Zmiana podopiecznego - porady

10 września 2012 18:35 / 1 osobie podoba się ten post
Hellyspring: Jestem cierpliwa i wlasciwie nic mi do tego, ale nie bardzo rozumiem, co wlasciwie chcesz osiagnac. Napisalas dramatyczna historie tu i na innym forum - prawie dokladnie taka sama. Napisalysmy co mozesz zrobic, a o co Tobie wlasciwie chodzi - teraz zastanawiasz sie, czy masz rozmawiac z rodzina, czy z agencja, nikt za Ciebie decyzji nie podejmie ! Wszystkie mamy mniej lub bardziej trudne warunki pracy, kazda chce sie wygadac, ale odnioslam wrazenie, ze Ty szukasz rady. Rady dostalas, ciag dalszy zalezy od Ciebie, wszak jestes osoba dorosla. Czego sie dalej spodziewasz ? Napisalam Ci jasno i wyraznie - pacjenci z demencja bywaja baaardzo trudni, lepiej nie bedzie, o ile faktycznie nie mozna dobrac srodkow farmakologicznych. W pracy opiekunki spotkasz sie z tym zawsze. Wsrod nas jest niewielka ilosc osob, ktora ma prace latwa, lekka i przyjemna. Walkowanie tego tematu na dwoch forach jednoczesnie z dokladnymi opisami tego,co pacjent wyczynia - jest wbrew etyce naszej pracy ! OK, jak zwykle, pewnie bedzie zywa reakcja, ze jestem za nerwowa, byc moze, ale ja przynajmniej pisze to, co mysle, a jak mi sie cos nie podoba - to tez pisze.
Kazda decyzja, jaka podejmiesz - musi byc przemyslana i musisz miec poczucie, ze robisz dobrze, to jest Twoja praca i Twoje zycie.
10 września 2012 20:13
ok ja tez popieram Emilie i reszte dziewczyn
10 września 2012 20:28
Nie bierz tego tak tragicznie - jesteś dopiero trzy dni...

Jaki jest jej stan?

Ja w poprzednim miejscu też miałam kamerę podłączoną do laptopa, a syn u siebie.Monitorowaliśmy Podopieczną bo miała poczatki demencji ze stanami nocnej aktywnosci.Kilkakrotnie udało nam się w ostatniej chwili ustrzec ją przed upadkiem!

Wydaje mi się że ma to też dobre strony- przecierz nie zamontował kamery u Ciebie w pokoju? Czy może w całym domu?mając jej pokój na laptopie nie musisz cały czas u niej siedzieć !

 
10 września 2012 20:44
Alexia - a agencja jest o tym monitoringu poinformowana??????co do Twojego pokoju to ......ja bym się jednak na wszelki wypadek rozejrzała......
10 września 2012 20:46
Hellyspring , ja też miałam podopiecznego którego stan się pogorszył w ciągu 3 miesięcy tak że stał się niebezpieczny dla siebie, Pflegedienst , nas i uniemożliwiał nam opiekę nad własną żoną . Koleżanka wezwała rodzinę podkreślając fakt że jest on przede wszystkim niebezpieczny dla siebie a ona w tej sytuacji nie jest w stanie zapewnić mu opieki i bezpieczeństwa.Problem rozwiązała rodzina , umieszczając go w Altenheim .Sama się zastanów -albo da się tam wytrzymać -wtedy masz jakiś wybór -zostać lub nie ,albo się nie da i sprawa prosta -rezygnujesz.Pracy jest dosyć .Pamiętaj tylko że zdrowi i ,,fit'' po prostu nas nie potrzebują
10 września 2012 20:57
Toteż podziękowałam za rady i podjęłam decyzję, znam przecież realia, nie rozumiem teraz tego ataku ?? Dzięki Waszym radom, zarówno z tego jak i z drugiego forum zdecydowałam się zmienić miejsce pracy, to, że się boję, to chyba naturalne, po upomnieniu Andrei nie skarżę sie już, tylko wymianiam uwagi, potrzebowałam po prostu wsparcia i rady, uzyskalam je, dziękuję, ale to nie powód, żeby mnie atakować.



Wiem, że różowo nie będzie na pewno, ale rozmawiając dziś ze swoim zmiennikiem oboje doszliśmy do wniosku, że chyba lepszy byłby pacjent leżący. Decydując się na tę prace przygotowana bylam na wiele, także na cięzką pracę fizyczną (transfer, etc), ale skoro nie mam porównania, to naturalne chyba, że szukam wszelkich informacji i każda rada jest dla mnie cenna.
10 września 2012 21:13
Mozah - dobrze powiedziane .

