Parkinson i zaawansowana demencja

19 maja 2013 09:25 / 1 osobie podoba się ten post
Aj tam Kika !! Romka nie jest chyba żądna Twoich oczu i rąk. Dziewczyn też ie !! A czym byś babcie obrabiała !! Jej chyba smutno wczoraj było, ciekawe jak to się skończy i jaka będzie reakcja córek. Przecież Romana to porządny człowiek - jakoś tak między literkami wyczytałam.
19 maja 2013 09:30
...bardzo porzadny czlowiek z Romany naszej... podobnie jak z Ciebie i mnie:))) co do mnie.... czesto wyrazam sie niezbyt precyzyjnie... cudna pogoda za oknem... w duszy tez mi slodko... dzieciaki za minutke na skype beda a 23 zawitaja w moje progi... zycze wszystkim wyjatkowego dnia.... radosnego i usmiechnietego podopiecznego...
19 maja 2013 10:01
Kika, ja wiem, że Ty się czasem nieprecyzyjnie wyrażasz, lecz nie widzę w Tobie nigdy chęci dokuczenia komukolwiek. Córki wczoraj nie złapałam, może wyjechała na weekend. Bać się rozmowy z nią nie boję, jako osobnik tępy i o twardej skórze. Tylko uważam, że profesjonalista w zawodzie powinien przewidywać ruchy "przeciwnika", a tego mi zabrakło. Jednak nie da się zdobyć mistrzostwa bez popełniania błędów. Dobrze, że aniołki czuwały, by jakiś chłoptaś jadący autem na haju nie potraktował babci nie jako skromnej emerytki, lecz atakującego go byka i nie rozjechał jej samochodem...Wtedy raczej musiałabym się pożegnać z zawodem, a przynajmniej z moją firmą.
19 maja 2013 10:49 / 1 osobie podoba się ten post
Romana jesteśmy tylko ludźmi i nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć... nawet profesjonalistom zdarzają się błędy...
Miałam 21 lat i byłam u babci z demencją. Wtedy nie wiedziałam, że taka choroba istnieje i jak się zachować w takiej sytuacji... też mi i wiała i wydzierała przez okno o pomoc... jak sobie przypomnę to się z tego śmieję, ale wtedy do śmiechu mi nie było... ale o ile łatwiej miałabym, gdybym miała tą wiedzę, co teraz na temat tej choroby...
Ty masz dużą wiedzę i wiesz jak postępować. A taki wybryk każdej babci może się zdarzyć. Ważne, że nic się nie stało i lepiej nie myśleć, co mogłoby się stać... teraz będziesz ostrożniejsza!
19 maja 2013 10:54 / 1 osobie podoba się ten post
Romana,nie masz sobie nic do zarzucenia.Nie jestesmy w stanie 100 % kontrolowac swoich podopiecznych.Moglabym wiele pisac o mojej podopiecznej.W pomyslach przechodzi najsmielsze "scenariusze".Jezeli to w jakims stopniu Ci pomoze to "moja " tez ucieka z domu .Nie robie z tego .... ,a raczej nie samobiczuje sie .Prosze ,wyluzuj i przejdz do porzadku dziennego.Rodzina dala klucze .Nie zdobedziesz mistrzostwa ,z ta choroba .Masz dla kogo zyc ,usmiechnij sie
19 maja 2013 11:25
BEA

Romana mam podobne zdanie do moich przedrozmowczyn.Nie zadreczaj sie ,bo nie masz Sobie nic do zarzucenia.
Szkoda Twojego zdrowia.:)

