Stałe miejsce pracy, czy ciągła zmiana?

21 lipca 2014 13:36
brydzia

To powitanie jest z tamtego roku.

chyba nie czytam ze zrozumieniem bo mam problem z rozszyfrowaniem tego posta
21 lipca 2014 13:49
siwa

chyba nie czytam ze zrozumieniem bo mam problem z rozszyfrowaniem tego posta

nad kazdym postem jest data kiedy był pisany
21 lipca 2014 13:51
brydzia

nad kazdym postem jest data kiedy był pisany

a to czemu on tu wyladowal
21 lipca 2014 13:55 / 1 osobie podoba się ten post
siwa

a to czemu on tu wyladowal

bo widocznie hogacie sie pomyliło w temacie
21 lipca 2014 17:10
termit

hej,czy ja pisałam coś o sprzątaniu?robię to co ustalam w dzień przyjazdu i w tym może też być sprzątanie jeśli mam za to oddzielną kasę i czas.Przecież każdy decyduje za siebie zawsze można się dogadać ale trzeba znać język.I na pewno każda z nas płaci frycowe nim zaskoczy.Taki los nowicjuszki.

pj tak- czasami to frycowe niemale jest ;) wlasnie place :D
21 lipca 2014 17:12
tina 100%

Ha ,jak tak dalej pójdzie to będą od nas oczekiwać abyśmy wymieniały instalację elektryczną:)Wtedy dopiero będziemy się dziwić.

to nie jest smieszne. moja PDP wymyslila, ze mam wlezc na dach od garazu i wyczyscic rynne. wlasnie moja agencja usadza ja na tylku z glupimi pomyslami. bo byla silnie zbulwersowana, ze smialam odmowic ( jak w wielu innych tematach).
21 lipca 2014 17:23

Moje dziadki czują ,widzą(moze sie zmieniłam,tak mi się czasem wydaje,ze średnio mi wychodzi udawanie ,ze jest mi u nich dobrze)....,ze raczej do nich 4 raz nie wrócę.Dopytują ,a ja nie wiem co im mówić.Prawdę?ze nie wrócę(a juz sie oststecznie zdecydowałam,-nie wracam),zaczną pytać dlaczego itp...
W kazdym razie zauważam ,ze zamiast lepiej z czasem człowiek jest traktowany gorzej -" bo to nasza poczciwa opiekunka,nie musimy o nią dbac i tak wroci ,zawsze wraca..."

moja babcia (nie wiedziec czemu) chce, zebym tu wrocila  na Boze Narodzenie. a jak wiecie mamy "drobne spiecia" ;) ale mniejsza z tym i pytala, czy moge poprosic w agencji, zeby mnie do niej znowu przyslali. ja juz wiem ze do niej NIGDY WIECEJ, chyba ze za potrojna stawke ;) wiec powiedzialam, ze nie wiem co bedzie do grudnia, ze to duzo czasu i ze to zalezy co agencja bedzie chciala zrobic. ze jestem nowa opiekunka i niewiele mam do powiedzenia. ale raz na jakis czas pyta, czy wroce.nawiasem mowic jestem tu dopiero/az  22 dni...
21 lipca 2014 18:01
Moja rodzinka też chce żebym wróciła na Boże Narodzenie, ale ja już jestem trzeci raz u tej samej rodziny i raczej nie wrócę , bo potrzebuję zmiany. Ta monotonia zaczyna mnie dobijać, poza tym to bardzo mała wieś i nic się tu nie dzieje. Dlatego następnym razem chcę już na pewno zmienić miejsce i na Święta się już też nie wybieram , bo w mojej agencji to się w ogóle nie opłaca marne grosze płacą za Święta, więc sprawa rozwiązana!
21 lipca 2014 18:12 / 1 osobie podoba się ten post
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

to nie jest smieszne. moja PDP wymyslila, ze mam wlezc na dach od garazu i wyczyscic rynne. wlasnie moja agencja usadza ja na tylku z glupimi pomyslami. bo byla silnie zbulwersowana, ze smialam odmowic ( jak w wielu innych tematach).

