16 października 2013 15:56
Może to tylko wyobrażenie w Twojej głowie.....ta wielka, niedokonana miłość.....Czy myslałaś czasem-jak bardzo mógl byc nieszczęśliwy twój zmarły mąż,mając świadomość że jest tylko "na zastępstwo","ten trzeci"......28lat......a ukochany jakoś nie wykazał radosnej chęci ,żeby Cię zobaczyc ,choćby tylko raz......A przynajmniej Ty o tym ni napisalaś.
Ta historia kojarzy mi się z odświeżanymi spotkaniami -wtedy kiedy np.szkolne milości odnajdują się na Naszej Klasie czy też na FB- wirtualnie jest cud,miod,orzeszki a w realu....wielkie bum i rozczarowanie......
Widze to też tak - może az tak mocno Cie nie kochał -nie na tyle ,żeby z Toba wtedy zostać lub ożenić sie i zabrać ze soba do Kanady-zaczął studia czyli był już pełnoletni.Mógł coś zrobić ,zdecydowac inaczej.Może on juz zgubił motyle w brzuchu....Mozna żyć ułuda i marzeniami ale nie wydaje Ci sie ,że tracisz czas?