Mamuelka, toś się podobnie jak Hogata porządnie dziś wyspała. A nad jaką wodę ty wędrujesz, rzeczną, jeziorową czy morską?
Asik, może to ten sam pan, spytam go, czy on w Szczytnickim też bywa, jak go zobaczę. Zawodu Twego bym nie odgadła, raczej mi na ekonomistę wyglądasz, nie wiem czemu, może Twoje logiczne myślenie mnie zmyliło. Nie chcę przez to powiedzieć, że nauczyciele nauczania początkowego go nie mają, kojarzą mi się po prostu z czymś innym.
Słońce dziś cudowne, a babcia drugi dzień nie chce ruszyć tyłka z domu. Wkrótce zaklinuje się jej w fotelu, bo rośnie jak na drożdżach. Powinna mniej jeść, czyli nie kromeczkę chleba tostowego, ale pół, tylko nie mam sumienia tak mało jej dawać. Którejś zmienniczce nie jadła przez tydzień obiadów w ramach protestu przeciwko obecności Polek na niemieckim rynku pracy albo z innej przyczyny. Wracam, a babcia jakaś taka inna, szczuplejsza czy co, lecz u mnie wsuwa wszystko równo, zostawiając tylko skórki od pomidora.
Barbarella, może dobro niebo zlituje się i da nam wytrzymać jeszcze ten miesiąc zsyłając pociechę-niespodziankę...