Przeszkoda w postaci braku doświadczenia

15 listopada 2017 17:28
adamos60

pozdrawiam ,miłego wieczoru.

Dziekuje uprzejmie Rowniez zycze przyjemnosci
27 listopada 2017 11:27 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

Mysle, ze bez wiedzy i umiejetnosci nie powinno sie wyjezdzac.Mozna przyniesc wstyd pracodawcy i zrobic krzywde podopiecznemu.
Wielu z nas ma jednak doswiadczenie zdobyte we wlasnej rodzinie, z seniorami i wlasnymi dziecmi(mam na mysli pielegnacje niemowlat i pieluszki). To sie przydaje. Inne czynnosci mozna zobaczyc w internecie i przecwiczyc na pierwszym lepszym zywym "manekinie". Powodzenia:-)

No właśnie. Nie ma jednego miernika wartości opiekunki, a doświadczenia mamy różne. Z jednym pdp. Się sprawdzą, a z innym nie. To co napisałaś Hawana o sprawdzaniu w internecie to prawda. W zasadzie, to ja kilka razy już uciekałam się do googla i do youtube żeby czegoś się dowiedzieć, podpatrzyć.
27 listopada 2017 11:36 / 5 osobom podoba się ten post
Osoby ,któe nie mają żadnego doświadczenia w temacie opieki nie powinny na początek decydować się na trudnych w opiece PDP.Nie warto kusić się na większą kasę i jechać do AL czy osoby leżącej jesli nigdy przed tem się tego nie przerabiało.Lepiej wziąć przypadek lżejszy a mniej płatny.Choćby po to ,zeby się oswoić w ogóle z językiem ,z tym specyficznym trybem pracy i nie zrazić na dzień dobry.I trzeba też miec na uwadze,że agencje mamia pieknymi słówkami i wypłatą oraz obietnicami typy "na pewno sobie pani poradzi...."a potem płacz i zgrzytanie zębów:(Zwłaszcza przed świętami...Byle wypchnąć świeżynkę.
27 listopada 2017 12:23 / 1 osobie podoba się ten post
ja poleciłam swojej agencji koleżankę, która nie miała zbytnio doświadczenia w opiece nad starszymi, nawet w rodzinie... pojechała do rodziny, gdzie podopieczna mówiła po rosyjsku i jakoś sobie poradziła... i nie dostała najniższej stawki...
27 listopada 2017 12:29 / 3 osobom podoba się ten post
Najtrudniejsze przypadki to demencja i pokrewne, leżący PDP, trudno wyobrazić sobie kogoś bez znajomości fachu i języka.
27 listopada 2017 13:14 / 5 osobom podoba się ten post
kasia63

Osoby ,któe nie mają żadnego doświadczenia w temacie opieki nie powinny na początek decydować się na trudnych w opiece PDP.Nie warto kusić się na większą kasę i jechać do AL czy osoby leżącej jesli nigdy przed tem się tego nie przerabiało.Lepiej wziąć przypadek lżejszy a mniej płatny.Choćby po to ,zeby się oswoić w ogóle z językiem ,z tym specyficznym trybem pracy i nie zrazić na dzień dobry.I trzeba też miec na uwadze,że agencje mamia pieknymi słówkami i wypłatą oraz obietnicami typy "na pewno sobie pani poradzi...."a potem płacz i zgrzytanie zębów:(Zwłaszcza przed świętami...Byle wypchnąć świeżynkę.

No i właśnie mnie, świeżynką "wypchnięto" do leżącej podopiecznej. Z tego, że jest mąż bardzo się ucieszyłam (zmienniczka mniej zadowolona z powodu dodatkowej pracy- której niby nie ma, i tego, że jest ciągle obok i patrzy). Ale z minimalnym językiem czułam się bezpieczniej, że w razie czego ktoś jeszcze obok jest. Dawno temu byłam rok w szkole pielęgniarskiej (zrezygnowałam)- okazało się, że zaskakująco dużo zostało takiej podstawowej wiedzy, jak dbać o pacjenta. I siebie- np. wpojony wtedy nawyk podnoszenia czegokolwiek na ugiętych nogach mam do dziś. Jest internet- szukałam informacji, są takie miejsca jak to. Trafiłam dobrze, ludzie pogodni i sympatyczni. Z panią niewielki kontakt, ale karmi się ją przy stole i o potrzebach informuje. Może to zabawne, ale jadąc nie obawiałam się tak mycia, wypróżniania, itd., co sztucznej szczęki... Nie umiałam sobie wyobrazić, że ją wyciągam i myję. No i ona ma część swoich zębów, reszta złote i się po prosu myje jej elektryczną szczoteczką! A z resztą sobie radzę.
27 listopada 2017 13:45 / 4 osobom podoba się ten post
basiabasia71

