Czy praca Opiekunki ma duży wpływ na życie osobiste?

28 sierpnia 2014 16:25 / 4 osobom podoba się ten post
Wolalabym słuchac marudzenia,że tak dlugo mnie nie bedzie..niż słyszec od męża,że musze jezdzic bo ktos musi zarobic na dom
28 sierpnia 2014 16:28 / 1 osobie podoba się ten post
i moj i opiekunkii dotyczy chyba tego,że CZAS płynie bardzo szybko i nie da się GO cofnąć i NIE da się nic odłozyc na potem,trzeba życ Tu i TERAZ ,bo drugi raz BALU nie będzie.....
28 sierpnia 2014 16:37 / 3 osobom podoba się ten post
dyzio

Ja też Alinko tylko ze względu na dzieci rezygnuję.Mały ma 10 lat,zmienił teraz szkołę ,na pewno będzie mu ciężko się przyzwyczaić chociaż jest dzieckiem otwartym a 17-letnia córka 2klasa ogólniaka,musi się uczyć jak chce się dostać na studia.Dobrze masz ,że mąż cię rozumie ,bo ja to jeszcze bedę musiała się z moim uzerać ,bo wiem ,że mi będzie życie umilał,ponieważ nie chce zaakceptować mojej decyzji.

Zamiast sam ruszyc tyłek, wysyła Ciebie i jeszcze ma pretensje ?
Cholerny egoista z niego. Nie daj sie dziewczyno.
Dzieci są bardzo ważne , jezeli uwazasz że potrzebują Ciebie to bądź z nimi.
28 sierpnia 2014 16:38 / 1 osobie podoba się ten post
greenandy

Dyzio nie gniewaj sie ale ten twój to palant jakis
Pracujesz na niego i na cala rodzine a on ci ubliża ,wyzywa cie?
Niech ruszy dupe i sam do opieki jedzie...przepraszam ale ponosi mnie jak facet zle traktuje kobietę

Przyznaje racje. A tak w ogole, to sorry ale po co bylby mi potrzebny taki men?
28 sierpnia 2014 16:43 / 8 osobom podoba się ten post
skarbek

Ma wpływ..jeśli jest ktoś sam bez rodzinny to półbiedy..ale jak się ma dzieći..i to jeszcze takie w wieku szkolnym..
Taka praca na dłuższą mętę nie wypala..

Wyciągnęłam Twojego posta, ale nie bierz za bardzo personalnie co napiszę. 
 
"jeśli jest ktoś sam bez rodzinny to półbiedy" - to jest obiegowe zdanie dzieciatych, zonatych i mężatych. Będę krzyczeć: wsadźcie sobie w d. to powiedzenie!!! To, że nie mam dzieci ani meża to oznacza, ze moja tęsknota za normalnym, stabilnym życiem bez wyjazdów i szarpania jest mniej ważna?! Że nikt mi do słuchawki nie płacze, ze dostał pałę i że nie mam wymuszeń typu "wszyscy to teraz mają mamo, jak wrócisz to kup", to znaczy ze MOJE potrzeby materialne są mniej ważne?! Że nie zagryzam palców nocami za seksem z mężem to znaczy że moje pragnienia są mniej ważne?! I że można mi powiedzieć: "ty nie masz rodziny to zamień mnie na BN albo Wielkanoc"?!
K.wa NIE! 
Myślę że mówię za wszystkich singli teraz: żyjemy inaczej, odbiegamy od "standardów" ale do jasnej chol.ry jesteśmy też ludźmi z takimi samymi emocjami, tęsknotami, poczuciem odosobnienia w De, zmagamy się tak samo z długami i pomagamy finansowo rodzinom.
Więc ja wypraszam sobie!
 
