Parkinson i zaawansowana demencja

15 sierpnia 2013 13:52 / 5 osobom podoba się ten post
IGGA mi się wydaje że zdecydowanie tu nie jest sam Parkinson. Jest z pewnością demencja, trudno na odległość określić jaki stopień ale możesz sama to sprawdzić prostym testem. Dla własnej ciekawości ale też żeby mieć czym zamachać rodzinie przed oczami na potwierdzenie swoich słów. To jest krótki test MMSE który możesz zrobić z dziadkiem jeśli zechce współpracować. Kilka prostych pytań i poleceń do wykonania, suma punktów powie Ci jaka to jest demencja. I może rodzinie też coś uświadomi. Test po niemiecku jest tu: www.pflegedienst-aml.de/media/mmst-test.pdf‎ Poza tym skoro widzi ryby, wędki i wodę, których nie ma, to znaczy że są też halucynacje - zaburzenia psychiczne. Mogą mieć różne źródło. O tym też powinna rodzina wiedzieć. Bo dopóki widzi tylko ryby i wędki to ok, ale będzie gorzej jeśli kiedyś zobaczy np włamywacza zamiast Ciebie i zacznie być niebezpieczny. Są leki które redukują tzw "objawy wytwórcze" czyli halucynacje, np Risperidon.
15 sierpnia 2013 14:33
Dziękuję dziewczyny bardzo
Bakteria wielkie dzięki za test.Już skopiowałam i wydrukowałam. Teraz tylko wybranie odpowiedniego momentu żeby dziadek współpracował. Jutro przyjeżdża jeden z synów z żoną lekarką. Dobrze znać nazwę leku. dziękuję. :)
15 sierpnia 2013 16:47
Bakteria.Risperidon nie jest wskazany w chorobie Parkinsona,zawsze trzeba rozwazyc stosunek korzysci do ryzyka przy przepisywaniu leku pacjentom z otepieniem i choroba Parkinsona,poniewaz zmniejsza dzialanie levodopy,ponadto moze dostac udar mozgu zazywajac ten lek.Takze odnosnie lekow powinien odpowiednio zareagowac lekarz psychiatra tym bardziej ze podopieczny Iggi miewa halucynacje.
15 sierpnia 2013 16:51
Madziulka60

Bakteria.Risperidon nie jest wskazany w chorobie Parkinsona,zawsze trzeba rozwazyc stosunek korzysci do ryzyka przy przepisywaniu leku pacjentom z otepieniem i choroba Parkinsona,poniewaz zmniejsza dzialanie levodopy,ponadto moze dostac udar mozgu zazywajac ten lek.Takze odnosnie lekow powinien odpowiednio zareagowac lekarz psychiatra tym bardziej ze podopieczny Iggi miewa halucynacje.

Mam do ciebie pytanko-przy Demenzji,taka jest diagnoza Malperon 25 mg co ty na to? Jest to jedyna tabletka jaką dziadziuś dostaje przy tej chorobie.
 
15 sierpnia 2013 16:53
moja tez tak dostaje maelperon25mg do tego risperidon 0,5 mgaspiryna i cos na cisnienie nie pammietam terazodam jeszcze ze bez risperidonu sie nie da bylo probowane juz poddenerwowana,agresywna nie jje nie pije nic.......
d
15 sierpnia 2013 17:22
Ania37.Jesli lekarz przepisal to uwazal za stosowne.lek stosowany w leczeniu leku i niepokoju o szczegolnych zaburzeniach psychicznych i emocjonalnych.Nie stosuje sie przy chorobie Parkinsona.przy demencji czyli otepieniu tak,ale trzeba czesto 1x na 2 tygodnie robic EKG,morfologie krwi oraz plytki krwi-rowniez 1x na 2 tygodnie.
15 sierpnia 2013 17:25
ania37

Mam do ciebie pytanko-przy Demenzji,taka jest diagnoza Malperon 25 mg co ty na to? Jest to jedyna tabletka jaką dziadziuś dostaje przy tej chorobie.
 

