Hogaciu a ja myślałam, że masz długie włosy a to przecież na zdjęciu ze zlotu peruczka była :)
Też myślę co u naszej Romanki, oby jak najszybciej załatwiła internet.
A ja nie byłam w Ratuszu składać zeznań, mimo że Damcia ostrzegała. Chyba ją tu wszyscy znają i olali sprawę.
Otrzymałam natomiast burę, że nie przyszłam po zimny okład i fenistil w kroplach i maści i że nie zapytałam jej jak się czuje. Znowu mnie pogoniła na spacerku pod górki żeby mi swoje grunty pokazać. W firmie telefonu nie odebrali ale rozmawiałam z jedną z córek i już mnie nie przekonują żebym została. Jędza odrobinkę spuściła z tonu, bo dziś jej powiedziałam, że czuję się jak w więzieniu i postarała się żebyśmy skończyły o 21, bo byłam umówiona na rozmowę z moim Tatą.Moja poprzedniczka wytrzymała tu 6 tygodni, robiła wszystko dobrze i rozumiały się z Babką ( córka mi powiedziała) dlatego do Niej zadzwoniłam (do poprzedniczki) i zapytałam czy też była 10-11 godzin na nogach i powiedziała, że tak ale dała radę, bo potrzebowała kaski a poza tym wiedziała, że tylko 6 tygodni i już tu nie wróci. Ja się tylko pytam dlaczego firma nie mówi, że podopieczna trudna bardzo itp. Przecież takie częste zmiany też Jędzy nie służą.Dzisiaj też przydarzyło mi się zostawić konewkę na parapecie i podejść do telefonu a konewka się wywaliła i zalała zabytkowy stolik i anioła ręcznie rzeźbionego za 1150 euro. Babka zrobiła chwilowy cyrk a ja wzięłam spokojnie suszarkę do włosów i wysuszyłam dzieło sztuki. Zobaczymy co się jutro zdarzy. Auto już zarysowane, piesek nadepnięty, garnek z makaronem wypadł mi z rąk podczas cedzenia, źle przycięłam róże. Codzienie coś, dziś był dzień 9-ty. Tą chałupę i babkę chyba ktoś pechozolem polał i mi się udziela :)