..jestes pelna poczucia humoru osoba... spiecia /na forum/ sa Tobie obce... raczej pochwalisz niz zganisz.... wszystko to swiadczy... ze nalezysz do osob cieplych, serdecznych... co czyni Cie milym sercu.... dementnym osobom...
..jestes pelna poczucia humoru osoba... spiecia /na forum/ sa Tobie obce... raczej pochwalisz niz zganisz.... wszystko to swiadczy... ze nalezysz do osob cieplych, serdecznych... co czyni Cie milym sercu.... dementnym osobom...
No, drogie pocieszycielki!
Wpadła dziś córka babci i z uśmiechem przyjęła informację o ucieczce mamy. Zaproponowałam, że klucze babcia dostanie tylko na wyjścia do Tagesheimu, a w tym samy dniu po południu zabieram i koniec. Przyjęła propozycję ze zrozumieniem, bo to normalna kobieta. Popełniłam błąd zapominając, że babcia ma własne klucze, a znieczuliło mnie to, że nigdy ich nie używała przy mnie. Dementyk i własne klucze oznaczają problemy na życzenie.
Wiecie, wszystko dobrze, wiadomo, dementycy uciekają i jest ok, dopóki nie ma śmierci podopiecznego, nie wiem jak byłoby, gdyby babcia w trakcie swej samodzielnej wędrówki wpadła pod samochód. Nie sądzę, aby tę informację córka przyjęła spokojnie, bez żalu do mnie.A może nawet nie obyłoby się bez sądu.
Ale nasze babcie są tak twardym pokoleniem, że pewnie ona by wyszła z wypadku bez szwanku, za to auto do kasacji, hi, hi...
No, drogie pocieszycielki!
Wpadła dziś córka babci i z uśmiechem przyjęła informację o ucieczce mamy. Zaproponowałam, że klucze babcia dostanie tylko na wyjścia do Tagesheimu, a w tym samy dniu po południu zabieram i koniec. Przyjęła propozycję ze zrozumieniem, bo to normalna kobieta. Popełniłam błąd zapominając, że babcia ma własne klucze, a znieczuliło mnie to, że nigdy ich nie używała przy mnie. Dementyk i własne klucze oznaczają problemy na życzenie.
Wiecie, wszystko dobrze, wiadomo, dementycy uciekają i jest ok, dopóki nie ma śmierci podopiecznego, nie wiem jak byłoby, gdyby babcia w trakcie swej samodzielnej wędrówki wpadła pod samochód. Nie sądzę, aby tę informację córka przyjęła spokojnie, bez żalu do mnie.A może nawet nie obyłoby się bez sądu.
Ale nasze babcie są tak twardym pokoleniem, że pewnie ona by wyszła z wypadku bez szwanku, za to auto do kasacji, hi, hi...
No to mozesz spac spokojnie:)Tez sie ciesze,ze wszystko skonczylo sie dobrze:)
Przyjechałam do podopiecznego z chorobą parkinsona. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Tu jest demencja, alzheimer i pewnie jakies zaburzenia psychiki.
Ogólnie dzięki forum ogarniam to co się dzieje. Nie wiem na jak długo starczy mi sił. Nie jestem w stanie przewidziec nastepnego kroku mojego hrabiego. od tygodnia dostaje wieczorem oxazepan 10 po którym powinien spać. On spi od 22 do 1 w nocy i potem się budzi i zaczyna swoje nocne zycie. Jest przy tym taki cichutki. A co robi? Pakuje się i wyjeżdża co noc w nowe miejsce. Nie wychodząc z opokoju.W szafie wszystko pomieszane, torby powystawiane. Kilka razy spakował w taki malutki węzełek kosztowności. To znowu maszynkę do golenia zawinął w serweteczkę niczym największy skarb.Po takiej akcji zawsze mi go bardzo żal. Wchodze do pokoju ok 2-3 i tłumaczę że był telefon i musimy przełozyc wyjazd z jakiegos powodu. On juz jest tym pakowaniem zmęczony i kładzie się spać. Śpi wtedy najcześciej do 10. Przez sen podaję mu tabletki.Zachowuje się jak dziecko. Wymyśla sobie zajęcia. Kiedys łowił ryby, specjalnie urlopy spedzali w Kanadzie. Dziś też łowi ryby tylko nie musi mieć ani wędki ani żyłki, ani wody. Wszystko w jego