Czy praca Opiekunki ma duży wpływ na życie osobiste?

22 stycznia 2014 20:34 / 2 osobom podoba się ten post
"Dawać już umiem - doskonale" :)

Danio-ten cytacik z pewnością do tomiku trafi:):):)Jest taki,mhm......wieloznaczny:):):)
22 stycznia 2014 20:54 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Bardzo lubię tą piosenkę i często w samochodzie ją wyję:)

STAra i ladna piosenka.
28 czerwca 2014 19:37
oj jasne, że wyjazdy wpływają na życie osobiste, trudno żeby było inaczej jak wyjeżdża się na długo i często, ale można sobie z tym poradzić. jak dla mnie ważne jest żeby też na wyjaździe utrzymywać kontakty z rodziną, intensywne, jak najczęstsze, przecież są telefony, skype, ostatecznie listy.
27 sierpnia 2014 09:55 / 6 osobom podoba się ten post
Tak sobie dumam i dumam. Chyba niepotrzebnie. Za 18 dni wracam do domciu i wiecie co, nie chce mi się ;-/// Jak sobie pomyślę, że znowu trzeba będzie wrócić ..... to ;-// Nie, nie mam doła. To coś zupełnie innego.
Przecież większość roku spędzam w DE.
27 sierpnia 2014 10:39 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Tak sobie dumam i dumam. Chyba niepotrzebnie. Za 18 dni wracam do domciu i wiecie co, nie chce mi się ;-/// Jak sobie pomyślę, że znowu trzeba będzie wrócić ..... to ;-// Nie, nie mam doła. To coś zupełnie innego.
Przecież większość roku spędzam w DE.

Rozdwojenie jazni, syndrom marynarza ? Znam to z autopsji .... Pisalam o tym. Dlatego kombinuje "inaczej" to wszystko urzadzic.
27 sierpnia 2014 11:07 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Tak sobie dumam i dumam. Chyba niepotrzebnie. Za 18 dni wracam do domciu i wiecie co, nie chce mi się ;-/// Jak sobie pomyślę, że znowu trzeba będzie wrócić ..... to ;-// Nie, nie mam doła. To coś zupełnie innego.
Przecież większość roku spędzam w DE.

Mam tak samo ... Jestem w D. tęsknię za wszystkimi , czegoś mi brakuje ... jestem w domu , pierwszy tydzień euforia , drugi jeszcze ok a dalej to już nerwy , przeszkadz mi domowy hałas . Robię tylko to co muszę i na co mam ochotę , ale wydaje mi się , że każdy tego ode mnie oczekuje , zaczynam sprzeczki , pózniej tego żałuję .... chyba prawda z tym nie przesadzaniem starych drzew :(((...... jakaś nostalgia mnie ogarnia ...:)
27 sierpnia 2014 11:18 / 10 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Mam tak samo ... Jestem w D. tęsknię za wszystkimi , czegoś mi brakuje ... jestem w domu , pierwszy tydzień euforia , drugi jeszcze ok a dalej to już nerwy , przeszkadz mi domowy hałas . Robię tylko to co muszę i na co mam ochotę , ale wydaje mi się , że każdy tego ode mnie oczekuje , zaczynam sprzeczki , pózniej tego żałuję .... chyba prawda z tym nie przesadzaniem starych drzew :(((...... jakaś nostalgia mnie ogarnia ...:)