Helly, ja Ci mowie - dziadek jeszcze raz Cie uderzy to powinnas odejsc.



Alexia : Ja pracowalam kiedys w perfumerii i byly kamery w kazdym kacie. No ale to co innego , do salonu z drogimi perfumami i kosmetykami przychodza zlodzieje . W biurze tez kamery, bo niektorzy pracownicy tez nie sa uczciwi... . Ale w takiej sytuacji jest filmowana grupa ludzi. A w Twojej sytuacji tylko Ty i frau.

Ja bym nie mogla w ten sposob . Moze sie przyzwyczaic mozna ale jednak to by mnie baaardzo krepowalo. A dziewczyny dobrze mowia sprawdz dobrze swoj pokoj .
10 września 2012 21:28 / 2 osobom podoba się ten post
Witam.Hellyspring,podzielam zdanie kolezanek,Twoj podopieczny nie nadaje sie do opieki domowej,musisz koniecznie zmienic miejsce pracy,bo obecne jest zwyczajnie za trudne,zarowno dla Ciebie,jak i kazdej innej opiekunki.Jednoczesnie uwazam,ze wcale nie zachowalas sie nieprofesjonalnie opisujac co Ci sie przydazylo,nie podalas miejsca akcji ani danych podopiecznego.Wrecz przeciwnie,na Twoim przykladzie,nowe i te starsze opiekunki,maja wieksza swiadomosc,co tez moze przytrafic sie w tej naszej pracy i ewentualnie przygotowac na takie okolicznosci.To tez jest swego rodzaju nauka.Te panie,ktore mialy mozliwosc uczestniczenia w powaznie organizowanych szkoleniach,kursach itd.,rowniez poznaly rozne oblicza tej pracy na konkretnych przykladach.Bo jak inaczej poznac to co moze nas spotkac?Czy krajanie zwlok na medycynie rowniez jest nieprofesjonalne?To chyba nie tak!Im wiecej przykladow,co opiekunke moze spotkac,tym lepiej.Jestesmy same z naszymi problemami,wiec nie mozna sie dziwic,ze w sytuacji ktora Cie przerosla,poszukalas wsparcia.To zupelnie zrozumiale,szczegolnie jesli chodzi o tak mloda osobe jak Ty.Starosc jest bardzo trudna.Dla kazdego.
10 września 2012 22:20
Dziekuję :)

Podjęlam już decyzję: odchodze, jednak właśnie przede mną jeszcze rozmowa z rodziną, będę wobec nich szczera i wiem, że nie będzie to łatwe. A decyzję podjęłam w dużej mierze dzięki radom z tych dwóch forów dla opiekunek, bardzo sobie cenię Wasze doświadczenie, bowiem ja nie przeszłam żadnych kursów, opiekowałam sie jedynie mamą po ciężkiej chorobie, a z chorobami wieku starczego miałam tylko chwilowy kontakt, ale nigdy 24/h.

Nie chcę w zaden sposób swojego podopiecznego obrazić czy zaszkodzić mu, po prostu chciałam opisać pewne szczegóły, żeby więcej się dowiedzieć, niby podałam okolicę, lecz w promieniu 200m pracują cztery inne opiekunki z Polski, więc nikt raczej nie będzie ustalal personaliów pacjenta, a było mi tym trudniej przyjąć to wszystko, że zajmuję się nim od poczatku roku, z dwoma przerwami i zmiany, które w nim zaszły, są dla mnie "nie do ogarnięcia". A to bylnaprawde przemiły, dobry człowiek, pewnie, że nie zawsze bylo różowo, ale był wdzęczny za każdy drobiazg, współpracowal, cieszył się drobiazgami, było "proszę", "dziękuję", "Ein bisschen Spass muss sein", dlatego też jest mi teraz ciężko go zostawiać, ale mam świadomość: taka praca, ja mu już nie jestem w stanie pomóc i nie ma miejsca na sentymenty. Powiedziałam dziś koordynatorce, że nie poznałabym pacjenta i nie uwierzyłabym, że może to nastąpić tak szybko, ona sama też wydawała się zaskoczona i poruszona, w piątek ustalimy, kiedy chcę ostatecznie zmienić kontrakt, powiedziałam, że dziadek potrzebuje wykwalifikowanej pielęgnierki niekoniecznie z komunikatywnym niemieckim - teraz trzeba doń mówić i tak najprostszymi zdaniami, więc lepiej, żeby osoba, która mnie zmieni znała mechanizmy choroby, niż język. To jest bardziej dziadkowi potrzebne.
10 września 2012 22:55
Trzymajcie kciuki, żeby rozmowa z rodziną poszła sprawnie, do piątku muszę to załatwić no i za zdrowie dziadka, dziś, dzięki Bogu, był prawie tak bezproblemowy jak w czerwcu (bo już nie będę przesadzała, że wcześniej), uśmiechał się i nie marudził. Nawet nie chodzi o moje samopoczucie, ale dzisiaj naprawdę cieszyłam się widząc, jak on się uśmiecha, miał po prostu dobry dzień, trochę chyba jaśniejszy umysł, od kilku dni jest stała pogoda, na co wszak starsi ludzie też reagują i dziadek przypominał tego sprzed paru miesięcy.



