Pflegedienst ( współpraca i opinie obu stron )

25 lutego 2016 17:22
Ta opiekunka nie nadawała się nawet, by opiekować się psem, a co dopiero babcią. Jestem ciekawa jak ją " wynagrodzili" za taką "opiekę"? http://wideo.interia.pl/wizytowka-muminek15/nagrala-opiekunke-chorej-matki-byla-przerazona-tym-co-zobacz-video,vId,2020992
19 stycznia 2017 13:59 / 10 osobom podoba się ten post
Księżniczki z Pflegedienst są często niereformowalne...Tu przychodzi ich kilka i z prawie każdą prowadziłam wojnę. Jak zmienił mnie Orim też chciały go wykorzystać i dały mu listę leków do załatwienia w aptece...Dobrze ,że byłam z nim w stałym kontakcie i szybko go uświadomiłam ,że trzeba je krótko trzymać bo wejdą na głowę bo inaczej wszystko musiałby sam załatwiać.
Jedna z nich stale zostawia śmietnik na stole po rozłozeniu leków.
19 stycznia 2017 15:08 / 7 osobom podoba się ten post
Teraz na tym miejscu nie miałam jeszcze z nimi problemu, ale na ostatnim, to po kąpieli pdp niektóre zostawiały sajgon w łazience, masakra. Przypilnowałam jedną, która nigdy (podobno) nie sprzątała po kąpieli bo robiły to po niej opiekunki  i mówię do niej: Tu proszę czyste ścierki do podłogi, a tu mop i wiadro. Jakim wzrokiem na mnie spojrzała i zanim coś powiedziała, dodałam szybko: Jeśli zabraknie ścierek, to tu w szufladzie jest więcej. 
19 stycznia 2017 19:13 / 7 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Księżniczki z Pflegedienst są często niereformowalne...Tu przychodzi ich kilka i z prawie każdą prowadziłam wojnę. Jak zmienił mnie Orim też chciały go wykorzystać i dały mu listę leków do załatwienia w aptece...Dobrze ,że byłam z nim w stałym kontakcie i szybko go uświadomiłam ,że trzeba je krótko trzymać bo wejdą na głowę bo inaczej wszystko musiałby sam załatwiać.
Jedna z nich stale zostawia śmietnik na stole po rozłozeniu leków.

Tez to znam. U mnie problemem nie byl syf jaki probowaly zostawiac,ale proba zwalania na mnie swoich obowiazkow. Nigdy nie zapomne jak jedna z krolewien powiedziala,ze mam zdjac pdp. ponczochy kompresyjne. Gdy odmowilam to bezczelnie,patrzac mi ironicznie prosto w oczy, powiedziala - A co? Jak nie placa to sie nie chce zrobic? Bez namyslu odpalilam -  niektorym to sie nie chce nawet jak maja zaplacone. Spiekla buraka i temat sie urwal. Nie wiem co jest w tych babskach,ze mysla,iz na glupkow trafily?...
19 stycznia 2017 19:40 / 5 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Tez to znam. U mnie problemem nie byl syf jaki probowaly zostawiac,ale proba zwalania na mnie swoich obowiazkow. Nigdy nie zapomne jak jedna z krolewien powiedziala,ze mam zdjac pdp. ponczochy kompresyjne. Gdy odmowilam to bezczelnie,patrzac mi ironicznie prosto w oczy, powiedziala - A co? Jak nie placa to sie nie chce zrobic? Bez namyslu odpalilam -  niektorym to sie nie chce nawet jak maja zaplacone. Spiekla buraka i temat sie urwal. Nie wiem co jest w tych babskach,ze mysla,iz na glupkow trafily?...

Te małpy bazują na tym,że większość z nas nie zna na tyle niemieckiego żeby się postawić. Jak zorientują się,że nie trafiły na fujarę to zaczynają respektować zasady. 
19 stycznia 2017 19:51 / 7 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Te małpy bazują na tym,że większość z nas nie zna na tyle niemieckiego żeby się postawić. Jak zorientują się,że nie trafiły na fujarę to zaczynają respektować zasady. 

