uwiera - myślisz, ze gdy człowiek jest sam przez30 lat i myśli tylko o sobie, to życie go nie będzie uwierać?
18 stycznia 2013 13:16
Banita - dzięki że mnie pocieszyłaś. Może jestem idealistką, ale zawsze wierzyłam w tą jedną miłość do końca życia. Jak przeczytałam o 4 ślubach cioci Kasi, to poważnie zwątpiłam w sens zawierania ślubu.
18 stycznia 2013 15:36
Z synem miec takie relacje to super sprawa ale ja miałam na myśli relacje na linii kobieta -męzczyzna=związek.Syn dziś jest a jutro pozna kogoś i odejdzie - wszak dzieci nie chowa się dla siebie:)
Paula -zgadzam się z tobą -żeby zjeść bułeczkę nie trzeba zaraz całej piekarni kupować.....choć jak wiadomo ów papierek ślubny daje niektórym poczucie bezpieczeństwa.

Tak na marginesie ten 4 ślubny cioci był najprawdziwszym Cyganem i to był jej najlepszy mąż:)
18 stycznia 2013 15:51 / 2 osobom podoba się ten post
Kasia masz racje , nieraz nie dostrzegamy , tego co mamy. Dopiero kiedy to utracimy , to żałujemy bardzo. Mój mąż nie jest ideałem , zersztą ja też nim nie jestem, ale pomimo niedoskonałści jesteśmy razem od 22 lat . Niestety naszą rocznicę przyjdzie nam obchodzić na odległość. Wkurza mnie jego niezaradność w niektórych sprawach, brak samodyscypliny że , nie pamieta o czymś ważnym , że rzuca skarpetki , gdzie popadnie, ale wybaczam mu to. Bo gdy zamknę oczy i przypomni mi sie ostatnia noc razem spędzona , to aż mnie dreszcze przechodzą , mam motyle w brzuchu i fruwam. Powiedzmy to otwarcie seks ,też jest ważny, a moze po tylu latach najważniejszy???