Na wyjeździe #2

29 sierpnia 2013 13:08 / 2 osobom podoba się ten post
no koni to tam sie miesci hahaha,ja tez nie wiem nie mam prawka nie mam kiedy zrobic hahaha
29 sierpnia 2013 13:30 / 3 osobom podoba się ten post
U mnie obiadek zjedzony :))) słucham sobie radia RMF FM Polskie Przeboje :) http://www.rmfon.pl/play,127
Szykuję się na spacerek. Moja Dama urwała drzwiczki od zamrażalnika, tzn ułamał się kawałek plastiku z gwintem . Musiałam się pobawić w złotą rączkę, pokleiłam kropelką i zakleiłam izolacją do rur. Pomyślałam sobie, a co rury się zabezpiecza i się trzymają, to to też będzie :)
29 sierpnia 2013 13:43 / 7 osobom podoba się ten post
Sylwunia

Wczoraj byłam z moją Damą na zakupach samochodem :) Pakujemy już zakupy do bagażnika, a tu idzie Pani Staruszka siwiuteńka, ledwo, ledwo. Mam wrażenie, że gdyby nie wózek, to by upadła...no więc idzie sobie w naszą stronę. Podchodzi do wypasionego Audi A4 kombi, wyciąga kluczyki i pakuje zakupy do bagażnika. Wcześniej wyciąga laskę i po odprowadzeniu wózka, wraca podpierając się tą laską... I szczerze, to poczekałam jak wyjedzie... Lepiej jej szło to jechanie niż chodzenie hehe :)

No to jak przygody z samochodami tez napisze cosik,wczoraj placilam OC maz podwiozł mnie do ubezpieczyciela,pobieglam szybciutko i wracajac nie patrzylam gdzie ide bo wkladalam dokumenty do torebki.Wsiadlam do auta i mowie no co jedziesz czy stoimy,a na to jakis obcy mezczyzna odezwal sie milym glosem, a gdzie pani sobie zyczy?  spojrzalam to nie byl moj mąż ani nasze auto.Mąż, zeby nie stać w sloncu odjechal kawałek dalej.Przeprosiłam,a facet śmial sie cała buzią.I tak sie zdarza.
29 sierpnia 2013 14:02 / 1 osobie podoba się ten post
misiekFfm

Ha!
To wcale nie musi być tak.
Ja byłem niedawno na lubelszczyźnie i tam widziałem, jak koszono zboże ręcznie - kosą i ustawiano w snopki. Ale wcale nie z biedy.
Po prostu jest teraz moda na domy kryte strzechą. Żadna maszyna nie zostawi słomy w takim stanie.
A zarobek jest niewspółmierny do ceny zwykłej słomy pozostawionej przez kombajn.

Nowowybudowany dom jednorodzinny kryty strzechą widziałam na obrzeżach Hamburga. Pewnie ma to też wymiar ekonomiczny, bo pod względem urody jest takie sobie według mnie. Ale tam było trochę domów tego typu jeszcze z XVIII w. i pewnie chciano się wbić w ten styl także z szacunku dla przeszłości.  
 
Co do pieczenia chleba, bo moi znajomi z dużego miasta pieką sami, bo mają gwarancję, że nie będzie chemii w takim pieczywie, a na tym im zależy. Kupili specjalną maszynę do pieczenia chleba i są cali happy. Próbowali mnie namówic, ale się nie dałam, bo z robót ręcznych lubię tylko stukanie w klawiaturę komputera.
 