Moze i tak byc. Sa leniwe,niechlujne i wredne. Pewnego dnia przyszla taka jedna Rosjanka,ktora miala babcie wykapac,bo to wlasnie dzien kapieli byl. Patrze a ta weszla i zbiera sie juz do wyjscia. Wiec pytam - A prysznic? A ta mi na to,ze nie bo chora jest. Ja na to,ze jak to? Przeciez pracuje? A ta z pyskiem(doslownie) ,ze ja plecy bola i tamto oraz siamto. No kurde! To ja do niej,bardzo spokojnie chociaz w srodku az buzowalam,ze guzik mnie to obchodzi,to po pierwsze ,a po drugie nie zycze sobie podnoszenia na mnie glosu bo nie. To sie jej nie spodobalo: Babci nie wyszorowala tylko sobie poszla w cholere. No to ja za telefon. Nakablowalam corce pdp. ile wlezie,ze zapomina plastra przykleic i ciagle musze tego pilnowac,ze leki zle rozklada bo dawek nie pilnuje,ze nie wykonuje swoich obowiazkow chociaz w papierach odznacza ,ze owszem...Zrobila co trzeba. No i moja M. wsciekla sie tez,zadzwonila do szefowej tej pigulki i niezle sie nagadala. A ja od tamtej pory Rosjanki nie widzialam. Tak to z nimi jest.
19 stycznia 2017 19:56 / 6 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Moze i tak byc. Sa leniwe,niechlujne i wredne. Pewnego dnia przyszla taka jedna Rosjanka,ktora miala babcie wykapac,bo to wlasnie dzien kapieli byl. Patrze a ta weszla i zbiera sie juz do wyjscia. Wiec pytam - A prysznic? A ta mi na to,ze nie bo chora jest. Ja na to,ze jak to? Przeciez pracuje? A ta z pyskiem(doslownie) ,ze ja plecy bola i tamto oraz siamto. No kurde! To ja do niej,bardzo spokojnie chociaz w srodku az buzowalam,ze guzik mnie to obchodzi,to po pierwsze ,a po drugie nie zycze sobie podnoszenia na mnie glosu bo nie. To sie jej nie spodobalo: Babci nie wyszorowala tylko sobie poszla w cholere. No to ja za telefon. Nakablowalam corce pdp. ile wlezie,ze zapomina plastra przykleic i ciagle musze tego pilnowac,ze leki zle rozklada bo dawek nie pilnuje,ze nie wykonuje swoich obowiazkow chociaz w papierach odznacza ,ze owszem...Zrobila co trzeba. No i moja M. wsciekla sie tez,zadzwonila do szefowej tej pigulki i niezle sie nagadala. A ja od tamtej pory Rosjanki nie widzialam. Tak to z nimi jest.

Tu też taka larwa przychodzi,co żle rozklada tabletki i o wszytskim zapomina. Kiedyś sama zadzwoniłam do jej szefowej i nakablowałam na nią,na chwilę było lepiej ale potem znowu. Pytałam jednego Pflegera czy tylko mnie tak na złość robi czy taka już jest,powiedział,że kazdy żali się na nią,ludzie ciagle dzwonia do szefowej ale ona jej nie zwolni bo i tak jest ich za mało,a chętnych brak. 
Czyli wolna amerykanka...
19 stycznia 2017 20:04 / 5 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Tu też taka larwa przychodzi,co żle rozklada tabletki i o wszytskim zapomina. Kiedyś sama zadzwoniłam do jej szefowej i nakablowałam na nią,na chwilę było lepiej ale potem znowu. Pytałam jednego Pflegera czy tylko mnie tak na złość robi czy taka już jest,powiedział,że kazdy żali się na nią,ludzie ciagle dzwonia do szefowej ale ona jej nie zwolni bo i tak jest ich za mało,a chętnych brak. 
Czyli wolna amerykanka...

Tutaj tak samo...Jest kilka przesympatycznych i naprawde obowiazkowych babek,ale kilka to jakas masakra. U mnie jest jeszcze jeden problem,ze pdp o tej porze roku chodzi wczesnie spac. I generalnie ok. 17-17.30 wybiera sie do lozka. I bywa tak,ze sama wszystko robie bo jak babcie przetrzymam to sie robi pobudzona i agresywna werbalnie. Oraz pogubiona. No i skoro starowinka zapakowana do lozka jest to dzwonie do pflegedienstu,zeby juz sie nie fatygowaly,bo i po co? Tylko tymi dzwonkami mi staruszke uruchomia i bedzie grubo. No i zdarza sie,ze niektore uparcie twierdza,ze musza wejsc papiery podpisac. No to mnie tak zbulwersowalo,ze hej...Pytam ale jakie papiery? Nic nie zrobilas i nie ma co podpisywac.No to wtedy przyznaja mi racje i slodkim glosem,falszywym az przez sluchawke slychac,zycza mi dobrej nocy.
Tupet to naprawde posiadaja w wielkich ilosciach. Wprost nie do uwierzenia.
13 marca 2018 13:19 / 5 osobom podoba się ten post

