Planuję tak jak Alinka,dzieci dorosną ,będą samodzielne to wtedy ja mogę zacząć żyć dla siebie.A z tymi pieluchami na pilota to moze nie byłby zły pomysł.Oby tylko pilot miał duzy zasięg w przypadku PDP szyko biegającego.
Planuję tak jak Alinka,dzieci dorosną ,będą samodzielne to wtedy ja mogę zacząć żyć dla siebie.A z tymi pieluchami na pilota to moze nie byłby zły pomysł.Oby tylko pilot miał duzy zasięg w przypadku PDP szyko biegającego.
Ja też Alinko tylko ze względu na dzieci rezygnuję.Mały ma 10 lat,zmienił teraz szkołę ,na pewno będzie mu ciężko się przyzwyczaić chociaż jest dzieckiem otwartym a 17-letnia córka 2klasa ogólniaka,musi się uczyć jak chce się dostać na studia.Dobrze masz ,że mąż cię rozumie ,bo ja to jeszcze bedę musiała się z moim uzerać ,bo wiem ,że mi będzie życie umilał,ponieważ nie chce zaakceptować mojej decyzji.
Dyzio szkoda mi dzieci i szkoda mi straconego czasu , którego nikt nam nie zwróci . Cóż takie mamy realia w pl ,ze musimy wyjezdzac do de ,żeby godnie zyć . Niestety , ale ja wiele myślałam i zaczynam szukac pracy w pl po powrocie ze sztelli . Mam umowe z firma do końca 2015 roku , al jak uda mi sie w pl znaleśc prace wcześniej to rozwiążę umowe wcześniej z firmą . Jak zaczynałam karierę opiekunki to mój maż był bez pracy i nie układało się miedzy nami z tego powodu . Teraz maż ma prace nieźle płatna i zresztą nigdy mnie nie naciskał ,żebym wyjezdżała to była moja decyzja . Mam nadzieję ,że mi wypali ten plan i będę mogła byc z dziećmi i rodzinką . I częściej odwiedzać rodzinne strony , a w niedalekim czasie i wnuka czy wnuczke .
Ja to samo robię wszystkoby być z rodziną.Żadna kasa tego nie zastapi,mimo to musimy wyjeżdzać! Bo nie robimy tego dla kaprysu tylko cząsto mamy nóż na gardle.
Dyzio nie gniewaj sie ale ten twój to palant jakis
Pracujesz na niego i na cala rodzine a on ci ubliża ,wyzywa cie?
Niech ruszy dupe i sam do opieki jedzie...przepraszam ale ponosi mnie jak facet zle traktuje kobietę
Ja chyba też powoli myślę o powrocie do pracy w Polsce. Nie wiem jeszcze kiedy, obiecałam sobie, że najpóźniej w marcu, ale czy do tego dojdzie? Jak by to było możliwe, chciałabym jeszcze 2 razy wyjechać do Forchheim i na tym zakończyć. Po pierwszym wyjeździe chciałabym święta spędzić w Polsce, pierwszy raz zrobić sobie miesiąc wolnego, zaprosić moich rodziców do nas na święta :-). Tym bardziej, że spełnił się jeden z moich punktów, dla których zdecydowałam się wyjeżdżać do pracy tutaj. Skończyliśmy remont mieszkania (kupiliśmy stare mieszkanie do remontu, musieliśmy wszystko zmieniać, łącznie z prądem, ze ścianami, podłogami). Przyznam się, że ciężko mi bez męża, tym bardziej, że nieraz słyszę jak płacze.... Jesteśmy 3 lata po ślubie.
Kiedyś, wiele lat temu, zmarł mój pierwszy mąż, później bardzo często myślałam, o rzeczach, na które nam zabrakło czasu... nie zobaczyliśmy Bieszczad, nie przelecieliśmy się samolotem, nie spędziliśmy Sylwestra w górach.... Teraz nie chcę mieć poczucia, że coś mi umyka,.... kolejne urodziny, kolejny ślub w rodzinie, chrzest.....
To są moje plany, życie na pewno je zweryfikuje.... ale będę dążyła do tego, aby być razem...
Ja juz nie muszę słuchać , że znów nie bedzie mnie dwa miesiące,
Mąż pod reką,dzieci dorosłe,najmłodsza jest na 5 roku prawa,
Poleciała na 4 miesiace spróbowac jak,, smakuje chleb w USA,,o dziwo nie marudzi ,ze chce do domu,
Dwa tygodnie szybko mijają zarówno w DE jak i w Polsce i wnuki nie zapomną babci:)