Dobry wieczór kochani!
Skruszona wracam na forumowe łono:)))
Dzisiaj rano szczęśliwie dotarłam (po 22 godzinach podróży) do swoich dziadków. Oboje czują się gorzej, oj nie będzie lekko. Zmienniczka okazała się bardzo fajną kobietą, mądra, rozsądna,rodzina bardzo ją polubiła.
Urlop mimo,że 6 tygodniowy był dla mnie za krótki, miałam wiele planów i d..a. z dobrych spraw to muszę się pochwalić, moja najstarsza córka jest już magistrem z 5 w dyplomie i co najdziwniejsze po 2 tygodniach od obrony znalazła pracę w zawodzie. Nie mogę wyjść ze zdumienia, tak wszystko szybko się działo, że jeszcze to do mnie nie dociera. W domu nie miałam czasu się nudzić i jak dzisiaj weszłam do dziadków to poczułam się tak jak bym nie była na urlopie, bardzo dzwne uczucie, upusciłam 3 ( słownie 3 łezki) i jakoś się ogarniam. Zmienniczka wieczorem pojechała i od jutra normalny dzień świstaka.
Pozdrawiam wszystkich pracujących, tym na urlopie zazdroszczę i życzę cudownych dni i nocy. A co do nocy, to mąż mi naopowiadał co to będzie ze mną robił, podejrzewałam, że tylko tak straszy i miałam rację:) To już nie te lata...