Powiedzcie mi prosze,kto ma racje,czy moze ja sie czepiam.
Przychodza do nas pielegniarki podawac leki.Rozkladaja raz w tygodniu,a pozniej tylko stawiaja pojemniczek na stol.Dziadkowie wstaja o 10,30 a nawet o 11.
Ja uwazam,ze pracuje od 10.Pielegniarki przychodza kiedy chca.Raz o 9 ,raz o 11.
Czy ja mam obowiazek na nie czekac?Boje sie isc rano pod prysznic,bo moge nie uslyszec dzwonka.W lecie czesto chodze rano na zakupy,teraz jest to niemozliwe.Uwazam,ze ja nie jestem dla nich.Normalnie to powinny przyjsc jak dziadkowi beda na chodzie i podac tabletki do reki.
Dzis przyniosla pielegniarka kartke dla mnie do podpisania,ze nie sa maszynami i maja prawo przychodzic wtedy,kiedy chca.Odmowilam podpisania,powiedzialam,ze zrobic to moze tylko corka dziadkow.
JAk sie zachowac?


Przeniosłem do odpowiedniego tematu. O.

13 marca 2018 13:23 / 1 osobie podoba się ten post
ewelincia

Powiedzcie mi prosze,kto ma racje,czy moze ja sie czepiam.
Przychodza do nas pielegniarki podawac leki.Rozkladaja raz w tygodniu,a pozniej tylko stawiaja pojemniczek na stol.Dziadkowie wstaja o 10,30 a nawet o 11.
Ja uwazam,ze pracuje od 10.Pielegniarki przychodza kiedy chca.Raz o 9 ,raz o 11.
Czy ja mam obowiazek na nie czekac?Boje sie isc rano pod prysznic,bo moge nie uslyszec dzwonka.W lecie czesto chodze rano na zakupy,teraz jest to niemozliwe.Uwazam,ze ja nie jestem dla nich.Normalnie to powinny przyjsc jak dziadkowi beda na chodzie i podac tabletki do reki.
Dzis przyniosla pielegniarka kartke dla mnie do podpisania,ze nie sa maszynami i maja prawo przychodzic wtedy,kiedy chca.Odmowilam podpisania,powiedzialam,ze zrobic to moze tylko corka dziadkow.
JAk sie zachowac?


Przeniosłem do odpowiedniego tematu. O.

Nic nie podpisuj ! Leki podaje się o określonej godzinie ,
13 marca 2018 13:39 / 3 osobom podoba się ten post
ewelincia

Powiedzcie mi prosze,kto ma racje,czy moze ja sie czepiam.
Przychodza do nas pielegniarki podawac leki.Rozkladaja raz w tygodniu,a pozniej tylko stawiaja pojemniczek na stol.Dziadkowie wstaja o 10,30 a nawet o 11.
Ja uwazam,ze pracuje od 10.Pielegniarki przychodza kiedy chca.Raz o 9 ,raz o 11.
Czy ja mam obowiazek na nie czekac?Boje sie isc rano pod prysznic,bo moge nie uslyszec dzwonka.W lecie czesto chodze rano na zakupy,teraz jest to niemozliwe.Uwazam,ze ja nie jestem dla nich.Normalnie to powinny przyjsc jak dziadkowi beda na chodzie i podac tabletki do reki.
Dzis przyniosla pielegniarka kartke dla mnie do podpisania,ze nie sa maszynami i maja prawo przychodzic wtedy,kiedy chca.Odmowilam podpisania,powiedzialam,ze zrobic to moze tylko corka dziadkow.
JAk sie zachowac?


Przeniosłem do odpowiedniego tematu. O.

Uważasz, że pracujesz od 10, czy pracujesz od 10? Ja pracuję od 7.30, a nie uważam, że pracuję, widzisz różnicę :D? Jeśli masz pojawić się w pracy, to jesteś o 10 i kropka, chyba, że poproszono Cię, abys przyszła wcześniej.
Kto napisał tę kartkę? Pierwszy raz w życiu spotkałam się z czymś takim, treść brzmi tak głupio, że aż nieprawdopodobnie, żeby w miarę inteligentny człowiek oficjalnie spłodził coś tak durnego. 
13 marca 2018 13:44 / 3 osobom podoba się ten post
ewelincia

Powiedzcie mi prosze,kto ma racje,czy moze ja sie czepiam.
Przychodza do nas pielegniarki podawac leki.Rozkladaja raz w tygodniu,a pozniej tylko stawiaja pojemniczek na stol.Dziadkowie wstaja o 10,30 a nawet o 11.
Ja uwazam,ze pracuje od 10.Pielegniarki przychodza kiedy chca.Raz o 9 ,raz o 11.
Czy ja mam obowiazek na nie czekac?Boje sie isc rano pod prysznic,bo moge nie uslyszec dzwonka.W lecie czesto chodze rano na zakupy,teraz jest to niemozliwe.Uwazam,ze ja nie jestem dla nich.Normalnie to powinny przyjsc jak dziadkowi beda na chodzie i podac tabletki do reki.
Dzis przyniosla pielegniarka kartke dla mnie do podpisania,ze nie sa maszynami i maja prawo przychodzic wtedy,kiedy chca.Odmowilam podpisania,powiedzialam,ze zrobic to moze tylko corka dziadkow.
JAk sie zachowac?


