18 stycznia 2013 19:36 / 2 osobom podoba się ten post
Ja mam najkochańszych pod słońcem babcie i dziadka.Za rok minie jak są ze sobą 60 lat po ślubie.
Jak się na Nich patrzy,to aż się wierzyć nie chce.Kochają się jak młodzi ludzie.Pięknie do siebie mówią,szanują,patrzą na siebie z miłością.
Kiedyś zapytałam babcię moją,jaki złoty środek zastosowali z dziadkiem,na przeżycie tylu lat w takiej miłości?Odpowiedziała..
-Na początku,była szalona miłość,pojawiły się dzieci i już nie było tak słodko,ale było przyzwyczajenie,potem wielki szacunek do dziadka za to że mogłam zawsze na Niego liczyć,a teraz znowu się zakochaliśmy w sobie,bo mamy tylko czas dla siebie,ta miłość jest inna,dojrzała i duchowa.
Ja sobie tak myślę,że dopiero teraz między Nimi jest prawdziwa miłość,skumulowane 3 etapy życia.Przetrwali to razem.Mieli o czym rozmawiać i się szanują.Teraz jest jednak inaczej,ludzie wiecznie gdzieś pędzą.Zatracają się.Zapominają o szacunku do drugiej osoby,a potem jest tylko gorzej i gorzej.Padają raniące słowa,następuje oddalenie i nie ma już nic.Związek,trzeba pielęgnować i działa to w dwie strony.