ja poleciłam swojej agencji koleżankę, która nie miała zbytnio doświadczenia w opiece nad starszymi, nawet w rodzinie... pojechała do rodziny, gdzie podopieczna mówiła po rosyjsku i jakoś sobie poradziła... i nie dostała najniższej stawki...

Miała farta:)Ale sama wiesz ,że wiele jedzie i wcale sobie nie radzi:( Doświadczenie w tej robocie,nawet jak ma się wcześniejsze nabywa się z każdą kolejną sztelą .I wg mnie zawsze lepeij zaczynać tę "karierę" lżejszymi przypadkami albo przynajmniej z  w miarę przyzwoitą znajomością języka .Sama zaczynałam średniociężką PDP/ale z doświadczeniem w opiece/ i szczątkowym językiem,chyba wiem co mówię bo widzę jaka we mnie jest różnica tamtej, a dziś:)Za dwa dni rocznica:)7 latek:)
27 listopada 2017 14:03 / 6 osobom podoba się ten post
kasia63

Osoby ,któe nie mają żadnego doświadczenia w temacie opieki nie powinny na początek decydować się na trudnych w opiece PDP.Nie warto kusić się na większą kasę i jechać do AL czy osoby leżącej jesli nigdy przed tem się tego nie przerabiało.Lepiej wziąć przypadek lżejszy a mniej płatny.Choćby po to ,zeby się oswoić w ogóle z językiem ,z tym specyficznym trybem pracy i nie zrazić na dzień dobry.I trzeba też miec na uwadze,że agencje mamia pieknymi słówkami i wypłatą oraz obietnicami typy "na pewno sobie pani poradzi...."a potem płacz i zgrzytanie zębów:(Zwłaszcza przed świętami...Byle wypchnąć świeżynkę.

Trudno dokladnie przewidziec, jaki przypadek bedzie trudny. Moja pierwsza pdp byla lezaca, z sonda ,  sparalizowana i nie mowila. Nie marudzila wiec, ze ja jej nie rozumiem. Nie bylam na tym miejscu pierwsza, wiec zmienniczka mi wszystko pokazala. Mieszkajaca do gory corka byla troche nieufna, bo problem komunikacyjny byl. Pokazalam jej tlumacza w googlach,  wiec  kiedy cos musiala mi przekazac pisala tekst niemiecki na swoim tablecie, a ja czytalam tlumaczenie po drugiej stronie.Niedokladne, ale kontakt byl. Pozniej zaczela ze mna rozmawiac wlasnie w ten sposob-piszac.Siedzialysmy w kuchni i wpisywalysmy, ona na taborecie, ja na swoim lapku.
Przekonala sie do mnie, bo radzilam sobie z osoba lezaca i pdp mnie zaakceptowala. Wysadzania pdp na wozek przy pomocy liftu ona mnie nauczyla. Wrocilam tam na druga zmiane, kiedy zdecydowano, ze pdp ma umrzec.
Zmusilo mnie to do szukania nowego miejsca. Tam byla pdp z transferem. Transferowac prawidlowo, to znaczy bez obciazania kregoslupa nauczyly mnie niemieckie pielegniarki przychodzace do domu. Poprawily tez moja technike pracy z lezacym. To bylo tylko krotkie zastepstwo, wiec znowu wzielam inna oferte.
I tak sie zaczelo.Przez zmiany poznalam specyfike pracy z pacjentami z roznymi schorzeniami. Wnioski wyciagnelam sama.Waga pdp jest znaczaca. Wazne jest specjalistyczne lozko i koniecznie nalezy korzystac z jego pomocy:obnizac i podwyzszac, podnosic do pozycji siedzacej wlasnie  lozkiem. Nigdy nie mialam pdp z SM, bo szczerze mowiac boje sie. Zaznaczam w profilu, ze nie chce. Ci ludzie choruja latami a to destrukcyjnie dziala na psychike. Poza tym cialo moze byc mocno sztywne i trudno je ubierac, rozbierac. Mecza mnie demencyjni ze swoimi rytualami i nieprzekonywalnoscia, podejrzliwoscia itd. Jednak ich biore, bo sa mobilni. Jak sa upierdliwi , to dobra szkola dla mnie(nie lubie ustepowac). Liczy sie to,ze odpoczywam od dzwigania.
27 listopada 2017 16:44 / 1 osobie podoba się ten post
hawana