Ano nie jest.Możliwe,że twoja pdp nasłuchała się opowieści koleżanek,których opiekunki pełnią rolę robotów wieloczynnościowych.I takie są skutki,niestety.
Przykre to...Mnie osobiście nikt nie proponował tego typu prac.Rozmawiam o zaresie moich obowiązków jeszcze raz z rodziną pdp,lub pdp,jeśli jest w pełni władz umysłowych.
21 lipca 2014 18:18 / 7 osobom podoba się ten post
Bycie skoczkiem tez meczy.Co wyjazd to nowe wyzwania i nowy stres.Zalatwianie sobie rzeczy potrzebnych do funkcjonowania w DE.Wracanie na poprzednie miejsce to juz konfort psychiczny.Wiesz co z czym i dlaczego i czego mozesz sie spodziewac Jednak ma to tez ujemne strony.Przyzwyczajasz sie do PDP i zawsze w jakis tam sposob wiazesz emocjonalnie.Wiec czeka cie wewnetrzne rozdygotanie aby nie powiedziec wewnecznay zal gdy pdp odejdzie
21 lipca 2014 18:20 / 3 osobom podoba się ten post
katka30

Moja rodzinka też chce żebym wróciła na Boże Narodzenie, ale ja już jestem trzeci raz u tej samej rodziny i raczej nie wrócę , bo potrzebuję zmiany. Ta monotonia zaczyna mnie dobijać, poza tym to bardzo mała wieś i nic się tu nie dzieje. Dlatego następnym razem chcę już na pewno zmienić miejsce i na Święta się już też nie wybieram , bo w mojej agencji to się w ogóle nie opłaca marne grosze płacą za Święta, więc sprawa rozwiązana!

Mam tak samo. Jak także ,po pewnym czasie sie nudze i potrzebuje zmiany,czegoś nowego i tak wlasnie robie -zmieniam miejsce.Jak na razie jeszcze tego nie żałowałam,zwiedzilam fajne miejsca i poznałam fajnych ludzi.
21 lipca 2014 19:47 / 8 osobom podoba się ten post
Ja jednak wole być w ym samym miejjscu, jak to się mówi "lepszy stary i sprawdzony wróg niż nowy i nieznany". Wolę się nudzić niż męczyć i stresować na fatalnych stellach
21 lipca 2014 19:57 / 4 osobom podoba się ten post
Przez ostatni rok byłam skoczkiem. Dużo stresu z powodu nowych miejsc, ale też nie było monotonnie. Dopiero tego roku jesienią wrócę drugi raz na tą samą stellę. Nie wiem jeszcze czy będę wracać regularnie bo nie wiem czy będzie odpowiadać mi 6tyg/6tyg (to dopiero po Nowym Roku ewentualnie). Jak tak szybko podsumowuję moje skakanie to widzę więcej zalet niż wad mimo że niekiedy byli to trudni pdp.
21 lipca 2014 20:25 / 2 osobom podoba się ten post
Sówka

Ja jednak wole być w ym samym miejjscu, jak to się mówi "lepszy stary i sprawdzony wróg niż nowy i nieznany". Wolę się nudzić niż męczyć i stresować na fatalnych stellach

...to tak ja ...
21 lipca 2014 20:42 / 6 osobom podoba się ten post
Jesli miejsce jest dobre, to znaczy PDP niezbyt problemowy, nie jest to jakas wioska, mam dobre warunki bytowe, czyli kase i mam prywatne miejsce, nie jestem "na rozkazy" - to chetnie siedze w jednym miejscu. Po "przezyciu" 4 tygodni w malej miejscowosci, gdzie internet tylem chodzil i byl jeden sklep REWE, zadnej mozliwosci pojechania gdzies dalej - powiedzialam sobie - nigdy wiecej ! Tu, gdzie jestem - zostawiam swoje rzeczy, po roku juz sie troche nagromadzilo, mam miasto i nic wiecej mi do szczescia nie potrzeba oprocz mozliwosci ew. dogrania tak spraw, zeby moi najblizsi dolaczyli do mnie. Moze kiedys sie uda ...