Kurczę... teraz mi smutno, jak to piszę... Uwierzycie, że na pierwszym urlopie, po tych 4 miesiącach tutaj, były momenty, kiedy za nim tęskniłam ?? Zmiennikowi 6 stron A4 zapisałam, żeby się dziadkiem dobrze zajmował, bo jak wrócę, to ma być zadowolony. Wiem, że jak zostawię ten kontrakt, to już go nie zobaczę. Tak, wiem, bez sentymentów, to tylko praca Muszę myśleć przede wszystkim o sobie, jutro pewnie się znowu nastresuję i nawściekam, a pacjentowi nie pomogę :( Fryderyka ma rację: nie udała się starość Panu Bogu, oj, nie udała :(
11 września 2012 07:52
Hellyspring dobrze że się zdobyłaś na tą decyzję. To zawsze lepsze niż się miotać i mieć wieczne wątpliwości. Nie musisz mieć wyrzutów sumienia. Postąpiłaś słusznie!
11 września 2012 08:31
Dzięki :)

Wiem, tylko jak wyżej: trudno obyć się bez sentymentów, po pół roku. Ponad.

Ale ja już tu nic nie zdziałam.

To, że z dziadkiem przez dwa dni jest lepiej nie zmienia faktu, że jest bardzo ciężko chory i potrzebuje fachowej opieki.

Pozostaje mi tylko modlić się, o wiele dobrych dni dla niego i lepszy kontrakt dla mnie :)



Pomogłyscie mi podjać tą decyzje, jeszcze raz dziekuje, pewnie gdyby nie Wasze rady, nie odważyłabym się . Jeszcze raz dziękuję.
11 września 2012 08:58
Tez myśle że postapilas prawidlowo. Trudno jest nie łaczyc pracy ze swoimi uczuciami i niejedna z nas przechodzila podobne sytuacje jak twoja. Decyzja pewnie byla trudna ale tak bedzie najlepiej dla was wszystkich. Zycze ci powodzenia na dalszych kontraktach.
11 września 2012 14:06
Och Helly, kiedys dziadek i tak odejdzie i bedziesz musiala isc w nowe miejsce... . Napisz mi prosze jeszcze czy odchodzisz NATYCHMIAST czy dociagniesz jeszcze swoja zmiane do konca miesiaca?

A rodzina musi teraz podjac decyzje co z dziadkiem, czy inny opiekun, czy Seniorenheim.. ..
11 września 2012 14:33
Nooo, do końca raczej nie, bo rozmawiałam wczoraj ze zmiennikiem i on może pojawić się dopiero po 25 października, a ja mniej więcej do tego czasu mam kontrakt, tymczasem jest mozliwość "przerzucenia" mnie na inną stellę w obrębie Niemiec bez konieczności zjazdu. Byłoby mi to na rękę, bo mam jasno określony cel, jeśli chodzi o finanse, o czym tez wspomniałam i wolałabym uniknąć w tym względzie zastoju. W piątek mam powiedzieć dokładnie, ile dam rade wytrzymać, a 2 tygodnie trwa ewentualny czas zarówno wypowiedzenia jak i znalezienia zmiennika/czki w tym przypadku, przedtem muszę jeszcze odbyć rozmowę z córką, a to niełatwe dla mnie, lecz cóż, jak się powiedziało "a" ...



Z dziadkiem od wczoraj, chwała Panu, ajnbisjen lepiej, lecz to i tak stan taki, który jeszcze pół roku temu był powodem do niepokoju, a jedna jaskółka wszak wiosny nie czyni i trudno to poczytywać za dobrą monetę. Myślę, że po prostu w piatek powiem, żeby przysłali kogoś jak najszybciej i pożegnam się z tym miejscem. Ale będzie mi trudno :(