Trudno dokladnie przewidziec, jaki przypadek bedzie trudny. Moja pierwsza pdp byla lezaca, z sonda ,  sparalizowana i nie mowila. Nie marudzila wiec, ze ja jej nie rozumiem. Nie bylam na tym miejscu pierwsza, wiec zmienniczka mi wszystko pokazala. Mieszkajaca do gory corka byla troche nieufna, bo problem komunikacyjny byl. Pokazalam jej tlumacza w googlach,  wiec  kiedy cos musiala mi przekazac pisala tekst niemiecki na swoim tablecie, a ja czytalam tlumaczenie po drugiej stronie.Niedokladne, ale kontakt byl. Pozniej zaczela ze mna rozmawiac wlasnie w ten sposob-piszac.Siedzialysmy w kuchni i wpisywalysmy, ona na taborecie, ja na swoim lapku.
Przekonala sie do mnie, bo radzilam sobie z osoba lezaca i pdp mnie zaakceptowala. Wysadzania pdp na wozek przy pomocy liftu ona mnie nauczyla. Wrocilam tam na druga zmiane, kiedy zdecydowano, ze pdp ma umrzec.
Zmusilo mnie to do szukania nowego miejsca. Tam byla pdp z transferem. Transferowac prawidlowo, to znaczy bez obciazania kregoslupa nauczyly mnie niemieckie pielegniarki przychodzace do domu. Poprawily tez moja technike pracy z lezacym. To bylo tylko krotkie zastepstwo, wiec znowu wzielam inna oferte.
I tak sie zaczelo.Przez zmiany poznalam specyfike pracy z pacjentami z roznymi schorzeniami. Wnioski wyciagnelam sama.Waga pdp jest znaczaca. Wazne jest specjalistyczne lozko i koniecznie nalezy korzystac z jego pomocy:obnizac i podwyzszac, podnosic do pozycji siedzacej wlasnie  lozkiem. Nigdy nie mialam pdp z SM, bo szczerze mowiac boje sie. Zaznaczam w profilu, ze nie chce. Ci ludzie choruja latami a to destrukcyjnie dziala na psychike. Poza tym cialo moze byc mocno sztywne i trudno je ubierac, rozbierac. Mecza mnie demencyjni ze swoimi rytualami i nieprzekonywalnoscia, podejrzliwoscia itd. Jednak ich biore, bo sa mobilni. Jak sa upierdliwi , to dobra szkola dla mnie(nie lubie ustepowac). Liczy sie to,ze odpoczywam od dzwigania.

Moja pierwsza polska  pdp z agresywną demencją . Na początku jej córka zapewniała że mama jest lagodna spokojna itd a na miejscu istne piekło i tak pociągnełam to przez rok prawie , w końcu zrezygnowałam teraz czeka mnie pierwszy wyjazd do Niemiec do pana też demencja i alzhaimer zaawansowane , na szczęście mieszka z żoną , która jest dość sprawna :) mam nadzieję że tym razem trafię lepiej :)
27 listopada 2017 17:58 / 1 osobie podoba się ten post
Ewelina645

Moja pierwsza polska  pdp z agresywną demencją . Na początku jej córka zapewniała że mama jest lagodna spokojna itd a na miejscu istne piekło i tak pociągnełam to przez rok prawie , w końcu zrezygnowałam teraz czeka mnie pierwszy wyjazd do Niemiec do pana też demencja i alzhaimer zaawansowane , na szczęście mieszka z żoną , która jest dość sprawna :) mam nadzieję że tym razem trafię lepiej :)

