Nasze małe i duże sukcesy

02 stycznia 2013 19:02
Nie wiedzialam gdzie-wiec pisze tu -chce sie poskarzyc ze pisze po niemiecku ale nie idealnie..

Mam pytanie czy ktoras z was pisze bdb?dostalam list i kartke swiateczna od rodziny u ktorej bylam latem i chcialabym napisac do ni imeil-ale zeby byl taki poprawnie napisany.

Czy ktoras z was moze mi pomoc-przeslalabym tekst na meila.Z gory dzieki
02 stycznia 2013 19:47
Anna77 napisz do mnie, postaram się pomóc, adres e-mail masz w moim profilu
03 stycznia 2013 17:20
Kiedyś miałam taką sytuację - pracowałam wtedy na nocnej zmianie w Altersheimie, Dzwoni u jednej z pacjentek sygnalizator - biegnę tam

Okazuje się,że chciała iśś do ubikacji i się przewróciła. Uderzyła sią w głowę i krwawiła.Natychmiast wezwałam pogotowie.Przyjechało bardzo szybko.Badająca ją lekarka,między innymi oglądała jej źrenice oczu i powiedziała - Oczy w porządku,trochę źrenice poszerzone,ale nic groźnego,A ja jej na to: "Ale ta pani ma szklane lewe oko!"Nie skomentowała tego,pacjentka pojechała do szpitale na Rentgen..
11 stycznia 2013 01:56
Nauczyłam się wczoraj i dziś grać na flecie prostym kilka nut, co oznacza, że kiedyś zagram Wesele Figara z partytury, o ile uprzedzę w pilności Alzheimera i demencję, hi, hi, hi...To wielka radość popatrzeć na takie czarne robaczki na pięciolinii i powiedzieć:

-No tak, to jest h,a, c dwukreślne i g-
11 stycznia 2013 09:48
A ja - moje sukcesy, na razie, w strefie materialnej, ale sie ciesze, ze juz sytuacja finansowa mojej rodziny jest w miare stabilna. Po ostatnich, ciezkich latach, to dla nas ogromny sukces i tylko zal w duszy, ze trzeba bylo o pol roku wczesniej wpasc na ten w sumie prosty sposob zarabiania !

Romana: daj tylko znac, gdzie bedziesz koncertowac - przyjade !
11 stycznia 2013 10:33
he, he Emilka, figle się panienki trzymają z tym koncertem! Na razie z trudem odróżniam całą nutę od szesnastki, ale kto nie próbuje, ten nie ma! Finanse są ważne, gratuluję Ci i tego sukcesu.
Spałam dziś do g.10 po naszej wczorajszej, babcinej, wirtualnej imprezie - co jest możliwe, bo moja podopieczna w szpitalu i mam labę jeszcze większą niż dotąd. Dziś moim sukcesem będzie jak grzecznie opiórkam pewną Niemrę ze szpitalnej sali, która traktuje mnie uczynnie, jednak umiarkowanie miło..
12 stycznia 2013 20:36
Wierzę,że zrobisz to profesjonalnie. Niech poczuje,że masz charakter. Taki sytuacje wymagają też szybkiego leczenia, bo inaczej ona i jej podobne Persony wejdą na głowę. Był czas, że tez odwiedzałam moją babcię w szpitalu, ale kobitka obok, Niemka, rzecz jasna, korzystając z chwili swobodnej dla nas obu rozmowy, szybko mnie klar machen, że należy mi się do 3 godzin dziennie wolnego czasu i mam z tego korzystać. To był miły gest z jej strony, bo świadczył o tym, że docenia naszą pracę. Jak to z ludżmi.Jednych, do rany przyłóż! Innych na pierwszy rzut oka nie lubimy, bo oni nie lubią ludzi. Ten typ tak ma i już. Tak poza tym, to mam dla Ciebie Romanko duuużo sympatii, bo czuję, że mądra z Ciebie istotka. Pozdrawiam
13 stycznia 2013 13:22
kochane Panie i Panowie moj sukces to sen :)

normalanie spalam !!!

po chwilowym zalamaniu z powodu leku antydepresyjnego mojej damy, zaczelam sie gleboko zastanawiac co z nim jest takiego, ze niby ma pomoc Babci w spaniu. Cora pozabierala ulotki - nie wiem jak je czytala ze zrozumieniem - chyba nie do konca, zabrala tez te slabsze tabletki a w domu zostaly te, ktore dostawala wczesniej (przepisane przez lekarzy w szpitalu na poczatku listopada).