Co Wy dziewczynki?!Ja niczego tak nie lubię jak w domku być:)Njachętniej nigdzie bym sie z niego nie ruszała!Pelna swoboda-robie co chcę ide kiedy chcę ,spie kiedy mam ochotę:)W pracy ,wiadomo -wszystko monotonne,na godziny,bez poczucia wolności....Taka parszywa robota-dom to mega odskocznia:)Jeżdżę ledwo 4 lata i juz mi sie to wydaje za dlugo:(Więcej w D jak w PL-na urlopie tyle do załatwienia ,że zawsze coś odłogiem zostaje na potem.Teraz jak wróce to chyba uda sie chwile dłużej posiedzieć-panF.pojedzie szlifowac szwedzkie bruki a ja sobie z przyjemnością w domku pobedę i sie wylenie porządnie:)Wnuki pojade zobaczyć:)Do mamy wdepnę.Cmentarze odwiedzę:)Odrobię zaleglości.A co do pytania w tytule- wyjazdy wciąz maja na moje zycie rodzinne/małżeńskie/ wpływ mocno pozytywny:):):):)
27 sierpnia 2014 11:27 / 13 osobom podoba się ten post
Na myśl o wyjeżdzie mam odruch wymiotny,niby siedzenie w domu jest bezproduktywne,ale jakoś mi tak dobrze. Chyba poprzedni wyjazd odbił się na mnie,choć już się otrząsnęłam.
Uwielbiam leżeć wieczorem pod kocykiem i oglądać wszystkie płatne kanały,które dostawca zapomniał mi wyłączyć jak zmieniałam w listopadzie dekoder hihi. No ale przypominać im nie zamierzam,korzystam póki co do woli :))
27 sierpnia 2014 15:23 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Tak sobie dumam i dumam. Chyba niepotrzebnie. Za 18 dni wracam do domciu i wiecie co, nie chce mi się ;-/// Jak sobie pomyślę, że znowu trzeba będzie wrócić ..... to ;-// Nie, nie mam doła. To coś zupełnie innego.
Przecież większość roku spędzam w DE.

Wczoraj moja babcia miała urodziny. Zaprosiła 6 koleżanek. Siedzimy, gadamy........Jedna 89 latka, jeszcze bez opiekunki pyta mi się czy mam dzieci, rodzinę itd. Nie mam dzieci, a ona na to, że w takim razie powinnam być w stanie dłużej pracować niż moje dzieciate i zamężne kolezanki. Ścięlo mnie oczywiscie, ale grzecznie odpowiedziałam, że też mam życie prywatne, jakąś rodzinę, przyjaciół...... Czy na prawdę trudno zrozumieć, że praca opiekunki niewolnicy pewnego rodzaju, można powiedzieć,  do łatwych nie należy?
 
Mnie się wydaje, że jak komuś nie za bardzo chce się do domu jechać, to jest już w takim dziwnym ciągu, takie psychiczne nastawienie, rodzaj uzależnienia to może za dużo powiedziane, raczej  przymusowy nawyk pt taka jest moja praca i muszę dalej pracowac. Ja nawet Cię Mycha dobrze rozumiem. Ścibolimy, oszczędzamy, łatamy dziury w naszych polskich domach, a życie nam przez palce ucieka tak bardzo, ze nawet człowiek jest w stanie cos takiego napisać. Wiem, coś jakby syndrom stzokcholmski.
 
Tęsknię za domem, nigdy za Niemcami, ale tak już mam wbite, wryte w głowie, że muszę pracowac, że jestem w stanie pomyśleć to samo co i Ty. I to tylko dlatego, że muszę znów wrócić do pracy.............Smutne..........(też nie mam doła. Po 3 latach jako opiekunka już nic nie jest mnie w stanie zdziwić.)
27 sierpnia 2014 15:25 / 1 osobie podoba się ten post
Hejka:) Ile macie lat, ze zapytm? Ja mam 27 lat, musze zostawic mojego chlopaka w kraju i jade zarobic troszke kasy na autko.
Czy ktos wie, jesli w opisie osoby do opieki, widnieje, ze jest internet, oznacza to  , ze rowniez jest komputyer?
 
27 sierpnia 2014 15:48
agamalaga

Hejka:) Ile macie lat, ze zapytm? Ja mam 27 lat, musze zostawic mojego chlopaka w kraju i jade zarobic troszke kasy na autko.
Czy ktos wie, jesli w opisie osoby do opieki, widnieje, ze jest internet, oznacza to  , ze rowniez jest komputyer?
 

Mialam w opisie ze jest internet ale laptopa musialam wziac swojego.Wydaje mi sie ze raczej trzeba miec swoj komputer.Musisz sie dokladnie dowiedziec.
27 sierpnia 2014 15:53
agamalaga

Hejka:) Ile macie lat, ze zapytm? Ja mam 27 lat, musze zostawic mojego chlopaka w kraju i jade zarobic troszke kasy na autko.
Czy ktos wie, jesli w opisie osoby do opieki, widnieje, ze jest internet, oznacza to  , ze rowniez jest komputyer?
 

