Stałe miejsce pracy, czy ciągła zmiana?

21 lipca 2014 21:08 / 4 osobom podoba się ten post
Ja wole stałe miejsca.Preferuje wieś- takie zadupie - nabardziej mi odowiada.Ostatnio mam taką Stelle i w dodatku pdp sprawna umysłowo.Ja jak kot przyzwyczajam sie do miejsca.Oczywiście bardzo waznym czynnikiem jest obopolna akceptacja - bez niej nawet w najlepsze miejsce nie wracam,bo sie męczę.Waznym czynnikiem jest kontakt z rodziną pdp ponieważ często od chorej osoby wiele sodziewac sie nie mogę i musze sobie radzić to w stosunku do rodziny mam jedno wymaganie maja nie przeszkadzać.
21 lipca 2014 21:16
A nigdy nie zdarzyło się Wam żałować opuszczać jakieś miejsce, ale ze względu na jakieś fajne znajomości tam zawarte?
Też nieraz myślałam, żeby zmienić, a jednak zawsze wracam na moją stellę marzenie, teraz kończę czwarty pobyt i czasem się biję z myślami, co dalej, tylko szkoda byłoby już nie zobaczyć niektórych osób, mam takie dwie fajne znajomości, które powodują, że nie czuję się osamotniona, ale to dopiero od tego wyjazdu i zawsze tutaj chętniej wyjadę niż gdzieś w nieznane.
21 lipca 2014 21:19 / 8 osobom podoba się ten post
Ja zmieniam miejsca, bo szukam szteli idealnej i mam nadzieje,że w końcu na taką trafię. A że jest to możliwe, to wiem, bo na takiej kiedyś byłam i było to jedyne miejsce, gdzie przepracowałam ponad 2 lata.
Wychodzę z zalożenia,że jeśli więcej rzeczy mi nie pasuje niz pasuje, to nie wracam. Muszę się czuć gdzieś dobrze i swobodnie, by chcieć wrócić.
 
21 lipca 2014 23:06 / 2 osobom podoba się ten post
efka66

A nigdy nie zdarzyło się Wam żałować opuszczać jakieś miejsce, ale ze względu na jakieś fajne znajomości tam zawarte?
Też nieraz myślałam, żeby zmienić, a jednak zawsze wracam na moją stellę marzenie, teraz kończę czwarty pobyt i czasem się biję z myślami, co dalej, tylko szkoda byłoby już nie zobaczyć niektórych osób, mam takie dwie fajne znajomości, które powodują, że nie czuję się osamotniona, ale to dopiero od tego wyjazdu i zawsze tutaj chętniej wyjadę niż gdzieś w nieznane.

No ja właśnie mam taki dylemat na mojej obecnej Stelii - bardzo mi Oma przypasowała, a i rodzinka jest super.
Problem tkwi w tym, że oni chcą zmiany 8/8, a mi to w ogóle nie pasuje. Wolałabym siedzieć tu 3 miesiące, a do domu zjeżdżać na 1 miesiąc.
Niestety oni w tym temacie są nieugięci pomimo tego, że bardzo są zadowoleni z mojej osoby i pracy?!
Nie ogarniam już tematu, niby wszystko gra, a jednak nie....
Żałuję, że nie będę mogła tu wrócić (przynajmniej przez najbliższe 6 miesięcy - tak daleko zajrzałam w kalendarz i za cholere terminy nie pasują).
Niby mówi się trudno, bo to tylko praca i nie należy się przyzwyczajać, ale ja jestem z natury bardzo emocjonalna i nie potrafię inaczej podchodzić do ludzi.
Szkoda mi miejsca i muszę swoje odchorować.
Mam tylko nadzieję, że na następnym miejscu będzie równie fajnie :)
21 lipca 2014 23:37 / 1 osobie podoba się ten post
efka66

A nigdy nie zdarzyło się Wam żałować opuszczać jakieś miejsce, ale ze względu na jakieś fajne znajomości tam zawarte?
Też nieraz myślałam, żeby zmienić, a jednak zawsze wracam na moją stellę marzenie, teraz kończę czwarty pobyt i czasem się biję z myślami, co dalej, tylko szkoda byłoby już nie zobaczyć niektórych osób, mam takie dwie fajne znajomości, które powodują, że nie czuję się osamotniona, ale to dopiero od tego wyjazdu i zawsze tutaj chętniej wyjadę niż gdzieś w nieznane.

Zdarzyło się:( Z wielkim żalem rozstałam sie z doborowym towarzystwem w Krefeld.Przez 2 lata poznałysmy się jak przysłowiowe łyse konie ,utrzymujemy kontakty ale to juz nie jest to samo co na miejscu:(
28 lipca 2014 09:55
Ja byłam pierwszy raz i mi się spodobało.Tylko ja i babcia-córka przyjeżdża raz na dwa 1,5 miesiąca,wtedy czas szybciej leci.Mam tam znajomych,chodze do sklepów(zawsze to jakaś rozmowa z po niemiecku)Ale w międzyczasie chcę brać zlecenia miesięczne.I wzięłam :( Jestem tu jak we więzieniu.Babcia chodzi co chwilę coś wymyśla,zmniejszyli jej leki to dalej się na mnie drze.Zmiany są zawsze dobre jeśli są na lepsze :)
28 lipca 2014 10:11 / 7 osobom podoba się ten post
Junona_S

