Czy praca Opiekunki ma duży wpływ na życie osobiste?

24 czerwca 2013 13:50
oj wierz mi że już nie raz próbowałam nawet bezpośrednio powiedziałam że jestem sama z synem albo czy moge go zabrać ze soba to zawsze słyszałam NIE
24 czerwca 2013 15:27 / 2 osobom podoba się ten post
no niestety, to jest taka praca, która zdecydowanie ma wpływ na życie osobiste, ciągłe rozłąki i tęsknoty, ale na szczęście Niemcy to nie koniec świata i można szybko wrócić. Ja zawsze płaczę w poduszkę, zwłaszcza na początku wyjazdu. Ale jak tak tęsknię, to wiem, że mocno kocham :)
24 czerwca 2013 15:49 / 2 osobom podoba się ten post
Ta praca mocno zmieniła moje życie.Po 23 latach odeszłam z pracy. Lubiłam to co robiłam, miałam fajne koleżanki,ale pieniądze były marne.Moja mama była ciężko chora,musiałam zapewić jej godną opiekę, była u mnie, ale już nie mieliśmy siły ani warunków mieszkaniowych żeby sie nią opiekować.Jedna córka byla na studiach, druga pakowała się do wyjazdu na studia, a trzecia byla w klasie maturalnej i została w domu z mężem.Cały czas pamiętam zapłakaną twarz córki jak machala mi na do widzenia. Jeszcze dzisiaj placzę jak to wspominam. Mój mąż,nieogarnięty zupelnie w domowych sprawach i niby dorosła dziewczyna,ale najmłodsza, trochę rozpieszczona, fizycznie mala, drobna. Nie wiem, czy bardziej martwiłam się o nich, czy o siebie.W tamtym czasie moje małżeństwo było w fazie stagnacji,znudzony mąż,ciągle zmęczony,jakiś zdenerwowany.Nabierał chęci do życia tylko jak wyjeżdżaliśmy do ukochanego Kazimierza Dln.
Teraz już po jakimś czasie moge powiedzieć,że moje malżeństwo zmienilo się na lepsze. Dzieci sobie poradziły,ale tęskniły i teraz też bardzo za mną tęsknią.Ja,no cóż,wiem, że z glodu nie zginę,ale nie mogę się przyzwyczaić, cholernie tesknię za dziećmi, ale i za swoim fotelem, swoim widokiem z okna. Codziennie żołądek mi się ściska,żebym nie wiem ile jadla to i tak w Niemczech chudnę. Nie jest mi tu dobrze.
Będę dalej pracować w DE nie ma w Polsce dla mnie pracy i jakoś trzeba sobie radzić.
24 czerwca 2013 16:10
u mnie związek zaczął się sypać na poczatku moich wyjazdów później jakoś się udało nam zwalczyć wszystko teraz kochamy się jak nigdy ale jak by nie było zawsze jak jestem tu mój coś wyszuka żeby tylko się posprzeczać.dziecko za każdym razem płacze jak mam wyjeżdżać nie chce żebym go zostawiała jak tu jestem zawsze pyta kiedy wracam kiedy bedę w domku bo on chce czas ze mną spędzić on chce przy mnie być.ja tez juz jestem tym wszystkim zmeczona kiedyś płakałam za domem tak po miesiącu teraz płacze już po tygodniu wszystko mnie drażni nic się mi nie chce i też za każdym razem co tu jestem chudnę zeszła stella 4 kg w 2 miesiące tu na bank więcj będzie mo popisu z jedzeniem nie mam sknerstwo i głodówka
24 czerwca 2013 17:03
Edzia, powinnaś mieć miłą sztelę, bo o ile dobrze kojarzę, miejsce gdzie jesteś teraz nie jest dla Ciebie za bardzo przyjazne. To ma duży wpływ na nasze samopoczucie. Prócz tego dziewczyny z niedużymi dziećmi codziennie gadają z nimi przez skype i to redukuje jakoś tęsknotę, bo się także widzą. Choć rozstania bywają dramatyczne, Wiesiula pisała na forum,że płacze przed wyjazdem i ona, i dwoje jej dzieciaczków. Co do Twego lubego, to brakuje mu wiadomo czego, bo abstynencja przez 2 miesiące to nie przelewki i wtedy chłopaki łatwiej się kłócą. Takie są uroki naszej pracy, w której pieniądze stanowią miłe pokrzepienie po przeżytych trudach.
24 czerwca 2013 17:13
ha kto nie powiedział że i mnie tego nie brak :P a tak na poważnie skype mam rozmawiam z synem i moim chopem prawie codziennie jak tylko się da ale Romana masz rację sytuacja która tu jest na stelli dużo tez daje bo i ja po sobie widze ze jestem inna nawet potrafię siedzieć i nudzić sie rozmową z symen czy moim czego nigdy nie miałam spróbuję jutro ma tu być syn babci ponoć on jest najgorszy jeśli to się nie zmieni ta sytuacja cała to będę do firmy dzwoniła
24 czerwca 2013 17:47 / 2 osobom podoba się ten post
No to powodzenia, Edzia, w rozmowie z synem! A jak to nic nie da, to z firmą! Szkoda Twego zdrowia w takim miejscu!
24 czerwca 2013 18:29 / 5 osobom podoba się ten post
Zuzka