Melperon to też neuroleptyk,tak jak i Risperidon,tylko Melperon to lek starszej generacji i dość słaby.Tak mozna rzec ogólnie.W Polsce mało znany.A Twój dziadzio to małą dawkę przyjmuje,ale jezeli to wystarczy,dziadek nie sprawia żadnych problemów,to tylko tak dalej.
15 sierpnia 2013 17:31
tina 100%

Melperon to też neuroleptyk,tak jak i Risperidon,tylko Melperon to lek starszej generacji i dość słaby.Tak mozna rzec ogólnie.W Polsce mało znany.A Twój dziadzio to małą dawkę przyjmuje,ale jezeli to wystarczy,dziadek nie sprawia żadnych problemów,to tylko tak dalej.

Dziadzio jest tomny,tzn samowystarczalny chodzi,wie gdzie mieszka itd
Raz na miesiąc tak to zauważyłam ma atak nerwów,lekkiej agresji,potem się wycisza i znów przez miesiąc jest ok...
Żadnych innych problemów nie sprawia...Śpi w nocy,je normalne posiłki,spaceruję,sam do kościoła chodzi,trawę ścina kosiarką itd.
 
Dzieki Tina40 za odpowiedz :)
15 sierpnia 2013 17:36 / 3 osobom podoba się ten post
E,to spoko,jak dziadzio tomny i funkcjonuje,to nie ma potrzeby zwiększać dawki,no chyba,że zacząłby być naprawdę agresywny.A jak ma nerwa,to możesz go trochę pogonić do koszenia trawy,coby się zmęczył i coby humory mu z głowy wywietrzały;-)))).
16 sierpnia 2013 12:28 / 2 osobom podoba się ten post
bakteria

IGGA mi się wydaje że zdecydowanie tu nie jest sam Parkinson. Jest z pewnością demencja, trudno na odległość określić jaki stopień ale możesz sama to sprawdzić prostym testem. Dla własnej ciekawości ale też żeby mieć czym zamachać rodzinie przed oczami na potwierdzenie swoich słów. To jest krótki test MMSE który możesz zrobić z dziadkiem jeśli zechce współpracować. Kilka prostych pytań i poleceń do wykonania, suma punktów powie Ci jaka to jest demencja. I może rodzinie też coś uświadomi. Test po niemiecku jest tu: www.pflegedienst-aml.de/media/mmst-test.pdf‎ Poza tym skoro widzi ryby, wędki i wodę, których nie ma, to znaczy że są też halucynacje - zaburzenia psychiczne. Mogą mieć różne źródło. O tym też powinna rodzina wiedzieć. Bo dopóki widzi tylko ryby i wędki to ok, ale będzie gorzej jeśli kiedyś zobaczy np włamywacza zamiast Ciebie i zacznie być niebezpieczny. Są leki które redukują tzw "objawy wytwórcze" czyli halucynacje, np Risperidon.

IGGA - co u Ciebie,czy juz jest po wizycie dzieci?czy cos postanowione odnosnie nie przespanych nocy?W tej chorobie to nasza rola jest bardzo ograniczona,sprowadza sie do okazywania maksimum cierpliwosci,odgadywanie potrzeb podopiecznych,wkazywaniu czujnosci prze 24 h.Wiem,a gdzie jest czas na sen,odpoczynek i zajecie sie soba?no, nie ma go.Nie potrzeby machania rodzinie,testem przeprowadzonym przez opiekunke.Nie nam stawiac dignozę,rodzina dobrze wie co w trawie piszczy.Wiedzą też doskonale ,ktore leki maja stosowac ale jezeli lek jest mało skuteczny odstawiaja go tak poprostu.Byłam opiekunką kobiety,ktorej syn był lekarzem,zmarła ona smiercią głodową,syn powiedział ze to decyzja matki i musi ja uszanować.Nie wierze w zadna wspolprace z rodziną zwłaszcza jak wizyta ograncza sie do  krotkiego przebywania matki czy ojca z dziećmi.Wysluchaja a nawet ci kulturalniejsi wspolczuja i leca grać w tenisa albo jeżdzić na rowerze.Czasu wiecej nie poswiecą, bo płacą i uważaja,że obowiązek spełniony.A my jestesmy inne,za duzo serca okazujemy,angazujemy sie emocjonalnie i odnosimy odwrotny skutej do zamierzonego.Pozdrawiam.daj znac.
16 sierpnia 2013 13:00
Madziulka60

