Romana mam podobne zdanie do moich przedrozmowczyn.Nie zadreczaj sie ,bo nie masz Sobie nic do zarzucenia.
Szkoda Twojego zdrowia.:)
Romana mam podobne zdanie do moich przedrozmowczyn.Nie zadreczaj sie ,bo nie masz Sobie nic do zarzucenia.
Szkoda Twojego zdrowia.:)
...w moim DSP ucieczki sa nagminne... do domu... do domu... tylko... ze oni chca do domu ze swojego dziecinstwa.... trudno czasami upilnowac... jedna z podopiecznych szczegolnie uciazliwa byla.... do fryzjera aiw wybrala... pieknie ostrzyzona z fotela wstaje i bez placenia do drzwi zasuwa... dopiero wowczas zorientowano sie... ze cos nie tak z klientka... zadzwonili na policje a oni do nas ja odwiezli... nastepnego tygodnia wybrala sie do innego fryzjera i podobny numer wyciela... mowia... kazdy glupi swoj rozum ma... i tutaj sie sprawdza to powiedzenie... no moze ona nie glupia byla ...tylko demencyjna... a fryzjerow wybieralatych najdrozszych...
Inna z kolei tez do domu sie wybrala... na wozku inwalidzkim... nie opanowala swojego mercedesa i fikolkiem do rozanecznika wpadla... nogami do gory wywijala i rozdzierajaco pokrzykiwala... ktos z odwiedzajacych zauwazyl i nas powiadomil.... na szczescie urazow... oprocz malych zadrapan nie miala...
Kika, ta babcia, u ktorej bylam dlugo ma w perspektywie dom opieki. W tym domu kazdy pacjent ma bransloteke taka, ktorej nie moze zdjac. I jak zbliza sie do drzwi - one robia myk i sa zamkniete. Podobno to zdaje egzamin, tam juz mieszka jedna pani z tej rodziny. Bransloteki maja zdejmowane tylko jak wychodza pod opieka odwiedzajacych, czy personelu.
Romana: cudow nie ma, nie da sie wszystkiego przewidziec. Mozna tylko nabierajac doswiadczenia i wiedzy rozmawiac z rodzina, ze takie przypadki beda sie powtarzac i nalezy jednak osobe demencyjna od kluczy odseparowac. Co tez czynilam, pomimo, ze babcia nie miala zbyt wielu zapedow, a jak juz jej sie udalo, to tylko w jednym kierunku sie udawala.
Dziewczyny: chyba dzisiaj cos tam skrobne na moim niby blogu, troche mi sie nazbieralo ...
Moze niekoniecznie wszystko "opiekunkowe", ale ....
didusiu... czyzbys z Gdanska byla... grzeczna demncjuszka byla... skoro dawala sie obcej osobie podprowadzic do DPS... Nasi mieszkancy czuja respekt... tylko przed policja:))) W ich otoczeniu nie mozna tego slowa glosno wypowiedziec... po pod lozka wskakuja... z tego tez wzgledu na szkoleniu... przestrzegano nas... przed uzyciem slowa POLICJA... mozna bylo nagane otrzymac...
Nie wiem skąd ale mieszkała w domu starców w Gdańsku na Polankach. Może mam jakieś pozytywne bioprądy, że demencjusze nie są wobec mnie bardzo agresywni i czują przy mnie bezpieczeństwo-ojej ale sie chwalę.