28 sierpnia 2013 20:12 / 2 osobom podoba się ten post
romanaBardzo nietypowy prezent, Annika, dostałaś i szczególnie miły, bo wymagający by przysiąść na de i go wykonać. Żaden gotowiec nabyty w sklepie, choć i one potrafią być fajne!
Andrejka, fraszka wspaniała, uśmiałam się setnie!
Ciekawy film dzisiaj z babcią obejrzałam, o rumuńskiej Transsylwanii. Czarne, dorodne świnki pasą się tam... w sadach, kobiety robią własny ser i pieką chleb, łąki kosi się jeszcze kosami, furmanki jeżdżą po drogach. Babcia się miło ożywiła i humor jej się poprawił, bo jako była mieszkanka wsi zna te wszystkie rzeczy. Jeszcze 20 lat i takie wsie jak ta pokazana zaczną być hitem dla turystów, bo kraje upodabniają się do siebie w zastraszającym tempie!
Ciekawy był też film o powrocie młodych Greków do rodziców na wieś. Pokazali wyspę Naxos, gdzie osiołki na noc wciąga się na dachy domów i tam czekają do rana. Młodzi uprawiają rolę i mają za darmo owoce i warzywa, koszty utrzymania są niskie w porównaniu ze stolicą, solidarność i wymiana towarów między sąsiadami kwitnie. Niektórzy emeryci produkują miód, by dorobić do niewysokich emerytur, słoiczek miodu tymiankowego kosztuje 15 euro! Może to jakiś nowy, całkiem niezły sposób na kryzys?
Romeczko kochanie,jesteś bardzo urocza jak tak roztkliwiasz się nad świnkami i osiołkami,bardzo to lubię :).
Niemniej jednak to bieda tych ludzi zmusza przecież do koszenia kosą,czy własnoręcznego wyrabiania serków czy chlebka.
Pomyśl tylko,gdyby taki chłop miał do wyboru sianokosiarkę czy kosić to kosą ,a potem przewrócić żeby wyschło,a potem zeby nie padało bo zgnije ,to nie wolałby sianokosiarki,a w tym czasie sobie poleżec w cieniu?
Oczywiście,że wolałby,ale nie ma kasy na wynajęcie czy kupienie takich maszyn,więc uroczo sobie kosi kosą ze trzy dni jedno poletko :)
To samo wyrabianie chleba,pamiętam jak moja babcia cieszyła się,że otworzyli we wsi spółdzielnię ( tak się mówiło na spożywczak) i nie musi już piec tego chleba.Serki to co innego,trzeba było robić, bo mleka zbyt wiele i by się zmarnowało.