....i już Cię kocham za to pierwsze pytanie ...ja mam troszkę więcej lat niż Ty , ale tylko w metryce , czuję się jakbym była dwudziestolatką ...wieku nie będę tutaj upubliczniać - możesz zobaczyć w moim profilu ... też zostawiam mojego chłopaka w kraju , nie mam wyjścia ....co do komputera : musi tak być na lipę to by chyba nie pisali , zresztą to bogaty naród jest to pewnie kupią ---stać ich na to DDDDDDDD:)))))))))))))))
27 sierpnia 2014 16:10 / 1 osobie podoba się ten post
agamalaga

Hejka:) Ile macie lat, ze zapytm? Ja mam 27 lat, musze zostawic mojego chlopaka w kraju i jade zarobic troszke kasy na autko.
Czy ktos wie, jesli w opisie osoby do opieki, widnieje, ze jest internet, oznacza to  , ze rowniez jest komputyer?
 

Witaj! Jeśli jest internet to już dobrze. A laptopa to sobie jednak weź, bo raczej nie  będzie komputera. Bardzo rzadko się zdarza,  aby byli tak chojni.:)))
27 sierpnia 2014 16:13
Hej arabrab:) ja mam wyjazd 4 wrzesnia. Jade pierwszy raz, doswiadczenia zadnego nie posiadam w opiece, znam kominukatywnie jezyk niemiecki. Chce uzbierac na autko i potrzebuje z 3 razy wyjechac:). A z moicm chlopakiem jeszcze nigdy sie na tak dlugo nie roztawalismy,. Jade na 2 mieiace. Mam nadzieje, ze ten czas szybko zleci i wszystko sie dobrze ulozy
27 sierpnia 2014 16:15 / 6 osobom podoba się ten post
kasia63

Co Wy dziewczynki?!Ja niczego tak nie lubię jak w domku być:)Njachętniej nigdzie bym sie z niego nie ruszała!Pelna swoboda-robie co chcę ide kiedy chcę ,spie kiedy mam ochotę:)W pracy ,wiadomo -wszystko monotonne,na godziny,bez poczucia wolności....Taka parszywa robota-dom to mega odskocznia:)Jeżdżę ledwo 4 lata i juz mi sie to wydaje za dlugo:(Więcej w D jak w PL-na urlopie tyle do załatwienia ,że zawsze coś odłogiem zostaje na potem.Teraz jak wróce to chyba uda sie chwile dłużej posiedzieć-panF.pojedzie szlifowac szwedzkie bruki a ja sobie z przyjemnością w domku pobedę i sie wylenie porządnie:)Wnuki pojade zobaczyć:)Do mamy wdepnę.Cmentarze odwiedzę:)Odrobię zaleglości.A co do pytania w tytule- wyjazdy wciąz maja na moje zycie rodzinne/małżeńskie/ wpływ mocno pozytywny:):):):)

Kasiu ja nawet jakbym chciała to nic nie mogłabym dodac do Twojego posta.Pieknie  to wszystko ogarnęłaś ale i po postach Emilii czy innnych dziewczyn widać ,ze dla większości z opiekunek to po prostu smutna konieczność i nie ma co dorabiac do tego jakichś teorii.Kasa i tyle.Za 4 tysiące mozna siedzieć sobie w jakiejś pracy w PL, a jeszcze jak mąż zarabiałby lepiej to po diabła jechac tam na 24 g/dobe,bo nie wszystkie mają z tego co widzę choćby nocki przespane  itp.Wiekszośc ma rodziny, DZIECI,dla których brak Mamy to wielka krzywda i żaden Tata ani babcia tego nie zastapi.Wiem coś o tym z autopsji:)
Krótkie rozłąki dla małżeństw sa ok.Ale krótkie.A 6 tygodni to juz długo,a 3 mce to granica,której nie powinno się przekraczać,bo to sie może różnie skończyć.Zwłaszcza dla młodych.Krew nie woda.Wszystko się rozmywa i sporo czasu trzeba znów się "poznawać".Pracowałam 14 lat w Baltonie.Sporo o tym wiem jak płaciły te rodziny za rozłąkę.Nie wszystkie,żeby była jasność.Bo czasem zdarzały się matki-polski,które dawały radę z dolarami przetrwać 8mcy bez męża a dzieci?
Temat rzeka,nie chce się wymadrzac ale takie układy wg mnie nie są dobre.Ale to tylko moje zdanie i każdy może mieć inne.