Rozumiem. Wiesz czego sie bac i strach nie jest wyimaginowany.  Ale kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije, jak mawia nasza doda1961. Powodzenia
29 listopada 2017 10:09 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Miała farta:)Ale sama wiesz ,że wiele jedzie i wcale sobie nie radzi:( Doświadczenie w tej robocie,nawet jak ma się wcześniejsze nabywa się z każdą kolejną sztelą .I wg mnie zawsze lepeij zaczynać tę "karierę" lżejszymi przypadkami albo przynajmniej z  w miarę przyzwoitą znajomością języka .Sama zaczynałam średniociężką PDP/ale z doświadczeniem w opiece/ i szczątkowym językiem,chyba wiem co mówię bo widzę jaka we mnie jest różnica tamtej, a dziś:)Za dwa dni rocznica:)7 latek:)

Podziwiam, że nie znając języka pojechałaś :) Szkoda że tak mało osób się boi.. i zamiast zmienić swoje życie na lepsze i zacząć zarabiać (nawet na emeryturze czy rencie) to mało z nich się decyduje... pomimo legalności pracy, pomimo pomocy ze strony innych agenci... mam nadzieję, że świadomość niektórych się zmieni ;)
29 listopada 2017 10:15 / 2 osobom podoba się ten post
basiabasia71

Podziwiam, że nie znając języka pojechałaś :) Szkoda że tak mało osób się boi.. i zamiast zmienić swoje życie na lepsze i zacząć zarabiać (nawet na emeryturze czy rencie) to mało z nich się decyduje... pomimo legalności pracy, pomimo pomocy ze strony innych agenci... mam nadzieję, że świadomość niektórych się zmieni ;)

Całe 6 tygodni latałam za mężem PDP z  zeszytem i długopisem i kazde nowe słówko zapisywałam:)Poza tym on mnie uczył codziennie  i mówił,że to wcale nie po żebym ja się nauczyła tylko ,żeby on AL nie dostał jak żona:)Jak stamtąd wyjeżdżałam to całkiem nieźle już gadałam a czułam się jakbym co najmniej germanistykę skończyła:)Bezczelna:)Druga sprawa to to ,że u mnie w domu niemiecki był zawsze bo babcia tłumaczem była,ciągle jacyś Niemcy w gościach  i w szkole miałam i coś tam w głowie zostało-w potrzebie szufladka się uchyliła i dość szybko łapałam:)Dziś ,choć wciąż jeszcze niegramatycznie dogadam się bez problemów.I najważniejsze -nigdy nie bałam się mówić,to chyba podstawa bo jak człowiek zablokowany to najlepsze kursy nie pomogą.
29 listopada 2017 10:31 / 1 osobie podoba się ten post
to miałaś ułatwione zadanie :)
29 listopada 2017 10:33 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Miała farta:)Ale sama wiesz ,że wiele jedzie i wcale sobie nie radzi:( Doświadczenie w tej robocie,nawet jak ma się wcześniejsze nabywa się z każdą kolejną sztelą .I wg mnie zawsze lepeij zaczynać tę "karierę" lżejszymi przypadkami albo przynajmniej z  w miarę przyzwoitą znajomością języka .Sama zaczynałam średniociężką PDP/ale z doświadczeniem w opiece/ i szczątkowym językiem,chyba wiem co mówię bo widzę jaka we mnie jest różnica tamtej, a dziś:)Za dwa dni rocznica:)7 latek:)

To równolatki jesteśmy. Mnie minęło 18go listopada 7 lat...I tez widzę różnice we mnie. Tamtej "ja" i dzisiejszej. Nie miałam w szkole języka niemieckiego ale moja Mama i ciotki gadały po niemiecku jak nie chciały żeby dziecka rozumiały. Widocznie coś w tych szufladkach zostało , jak piszesz, bo kiedy zaczynalam kurs niemieckiego to sie pootwierały . Nie przykładam się do nauki. Za leniwa jestem ale i tak naprawde nie potrzebuję. Rozmawiam i lubie to. Poza tym , kiedy pracuje u osób, z którymi można porozmawiac to z progu prosze o poprawianie moich ew błędów. Dla nich to frajda i ćwiczenie a dla mnie niezla szkoła. Doświadczenie w zawodzie? Jak najbardziej potrzebne. Choćby dlatego że łatwiej się pracuje kiedy miało sie do czynienia z opieką.
29 listopada 2017 10:34
basiabasia71

to miałaś ułatwione zadanie :)

Niby tak ,ale cykora jak każda świeżynka:)