...w moim DSP ucieczki sa nagminne... do domu... do domu... tylko... ze oni chca do domu ze swojego dziecinstwa....  trudno czasami upilnowac... jedna z podopiecznych szczegolnie uciazliwa byla.... do fryzjera aiw wybrala... pieknie ostrzyzona z fotela wstaje i bez placenia do drzwi zasuwa... dopiero wowczas zorientowano sie... ze cos nie tak z klientka... zadzwonili na policje a oni do nas ja odwiezli... nastepnego tygodnia wybrala sie do innego fryzjera i podobny numer wyciela... mowia... kazdy glupi swoj rozum ma... i tutaj sie sprawdza to powiedzenie... no moze ona nie glupia byla ...tylko demencyjna... a fryzjerow wybieralatych najdrozszych...
Inna z kolei tez do domu sie wybrala... na wozku inwalidzkim... nie opanowala swojego mercedesa i fikolkiem do rozanecznika wpadla... nogami do gory wywijala i rozdzierajaco pokrzykiwala... ktos z odwiedzajacych zauwazyl i nas powiadomil.... na szczescie urazow...  oprocz malych zadrapan nie miala...
19 maja 2013 14:51
Dziewczyny mają rację nie idealnych pacjentów i idealnych opiekunek. Jak jeszcze bylam w Pollsce a moje dziecko było w szpitalu na Polankach-Gdańsk to co drugi dzień mojego aniolka odwiedzałam. Za kazdym razem w drodze do szpitala spotykałam starszą panią w dziwny sposób ubraną całkowicie zagubioną. Po krótkim wywiadzie wiedziałam juz że to demencjusz , który wybrał się na wycieczkę. Brałam panienke za rękę i odprowadzałam do DS. Opiekunowie ,pielęgniarki za kazdym razem dziękowali Mnie za pomoc- usprawiedliwiając się niemożnością przypilnowania wszystkich pacjentów.
19 maja 2013 14:51
Dziewczyny mają rację nie idealnych pacjentów i idealnych opiekunek. Jak jeszcze bylam w Pollsce a moje dziecko było w szpitalu na Polankach-Gdańsk to co drugi dzień mojego aniolka odwiedzałam. Za kazdym razem w drodze do szpitala spotykałam starszą panią w dziwny sposób ubraną całkowicie zagubioną. Po krótkim wywiadzie wiedziałam juz że to demencjusz , który wybrał się na wycieczkę. Brałam panienke za rękę i odprowadzałam do DS. Opiekunowie ,pielęgniarki za kazdym razem dziękowali Mnie za pomoc- usprawiedliwiając się niemożnością przypilnowania wszystkich pacjentów.
 
sorrki za dubelek
19 maja 2013 15:03 / 1 osobie podoba się ten post
didusiu... czyzbys z Gdanska byla... grzeczna demncjuszka byla... skoro dawala sie obcej osobie podprowadzic do DPS... Nasi mieszkancy czuja respekt...  tylko przed policja:))) W ich otoczeniu nie mozna tego slowa glosno wypowiedziec... po pod lozka wskakuja... z tego tez wzgledu na szkoleniu... przestrzegano nas... przed uzyciem slowa POLICJA... mozna bylo nagane otrzymac...
19 maja 2013 16:42 / 1 osobie podoba się ten post
kika1

...w moim DSP ucieczki sa nagminne... do domu... do domu... tylko... ze oni chca do domu ze swojego dziecinstwa....  trudno czasami upilnowac... jedna z podopiecznych szczegolnie uciazliwa byla.... do fryzjera aiw wybrala... pieknie ostrzyzona z fotela wstaje i bez placenia do drzwi zasuwa... dopiero wowczas zorientowano sie... ze cos nie tak z klientka... zadzwonili na policje a oni do nas ja odwiezli... nastepnego tygodnia wybrala sie do innego fryzjera i podobny numer wyciela... mowia... kazdy glupi swoj rozum ma... i tutaj sie sprawdza to powiedzenie... no moze ona nie glupia byla ...tylko demencyjna... a fryzjerow wybieralatych najdrozszych...
Inna z kolei tez do domu sie wybrala... na wozku inwalidzkim... nie opanowala swojego mercedesa i fikolkiem do rozanecznika wpadla... nogami do gory wywijala i rozdzierajaco pokrzykiwala... ktos z odwiedzajacych zauwazyl i nas powiadomil.... na szczescie urazow...  oprocz malych zadrapan nie miala...

Kika, ta babcia, u ktorej bylam dlugo ma w perspektywie dom opieki. W tym domu kazdy pacjent ma bransloteke taka, ktorej nie moze zdjac. I jak zbliza sie do drzwi - one robia myk i sa zamkniete. Podobno to zdaje egzamin, tam juz mieszka jedna pani z tej rodziny. Bransloteki maja zdejmowane tylko jak wychodza pod opieka odwiedzajacych, czy personelu.
 
Romana: cudow nie ma, nie da sie wszystkiego przewidziec. Mozna tylko nabierajac doswiadczenia i wiedzy rozmawiac z rodzina, ze takie przypadki beda sie powtarzac i nalezy jednak osobe demencyjna od kluczy odseparowac. Co tez czynilam, pomimo, ze babcia nie miala zbyt wielu zapedow, a jak juz jej sie udalo, to tylko w jednym kierunku sie udawala.
 
