Parkinson i zaawansowana demencja

13 stycznia 2013 22:47
nie używa, ma rollator ale też nie używa bo podobno jakieś cyrki z nim były, sąsiad mi go pokazał w piwnicy ale powiedział że lepiej nie brać
13 stycznia 2013 23:33 / 1 osobie podoba się ten post
AniuSloneczko... glowa do gory.... jutro nowy dzien... zycze spokojnej nocy... dobranoc:)
14 stycznia 2013 07:18
sześć godzin przespała! jeszcze takiego luksusu to nie miałam. pampers co prawda podarty, ale tylko z przodu więc łóżko suche. nadzieja we mnie kiełkuje :)
14 stycznia 2013 08:29
AnnaSun - szkoda,bo ja robiłam mojemu panu takiego psikusa, który pomagał mi go zatrzymać.Jeżeli chodzi o balkonik - to faktycznie..... Kiedyś prawie niosłam mojego pana i jeszcze musiałam popychać balkonik. Uwaga też z wysiłkiem, Demencyjni, jak się przemęczą to ledwo trzymają się na nogach.
14 stycznia 2013 09:13 / 2 osobom podoba się ten post
AnnaSun na mojej pierwszej stelli w życiu też byłam świadkiem, na szczęście nie chodziło o moją podopieczną, jak jedna pani się darła na całą ulice gdy przychodziło pflegedienst. Nie zazdroszczę opiekunkom w takich domach. Skoro rodzina i sąsiedzi mówią Ci że jesteś dobrze tolerowana, to dobry znak. Podziwiam Twoją wytrwałość - trzymaj się!
14 stycznia 2013 10:56
rozmawiałam z moją agencją. zadzwonią do mnie po wizycie lekarki, w razie czego mogą mnie stąd zabrać i od razu w nowe miejsce. gdyby nadal była agresywna a nie dadzą jej czegoś na uspokojenie, będą rozmawiać z Niemcami. obawiałam się tej rozmowy trochę, bo nie wiedziałam jaka będzie reakcja. a tu okazuje się, że nie ma problemu. ale babcia, jakby wyczuła pismo nosem, dziś się nawet jeszcze na mnie nie darła :)

14 stycznia 2013 11:07
W wolnej chwili poczytaj o chorobie Parkinsona (jesli podopieczna faktycznie ma taka diagnoze):
http://info.zdrowie.gazeta.pl/temat/zdrowie/choroba+parkinsona



