Spotkała się z instruktorką, opowiedziała o całym zajściu,a ta zamiast wesprzeć małą, zaczęła ją opieprzać, że to jej wina...no kurde, czemu? A bo powinna walczyć, bo to jej dom, bo już dawno powinna była coś z tym zrobić. Pokrzyczała, pokrzyczała,a na koniec przytuliła. Następnie poszły do prawnika. Mała musiała od początku opowiadać historię życia , co nie było łatwe. Najgorsze było to, że facet używał słownictwa, które wykraczało poza zasób wiedzy małe
Czytaj więcej