Bakteria.Risperidon nie jest wskazany w chorobie Parkinsona,zawsze trzeba rozwazyc stosunek korzysci do ryzyka przy przepisywaniu leku pacjentom z otepieniem i choroba Parkinsona,poniewaz zmniejsza dzialanie levodopy,ponadto moze dostac udar mozgu zazywajac ten lek.Takze odnosnie lekow powinien odpowiednio zareagowac lekarz psychiatra tym bardziej ze podopieczny Iggi miewa halucynacje.

Jasne, ale o tym wszystkim już decyduje lekarz, wiadomo. Chciałam tylko powiedzieć przez to, że są leki które mogą zredukować objawy wytwórcze. Podałam przykład pierwszy z brzegu, nie wiedziałam o interakcji. Leków jest ich więcej, z pewnością też takie które nie wchodzą w interakcje z lekami p/parkinsonowskimi. Dobrze o tym wiedziec a rodzina i tak zrobi po swojemu. Co do testu na demencje, ja zrobiłam dla własnej ciekawości. Ale też żeby uświadomić rodzinie, która wymaga ode mnie ciągłej aktywizacji pacjentki, podczas gdy ona nie jest już w stanie za bardzo nawet czytać. Mleczko - rodzina nie zawsze wie co w trawie piszczy. Czasem mieszkają za rogiem, ale nie mają pojęcia w jakim stanie jest podopieczna bo wpadając na 10 minut raz w tygodniu nie zauważa się postępów choroby. A zwłaszcza wtedy zwykle ona mówi logicznie. Prawdziwy stan ujawnia się zwykle, gdy nikogo nie ma.
16 sierpnia 2013 13:22 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

IGGA - co u Ciebie,czy juz jest po wizycie dzieci?czy cos postanowione odnosnie nie przespanych nocy?W tej chorobie to nasza rola jest bardzo ograniczona,sprowadza sie do okazywania maksimum cierpliwosci,odgadywanie potrzeb podopiecznych,wkazywaniu czujnosci prze 24 h.Wiem,a gdzie jest czas na sen,odpoczynek i zajecie sie soba?no, nie ma go.Nie potrzeby machania rodzinie,testem przeprowadzonym przez opiekunke.Nie nam stawiac dignozę,rodzina dobrze wie co w trawie piszczy.Wiedzą też doskonale ,ktore leki maja stosowac ale jezeli lek jest mało skuteczny odstawiaja go tak poprostu.Byłam opiekunką kobiety,ktorej syn był lekarzem,zmarła ona smiercią głodową,syn powiedział ze to decyzja matki i musi ja uszanować.Nie wierze w zadna wspolprace z rodziną zwłaszcza jak wizyta ograncza sie do  krotkiego przebywania matki czy ojca z dziećmi.Wysluchaja a nawet ci kulturalniejsi wspolczuja i leca grać w tenisa albo jeżdzić na rowerze.Czasu wiecej nie poswiecą, bo płacą i uważaja,że obowiązek spełniony.A my jestesmy inne,za duzo serca okazujemy,angazujemy sie emocjonalnie i odnosimy odwrotny skutej do zamierzonego.Pozdrawiam.daj znac.