no niestety, to jest taka praca, która zdecydowanie ma wpływ na życie osobiste, ciągłe rozłąki i tęsknoty, ale na szczęście Niemcy to nie koniec świata i można szybko wrócić. Ja zawsze płaczę w poduszkę, zwłaszcza na początku wyjazdu. Ale jak tak tęsknię, to wiem, że mocno kocham :)

Masz racje,ja juz przeszlam wszystkie fazy tesknot od stanow bardzo ciezkich do platonicznych.Poczytaj forum, niektore opiekunki nie maja problemu z tesknota radza sobie, nie sa moim zdaniem zwiazane emocjonalnie z rodzina,domem i krajem.Ja tez tesknie bardzo,bo gdziez mi bedzie lepiej jak nie we wlasnym domu z rodzina,ktora kocham i ktora tez teskni i czeka na moj przyjazd.Teraz pracuje 6 x 6  jest to czas akurat taki,ze daje sobie rade z tesknota ktora potrafi wpedzic w depresje.Potwierdzam zdecydowanie,ze zycie osobiste dostosowujemy do wyjazdow a nie wyjazdy do zycia osobistego.Czy tak powinno byc?
24 czerwca 2013 18:50 / 4 osobom podoba się ten post
Też uważam,że te opiekunki,które nie tęsknią,albo nie są emocjonalnie zwiazane z rodzina,albo nie mają do kogo wracać.Znam osobiscie takie kobiety.Dokładnie tak jest.Ja bardzo tęsknię za domem.
24 czerwca 2013 18:53 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Masz racje,ja juz przeszlam wszystkie fazy tesknot od stanow bardzo ciezkich do platonicznych.Poczytaj forum, niektore opiekunki nie maja problemu z tesknota radza sobie, nie sa moim zdaniem zwiazane emocjonalnie z rodzina,domem i krajem.Ja tez tesknie bardzo,bo gdziez mi bedzie lepiej jak nie we wlasnym domu z rodzina,ktora kocham i ktora tez teskni i czeka na moj przyjazd.Teraz pracuje 6 x 6  jest to czas akurat taki,ze daje sobie rade z tesknota ktora potrafi wpedzic w depresje.Potwierdzam zdecydowanie,ze zycie osobiste dostosowujemy do wyjazdow a nie wyjazdy do zycia osobistego.Czy tak powinno byc?

Mleczko, są różne stopnie związania z rodziną i krajem, a także różne poziomy odczuwania tęsknoty i radzenia sobie z nią. Wynika to z paru przyczyn - cech charakteru nabytych i wrodzonych, pracy nad sobą, tego czy sztela jest przyjazna dla opiekunki czy nie, czy związek w Polsce jest udany, czy do d... oraz kilku innych. Z naszego forum pamiętam, że tylko Kaya zdeklarowała się jako osoba nie tęskniąca zupełnie za Polską.
24 czerwca 2013 19:07 / 2 osobom podoba się ten post
ja tam nikogo nie oceniam ale bardzo kocham swoja rodzinę i dlatego bardzo za nią teśknię może inne nie mówią o tym bo nie chcą się bardziej dołować może i to jest dobry sposób na tęsknote lecz ja chyba nie bardzo tak potrafię kurcze.Moim zdaniem dobra stella pomaga tylko w tym żeby bardzo za własna rodzina nie tęsknić lub żeby bardziej się nie dołować .
24 czerwca 2013 19:25 / 3 osobom podoba się ten post
edzia2727