Cora kazala mi podac Mamusi kropelki z melisa i tyle. Ale ja podalam jej ta tabletke tak jak powiedzial lekarz, wiedzialam ze juz jej podawalam ja (tylko, ze wtedy byla walka z biegunkami) i musze sprobowac. Pierwsza noc byla cudna, spalysmy obie - budzilam sie co prawda w stalych godzinach babci ponasluchiwalam przez baby phona, ze wszystko oki i spalam dalej.

Nie chcac jednak wyrzadzic jakiejkolwiek krzywdy mojej damie, zaczelam szukac po nazwie leku na polskich stronach i bingo. Jest to owszem lek antydepresyjny ale podawany takze osobom z zaburzeniami snu. przeczytalam wszaystko od a do z i wiem, ze spokojnie moge jej to podawac i SPAC .

tak wiec cudownie wyspana jestem o niebo szczesliwsza i odliczam dni do magicznego czwartku 24, kiedy to jade do domku :)
25 stycznia 2013 17:53
napisałam sobie dzisiaj proste nuty do jednej piosenki, bo chyba była pomyłka w druku i coś mi w gotowcu nie pasowało.Czuję się śliczna na umyśle jak Angelina Jolie na twarzy z tego powodu. Opanowanie nawet podstaw muzyki wydawało mi się rzeczą niemożliwą, jako żem kompletny matołek matematyczny. W muzyce jest trochę matmy, więc chyba miałam uraz. Zagrałam to, co napisałam i łoł, działa! Fajnie umieć coś zuuuuuuuuupełnie nowego zrobić, o co się nawet nie podejrzewaliśmy, że potrafimy!
25 stycznia 2013 18:38
moje gratulacje zdolna z Ciebie kobitka.......mi slon nadepnal odrazu na 2 ,,ucha,,
25 stycznia 2013 18:42 / 1 osobie podoba się ten post
romano! Fajnie coś w sobie dobrego zobaczyć - że się umie coś o czymś się nie wiedziało!



Ja również miałam dzisiaj dobry dzień!

Była u nas w Diakoniestation "kontrola" z MDK. I tylko mnie jedną pochwalono za bardzo dobrą dokumentację! A na tzw. "dokumentację"(prowadzoną obok normalnej pracy),składa się ok. 20 stron systematycznie prowadzonych obserwacji pacjenta - np.stan skóry,dokumentacja przy gojeniu się ran,codzienne wpisy samopoczucia,udzielanie porad,tzw."Pflegeplanung",profilaktyka i wiele jeszcze innch spraw.
25 stycznia 2013 18:50
A ja za to daję Ci serduszko ..........
25 stycznia 2013 18:54
Jeeee... dziękuję! To znaczy, że ten miły dzień jeszcze się nie skończył?!
25 stycznia 2013 18:57
Dobry dzień nigdy nie jest za długi.... i wiele takich fajnych dni Wszystkim...
29 stycznia 2013 13:02
Wczoraj dowiedziałam się, że mężczyzna którego kocham najbardziej na świecie, czyli mój ulubiony syn Maciej nie idzie na studia, tylko do pracy. Bardzo mnie to ucieszyło, że przejął się naszą rozmową na ten temat. Nauka jest ostatnią rzeczą, którą lubi robić w swoim życiu, harcerstwo pierwszą. Na dziennym budownictwie na polibudzie męczyłby się strasznie, bo wiem, że pracy tam full i poziom wysoki. A tak będzie latał majstrowi po piwo i dostawał za to niezłe pieniądze. Może nawet nauczy się przy okazji praktycznej umiejętności typu murarka czy kafelkowanie. Jak bardzo zechce, pójdzie sobie na studia zaoczne, gdzie jest mniej materiału, co potwierdzam, jako że takie sama skończyłam.