Ubrania darowane - jak się zachować?

26 grudnia 2012 15:44 / 1 osobie podoba się ten post
Mnie kiedyś pewna Niemka zaoferowała jakieś ciuchy,nawet nie owijała w bawełnę,że daje,"bo w Polsce bieda",były tam między innymi,takie wielgachne reformy,cerowane zgrabnie w kroku i inne używane rzeczy z lat 60-tych.nic nie powiedziałam,uśmiechnełam się,podziękowałam.Na drugi dzień,jak byłam u jej krewnej,bo tam zlecenie na zastrzyki,zostawiłam reklamówkę z nowiutkimi ciuchami dla niej ,z notatką na ładnej karteczce z życzeniami miłego dnia.Po prostu wykosztowałam się(nie powiem,że nie!) i kupiłam zestaw ciuchów dla niej - sweterek,rajtuzy,apaszka i czekoladę.
Pani po tym incydencie była miła ale z lekkim dystansem do mnie.

26 grudnia 2012 16:47 / 1 osobie podoba się ten post
A ja tam lubię lekki dystans. Uważam, że jest zdrowy w pracy. Poufała to jestem ze swoimi najbliższymi, w pracy poufałość nigdy mi się nie sprawdziła. Mało tego uważam, że jest niezdrowa. Powoduje bardzo często zatarcie granic. W praktyce oznacza to, że pracownik nie potrafi odmówić pracodawcy bo przecież są pomiędzy nimi takie poufałe stosunki. A co do ciuchów to mówię stanowczo nie. Podoba mi się to, że Niemcy są oszczędni i nie wyrzucają tego co może się przydać innym ale my jesteśmy pracownikami, zarabiamy pieniądze i to całkiem przyzwoite. Stać nas chyba aby kupić ciuchy na wyprzedażach albo zwyczajnie, normalnie w sklepie. Jak ktoś chce to niech bierze stare, niemodne lumpy. Ja mówię nie. Gdy jeszcze pracowałam w Polsce i wyjeżdżałam za granicę z wycieczkami polskich turystów to zawsze czułam się zażenowana gdy widziałam jak ludzie, którzy wykupili hotel 4* w wersji all inclusive szarpali się z obsługą hotelową, że oni to sobie sami do pokoju walizki zaniosą tylko dlatego aby nie dać 1 $ napiwku obsłudze hotelowej.Nie wiem dlaczego tak się zachowujemy, robimy z siebie dziadów na wiele sposobów, a potem się dziwimy.
26 grudnia 2012 17:14 / 1 osobie podoba się ten post
Andrea,ja sie tak zastanawiam,może Ty nie do opleki jezdzisz? Może nie odpowiednie forum wybrałaś,kobietko,to co tu piszemy,to nie przez chęc zrobienia Ci na złość,zrozum,że tak jak są rodziny,gdzie jest wszystko cacy,tak i są gdzie jest bebe.
26 grudnia 2012 18:41 / 1 osobie podoba się ten post
Niemaozliwe... staje sie mozliwym... podobnie do Andreaskowej... ubieralam podopieczna... ktora nie miala co na pupe wlozyc podczas zimowej pory:(((
Pikowany... sliczny bezowy plaszczyk.. podrowalam... ktory podopieczna /palaca papierosy/ w try-miga zeszpecila!!!
26 grudnia 2012 19:17 / 1 osobie podoba się ten post
Margolciu, co Cię tak wzburzyło w poście Andrei? Dla mnie on jest wyłącznie informacyjny, u pacjentów bywa różnie, czy to dziwne, że CZASEM jakaś opiekunka coś dla nich kupi, albo nieraz oni chcą nam wcisnąć coś brzydkiego? Ja akurat kiedyś dostałam rzeczy ładne, modne i zadbane, lecz nie dziwi mnie, że może być różnie. Skąd emocje i wysyłanie Andrei na "odpowiednie forum" i podejrzewanie, że uważa, iż robicie jej na złość? Przecież to jest jedna z najbardziej pozytywnie zakręconych osób na naszym forum!!!!
