Jak donosi gazeta „Washington Post”, niemiecki rząd wręcz „rozwija czerwony dywan” przed obcokrajowcami. Działania socjalne, skierowane do obcokrajowców obejmują min. bezpłatne kursy językowe, a także uproszczone procedury biurokratyczne.
Niemiecka gospodarka rozwija się na tyle prężnie, że w czasach stagnacji i kryzysu na wielu rynkach pracy, w Niemczech wręcz „brakuje rąk do pracy”. Jak podaje serwis: thelocal.de, braki występują w niemal dwudziestu branżach. Dzieląc rynek pracy na dwa główne sektory: techniczny oraz pracę w szerokopojętej opiece zdrowotnej, mamy do czynienia z zapotrzebowaniem rynku pracy na kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy.
Jak donoszą dane Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - Niemcy już teraz są drugim krajem na świecie (po USA), będącym celem imigracji zarobkowej. Pod względem liczby nowych imigrantów, wyprzedziły nawet Kanadę.
Z najnowszych danych OECD wynika, że Niemcy chętnie przyjmują również obywateli krajów spoza UE, proponując im (od 2012 r.) uproszczoną procedurę imigracyjną, a także od ubiegłego roku, tzw. system „niebieskiej karty” przeznaczony dla wysoko wykwalifikowanych cudzoziemców.
Jako główną przyczynę zapotrzebowania nowych pracowników, podaje się chorobliwie niską liczbę narodzin, która mogłaby oznaczać załamanie się niemieckiej gospodarki w najbliższych latach. Jeśli zaś chodzi o system opieki zdrowotnej, to niemieckie społeczeństwo jest jednym z najbardziej starzejących się na świecie. Stąd przewiduje się, że popyt rynku pracy na opiekunki i opiekunów osób starszych, jak i pracowników wszelkiego rodzaju służb medycznych, będzie nadal znajdował się na wysokim poziomie.
Należy zauważyć, że stanowisko niemieckiego rządu w sprawie imigrantów, znacznie wyróżnia się na tle antyimigracyjnych tendencji, które można zaobserwować na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy, w wielu innych krajach europejskich.