Czy jesteśmy zmuszane, czy robimy to dobrowolnie

06 sierpnia 2013 16:55 / 4 osobom podoba się ten post
Pytanie brzmi - czy jesteśmy zmuszane czy robimy to dobrowolnie ? Nie znalazłam innej alternatywy .... 50+ w Polsce nie ma innej alternatywy - no można jeszcze sprzątać klatki schodowe .... A jeżeli już nie ma się dokąd wrócić to wraca się do swojej atmosfery ... W Polsce inaczej mi się oddycha... ))))
06 sierpnia 2013 16:57 / 3 osobom podoba się ten post
kaska_45

kilka dni temu naublizalas margolci, ze jest zalosna itd, na nast dzien wchodzilas jej w tylek bez mydla!!!!!!!. ..........Wisienka, dzieki za zaproszenie do przyjaciol ale nie mam opcji dodaj,albo sie nie znam.

Kaska_45 proszę dajmy już spokój ? idź do kuchni,zrób sobie rumianek na wyciszenie i naprawdę daj spokój....ile osób tyle opini i nikt nie musi się z tobą zgadzać,to nie przedszkole...po co zdrowie sobie tu szarpać dlaczego jestem 5 miesięcy a inna 8 a jeszcze inna ponad 12 miesięcy? to sprawa indywidualna....od długości pobytu w pracy jeszcze podatku nie ma,więc każda sobie robi tak,aby jej było dobrze
 
pozdrawiam
 
06 sierpnia 2013 17:07 / 2 osobom podoba się ten post
kaska_45

kilka dni temu naublizalas margolci, ze jest zalosna itd, na nast dzien wchodzilas jej w tylek bez mydla!!!!!!!. ..........Wisienka, dzieki za zaproszenie do przyjaciol ale nie mam opcji dodaj,albo sie nie znam.

Nie  schlebiaj sobie i  nie porównuj się do Margolci.Z nią znamy się na tyle długo ,że spokojnie możemy się dzis "bić" a jutro kochać:) ale się nie obrażamy wzajemnie.........nie Tobie oceniać.
06 sierpnia 2013 17:34 / 1 osobie podoba się ten post
Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci,wszystko mozna poukladac tak aby dwie strony byly zadowolone.Fakt ta praca wciaga,tez lubie robic to co robie i oczywiscie jest za to fajna kasa,poza tym jest dzisiaj dostep do internetu,wiec mozna byc na biezaco co w domu sie dzieje.A to ze jedna pracuje dluzej a druga krocej to wszystko zalezy od danej osoby,kazdy ma jakis cel do ktorego dazy.
06 sierpnia 2013 17:44 / 3 osobom podoba się ten post
Madziulka60

Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci,wszystko mozna poukladac tak aby dwie strony byly zadowolone.Fakt ta praca wciaga,tez lubie robic to co robie i oczywiscie jest za to fajna kasa,poza tym jest dzisiaj dostep do internetu,wiec mozna byc na biezaco co w domu sie dzieje.A to ze jedna pracuje dluzej a druga krocej to wszystko zalezy od danej osoby,kazdy ma jakis cel do ktorego dazy.

Właśnie - cel. To cos na horyzoncie. Nie wazne czy to kredyty, czy modernizacja domu, czy nowe mieszkanie sa naszym celem. jakem Maratończyk...mój cel teraz to byc na Boze Narodzenie w domu. I żeby sie "wstrzelic" i przy tym  nie dac okazji komornikowi do satysfakcji zajecia mienia, musze byc tak długo. Muszem uzbierac na urlop :)
06 sierpnia 2013 17:52 / 3 osobom podoba się ten post
Asik -apropos urlopu, żarcik zapożyczony z sąsiedniego forum:

Spotykają się dwie opiekunki
-Gdzie jedziesz w tym roku na urlop?
- A wiesz,zastanowiłam się i stwierdziłam,że aż taka zmęczona to nie jestem!:):):)
06 sierpnia 2013 17:54 / 3 osobom podoba się ten post
Asik