Przeniosłem do odpowiedniego tematu. O.

Nie czepiasz się.Niczego nie podpisuj,wszelkie spory w tym temacie powinny sobie rozstrzygać z osobą decyzyjną ,czyli córką.Dobrze zrobiłaś.Poza tym wszędzie gdzie byłam i były Pflege ,miały swoje klucze od każdego domu,gdzie chodziły.Przecież nie wszędzie ma kto drzwi otworzyć.
13 marca 2018 13:55 / 3 osobom podoba się ten post
ewelincia

Powiedzcie mi prosze,kto ma racje,czy moze ja sie czepiam.
Przychodza do nas pielegniarki podawac leki.Rozkladaja raz w tygodniu,a pozniej tylko stawiaja pojemniczek na stol.Dziadkowie wstaja o 10,30 a nawet o 11.
Ja uwazam,ze pracuje od 10.Pielegniarki przychodza kiedy chca.Raz o 9 ,raz o 11.
Czy ja mam obowiazek na nie czekac?Boje sie isc rano pod prysznic,bo moge nie uslyszec dzwonka.W lecie czesto chodze rano na zakupy,teraz jest to niemozliwe.Uwazam,ze ja nie jestem dla nich.Normalnie to powinny przyjsc jak dziadkowi beda na chodzie i podac tabletki do reki.
Dzis przyniosla pielegniarka kartke dla mnie do podpisania,ze nie sa maszynami i maja prawo przychodzic wtedy,kiedy chca.Odmowilam podpisania,powiedzialam,ze zrobic to moze tylko corka dziadkow.
JAk sie zachowac?


Przeniosłem do odpowiedniego tematu. O.

Tutaj gdzie jestem, mają klucz do domu i czasami nawet nie słysze rano.
13 marca 2018 14:01 / 3 osobom podoba się ten post
Ja osobiście uważam, ze takie przychodzenie o róznych porach, to jest jawne lekceważenie w stosunku do nas. Przez rok z okładem lekarz domowy babci, przychodził o 7 45 z wizytą domową. Gdy poprosiłam, żeby był łaskaw moze po południu odprawiać te wizyty, to mi powiedział, że po południu to on ma wizyty domowe Tak jak wizyta u nas była by towarzyską.
Nic nie było w stanie zmienić czasu jego wizyt. Aż razu pewnego , po prostu nie słyszałam dzwonka, zaspałam i drzwi otworzyć musiała moja PDP, ktora chodzi o balkoniku i nie jest to dla niej komfortowe. Ja sobie smacznie spałam, a lekarz z babcią gaworzył, bo do tego tylko sprowadzają się jego wizyty u niej. Zeszłam na dół dopiero po jego wizycie. Od tej pory skonczył z wizytami przed 8 00 rano. Czyli można po południu przyjść? Jak się okazuje można. Rozumiem więc Twoje zdenerwowanie. Myślę, że powinnaś się zwrócic z tym problemem do córki PDP. U mnie fuspflegerka tez wymyslała sobie godziny przyjscia w cały swiat. Poprosiłam zeby się okresliła i dostosowała do rozkładu dnia PDP i mojego. W końcu mam przerwę w ciągu dnia i nie zamierzam z niej rezygnować. Bywa, że rezygnuję z przerwy z waznych powodów, aby się zająć PDP, no ale bez jaj. Nie może to być ciągle i wciąż. Nie daj się kochana i upieraj przy swoim.
13 marca 2018 14:16
Pflejgedińskie ,jak ja to nazywam, maja wielu pacjentów i swój rozkład dnia i trasy. Nie wiedzą dokładnie co zastaną przy człowieku ,jaką sytuacje ( a moze byc przeciez roznie, zalezy od pampersa i humoru pdp). Dlatego przyjeżdzają w godzinach „między” np 7- 10. Ale wiemy ze u nas sa najczęściej np w okolicach 9 , ale moze byc poślizg .Tak przynajmniej funkcjonuje np AWO.