Czy praca Opiekunki ma duży wpływ na życie osobiste?

27 sierpnia 2014 22:11
Dobranoc babeczki-opiekuneczki i opiekunie-rodzynku.
27 sierpnia 2014 22:11 / 4 osobom podoba się ten post
dyzio

Planuję tak jak Alinka,dzieci dorosną ,będą samodzielne to wtedy ja mogę zacząć żyć dla siebie.A z tymi pieluchami na pilota to moze nie byłby zły pomysł.Oby tylko pilot miał duzy zasięg w przypadku PDP szyko biegającego.

Dyzio szkoda mi dzieci i szkoda mi straconego czasu , którego nikt nam nie zwróci . Cóż takie mamy realia w pl ,ze musimy wyjezdzac do de ,żeby godnie zyć . Niestety , ale ja wiele myślałam i zaczynam szukac pracy w pl po powrocie ze sztelli . Mam umowe z firma do końca 2015 roku , al jak uda mi sie w pl znaleśc prace wcześniej to rozwiążę umowe wcześniej z firmą . Jak zaczynałam karierę opiekunki to mój maż był bez pracy i nie układało się miedzy nami z tego powodu . Teraz maż ma prace nieźle płatna i zresztą nigdy mnie nie naciskał ,żebym wyjezdżała to była moja decyzja . Mam nadzieję ,że mi wypali ten plan i będę mogła byc z dziećmi i rodzinką . I częściej odwiedzać rodzinne strony , a w niedalekim czasie i wnuka czy wnuczke .
27 sierpnia 2014 22:29 / 1 osobie podoba się ten post
Ja też Alinko tylko ze względu na dzieci rezygnuję.Mały ma 10 lat,zmienił teraz szkołę ,na pewno będzie mu ciężko się przyzwyczaić chociaż jest dzieckiem otwartym a 17-letnia córka 2klasa ogólniaka,musi się uczyć jak chce się dostać na studia.Dobrze masz ,że mąż cię rozumie ,bo ja to jeszcze bedę musiała się z moim uzerać ,bo wiem ,że mi będzie życie umilał,ponieważ nie chce zaakceptować mojej decyzji.
28 sierpnia 2014 09:50 / 6 osobom podoba się ten post
Dyzio nie gniewaj sie ale ten twój to palant jakis
Pracujesz na niego i na cala rodzine a on ci ubliża ,wyzywa cie?
Niech ruszy dupe i sam do opieki jedzie...przepraszam ale ponosi mnie jak facet zle traktuje kobietę
28 sierpnia 2014 10:00 / 6 osobom podoba się ten post
dyzio

Ja też Alinko tylko ze względu na dzieci rezygnuję.Mały ma 10 lat,zmienił teraz szkołę ,na pewno będzie mu ciężko się przyzwyczaić chociaż jest dzieckiem otwartym a 17-letnia córka 2klasa ogólniaka,musi się uczyć jak chce się dostać na studia.Dobrze masz ,że mąż cię rozumie ,bo ja to jeszcze bedę musiała się z moim uzerać ,bo wiem ,że mi będzie życie umilał,ponieważ nie chce zaakceptować mojej decyzji.

Nie chce?Przyzwyczaił sie do kasy?Do tego ,że nie ma Cię w domu?Ależ ,niech sam tego miodu popróbuje!Nie użeraj się!Ogłos swoją decyzję i nie dyskutuj -odpowiedź na pretensje jest tylko jedna-JEDŹ TY!
28 sierpnia 2014 10:28 / 2 osobom podoba się ten post
Ma.I raczej negatywny.Jesteśmy większość czasu poza domem,a to szkodzi każdej relacji.Szczególnie relacji rodzic-dziecko :(
28 sierpnia 2014 10:32 / 2 osobom podoba się ten post
alinka1339

Dyzio szkoda mi dzieci i szkoda mi straconego czasu , którego nikt nam nie zwróci . Cóż takie mamy realia w pl ,ze musimy wyjezdzac do de ,żeby godnie zyć . Niestety , ale ja wiele myślałam i zaczynam szukac pracy w pl po powrocie ze sztelli . Mam umowe z firma do końca 2015 roku , al jak uda mi sie w pl znaleśc prace wcześniej to rozwiążę umowe wcześniej z firmą . Jak zaczynałam karierę opiekunki to mój maż był bez pracy i nie układało się miedzy nami z tego powodu . Teraz maż ma prace nieźle płatna i zresztą nigdy mnie nie naciskał ,żebym wyjezdżała to była moja decyzja . Mam nadzieję ,że mi wypali ten plan i będę mogła byc z dziećmi i rodzinką . I częściej odwiedzać rodzinne strony , a w niedalekim czasie i wnuka czy wnuczke .

