Nie, mam zupelnie inne zadania i prace - na wlasny rachunek.
Nie, mam zupelnie inne zadania i prace - na wlasny rachunek.
Ja zaczęłam swoja przygode od czytania forum ok 5miesięcy mi to zajęło ok 2 mies byłam Domu opieki jako wolonatriuszka w maju będzie 5 lat cały czas sie uczę nie miałam przypadku demencji agresywnej i nie podjęłabym sie takiej transfer miałam ale to nie dla mnie za słaba jestem w rekach z kolanami problem wybieram lekkie przypadki i takie na poczatek tobie radzę :)
O widzisz, to pewnie i u mnie będzie podobnie wyglądało :)
Transfer to taki podopieczny, którego trzeba przenosić np. do kąpieli, bo sam nie usiądzie, prawda? Tak przymajmniej wnioskuję z wypowiedzi :) A jak jest ze sprzętem do takich przypadków - rodziny mają, dostarcza agencja albo pomoc społeczna? Bo ja na pewno dziadka 100kilo też nie podniosę :D
Na pewno na pierwsze wyjazdy będę szukała takich osób, u których wiem, czego się spodziewać, czyli np. cukrzyca.
Tylko ciekawe, czy agencje nie kłamią o chorobach, albo nie "zapominają", że komuś się stan pogorszył. Koleżanka z jedną agencją jeździła i wiedziała podobno czego się spodziewać, ale tyle już tutaj przeczytałam skarg, że sama nie wiem :(
Referencje są potrzebne na początek, a teraz się o to nawet szczególnie nie staram... Dobrze wypełniony formularz zgłoszeniowy mówi wiele o kompetencji osoby zgłaszającej wolę podjęcia współpracy. Zlecenia wyjazdu do opieki poświadczają moją praktykę... Rozmowa kwalifikacyjna i egzamin z języka i dobry "kadrowiec" wszystko wie... Jeżeli masz dobrą opinie w firmie to firma nie wysyła 5 propozycji do swojego klienta tylko twoją jako jedyną z dopiskiem "zaufana".
Referencje są potrzebne na początek, a teraz się o to nawet szczególnie nie staram... Dobrze wypełniony formularz zgłoszeniowy mówi wiele o kompetencji osoby zgłaszającej wolę podjęcia współpracy. Zlecenia wyjazdu do opieki poświadczają moją praktykę... Rozmowa kwalifikacyjna i egzamin z języka i dobry "kadrowiec" wszystko wie... Jeżeli masz dobrą opinie w firmie to firma nie wysyła 5 propozycji do swojego klienta tylko twoją jako jedyną z dopiskiem "zaufana".
Niemniej jednak spotkałam się już kilka razy z tym,że rodzina przy okazji pisania dla mnie referencji chciała zerknąc na poprzednie:)Ja tam lubię je mieć w swojej teczuszce:)Tym bardziej ,że kicam z firmy do firmy, jak ten wielkanocny zając:)Hi hi hi
Jeśli sie stale pracuje w jednej i tej samej firmie to może i tak,ale referencje przydają się w różnych sytuacjach...Raz pani " kadrowiec" jak ją nazywasz stwierdziła po rozmowie ze mną że mój niemiecki jest dobry ale nie bardzo dobry. wiec mogą mi zaproponować stawkę o 50 E niższą- to ja na to,że wyślę jej moje referencje,gdzie jest podkreślana moja bardzo dobra znajomość języka...No i spytałam jeszcze czy może ona czuje się w ocenie mojego języka bardziej kompetentna niż Niemcy?
Druga sytuacja kiedy referencje mi się przydały była taka że pewna zmienniczka próbowała" zrobić mi koło pióra " w firmie,wtedy powiedziałam że bzdury opowiada bo ja mam bardzo dobre referencje od tej rodziny i mogę pokazać
A czemu próbowała mi zszargać opinię? Ano dziadek mnie polubił i to jej sie bardzo nie podobało,bo chciała byc tam jedyna i niezastąpiona :-) No i wg mnie podkochiwała sie też w dziadku:-)
Trzeci przypadek kiedy jak sądzę referencje mogą się przydać - na razie hipotetyczny - bo na szczęście jeszcze mnie to nie spotkało - to ,kiedy agencja nie wypłaci na czas lub wypłaci nie tyle ile uzgodnione.Referencje są dowodem ile dni się przepracowało,ile dni świątecznych itp...no bo nie przewiduję juz takiego przypadku że agencja obniży pensję twierdząc że opiekunka niezbyt dobrze się wywiązywała z obowiązków...wtedy referencje od razu wątpliwości rozwiewają...
Jeśli sie stale pracuje w jednej i tej samej firmie to może i tak,ale referencje przydają się w różnych sytuacjach...Raz pani " kadrowiec" jak ją nazywasz stwierdziła po rozmowie ze mną że mój niemiecki jest dobry ale nie bardzo dobry. wiec mogą mi zaproponować stawkę o 50 E niższą- to ja na to,że wyślę jej moje referencje,gdzie jest podkreślana moja bardzo dobra znajomość języka...No i spytałam jeszcze czy może ona czuje się w ocenie mojego języka bardziej kompetentna niż Niemcy?
Mój język w jednej agencji ocenili jako komunikatywny:)
W sumie to z humorem do tego podeszłam - pewnie agencja nie miała ochoty płacić za dużo.