Na wyjeździe #2

01 września 2013 11:33
romana

Nie rób tego, Ivanilia. to język jeszcze gorszy do nauki niż niemiecki, co wydaje się nieprawdopobne, ale tak jest! Miałam kiedyś lektorat z niego, i to na ósmą rano! Nietrudno przewidzieć, jak się to skończyło!

Romka!
To był żarcik o tym francuskim poza nawiasem :-DDD.
01 września 2013 14:09 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Nie rób tego, Ivanilia. to język jeszcze gorszy do nauki niż niemiecki, co wydaje się nieprawdopobne, ale tak jest! Miałam kiedyś lektorat z niego, i to na ósmą rano! Nietrudno przewidzieć, jak się to skończyło!

Jak się skończyło Romeczko,orgazmem? :):):)
01 września 2013 14:23 / 3 osobom podoba się ten post
Melduję się na swoim posterunku w Niemczech. Podróż przeciągnęła się o trzy godziny i jestem totalnie wymęczona, ale za to znowu między Wami :)
01 września 2013 14:24 / 1 osobie podoba się ten post
Jejusiu jak się cieszę !!!
Mam chwilę bez niej ....
01 września 2013 14:31 / 1 osobie podoba się ten post
zosia_samosia

Witam w niedziele,troche chlodno ale ...........coz.O osmej "znikam "do szpitala , moja podopieczna nadal pozostaje w nim.Napisze potem jak "spotkalam "-Szpital w Jasnej Gorze (chyba tak sie nazywa z serialu polskiego).Ochlonelam troche ale ,wierzcie mi sa jeszcze ludzie-lekarze polscy ktorzy sa pomocni i serdeczni.Pozdrawiam i spokojnejnego dnia zycze.

Ober Arzt-jest Polakiem,nie ukrywa tego.Rozmowe zaczal po niemiecku a.......skonczylismy w rodzimym jezyku.Podaje reke ,rozmawia przy pielegniarkach ze mna po polsku ,dopytuje sie czy wszystko rozumiem ,czy potrzebuje pomocy,w razie niejasnosci zawsze sluzy mi rada.Pielegniarki ,sympatyczne ,przynosza kawe do pokoju i "wysylaja do cafeterii na pauze.Zainteresowane losem pacjentow.Pytam sie sama siebie????,dlaczego u nas w Polsce nie jest podobnie,dlaczego lekarze traktuja Nas wszystkich z gory ,dlaczego pielegniarki nie sa (moze sie myle) wspolczujace.Niektorzy lekarze ,witaja sie po polsku(ze mna) az milo .Zainteresowalam sie dlonia podopiecznej  bo wydawalo mi sie ze ...........zbiera sie woda ,poszalm z tym do pielegniarki i pytam ,przyszla ze mna i mowi- tak cos sie dzieje,nie omieszkala sie spytac- czy jestem pielegniarka ,zaprzeczylam temu  a ona ze, takie cos to tylko pielegniarki widza(hahahahahaaaaaa),pomyslalm .....pewnie niemieckie.Jak   traficie do tego miasteczka to spokojnie , bez paniki.
01 września 2013 14:34
Wiesiula

Jejusiu jak się cieszę !!!
Mam chwilę bez niej ....

Jak dobrze Cię rozumiem! Też mam tak jak Ty....Ale jeszcze tylko 12 dni! I nie zważam, że 13-ty i piątek!!! 
01 września 2013 14:45 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Melduję się na swoim posterunku w Niemczech. Podróż przeciągnęła się o trzy godziny i jestem totalnie wymęczona, ale za to znowu między Wami :)

Cześć Giunta,dziś o Tobie pomyślałam,bo pomyślałam,że trzeba by zacząć się trochę ruszać he,he
01 września 2013 14:47
zosia_samosia

Ober Arzt-jest Polakiem,nie ukrywa tego.Rozmowe zaczal po niemiecku a.......skonczylismy w rodzimym jezyku.Podaje reke ,rozmawia przy pielegniarkach ze mna po polsku ,dopytuje sie czy wszystko rozumiem ,czy potrzebuje pomocy,w razie niejasnosci zawsze sluzy mi rada.Pielegniarki ,sympatyczne ,przynosza kawe do pokoju i "wysylaja do cafeterii na pauze.Zainteresowane losem pacjentow.Pytam sie sama siebie????,dlaczego u nas w Polsce nie jest podobnie,dlaczego lekarze traktuja Nas wszystkich z gory ,dlaczego pielegniarki nie sa (moze sie myle) wspolczujace.Niektorzy lekarze ,witaja sie po polsku(ze mna) az milo .Zainteresowalam sie dlonia podopiecznej  bo wydawalo mi sie ze ...........zbiera sie woda ,poszalm z tym do pielegniarki i pytam ,przyszla ze mna i mowi- tak cos sie dzieje,nie omieszkala sie spytac- czy jestem pielegniarka ,zaprzeczylam temu  a ona ze, takie cos to tylko pielegniarki widza(hahahahahaaaaaa),pomyslalm .....pewnie niemieckie.Jak   traficie do tego miasteczka to spokojnie , bez paniki.