Właśnie - cel. To cos na horyzoncie. Nie wazne czy to kredyty, czy modernizacja domu, czy nowe mieszkanie sa naszym celem. jakem Maratończyk...mój cel teraz to byc na Boze Narodzenie w domu. I żeby sie "wstrzelic" i przy tym  nie dac okazji komornikowi do satysfakcji zajecia mienia, musze byc tak długo. Muszem uzbierac na urlop :)

A ja jako Marokańczyk(nie mylic z maratonczykiem Asi) prowadze tryb zycia koczowniczy.I jak jestem tu w "robocie" to tesknie za domem a jak jestem w domu to chce byc w robocie.Do ktorej grupy sie zaliczam?Prosze ekspertke o klasyfikacje albo dysklasyfikacje.
 
 
Czy to wazne na co kto zbiera?zbieram czy rozdaje- moj wybor,i kazdej z nas.
 
Asik dokonalas wiele,dokonasz wiecej.
 
06 sierpnia 2013 17:54 / 4 osobom podoba się ten post
Te wszystkie nowe rzeczy - nowa wiedza, nowy język, nowe umiejętności stają się ważne po latach nieudanych prób, gdy "coraz gorzej" nie ma właściwie końca... Wiem, że w Polsce mi się zmieni gdy na te zmiany zarobię, a zarabiam tylko w Niemczech ... Mogę być długodystansowcem, ale muszę mieć bardziej normalne warunki... Do tej pory takich nie miałam... Tam pracuję, ale w Polsce panuję - niewiele jest rzeczy, które muszę .... W Polsce mogę sobie chcieć...)))
06 sierpnia 2013 17:59 / 2 osobom podoba się ten post
Coś mi się wydaje, że Kaska_45 to "drugie" wcielenie jakiejś złośliwej opiekunki. Hehe
06 sierpnia 2013 18:13 / 4 osobom podoba się ten post

Czy jesteśmy zmuszane, czy robimy to dobrowolnie

Jeśli to jest pytanie to ja udzielam odpowiedzi.
Może bym nawet chciała żeby mnie ktoś do czegoś zmusił.Pewnie to też ciekawe doznanie, tak zrobić coś wbrew samej sobie. I pewnie by zmuszali do tak... ich rzeczy ach...
Szkoda, nikt mnie nie zmusza, oj szkoda.
06 sierpnia 2013 18:28
Oceniasz Andrea - bo nie chcesz nikogo krzywdzić ... I masz świadomość czym jest krzywda ....  I to jest tez moje chcenie ....  I to jest baza, a reszta jak kto chce ....)))))
06 sierpnia 2013 18:57 / 2 osobom podoba się ten post
Dzięki Andrea ... Tak ogólnie jestem do przyjęcia .....))))
06 sierpnia 2013 19:13 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Dzięki Andrea ... Tak ogólnie jestem do przyjęcia .....))))

Danusia-a co? ktoś twierdzi inaczej???/Komu wp.........??????No,komu????:):):):)
06 sierpnia 2013 19:25
kasia63

Danusia-a co? ktoś twierdzi inaczej???/Komu wp.........??????No,komu????:):):):)

Ja raczej nie mam wrogów - chyba, że się ukryli .....)))))
06 sierpnia 2013 19:35
nowadanuta

Te wszystkie nowe rzeczy - nowa wiedza, nowy język, nowe umiejętności stają się ważne po latach nieudanych prób, gdy "coraz gorzej" nie ma właściwie końca... Wiem, że w Polsce mi się zmieni gdy na te zmiany zarobię, a zarabiam tylko w Niemczech ... Mogę być długodystansowcem, ale muszę mieć bardziej normalne warunki... Do tej pory takich nie miałam... Tam pracuję, ale w Polsce panuję - niewiele jest rzeczy, które muszę .... W Polsce mogę sobie chcieć...)))

Tak moja droga. Ja wlasnie mam warunki na maraton. I znam tez to uczucie ...jak to nazywam..."donkichoteria" . Walka z wiatrakami a one...tylko wiatr mielą :) Tu nie musze z nimi walczyc. Tu na nie sobie patrze :)