wyobraxni. A ja musze zachowywać się cicho i chodzić uważnie bo wędki porozkładane. Nieraz tak sobie myślę że facet doprowadza mnie do stanu jak bym sie czegoś nawąchała, ja nawet te wędki widzę. Nie umiem przekazać tych informacji najbliższym. Dla nich on ma tylko parkinsona. Boję się bo nie wiem co hrabia nowego wymysli. najbardziej boję się ognia. On ma takie skłonności do zabawy przy kontaktach, włącza, wyłącza, reperuje.Niby mam to wszystko opanowane ale przeciez niekiedy też śpię. Boję sie również zapałek w jego rękach. Chowam wszystkie pudełka. Ale zona lubi zapalać świeczuszki do podgrzewania, taki mały luksus. Może ja przesadzam? W końcu facet jest chodzący, nawet zabiera kluczyki od auta chce być też jeżdżący.Nie moczy się w nocy. Nie chodzi w pampersie.Je wszystko, korzysta z życia. Podrywa ładne dziewczyny. Kocha restauracje, wycieczki. Najlepiej żeby kawę codziennie pić w kawiarni. Obiady też jadłby codziennie w lokalu.gazet znoszą do domu bardzo dużo. Tylko on chyba się nimi obkłada bo napewno nie czyta.A to że mówi trochę nie wyraźnie to wszyscy uważają że to tylko parkinson. Powiedzcie mi czy tak się da? Czy to jest normalne?
Przyjechałam do podopiecznego z chorobą parkinsona. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Tu jest demencja, alzheimer i pewnie jakies zaburzenia psychiki.
Ogólnie dzięki forum ogarniam to co się dzieje. Nie wiem na jak długo starczy mi sił. Nie jestem w stanie przewidziec nastepnego kroku mojego hrabiego. od tygodnia dostaje wieczorem oxazepan 10 po którym powinien spać. On spi od 22 do 1 w nocy i potem się budzi i zaczyna swoje nocne zycie. Jest przy tym taki cichutki. A co robi? Pakuje się i wyjeżdża co noc w nowe miejsce. Nie wychodząc z opokoju.W szafie wszystko pomieszane, torby powystawiane. Kilka razy spakował w taki malutki węzełek kosztowności. To znowu maszynkę do golenia zawinął w serweteczkę niczym największy skarb.Po takiej akcji zawsze mi go bardzo żal. Wchodze do pokoju ok 2-3 i tłumaczę że był telefon i musimy przełozyc wyjazd z jakiegos powodu. On juz jest tym pakowaniem zmęczony i kładzie się spać. Śpi wtedy najcześciej do 10. Przez sen podaję mu tabletki.Zachowuje się jak dziecko. Wymyśla sobie zajęcia. Kiedys łowił ryby, specjalnie urlopy spedzali w Kanadzie. Dziś też łowi ryby tylko nie musi mieć ani wędki ani żyłki, ani wody. Wszystko w jego wyobraxni. A ja musze zachowywać się cicho i chodzić uważnie bo wędki porozkładane. Nieraz tak sobie myślę że facet doprowadza mnie do stanu jak bym sie czegoś nawąchała, ja nawet te wędki widzę. Nie umiem przekazać tych informacji najbliższym. Dla nich on ma tylko parkinsona. Boję się bo nie wiem co hrabia nowego wymysli. najbardziej boję się ognia. On ma takie skłonności do zabawy przy kontaktach, włącza, wyłącza, reperuje.Niby mam to wszystko opanowane ale przeciez niekiedy też śpię. Boję sie również zapałek w jego rękach. Chowam wszystkie pudełka. Ale zona lubi zapalać świeczuszki do podgrzewania, taki mały luksus. Może ja przesadzam? W końcu facet jest chodzący, nawet zabiera kluczyki od auta chce być też jeżdżący.Nie moczy się w nocy. Nie chodzi w pampersie.Je wszystko, korzysta z życia. Podrywa ładne dziewczyny. Kocha restauracje, wycieczki. Najlepiej żeby kawę codziennie pić w kawiarni. Obiady też jadłby codziennie w lokalu.gazet znoszą do domu bardzo dużo. Tylko on chyba się nimi obkłada bo napewno nie czyta.A to że mówi trochę nie wyraźnie to wszyscy uważają że to tylko parkinson. Powiedzcie mi czy tak się da? Czy to jest normalne?