Mleczko, ostatnio w germanii modna stala sie tak zwana medycyna palitatywna. Piszesz, ze jedna z Twoich podopiecznych zmarla smiercia glodowa, tak wlasnie rodziny rozumuja pojecie palitatywna; nie chce pic, niech nie pije, nie chce jesc, nie dawac, jeden klopot z glowy. Tak wlasnie powiedzial mi zonek, ktorego dwojgiem rodzicow opiekowalam sie w Giessen.
16 sierpnia 2013 13:36 / 2 osobom podoba się ten post
Rodzina przyjeżdża dziś wieczorem. W domu sa manewry. Stół ustawiony z dekoracją włącznie juz od rana. Zakupy robione już od poniedziałku. Dziadek dostał dzis nawet całą tabliczke czekolady i nawet babka pozwoliła mu ją zjeść. Ogólnie mimo że w piekarniku babcinej roboty ciasto to strasznie głupotą pachnie.
Oni udają zupełnie innych ludzi
.Wczoraj mi wykrzyczała babuszka że przez moja Polskę ona musiała po powrocie z wycieczki samochód wymieniać. To ja jej na to że pewnie napatrzyła się na parkingach przy polskich hotelach na eleganckie samochody i zapragneła też odrobiny luksusu.
Ja sobie z ich docinkami radzę i to dobrze radzę.
Natomiast muszę sama działać, aby dotrwać bezpiecznie do końca tego kontraktu.
Test owszem ale co z tego? Oni powiedzą, że to z internetu, to niemiarodajne, że wykonywane miał wszystkie badania u profesora... . Rzucają nazwami klink, tytułami profesorskimi , nazwiskami. Mi to nic nie mówi, a oni sie dowartościowują.
Ja mam tutaj Was dziewczyny, pomagacie mi i trzymam się Waszych rad. Będę rozmawiała, ale na wiele liczyć nie mogę. A mój hrabia ma własny mały świat i dobrze sie w nim czuje. Ale macie rację, kiedy oni przyjeżdżają to on rzuca kilka pojęć z zakresu swojej dziedziny i oni pewnie myślą że on dalej pracuje naukowo. Świat oszalał. :)
16 sierpnia 2013 13:38
Bywa jeszcze inaczej, tez juz o tym gdzies wspominalam. Pacjent, byc moze, podpisal dokument, ze nie zyczy sobie wspomagania. Tam w Suessen wlasnie babcia miala taki dokument, podpisany w czasach, kiedy absolutnie byla swiadoma tego, co robi. Rodzina, z ktora wspolpraca ukladala sie swietnie, bo mieli zaufanie do opiekunki i sluchali, i natychmiast reagowali, jak bylo cos nie tak. Byc moze pani, ktora zmarla z glodu rowniez miala takie zyczenie.
Ja osobiscie usiluje nie oceniac ludzi nie znajac przeciez spraw zakulisowych, a rodziny nie zawsze informuja o wszystkim opiekunke. Ja mialam kopie tego dokumentu na wypadek, gdyby cos tam, gdyby trzeba bylo pogotowie - i nie wolno bylo babci pozwolic zabrac do szpitala, bo sobie tego nie zyczyla.
16 sierpnia 2013 13:42 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Bywa jeszcze inaczej, tez juz o tym gdzies wspominalam. Pacjent, byc moze, podpisal dokument, ze nie zyczy sobie wspomagania. Tam w Suessen wlasnie babcia miala taki dokument, podpisany w czasach, kiedy absolutnie byla swiadoma tego, co robi. Rodzina, z ktora wspolpraca ukladala sie swietnie, bo mieli zaufanie do opiekunki i sluchali, i natychmiast reagowali, jak bylo cos nie tak. Byc moze pani, ktora zmarla z glodu rowniez miala takie zyczenie.
Ja osobiscie usiluje nie oceniac ludzi nie znajac przeciez spraw zakulisowych, a rodziny nie zawsze informuja o wszystkim opiekunke. Ja mialam kopie tego dokumentu na wypadek, gdyby cos tam, gdyby trzeba bylo pogotowie - i nie wolno bylo babci pozwolic zabrac do szpitala, bo sobie tego nie zyczyla.

Emilia czytaj ze zrozumieniem ja nie krytykowalam postepowania syna tylko napisalam jak rozne sa przypadki a my nawet gdybysmy na glowie stawały w tej i jeszcze innych chorobach nic nie zdzialamy.Róbmy swoje i nie wychylajmy sie za bardzo bo to na nasza szkode.