Gdzies tam jest odnosnik, w ktorym pisze, ze te osoby NIE znosza ciaglego nadzoru, trzeba byc "niewidzialnym".
14 stycznia 2013 11:10
Anno Sun,a czy twoja podopieczna ma świadomość własnych poczynań?Jak u niej z pamięcią?
14 stycznia 2013 11:33
Demencja jest jak KOT - przywiązany do miejsca, ale na pewno nie do ciebie. Wierz mi AnnoSun, że jakby babcia miała przed tobą 5 opiekunek, nie umiałaby rozpoznać, z którą z nich ma dziś doczynienia. Dla niej zawsze będziesz intruzem tolerowanym w zależności od ilości i jakości "miseczek z mlekiem" , które w jej miejscu i dla niej układasz. Takiego kota się nie głaszcze, bo zawsze dąży do pozbawienie ciebie tego co sama utraciła - czyli zindywidualizowanej zdolności do życia samodzielnego - w sobie tylko znany sposób (z tąd te rytuały z płynem do WC w lodówce) . Jesteś tam, aby w sposób ludzki wykonać pracę, której sie podjęłaś, ale nie poprzez zaprzyjażnianie się...... Dlatego pytanie do jej lekarza - co mam podawać mojej podopiecznej w napadach agresjii i nieposłuszeństwa. ...... I to chyba już wszystko AnnoSun
14 stycznia 2013 11:50 / 1 osobie podoba się ten post
Oooo, tu musze zaprotestowac! Pierwsza opiekunka osoby demencyjnej wyciska swoja pieczec, ktora zostaje w pamieci podopiecznego. Wcale nie jest prawda, ze zawsze opiekunka jest intruzem i ze nie nalezy sie zaprzyjazniac. Oczywiscie, jest to przyjazn, sympatia innego typu, ale istnieje. Pierwsza opiekunka po czasie przystosowawczym obydwu stron - wprowadza pewien lad, ktoremu podopieczny sie podporzadkowuje. Nastepna osoba, jesli bedzie zaczynac wszystko od poczatku - zburzy cala konstrukcje. Nie jest tez prawda, ze osoby demencyjne calkiem nie pamietaja, kto sie nimi opiekuje. Zywy przyklad: bylam pol roku, pojechalam na 3 tygodnie do domu, byla zmienniczka, babcia mnie pamietala ! Oczywiscie, byly ze dwa dni niepewnosci, czy ja - to ja, ale szybko wrocilo wszystko do normy, znowu jest otworzona na wspolprace, pomimo ciezkiej traumy (smierc jej brata w czasie, kiedy mnie nie bylo). Rodzina tez potwierdza, ze babcia ma jasniejszy umysl. Wazne jest, aby "ta pierwsza" potrafila dotrzec do sedna, czyli zeby nastapily wzajemne ustalenia, co wolno, a co nie.
A co do kotow - one tez przywiazuja sie do czlowieka, mam ich w domu 9 - wiem wiec, jak one reaguja, jak wracam ...
14 stycznia 2013 12:18
Tina40 - nie wiem właściwie. na ogół nie ma, zostawia wszystko w połowie roboty, próbuje łyżką otworzyć konserwę, nie wie co do czego służy, widelcem obiera jabłko itp. ale ma takie przebłyski czasem. dziś koniecznie chciała iść na zakupy i zdziwiła się że nie ma pieniędzy, że nie możemy iść same, jak to tak? wczoraj oglądała jakiś film i odniosłam wrażenie że załapuje o co chodzi, obejrzała do końca. są chwile, że jest całkiem do rzeczy, ale to są krótkie chwile i bardzo rzadko. ja często nie rozumiem nawet co ona mówi bo albo mamrocze albo jej słowa nie tworzą żadnego logicznego ciągu. do niej muszę mówić wolno i wyraźnie, zupełnie jak sąsiad do mnie ;), najlepiej żeby mnie jeszcze widziała, bo ja nie to w ogóle mnie olewa. trudna kobieta jest, myślę, że jak była zdrowa to też był niezły charakterek
14 stycznia 2013 12:45
Z jakiej jesteś agencji?

Taki przypadek powinien być więcej płatny.Porozmawiaj z agencją o podwyżce.

Moja koleżanka nie ma wolnego czasu na steli,zażądała od agencji podwyżki i dostała 50 e więcej.
14 stycznia 2013 12:55
moje doświadczenia z pacjentem z zaawansowaną demencją są podobne do opisu Emilii, jednak nie upieram się, że nie mogą być też inne. Emilio, zawsze mnie porusza głębia Twoich wypowiedzi, gdy piszesz o osobach chorych, masz nie tylko dużą wiedzę, lecz także wielkie serce!

No, lecę po babcię do szpitala, koniec laby!
14 stycznia 2013 13:38
Romana: dzieki, ja wiele przeszlam z moja mama, moze to dlatego. Albo moj niedzisiejszy charakter, nie wiem. W kazdym razie doszukuje sie w tym schorowanym czlowieku czegos dobrego, jakiegos punktu, od ktorego mozna zaczac.

Hi, hi, koniec wysokoplatnych wczasow ? Ale Ty masz taki dobry wplyw na podopiecznych, ze pewnie Twoja babcia to aniolek (hmm, jak kazda - z rozkami).
14 stycznia 2013 16:48
wczasy mam jak miałam, tyle że do spółki z babcią, która jest szczęśliwie do opanowania. Najgorsze, że w Marbach i tam gdzie się da dojść na piechotę, wszystko już zwiedziłam i teraz kombinuję jak dotrzeć do dalszych miejsc nie wydając euro na bilety pociągowe. Czy ktoś z Was wie, czy w D biorą na autostop na bocznych drogach, nie autostradach?