Dziś jest wielki dzień, gdyż ku memu radosnemu zdumieniu okazało się, że można dostać zwrot kaucji za butelki w gotówce, a nie tylko kupować za otrzymany kupon jakiś towar. Chyba zacznę zbierać puszki po piwie, by dorobić do pensji, he, he...Tylko tutaj rzadko rzucają je bezpańsko, Niemcaszki też chciwe na te 25 centów za sztukę!
29 sierpnia 2013 14:24
No tak, tylko chemia zaczyna się od zboża. Bo całkiem czyste to ono nie jest.
29 sierpnia 2013 14:28
Witajcie,dziś ostatni dzień pobytu,jutro rano wyjeżdżam. Dziewczyny,które do mnie napisalyscie,odezwę się mailem ,z tel ciężko pisać. Bogato,wieczorem bądź na Skype. Pozdrawiam
29 sierpnia 2013 15:48
No to Robert szerokiej drogi ;-)) Wracaj nam do pracy, dosyć obijania się i taplania w różnych błotkach, maseczkach, masażach itp. ;-))
29 sierpnia 2013 16:08 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

No to jak przygody z samochodami tez napisze cosik,wczoraj placilam OC maz podwiozł mnie do ubezpieczyciela,pobieglam szybciutko i wracajac nie patrzylam gdzie ide bo wkladalam dokumenty do torebki.Wsiadlam do auta i mowie no co jedziesz czy stoimy,a na to jakis obcy mezczyzna odezwal sie milym glosem, a gdzie pani sobie zyczy?  spojrzalam to nie byl moj mąż ani nasze auto.Mąż, zeby nie stać w sloncu odjechal kawałek dalej.Przeprosiłam,a facet śmial sie cała buzią.I tak sie zdarza.

Kochana Mleczko, dziękuję Ci. Komputer opluty, a moje samopoczucie poszybowało w górę. Nie lubie kawałów, ale życie potrafi rozbawić też.
29 sierpnia 2013 17:08 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Tali, chyba masz racje, chyba sie do Ciebie wybiore, jak dzisiaj wyjde to na niedziele szykuj kawke, bede.

O to to Mrgolcia! Akurat córka w niedzelę rano wyjeżdża do Portugalii, więc chata wolna będzie!!! 
Kurde to upiekę może jakiegoś zakalca albo jakieś ciasto... hehehehe!
Zapraszam! :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
29 sierpnia 2013 17:16 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko47

No to jak przygody z samochodami tez napisze cosik,wczoraj placilam OC maz podwiozł mnie do ubezpieczyciela,pobieglam szybciutko i wracajac nie patrzylam gdzie ide bo wkladalam dokumenty do torebki.Wsiadlam do auta i mowie no co jedziesz czy stoimy,a na to jakis obcy mezczyzna odezwal sie milym glosem, a gdzie pani sobie zyczy?  spojrzalam to nie byl moj mąż ani nasze auto.Mąż, zeby nie stać w sloncu odjechal kawałek dalej.Przeprosiłam,a facet śmial sie cała buzią.I tak sie zdarza.

U mnie było troszkę inaczej mam niebieską 3-drzwiową Corsę. Podjechalam kiedyś na parking pod pizzerię, padał deszcz więc szybko pobiegłam odebrać wcześniej zamówioną pizzę. No i wracam równie szybko, wkładam kluczyk do zamka, a tu nie pasuje. Więc próbuje ponownie. Już zaczynam klnąć pod nosem, idę od strony pasażera i również kluczyk nie pasuje. W ktorym momencie zauważyłam przyglądającego mi się Pana. Tak patrzył i patrzył, aż w końcu podszedł i pyta: Przepraszm tak się zastanawiam, czemu Pani próbuje się włamać do mojego auta?? Ja zaskoczona podeszłam do niego odwróciłam głowę w kierunku rejestracji i ZONK!!! Rejestracja różniła się od mojej jedną cyfrą, a moja Corsa stała dwa samochody dalej... Zabrałam przemoczoną pizzę z dachu samochodu Pana i szybko wsiadłam do mojego i odjechałam czerwona ze wstydu z piskiem opon. Mój narzeczony, był bardzo zaskoczony długością czekania na pizzę, nie wspominając, dlaczego taka mokra. Opowiedziałam mu moją historię a on parskął śmiechem, że pizza z jego ust wyskoczyła na pościel :)))
29 sierpnia 2013 17:23 / 4 osobom podoba się ten post
Sylwunia mi też się to przydarzyło tu w Niemczech... pojechałam pierwszy raz na zakupy autkiem fordem combi sama... wyszłam ze sklepu z zakupami i próbuje otworzyć auto tylko dziwnie ten kluczyk tez nie pasował... pokukałam pokombinowała i dopiero zaczęłam auto oglądać... no cóż była to zupełnie inna marka auta... hehehe! Z tym że mnie to chyba nikt nie zauważył...