26 grudnia 2012 19:37
Wierz mi proszę,ja nie mam nic przeciwko Andrei,ale przeciez to jest forum nas opiekunek i piszemy to co widzimy i w czym uczestniczymy na co dzien. Więc stwierdzenie Andrei,że to co któras z dziewczyn napisała,przechodzi ludzkie pojęcie,świadczy według mnie o tym,że być może jest ona z innej bajki,ale absolutnie nic do niej nie mam. Może i czasem jestem trochę zgorzkniała,ale jesteśmy tu, są święta i takie tam.....
26 grudnia 2012 19:45
Romana,ja w żadnym wcześniejszym poście nie sugerowałm Andrei zmienić forum,to było tylko pytanie. Proszę Cię czytaj uważnie,bo przeinaczanie tekstu kończy się nie zawsze dobrze.
26 grudnia 2012 19:46 / 1 osobie podoba się ten post
Margolciu, Andrea pisze o wciskaniu rzeczy przez pacjentów, a nie wciskaniu kitu przez Diakonkę, stąd chyba wynikło nieporozumienie. Ja w okolicy wigilii miałam nerwa żywego, więc rozumiem chyba, co czujesz....
26 grudnia 2012 20:15 / 1 osobie podoba się ten post
Andrea nie zmieniaj forum,bo tylko tu znajduje się wzmianka o reformach cerowanych zgrabnie w kroku:)).Przyznam ,że po przeczytaniu wpisu Diakonki trochę mnie zatkało z powodu tych gaci,ale nie pojęłam tego tak,że Diakonka wciska kit.
26 grudnia 2012 20:26 / 1 osobie podoba się ten post
Przepraszam,przepraszam,przepraszam.......
27 grudnia 2012 11:59 / 1 osobie podoba się ten post
Mi moja ostatnia podopieczna wcisnęła stare fartuchy, takie których się w kuchni używa:). Szyte były jeszcze przez jej matke więc miały ponad 100 lat i możecie sobie wyobrazić w jakim były stanie:). By nie urazić darczyni, włozyłam je do szafy na strychu:). Nie ukrywam, ze od dwóch podopiecznych dostałam ładne, porządne rzeczy! Po śmierci jednej z nich, mąż zmarłej pozwolił mi wybrać to co mi sie podoba- oj było z czego wybierać:)
27 grudnia 2012 12:23 / 1 osobie podoba się ten post
No właśnie,zależy jaka jest oferta:))Niektórzy dają fajne rzeczy,a inni stare fartuchy,albo ......perfekcyjnie pocerowane reformy.No ale tych,którzy obdarowują opiekunkę starymi rzeczami ,ktore im zalegają,nie posądzilabym o szczerość intencji.
27 grudnia 2012 12:46 / 1 osobie podoba się ten post
"Moją" o szczerość raczej bym nie posądzała:). Zalegały jej te lumpy, a żal było wyrzucić:). Nawiązując do wypowiedzi jednej z koleżanek, to powiem Wam, że raz, wracając busem byłam świadkiem gdy jedna z opiekunek wiozła takie ilości worów i kartonów, że przesiadając sie do kolejnego busa, część z tych rzeczy musiała zostawić w magazynie firmy przewozowej. Obiecano jej to dostarczyć za kilka dni. Niestety ale niektóre opiekunki "czyszczą" piwnice swoich podopiecznych ze starych klamotów:(
Dodam jeszcze, że będąc tam jesienią zbierałam spadające z drzewa orzechy, które suszyły sie w kotłowni, wyjeżdżając byłam pewna, że dostanę woreczek na święta:). Niestety nie dostałam, ale za to na wiosnę kazała mi je znieść ze strychu i wyrzucić:):)
28 grudnia 2012 19:10
Słuchajcie!Te majty naprawdę były ładnie zacerowane!W kroku! Nie wciskam kitu!



28 grudnia 2012 19:13 / 1 osobie podoba się ten post
Ja Ci wierzę,widziałam już pieknie pocerowane barchanki,przez babcie niemieckie.