Ja to samo robię wszystkoby być z rodziną.Żadna kasa tego nie zastapi,mimo to musimy wyjeżdzać! Bo nie robimy tego dla kaprysu tylko cząsto mamy nóż na gardle.
28 sierpnia 2014 11:12 / 5 osobom podoba się ten post
Junona_S

Ja to samo robię wszystkoby być z rodziną.Żadna kasa tego nie zastapi,mimo to musimy wyjeżdzać! Bo nie robimy tego dla kaprysu tylko cząsto mamy nóż na gardle.

No właśnie-wszystko tak mówimy i wciąż wyjeżdżamy.Zastapić nie zastąpi ,ale mając w perpektywie zero długów i zawsze pełny portfel,lżej żyć :)  Są zmartwienia ,ale innego kalibru.Ja dzieci małych nie mam a i tak już kombinuje co by tu ,jakby tu,żeby skończyc z wyjazdami.Nacieszyć sie domem,życiem....i mam nadzieję ,że uda mi sie zamierzone cele zrealizować,bo ja zazwyczaj tak mam ,że jak sobie co umysle to sie spełnia:)Hi hi hi
28 sierpnia 2014 11:14 / 15 osobom podoba się ten post
Ja chyba też powoli myślę o powrocie do pracy w Polsce. Nie wiem jeszcze kiedy, obiecałam sobie, że najpóźniej w marcu, ale czy do tego dojdzie? Jak by to było możliwe, chciałabym jeszcze 2 razy wyjechać do Forchheim i na tym zakończyć. Po pierwszym wyjeździe chciałabym święta spędzić w Polsce, pierwszy raz zrobić sobie miesiąc wolnego, zaprosić moich rodziców do nas na święta . Tym bardziej, że spełnił się jeden z moich punktów, dla których zdecydowałam się wyjeżdżać do pracy tutaj. Skończyliśmy remont mieszkania (kupiliśmy stare mieszkanie do remontu, musieliśmy wszystko zmieniać, łącznie z prądem, ze ścianami, podłogami). Przyznam się, że ciężko mi bez męża, tym bardziej, że nieraz słyszę jak płacze.... Jesteśmy 3 lata po ślubie.
Kiedyś, wiele lat temu, zmarł mój pierwszy mąż, później bardzo często myślałam, o rzeczach, na które nam zabrakło czasu... nie zobaczyliśmy Bieszczad, nie przelecieliśmy się samolotem, nie spędziliśmy Sylwestra w górach.... Teraz nie chcę mieć poczucia, że coś mi umyka,.... kolejne urodziny, kolejny ślub w rodzinie, chrzest.....
To są moje plany, życie na pewno je zweryfikuje.... ale będę dążyła do tego, aby być razem...
28 sierpnia 2014 12:12
Ma wpływ..jeśli jest ktoś sam bez rodzinny to półbiedy..ale jak się ma dzieći..i to jeszcze takie w wieku szkolnym..
Taka praca na dłuższą mętę nie wypala..
28 sierpnia 2014 14:03 / 3 osobom podoba się ten post
Racja ze wyjazdy zle wplywaja na relacje rodzinne,ale ciągły brak pieniedzy,długi, i wynikajacy z tego stres- to takze na relacje rodzinne dobrze nie wpływa.
28 sierpnia 2014 14:16 / 1 osobie podoba się ten post
Ja juz nie muszę słuchać , że znów nie bedzie mnie dwa miesiące,
Mąż pod reką,dzieci dorosłe,najmłodsza jest na 5 roku prawa,
Poleciała na 4 miesiace spróbowac jak,, smakuje chleb w USA,,o dziwo nie marudzi ,ze chce do domu,
Dwa tygodnie szybko mijają zarówno w DE jak i w Polsce i wnuki nie zapomną babci:)
28 sierpnia 2014 14:50
greenandy