Ja byłam pierwszy raz i mi się spodobało.Tylko ja i babcia-córka przyjeżdża raz na dwa 1,5 miesiąca,wtedy czas szybciej leci.Mam tam znajomych,chodze do sklepów(zawsze to jakaś rozmowa z po niemiecku)Ale w międzyczasie chcę brać zlecenia miesięczne.I wzięłam :( Jestem tu jak we więzieniu.Babcia chodzi co chwilę coś wymyśla,zmniejszyli jej leki to dalej się na mnie drze.Zmiany są zawsze dobre jeśli są na lepsze :)

Zmiany negatywne mają ,mimo swej negatywności tę zaletę,że czegos nas uczą,dowiadujemy się często o sobie rzeczy ,o których gdyby nie dana sytuacja nigdy byśmy sie nie dowiedziały  .A takie nauki procentują w przyszłości:)
28 lipca 2014 10:18 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Zmiany negatywne mają ,mimo swej negatywności tę zaletę,że czegos nas uczą,dowiadujemy się często o sobie rzeczy ,o których gdyby nie dana sytuacja nigdy byśmy sie nie dowiedziały  .A takie nauki procentują w przyszłości:)

Kazda nowa sztela to nowe doswiadczenie, masz racje. Ja nigdy nie mysle przed wyjazdem , jak tam bedzie na tej "nowej", bo to zawsze jest loteria. Zmieniam sztele tak czesto jak to jest mozliwe, zeby nie oszalec!!! 
28 lipca 2014 10:51 / 5 osobom podoba się ten post
margolcia

Kazda nowa sztela to nowe doswiadczenie, masz racje. Ja nigdy nie mysle przed wyjazdem , jak tam bedzie na tej "nowej", bo to zawsze jest loteria. Zmieniam sztele tak czesto jak to jest mozliwe, zeby nie oszalec!!! 

Mnie też bardziej odpowiada skakanie z miejsca na miejsce,monotonia mnie dobija.To był też jeden z powodów dla którego zrezygnowałam z wieloletniej szteli.No cóż,może jestem powsinoga i obieżyświat,to na stałym miejscu będę się męczyć.Przyznam się bez bicia,że lubię ten dreszczyk emocji,który towarzyszy nowemu wyjazdowi,a i "rozprawiczanie"szteli też mi nieobce;)
28 lipca 2014 11:02 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mnie też bardziej odpowiada skakanie z miejsca na miejsce,monotonia mnie dobija.To był też jeden z powodów dla którego zrezygnowałam z wieloletniej szteli.No cóż,może jestem powsinoga i obieżyświat,to na stałym miejscu będę się męczyć.Przyznam się bez bicia,że lubię ten dreszczyk emocji,który towarzyszy nowemu wyjazdowi,a i "rozprawiczanie"szteli też mi nieobce;)

Powiem więcej, ten dreszczyk emocji to adrenalina,podobnie jak skok ze spadochronem,mnie też to kręci,dlatego też lubię zmieniać miejsca.
28 lipca 2014 12:14 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Mnie też bardziej odpowiada skakanie z miejsca na miejsce,monotonia mnie dobija.To był też jeden z powodów dla którego zrezygnowałam z wieloletniej szteli.No cóż,może jestem powsinoga i obieżyświat,to na stałym miejscu będę się męczyć.Przyznam się bez bicia,że lubię ten dreszczyk emocji,który towarzyszy nowemu wyjazdowi,a i "rozprawiczanie"szteli też mi nieobce;)

Ja tez to lubie, nigdy nie nastawiam sie do wyjazdu, nie czuje zadnego lęku przed "nowym", kiedys poczatki byly ciezsze, teraz nic, zero strachu. Zawsze towarzyszy mi mysl, ze nikt mnie tam nie przyspawa, jest zle, pakuje sie i żegnaj Gienia!!! To sexualne okreslenie pasuje mi calkowicie, dziewicza sztela, cukiereczek, mniam.
28 lipca 2014 12:21 / 4 osobom podoba się ten post
Zboczuchy :D :* :)A tak serio to macie racje oczywiście,ale czemu nauka musi sie wiązać z nieprzyjemnościami?A tak sobie sypnę filozoficzno-retorycznym pytaniem :)
28 lipca 2014 15:39 / 6 osobom podoba się ten post
Podzielam zdanie koleżanek, które lubią zmieniać sztele i już się nie boją, gdzie trafią. Ja się kiedyś bardzo bałam, teraz to bułka z masłem, wręcz jestem mile zaciekawiona, jaki model mi się trafi, jakie dziwactwa, jaka agresja, jakie wymagania z kosmosu, bo te zawsze są kosmiczne i jak będe walczyła o czas wolny po obiedzie. Rutyniara jestem. :D
 
28 lipca 2014 15:50 / 3 osobom podoba się ten post
Mam kolezankę ,która przeszło 5 lat pracuje ze zmienniczką na jednym miejscu.Jest bardzo zadowolona ,bo przyjeżdża jak do siebie , a zarazem zaczęła się martwić ,bo PDP ma już dość dużo lat i w każdej chwili moze być koniec.Jest wręcz przerażona jak ona odnajdzie się na innym miejscu.
28 lipca 2014 15:55 / 2 osobom podoba się ten post
I to są wlasnie minusy jeżdzenia wciąż w to samo miejsce