:P
28 sierpnia 2014 16:55 / 1 osobie podoba się ten post
masz rację i nic nie bedę z Tobą Lenko dyskutować,jesteś Kobietą i potrzebujesz bliskości i czułości jak każda kobieta,choc podobno są i inne:)))
ja ich nie znam,ja sie odniosłam raczej do wieku,bo kobieta 60-paro-letnia a 3o-paro-letnia czy mlodsza to jednak nie to samo po prostu ale to moje zdanie,bo mam koleżankę 67-letnią,wdowe,która lata jak kot z pęcherzem i szczerze powiedziawszy ...no lepiej nic nie powiem:)
28 sierpnia 2014 17:01 / 3 osobom podoba się ten post
Lena,tęsknoty za dziećmi nie można porównać do żadnej innej/np przyjaciół,nawet rodziców/
Nikt nie wątpi,że Ty je masz także,ale jest Ci łatwiej nie myśląc co się dzieje w domu,
zamykasz mieszkanie na klucz i Cie nie ma,
Jak pierwszy raz wyjechałam córka była w gimnazjum,mąż na emigracji,syn i córka na studiach,
babcia była przez pierwszy miesiąc,pożniej córka stwierdziła ,,ze da rade bez babci
Co ja sie namartwiłam ,jak nie odbierała telefonu,cały czas myslałam ,ze jej sie coś stało,
To nie tak ,że Ty nie masz pragnień,ale masz spokojniejszą głowę,nie masz tego strachu
Tak myslę:)
28 sierpnia 2014 17:02 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Wyciągnęłam Twojego posta, ale nie bierz za bardzo personalnie co napiszę. 
 
"jeśli jest ktoś sam bez rodzinny to półbiedy" - to jest obiegowe zdanie dzieciatych, zonatych i mężatych. Będę krzyczeć: wsadźcie sobie w d. to powiedzenie!!! To, że nie mam dzieci ani meża to oznacza, ze moja tęsknota za normalnym, stabilnym życiem bez wyjazdów i szarpania jest mniej ważna?! Że nikt mi do słuchawki nie płacze, ze dostał pałę i że nie mam wymuszeń typu "wszyscy to teraz mają mamo, jak wrócisz to kup", to znaczy ze MOJE potrzeby materialne są mniej ważne?! Że nie zagryzam palców nocami za seksem z mężem to znaczy że moje pragnienia są mniej ważne?! I że można mi powiedzieć: "ty nie masz rodziny to zamień mnie na BN albo Wielkanoc"?!
K.wa NIE! 
Myślę że mówię za wszystkich singli teraz: żyjemy inaczej, odbiegamy od "standardów" ale do jasnej chol.ry jesteśmy też ludźmi z takimi samymi emocjami, tęsknotami, poczuciem odosobnienia w De, zmagamy się tak samo z długami i pomagamy finansowo rodzinom.
Więc ja wypraszam sobie!
 
:P

Lena, tak sie dziwnie sklada, ze cokolwiek bys nie napisala, ja z Toba sie zgadzam.
Kazdy zyje inaczej, na swoj wlasny sposob. Kazdy jednak tu na obczyznie czuje i teskni tak samo.)
28 sierpnia 2014 17:05 / 2 osobom podoba się ten post
ziolkowa

masz rację i nic nie bedę z Tobą Lenko dyskutować,jesteś Kobietą i potrzebujesz bliskości i czułości jak każda kobieta,choc podobno są i inne:)))
ja ich nie znam,ja sie odniosłam raczej do wieku,bo kobieta 60-paro-letnia a 3o-paro-letnia czy mlodsza to jednak nie to samo po prostu ale to moje zdanie,bo mam koleżankę 67-letnią,wdowe,która lata jak kot z pęcherzem i szczerze powiedziawszy ...no lepiej nic nie powiem:)

Ziółko kochana, mnie chodziło bardziej o takie traktowanie po macoszemu singli w stylu "popracuj w sobotę za mnie", "w wakacje nie potrzebujesz urlopu bo pierwszeństwo mają ci z dziećmi", "BN zostań w De bo nie masz rodziny" itd.
Może panie opiekunki po 60tce lub wdowy w tym wieku czują inaczej i mają inne zdanie, ale głos mojego pokolenia singli, którzy zawierzyli wyścigowi szczurów, dokształcaniu się i awansom brzmi właśnie tak jak wyżej napisałam.
Oczywiście, ze mam trochę "lżej" bez bagażu dzieci czy męża (np. nieroba). Ale mam inne zobowiazania, których się podjęłam i są one tak samo ważne jak opiekunek z rodzinami.
:)
28 sierpnia 2014 17:10 / 2 osobom podoba się ten post
opiekunkaa

Lena,tęsknoty za dziećmi nie można porównać do żadnej innej/np przyjaciół,nawet rodziców/
Nikt nie wątpi,że Ty je masz także,ale jest Ci łatwiej nie myśląc co się dzieje w domu,
zamykasz mieszkanie na klucz i Cie nie ma,
Jak pierwszy raz wyjechałam córka była w gimnazjum,mąż na emigracji,syn i córka na studiach,
babcia była przez pierwszy miesiąc,pożniej córka stwierdziła ,,ze da rade bez babci
Co ja sie namartwiłam ,jak nie odbierała telefonu,cały czas myslałam ,ze jej sie coś stało,
To nie tak ,że Ty nie masz pragnień,ale masz spokojniejszą głowę,nie masz tego strachu
Tak myslę:)

