margolciaTina, maja racje, przyjezdzaja takie co zrobia wszystko za pieniadze, ja mialam pacjentke(67 lat, cukrzyca, amputowana konczyna dolna)), ktora kazala sie smyrac"tam" wacikiem namoczonym w oliwce, wysmialam ja i powiedzialam, ze absolutnie tego nie zrobie, wyjechalam na nastepny dzien, przyjachala nowa, bez jezyka i robila to. Smyrala ta stara rospustnice na zmiane z jej synkiem, ktory robil to dla mamy, bo jak mi tlumaczyl, nie uczy sie nie pracuje, wszystko stoi na "matke" i ona go utrzymuje.(38! letni facet!!!)
Ja nie twierdzę, że problemu nie ma, seksualność podopiecznych istnieje, co obserwowalam podczas pracy w domu opieki. Jeżeli chodzi o opiekę domową w Niemczech, to osobiście nie spotkałam się z taką propozycją od strony rodziny, ani osobiście nie znam opiekunek, które zajmowałaby się swiadczeniem uslug o charakterze seksualnym.Nie chcialam wobec tego wyciągać pochopnych wniosków, ani stwierdzac czegokolwiek, na podstawie poglosek. Margolciu, Ty podalas przykład poparty osobistym doswiadczeniem i teraz można się do tego odnieść.
Kiedyś byłam na szteli, dziadek miał Alzheimera i był seksualnie nadpobudliwy, ale nie padła żadna propozycja, aby dziadka zaspokajać, malo tego pzabrano go ną parę dni do szpitala, aby ustawic mu leki. Wrócił spokojny jak baranek, ale rodzina to byli swiatli ludzie. Jeżeli w ogóle pada taka propozycja, to trzeba pakować manatki i wiać, a nie godzić się na dziwne manipulacje przy podopiecznym.