greenandyFajnie nomka.Tez szukam takiej steli,miesiac na miesiac ale cięzko znalezc.Wiec trafiło ci się:-)
Ale jak sobie radzisz,pierwszy raz,i z tego co pisałas,raczej trudny przypadek.
Radze sobie super, własciwie poranna toaletę całą i do godz 12-13 są asystentki, które rownież sprzatają chałupkę, moja praca to głównie do popołudnia robienie herbaty, 15 podwieczorek, 18 kolacja i 22 rytuał godzinny kładzenia spać, fajnie bo mimo wszystko, to cały dzien jest ustawiony co do minuty i nie msuzę zgadywać a pdp jest rewelacyjnie wyrozumiały, młody facet, słuchamy tej samej muzyki, popołudnia spedzamy w jednym pokoju i uczy mnie gadać, każde korzysta ze swojego kompa i sie dogadujemy nie tylko w kwestii co mam zrobić ale równiez opowiadania o sobie. Podsuwam mu rózne teksty a on mnie potem testuje. W nocy wola raz czy dwa, o 5 rytuał pzrewracania na drugi bok, jakieś 20 minut to trwa, potem spię teorewtycznie do 9:30 ale z racji tego ze za tydzien jedziemy na cały week do Frankfurtu i bedziemy meiszkać w hotelu to porannego rytuału toalety muszę sie nauczyć wiec moje spanie jest teraz do 8:50, szybki prysznic mój i toaleta R w asyscie asystentki, potem ona daje mu śniadanko i sie dalej nim zajmuje a ja... mam "wolne"