Zosia -Samosia bo tu sa niemcy a nie PL i podchodza nie wszedzie ale inaczej do pacjeta ja miałam przykład u stomatologa!!!!
01 września 2013 15:10 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Nie rób tego, Ivanilia. to język jeszcze gorszy do nauki niż niemiecki, co wydaje się nieprawdopobne, ale tak jest! Miałam kiedyś lektorat z niego, i to na ósmą rano! Nietrudno przewidzieć, jak się to skończyło!

Przepraszam ze nie wtemacie,ale tak troszke jednak w temacie:)
Romana Ty mowisz ,zeby sie nie uczyc j.Francuskiego-pewnie jest trudny,nie wiem nie uczylam sie.
Chcialam polecic film Francuski-to dla Tych ,ktorzy lubia Francuskie kino i muzyke.
Przepiekny film pod tytulem "Pan od muzyki".Teraz wlasnie obejzalam i powiem-madry,piekna muzyka,chor,troche humoru.Polecam:)
Pochlipalam sobie na tym filmie,lecz nie jest ,to wyciskacz lez.Wart obejzenia:)
01 września 2013 16:14
misiekFfm

Dzień dobry wszystkim!
Tali! Gratulacje i życzenia wszystkiego najlepszego.
Jak będziesz miała kiedyś czas na Frankfurt, to polecam dwa miejsca.
Po pierwsze - wjazd na HeLaBa Turm - stamtąd na pewno zobaczysz miejsce, w którym jesteś teraz.
Po drugie - Sachsenhausen - śliczna enklawa z waskimi uliczkami, ciekawymi kamieniczkami i oczywiście knajpki z miejscowymi specjałami /pisałem już kiedyś o tym z ilustracjami/. A stamtąd, najlepiej pod wieczór, spacer przez most kolejowy i bulwarami w stronę centrum /z tego mostu jest najładniejsza panorama miasta, zwłaszcza przy zachodzącym słońcu/.
Asik - Depeche Mode jest super! Byłem 5 lipca na ich koncercie w Duesseldorfie. Jeszcze w tym roku będą koncertować w Niemczech. W Warszawie grali 26 lipca.
A tak ogólnie, to dobrze jest. Pogoda super, nastroje jeszcze lepsze. Nic więcej nie potrzeba.
Spokojnej niedzieli życzy Miś/siek/ :-D.

Dzięki Misiek!
Jesli chodzi o Tę wieżę to o niej nie słyszałam... która to jest? 
Znajomi mi mówili, że na Main Tower  można wjechać i widoczki podziwiać...  ale Ty piszesz chyba o innej wieży?
 
Ffm już trochę zwiedziłam, ale napewno Sachsenhausen i Palmengarten muszę jeszcze zaliczyć... teraz trochę licho u mnie z kaską, ale może w następną sobotę lub niedzielę się wybiorę... obaczym!
 
 
01 września 2013 16:15 / 1 osobie podoba się ten post
hogata76

Przepraszam ze nie wtemacie,ale tak troszke jednak w temacie:)
Romana Ty mowisz ,zeby sie nie uczyc j.Francuskiego-pewnie jest trudny,nie wiem nie uczylam sie.
Chcialam polecic film Francuski-to dla Tych ,ktorzy lubia Francuskie kino i muzyke.
Przepiekny film pod tytulem "Pan od muzyki".Teraz wlasnie obejzalam i powiem-madry,piekna muzyka,chor,troche humoru.Polecam:)
Pochlipalam sobie na tym filmie,lecz nie jest ,to wyciskacz lez.Wart obejzenia:)

Hogata widziałam ten film kilka razy i jest rewelacyjny...
a z francuskich filmów to dla mnie klasykiem stała się "Królowa Margot"  oraz "Amelia"... 
01 września 2013 16:17
romana

Nie rób tego, Ivanilia. to język jeszcze gorszy do nauki niż niemiecki, co wydaje się nieprawdopobne, ale tak jest! Miałam kiedyś lektorat z niego, i to na ósmą rano! Nietrudno przewidzieć, jak się to skończyło!