ja tam nikogo nie oceniam ale bardzo kocham swoja rodzinę i dlatego bardzo za nią teśknię może inne nie mówią o tym bo nie chcą się bardziej dołować może i to jest dobry sposób na tęsknote lecz ja chyba nie bardzo tak potrafię kurcze.Moim zdaniem dobra stella pomaga tylko w tym żeby bardzo za własna rodzina nie tęsknić lub żeby bardziej się nie dołować .

Wiesz Edzia dla mnie Stella dobra czy gorsza nie ma wplywu na moja tesknote i chec natychmiastowego powrotu do domu.Na ciezszej mam mniej czasu na rozmyslania typu"co bym teraz robila,gdybym byla w domu".Trzeba wchodzic na forum wtedy jest poczucie,ze jest sie blizej swoich.Szkoda,ze nie masz mozliwosci wyjazdow z dzieckiem ale jak popracujesz dluzej w jednej rodzinie i nawiaze sie odrobina sympatii i porozumienia pozwola Ci.Sa wsrod Niemcow "Inni Niemcy"Mloda jestes,cale zycie przed Toba musisz tak ukladac swoje wyjazdy zeby nie tracic bliskosci z osobami pozostawionymi w kraju.Zadne pieniadze nie sa warte tego co mozna stracic.A najlepiej jak sie wszystko uda polaczyc szczesliwie,czego Ci zycze.
24 czerwca 2013 19:29
mleczko47

Wiesz Edzia dla mnie Stella dobra czy gorsza nie ma wplywu na moja tesknote i chec natychmiastowego powrotu do domu.Na ciezszej mam mniej czasu na rozmyslania typu"co bym teraz robila,gdybym byla w domu".Trzeba wchodzic na forum wtedy jest poczucie,ze jest sie blizej swoich.Szkoda,ze nie masz mozliwosci wyjazdow z dzieckiem ale jak popracujesz dluzej w jednej rodzinie i nawiaze sie odrobina sympatii i porozumienia pozwola Ci.Sa wsrod Niemcow "Inni Niemcy"Mloda jestes,cale zycie przed Toba musisz tak ukladac swoje wyjazdy zeby nie tracic bliskosci z osobami pozostawionymi w kraju.Zadne pieniadze nie sa warte tego co mozna stracic.A najlepiej jak sie wszystko uda polaczyc szczesliwie,czego Ci zycze.

Zgadzam się w 100%
24 czerwca 2013 19:39
problem polega na tym ze ja nie wracam do jednej rodziny zawsze jestem w innych miejscach kiedyś byłam u rodziny jednej kilka razy było super ale rodzina za dużo sobie pozwalała na wszystko i traktowali mnie później jak swoją własność potraktowali mnie na koniec jak śmiecia i od tamtej pory powiedziałam nigdy więcej!u innej rodziny tez byłam kilka razy było super czułam się jak w domku tzn swobodaautko do dyspozycji od 18 wolne 2 dni wolnego do 17 było super lecz rodzina nie zgodziła sie na dziecko u jednejn babci byłam dużo można powiedzieć że mi zawdzięcza bo iała taką deprechę że płakała 20 godzin na dobę teraz jest wspaniałą pogodną i uśmiechnięta kobieta ale na dziecko moje sie nie zgodziła.sorry ale jakoś nic mi nie pomaga.wiem że robię to dla swojego synka wszystko nie dla siebie ale również wiem że to strasznie mnie męczy dobija dołuje dlatego postanowiłam że albo do końca roku lub do czerwca przyszłego roku i koniec mam dość!!
24 czerwca 2013 20:10
Edzia, znajdziesz na pewno pracę w Polsce, tyle że za mniejsze pieniądze, lecz będziesz blisko osób, które kochasz, a to jest ważne. Zostaną też porobione oszczędności, dasz radę. Niedawno pisała tu na forum dziewczyna, która wróciła już z niemieckich zarobków do kraju na stałe, pensja o wiele niższa, jednak wcale nie żałuje. Każdy sam czuje, co jest dla niego najlepsze.