Ja kochane dziewczynki mam 50 euro na dwa tygodnie ,to jest dopiero jazda dobrze że jestem technologiem żywienia to sobie radzę.
Ja kochane dziewczynki mam 50 euro na dwa tygodnie ,to jest dopiero jazda dobrze że jestem technologiem żywienia to sobie radzę.
to nie jazda to glodowka nie chcialabym byc Twoja zmienniczka
Ja kochane dziewczynki mam 50 euro na dwa tygodnie ,to jest dopiero jazda dobrze że jestem technologiem żywienia to sobie radzę.
Ja w takiej sytuacji zrobiłabym tak;poprosiła bym tą osobę co te pieniądze dawała ,żeby zrobiła zakupy na 2 tygodnie .
Ja mam sto, na tydzien, podopieczna nie je, tylko ja jem
Ja w takiej sytuacji zrobiłabym tak;poprosiła bym tą osobę co te pieniądze dawała ,żeby zrobiła zakupy na 2 tygodnie .
No właśnie,kupi ziemniaki i cebulę, a Ty potem kombinuj ;)
Człowiek, który nie je a żyje.
Ja to się boję lodówkę otwierać, za dużo tego. Nie wspomnę o zamrażarce i drugiej lodówce w piwnicy. Coś mi się wydaje, że syn jest zakupoholikiem.
moja podopieczna nie robi Wigilii, jak jej wspomniałam o rybie na wigilię to powiedziała mi , że ona ma dietę i nie będzie nic takiego robić . Mówię jej że ja sobie kupię wszystko na kolację, bo nie wyobrażam sobie wieczoru Wigilijnego bez ryby ,kapusty z grzybami ,ziemniaków i makówek to mi kategorycznie zabroniła , co ja mam zrobić w tej sytuacji proszę o radę, jestem tu pierwszy raz i był by to dla mnie taki pierwszy wieczór wigilijny ,chyba się pobeczę
moja podopieczna nie robi Wigilii, jak jej wspomniałam o rybie na wigilię to powiedziała mi , że ona ma dietę i nie będzie nic takiego robić . Mówię jej że ja sobie kupię wszystko na kolację, bo nie wyobrażam sobie wieczoru Wigilijnego bez ryby ,kapusty z grzybami ,ziemniaków i makówek to mi kategorycznie zabroniła , co ja mam zrobić w tej sytuacji proszę o radę, jestem tu pierwszy raz i był by to dla mnie taki pierwszy wieczór wigilijny ,chyba się pobeczę
ale ona robi obiad na 12 jak codziennie a o 19 kolacja i ona mnie nigdy nie dopuściła do pieca sama gotuje choć ledwo stoi na nogach a ja kucharka i nie mogę...