Dziewczyny: chyba dzisiaj cos tam skrobne na moim niby blogu, troche mi sie nazbieralo ...
Moze niekoniecznie wszystko "opiekunkowe", ale ....
19 maja 2013 17:00
emilia

Kika, ta babcia, u ktorej bylam dlugo ma w perspektywie dom opieki. W tym domu kazdy pacjent ma bransloteke taka, ktorej nie moze zdjac. I jak zbliza sie do drzwi - one robia myk i sa zamkniete. Podobno to zdaje egzamin, tam juz mieszka jedna pani z tej rodziny. Bransloteki maja zdejmowane tylko jak wychodza pod opieka odwiedzajacych, czy personelu.
 
Romana: cudow nie ma, nie da sie wszystkiego przewidziec. Mozna tylko nabierajac doswiadczenia i wiedzy rozmawiac z rodzina, ze takie przypadki beda sie powtarzac i nalezy jednak osobe demencyjna od kluczy odseparowac. Co tez czynilam, pomimo, ze babcia nie miala zbyt wielu zapedow, a jak juz jej sie udalo, to tylko w jednym kierunku sie udawala.
 
Dziewczyny: chyba dzisiaj cos tam skrobne na moim niby blogu, troche mi sie nazbieralo ...
Moze niekoniecznie wszystko "opiekunkowe", ale ....

...z zainteresowaniem czytam Twoj blog... nie tylko o Opiekunkowie... weszlam tez na blog Twojej Mlodej... ciekawy... szkoda... ze od pewnego czasu nie ma dalszego ciagu... bardzo Was polubilam... jestescie wspanialymi ludzmi... a Twoja corcia taka dorosla... mimo... ze taka mlodziutka...  
...co do bransoletek... moj DSP jest przez miasto dofinansowywany... i raczej skromny... napewno bransoletki ulatwilyby nam prace... nie wiem jak to wygladaloby w przypadku osob... sciagajacych wszystko co obce... pomysl z bransoletkami troche nietypowy... to jakby czipowanie pieskow lub kotkow... nie uwazasz... musze przespac Twoja informacje...  
19 maja 2013 19:11
kika1

didusiu... czyzbys z Gdanska byla... grzeczna demncjuszka byla... skoro dawala sie obcej osobie podprowadzic do DPS... Nasi mieszkancy czuja respekt...  tylko przed policja:))) W ich otoczeniu nie mozna tego slowa glosno wypowiedziec... po pod lozka wskakuja... z tego tez wzgledu na szkoleniu... przestrzegano nas... przed uzyciem slowa POLICJA... mozna bylo nagane otrzymac...

Nie wiem skąd ale mieszkała w domu starców w Gdańsku na  Polankach. Może mam jakieś pozytywne bioprądy, że demencjusze nie są wobec mnie bardzo agresywni i czują przy mnie bezpieczeństwo-ojej ale sie chwalę.
19 maja 2013 19:33 / 1 osobie podoba się ten post
didusia

Nie wiem skąd ale mieszkała w domu starców w Gdańsku na  Polankach. Może mam jakieś pozytywne bioprądy, że demencjusze nie są wobec mnie bardzo agresywni i czują przy mnie bezpieczeństwo-ojej ale sie chwalę.

..jestes pelna poczucia humoru osoba... spiecia /na forum/ sa Tobie obce... raczej pochwalisz niz zganisz.... wszystko to swiadczy... ze nalezysz do osob cieplych, serdecznych... co czyni Cie milym sercu.... dementnym osobom...
19 maja 2013 19:37
No, drogie pocieszycielki!
Wpadła dziś córka babci i z uśmiechem przyjęła informację o ucieczce mamy. Zaproponowałam, że klucze babcia dostanie tylko na wyjścia do Tagesheimu, a w tym samy dniu po południu zabieram i koniec. Przyjęła propozycję ze zrozumieniem, bo to normalna kobieta. Popełniłam błąd zapominając, że babcia ma własne klucze, a znieczuliło mnie to, że nigdy ich nie używała przy mnie. Dementyk i własne klucze oznaczają problemy na życzenie.
Wiecie, wszystko dobrze, wiadomo, dementycy uciekają i jest ok, dopóki nie ma śmierci podopiecznego, nie wiem jak byłoby, gdyby babcia w trakcie swej samodzielnej wędrówki wpadła pod samochód. Nie sądzę, aby tę informację córka przyjęła spokojnie, bez żalu do mnie.A może nawet nie obyłoby się bez sądu.
Ale nasze babcie są tak twardym pokoleniem, że pewnie ona by wyszła z wypadku bez szwanku, za to auto do kasacji, hi, hi...
19 maja 2013 19:47 / 1 osobie podoba się ten post
Żebyś wiedziała Romana, twarde te babcie. Moja na kolację na jednego tosta machnęła taką dawkę masła, że mnie na 2 dni wystarczyłoby. Lubii... Ciesze się, że wszystko ok.