A co do prawka też myślałam, że się na kierowcę nie nadaję... ale się zaparłam i za siódmym razem zdałam we Wrocku... płakałam ze szczęścia i mało co egzaminatora nie wycałowałam... hehhehehe! A teraz frygam autem po Niemczech... co prawda zdarza mi się czasami jeden znak trochę przekrzywić, ale z tego co zauważyłam to nie tylko ja, bo on jakoś tak dziwnie stoi... hihi!
A co do wieku to nie ma się co szczypać... na egzaminie była kobitka, ponad 70 wiosenek miała!!! Także dziewczyny do dzieła!!!!!!!!!!!!!!
29 sierpnia 2013 17:35
Tali

Sylwunia mi też się to przydarzyło tu w Niemczech... pojechałam pierwszy raz na zakupy autkiem fordem combi sama... wyszłam ze sklepu z zakupami i próbuje otworzyć auto tylko dziwnie ten kluczyk tez nie pasował... pokukałam pokombinowała i dopiero zaczęłam auto oglądać... no cóż była to zupełnie inna marka auta... hehehe! Z tym że mnie to chyba nikt nie zauważył...

A co do prawka też myślałam, że się na kierowcę nie nadaję... ale się zaparłam i za siódmym razem zdałam we Wrocku... płakałam ze szczęścia i mało co egzaminatora nie wycałowałam... hehhehehe! A teraz frygam autem po Niemczech... co prawda zdarza mi się czasami jeden znak trochę przekrzywić, ale z tego co zauważyłam to nie tylko ja, bo on jakoś tak dziwnie stoi... hihi!
A co do wieku to nie ma się co szczypać... na egzaminie była kobitka, ponad 70 wiosenek miała!!! Także dziewczyny do dzieła!!!!!!!!!!!!!!

Matenko kochana Tali mi by sie chciało prawko, ale ja sie panicznie boje, ze nie zdam bo teraz to masakr i głowa nie ta do nuki znakow,ale podziwiam osoby ktore odwaza sie teraz zdawac w pewnym powiecmy wieku!!!
29 sierpnia 2013 17:49 / 2 osobom podoba się ten post
Oj tam oj tam Mamuela!!
Trza się uprzeć i do przodu!!!
Ja też się panicznie bałam we Wrocku zdawać... i co?? Udało się!!! A jaka byłam zdołowana, bo z moich znajomych większość za drugim lub pierwszym razem zdała, ale się upadłam!
Ta kobitka nie wiem który raz zdawała, ale powiedziała, że chce i koniec!!!
Tobie też życzę tyle samozaparcia i powodzenia!!!
29 sierpnia 2013 18:05
Zakręcona Mamuela

Matenko kochana Tali mi by sie chciało prawko, ale ja sie panicznie boje, ze nie zdam bo teraz to masakr i głowa nie ta do nuki znakow,ale podziwiam osoby ktore odwaza sie teraz zdawac w pewnym powiecmy wieku!!!

Nie przypominam sobie zeby ktos przepytywał  ze znaków, moze kilka pozycji było na tescie, ale łatwych. Ważne żebyś zapamiętała podstawowe, a takie oglądasz codziennie na ulicy i pewnie z grubsza wiesz co oznaczają. Głowa do góry, prawko zdaje sie do skutku. Nie uda sie za pierwszym to uda za dziesiatym a Ty przez to nabierzesz wprawy :)
29 sierpnia 2013 18:13 / 1 osobie podoba się ten post
Hej, czy spotykacie się na wieczornych pogawędkach? Wpadłabym dzisiaj, bo mam już normalny internet bez zadyszki, lecz tak po g.21. Jest ktoś chętny?