No widzisz, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 
A ja mam niestety taką wadę życiową, ze widzę zawsze 2 strony medalu z plusami i minusami. W tym wypadku: rozumiem rodzinnych i rozumiem singli i wyraźnie widzę wszystko. 
28 sierpnia 2014 17:11 / 6 osobom podoba się ten post
opiekunkaa

Lena,tęsknoty za dziećmi nie można porównać do żadnej innej/np przyjaciół,nawet rodziców/
Nikt nie wątpi,że Ty je masz także,ale jest Ci łatwiej nie myśląc co się dzieje w domu,
zamykasz mieszkanie na klucz i Cie nie ma,
Jak pierwszy raz wyjechałam córka była w gimnazjum,mąż na emigracji,syn i córka na studiach,
babcia była przez pierwszy miesiąc,pożniej córka stwierdziła ,,ze da rade bez babci
Co ja sie namartwiłam ,jak nie odbierała telefonu,cały czas myslałam ,ze jej sie coś stało,
To nie tak ,że Ty nie masz pragnień,ale masz spokojniejszą głowę,nie masz tego strachu
Tak myslę:)

Lepiej jest tam, gdzie nas nie ma.
Latwiej jest komus niz nam.
Bolu drugiego tez nie odczuwamy.
Singiel w ogole nie ma zadnych uczuc, ma zawsze spokojna glowe, o nic i nikogo sie nie boi.
Nie musi tez zamartwiac sie nawet o to, czy maz przypadkiem nie pojdzie do innej.
Singiel w ogole moze do domu nie wracac, przeciez go zamknal na klucz.
 
28 sierpnia 2014 17:13 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Lena, tak sie dziwnie sklada, ze cokolwiek bys nie napisala, ja z Toba sie zgadzam.
Kazdy zyje inaczej, na swoj wlasny sposob. Kazdy jednak tu na obczyznie czuje i teskni tak samo.:-))

A tego to nie wiedziałam, że "cokolwiek bys nie napisala, ja z Toba sie zgadzam".
Czasem pisze bzdury :)
28 sierpnia 2014 17:16 / 3 osobom podoba się ten post
ziolkowa

masz rację i nic nie bedę z Tobą Lenko dyskutować,jesteś Kobietą i potrzebujesz bliskości i czułości jak każda kobieta,choc podobno są i inne:)))
ja ich nie znam,ja sie odniosłam raczej do wieku,bo kobieta 60-paro-letnia a 3o-paro-letnia czy mlodsza to jednak nie to samo po prostu ale to moje zdanie,bo mam koleżankę 67-letnią,wdowe,która lata jak kot z pęcherzem i szczerze powiedziawszy ...no lepiej nic nie powiem:)

Myslisz, ze jak kto ma 67 lat to zycie juz sie skonczylo?
Nie rozumiem doprawdy.
Siedze tu a za moim oknem para: 85 i 80 lat. NIE bede opisywac jak na siebie patrza, jak iskrzy miedzy nimi.
To jest piekne, ze pan Bog zachowal czlowiekowi zdolnosc kochania, az do konca swoich dni.
28 sierpnia 2014 17:26 / 1 osobie podoba się ten post
lena7

A tego to nie wiedziałam, że "cokolwiek bys nie napisala, ja z Toba sie zgadzam".
Czasem pisze bzdury :)

Lenko ja wiem o czym ty mówisz,bo moja córcia wyjeżdża ze swoim chlopakiem wtedy jak juz wszyscy w pracy wyjechali,pobrali urlopy itp,bo on jest singlem,w potocznym tego slowa rozumieniu,nie ma dzieci i dostaje urlop na szarym końcu, więc i moja córa pracuje całe wakacje,bo i tak nie ma z kim wyjechać,no niesprawiedliwie ja wiem,ale wakacje sa latem i cos z tymi dziećmi trzeba zrobic,zaopiekowac sie nimi,więc wybacz ale ja z racji tego,że że miałam dzieci,to wciąż miałam problem co z nimi robic w wolne dni,ferie ,świeta i inne takie,tu sie chyba nie mozna tak do końca porozumiec...tak myślę:(
28 sierpnia 2014 17:27 / 2 osobom podoba się ten post
Bo u nas w PL wakacje trwają zbyt długo. Można ten okres podzielić na krótsze.