Też miałam lektorat z fancuskiego i strasznie mi się ten język podoba...  wydaje mi się łatwiejszy od niemieckiego pod względem gramatyki, jedyna trudność to to, że inaczej się pisze, a inaczej czyta... ale jest cudnie melodyjny...
może kiedyś się zmobilizuję i wrócę do nauki... 
01 września 2013 16:39
Kolejna szalona kobieta gotowa sobie język połamać! Pamiętajcie - Romanka życzliwie ostrzegała!
Zapomniałam dodać pisząc o Paryżu, że kasztany na Placu Pigalle mnie rozczarowały - lepsze jadłam dwa lata temu zimą w Budapeszcie, gdzie byliśmy na wycieczce z koleżeństwem. W smaku przypominają trochę ziemniaki.
01 września 2013 16:47
Asik

A tak w ogóle to dzien dobry wszystkim państwu. Niedziela ...? Znowu niedziela? Przeciez wczoraj byla niedziela. ten czas tak szybko ucieka ze az strach. Dzis siedze i wyszywam...nie ma mnie :)

Asik Słońce Ty nasze forumowe, że się tak podliżę... hehehehe! A co!!!
Ty tyle nie dziergaj, bo paluszki Cię rozbolą!!! 
Zajrzyj lepiej na meila, bo mam wiadomości dla Ciebie!!!
 
01 września 2013 16:49 / 3 osobom podoba się ten post
zosia_samosia

Ober Arzt-jest Polakiem,nie ukrywa tego.Rozmowe zaczal po niemiecku a.......skonczylismy w rodzimym jezyku.Podaje reke ,rozmawia przy pielegniarkach ze mna po polsku ,dopytuje sie czy wszystko rozumiem ,czy potrzebuje pomocy,w razie niejasnosci zawsze sluzy mi rada.Pielegniarki ,sympatyczne ,przynosza kawe do pokoju i "wysylaja do cafeterii na pauze.Zainteresowane losem pacjentow.Pytam sie sama siebie????,dlaczego u nas w Polsce nie jest podobnie,dlaczego lekarze traktuja Nas wszystkich z gory ,dlaczego pielegniarki nie sa (moze sie myle) wspolczujace.Niektorzy lekarze ,witaja sie po polsku(ze mna) az milo .Zainteresowalam sie dlonia podopiecznej  bo wydawalo mi sie ze ...........zbiera sie woda ,poszalm z tym do pielegniarki i pytam ,przyszla ze mna i mowi- tak cos sie dzieje,nie omieszkala sie spytac- czy jestem pielegniarka ,zaprzeczylam temu  a ona ze, takie cos to tylko pielegniarki widza(hahahahahaaaaaa),pomyslalm .....pewnie niemieckie.Jak   traficie do tego miasteczka to spokojnie , bez paniki.

Zosiu, ja miałam szokująco pozytywne doświadczenie z polskimi lekarzami w małej, powiatowej Oławie, skąd odbieraliśmy ze szpitala publicznego naszego synka, na początku jako rodzina zastępcza. Przyszła pielęgniarka, podała nam rękę, przedstawiła się i poprosiła, by chwilę poczekać, bo lekarka jest zajęta. Przeprosiła, że każą nam czekać. Myślałam, że śnię, lecz to nie był koniec. Czekając w bardzo ładnej i wygodnej poczekalni doczytałam sie z wiszących informacji, że można tu rodzić w wodzie, co w Polsce w publicznych szpitalach 9 lat temu było rzadkością. Gdy przyszła lekarka, też się przedstawiła i podała nam rękę, opowiedziała o dziecku i wyraziła podziw, że chcemy obcego malucha. Traktowała nas jak partnerów, choć my zwyczajne ludziska z ulicy.Kolejna pielęgniarka oddająca nam dziecko, potraktowała nas równie sympatycznie, jak wcześniej jej koleżanka. Poprosiła, abyśmy dbali o chłopczyka, bo on jako zostawiony przez mamę, był przez personel szczególnie dopieszczany, brany na spacery itd. Spędził w tym szpitalu prawie 3 miesiące, gdyż nie chcieli go łatwo oddać do domu dziecka. W końcu musieli go wypisać, by nie mieć poważnych problemów, na szczęście my się wtedy znaleźliśmy.
Są takie miejsca w naszym kraju, WSZYSTKO ZALEZY OD LUDZI! Dobry ordynator czy dyrektor potrafi, jak widać z opisanego przypadku, zrobić miejsce szczególne!