Czujnik ruchu to dobry pomysł. Im bardziej chory człowiek, tym więcej potrzeba wokół nie tylko leków, ale też różnych przedmiotów zabezpieczających. Dziś babcia wstała przed trzecią w nocy i ustawiała naczynia w kuchni. Nie szłam do niej licząc, że wróci do łóżka, bo tak już bywało. Jednak parę minut potem ubrana i wesoła jak skowronek wybierała się na dwór. TO, że noc, ciemno i zero ludzi w niczym jej nie przszkadzało. Nie dała się namówić na rozebranie i powrót do spania, więc posadziłam ją w fotelu i tak prześpi się w nim do rana. Może macie lepsze rozwiązania dla tego typu sytuacji? Mówienie, że najważniejsza z córek czegoś zabroniła, nie zawsze zdaje egzamin. Żal mi jej, bo co to za spanie w fotelu. Ja w ciągu dnia mogę sobie odespać braki, ona nie ma zwyczaju robienia drzemek w łóżku, co najwyżej pokima trochę przy stole, co jest nie za bardzo wygodne.
Zasnęłam przed piątą a przed siódmą babcia znowu gotowa do wyjścia. Nawet nie miałam siły, aby ją zwymyslać. Zrobiłam jej kanapkę z miodem i słodką kawę, bo po cukrze zwykle ogarnia ją senność. Nawet nie wiem kiedy pocięła w równe kwadraciki swoją chusteczkę do nosa i ułożyła na talerzyku. Dobrze, że nie firanki. Marzę na razie tylko o jednym - spaaaaaaaaać!