Dyzio nie gniewaj sie ale ten twój to palant jakis
Pracujesz na niego i na cala rodzine a on ci ubliża ,wyzywa cie?
Niech ruszy dupe i sam do opieki jedzie...przepraszam ale ponosi mnie jak facet zle traktuje kobietę

Wcale się nie gniewam kochana.Jest mi tylko strasznie przykro ,że nie liczy się w ogóle z tym co czuję.Wiem ,że bez kasy tez ciężko,ale czasu nie wrócę,i wolę żeby mi dziecko kiedyś zarzuciło ,że nie mialo drogich rzeczy czy ekstra wakacji,niż ,,nie było ciebie przy mnie ,kiedy cię potrzebowałem/lam''.
Spróbowalam i wiem ,że to jeszcze nie czas dla mnie ,i to powinien docenić.Ja mu nie wypominam ,że nie pójdzie do normalnej pracy gdzieś między ludzi ,bo on powiedzial ,że nie lubi z nikim pracowac .I tak pracuje ,jak mu się robota trafi ,a w weekwndy stoi na taryfie.
28 sierpnia 2014 16:03 / 3 osobom podoba się ten post
Annika

Ja chyba też powoli myślę o powrocie do pracy w Polsce. Nie wiem jeszcze kiedy, obiecałam sobie, że najpóźniej w marcu, ale czy do tego dojdzie? Jak by to było możliwe, chciałabym jeszcze 2 razy wyjechać do Forchheim i na tym zakończyć. Po pierwszym wyjeździe chciałabym święta spędzić w Polsce, pierwszy raz zrobić sobie miesiąc wolnego, zaprosić moich rodziców do nas na święta :-). Tym bardziej, że spełnił się jeden z moich punktów, dla których zdecydowałam się wyjeżdżać do pracy tutaj. Skończyliśmy remont mieszkania (kupiliśmy stare mieszkanie do remontu, musieliśmy wszystko zmieniać, łącznie z prądem, ze ścianami, podłogami). Przyznam się, że ciężko mi bez męża, tym bardziej, że nieraz słyszę jak płacze.... Jesteśmy 3 lata po ślubie.
Kiedyś, wiele lat temu, zmarł mój pierwszy mąż, później bardzo często myślałam, o rzeczach, na które nam zabrakło czasu... nie zobaczyliśmy Bieszczad, nie przelecieliśmy się samolotem, nie spędziliśmy Sylwestra w górach.... Teraz nie chcę mieć poczucia, że coś mi umyka,.... kolejne urodziny, kolejny ślub w rodzinie, chrzest.....
To są moje plany, życie na pewno je zweryfikuje.... ale będę dążyła do tego, aby być razem...

Annika ,masz jedno zycie a ono umyka jak sen jaki zloty, tak mi sie ułożyło zycie,ze wciąż mieszkam w mieście rodzinnym,i jade cos załatwic a tu szkoła PD gdzie dopiero co chodziłam,a tu LO moje,a tu ławka,w parku gdzie całowałam sie pierwszy raz itd,itd i mam 60 lat,dorosłe dzieci,radzą sobie beze mnie,jeszcze kilka lat temu częściej potrzebowali mnie do wnusia,córcia kończy studia,ma praktyki w szpitalach mam nadzieję,że i jej sie ułoży,planuje prace za granicą ale nie sama,jej chlopak pojedzie z nia i albo gdzies tam zakotwiczą albo wrócą z praktyką zagraniczną tu,do domu,ale razem .....
28 sierpnia 2014 16:22 / 1 osobie podoba się ten post
opiekunkaa

Ja juz nie muszę słuchać , że znów nie bedzie mnie dwa miesiące,
Mąż pod reką,dzieci dorosłe,najmłodsza jest na 5 roku prawa,
Poleciała na 4 miesiace spróbowac jak,, smakuje chleb w USA,,o dziwo nie marudzi ,ze chce do domu,
Dwa tygodnie szybko mijają zarówno w DE jak i w Polsce i wnuki nie zapomną babci:)

Ciesz sie i to bardzo.Az miło czytac taki wpis.Zyczę Ci spokojnej pracy w DE a w kraju duzo radosci.