Kim jestesmy z zawodu?

14 października 2013 09:56 / 8 osobom podoba się ten post
kaska_45

zwinelas spadochron, wysiadlas z szybowca i wskoczylas w pampersy Kaska, spindolilas to w takim razie!!!!:), wszystko spiperzylas a mialas tak ciekawie.Jezeli wody nie lejesz to szacunek kochana, ciekawie zycie spedzilas po prsotu, a teraz naprawde ide odkurzac:)

I jeszcze cos :) Dookoła wszyscy maja prawo jazdy...phi wielka rzecz:):):)A kto ma uprawienia pilota????Ha ha ha - ta informacja zawsze budzi lekkie "yyyyyyy".Niewazne,że to było wieki temu,ja mam ,choc samochodu wciąż nie umiem prowadzić...chyba zacznę na awionetke odkąłdać:)No i tam ,na górze korki mniejsze i widoki ładniejsze:)
14 października 2013 09:59 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Miałam ciekawą i burzliwą młodość, w żadnym razie nie czuję ,żebym cos spindoliła :)To były pasje,marzenia młodości,przywilej wieku:)Mimo,ze od dawna nie siedziałam za sterami szybowca i nie zakładałam spadochronu, jestem bardzo szczęśliwym ,spęłnionym człowiekiem."Wskoczenie w pampersy" jak to ślicznie określiłaś ,nie jest dla mnie żadną ujmą na honorze-w zasadzie całe dosrosłe zycie robiłam podobne rzeczy zawodowo-ten "skok" to 100% świadoma decyzja ,o czym już kiedyś pisałam.Różne rzeczy nt. swojego minionego życia moge powiedziec ,ale na pewno nie to ,że je spindoliłam:):):)Nawet śmiem twierdzić ,że jest całkiem odwrotnie:)

chodzilo mi o to, ze bardzo bylo ciekawie chocby przez tylko przyslowiowe 5 minut, nie o ujme co teraz robisz, disiaj zadna praca nie jest ujmą,nie w tych czasach.
14 października 2013 10:08 / 2 osobom podoba się ten post
Ja podejmowałam tę prace trochę z obawą. Z moim charakterkiem nie byłam pewna czy dam radę. Ale jestem tak nauczona, że jak już coś robię to staram się szybko i jak najlepiej potrafię. Wszystkie moje "prace" były w systemie "już jest 5 minut po 12oo" a ma być gotowe na 12oo !! Sama jestem zaskoczona sobą, Dużo się dowiedziałam o sobie pracując jako opiekunka i jestem z tego zadowolona. Myślę, że pociągne tak do emerytury albo trochę dłużej. Oby zdrówko dopisywało ;-)))
14 października 2013 10:10 / 6 osobom podoba się ten post
Jak widać,przekrój zawodów jakie dotychczas wykonywaliśmy jest przeróżny. Przez 12 lat ,po ukończeniu studiów pracowałem jako fizjoterapeuta.Pracowałbym nadal gdyby nie kilka zdarzeń jakie w międzyczasie miały miejsce. W końcu człowiek chce się rozwijać a nie uwsteczniać,prawda? Pomyślałem ,że skoro w Polsce nie ma na to szansy,skoro mój były pracodawca nie interesował się rozwojem pracownika,podnoszeniem przez niego kwalifikacji to czas coś zmienić w życiu. Pańszczyznę dla kraju za umożliwienie wykształcenia się odpracowałem.Szukałem alternatywy dla siebie,nowego wyzwania. Tak zdecydowałem się zostać opiekunem. Poznawanie nowych ludzi,odwiedzanie miejsc o których tyllo gdzieś tam słyszałem,czytałem ,nauka języka z którym jestem na co dzień i satysfakcja z dobrze wykonywanej pracy,uśmiech podopiecznego-Bezcenne.
Dziękuję swojej babci za to ,że od małego uczyła mnie gotować,rodzicom za naukę.Teraz to czego nauczyłem się po drodze procentuje. Niebawem czeja mnie egzamin z zawodu,chcę nadal pracować jako fizjoterapeuta ale muszę spełnić określone wymogi jakie stawia niemieckie państwo. Pamietajcie o jednym-nigdy nie wolno rezygnować ze swoich marzeń i w miarę możliwości trzeba podejmować działania by móc je realizowć.
14 października 2013 10:23 / 3 osobom podoba się ten post
No własnie Robercie-masz całkowita racje NIGDY nie wolno rezygnowac z marzeń,czasem trzeba na ich realizacje poczekac ,czasem ciężko pracowac ale w końcu jak sie tego bardzo bardzo chce to sie spełniaja:)Mnie sie spełniły prawie wszystkie:)A teraz juz naprawde ide sobie -dynie czekaja na egzekucję:)
14 października 2013 14:17 / 6 osobom podoba się ten post
A ja ukończyłam LO o profilu humanistycznym, studiować się nie chciało, nie bardzo wiedziałam co chcę w życiu robić, poszłam się zaczepić do pracy w księgowości, tak na chwilę. Ta chwila trwała w końcu 27 lat, w międzyczasie przeszłam różne działy w tej samej firmie, w końcu i tak wylądowałam znów w księgowości, zrobiłam studia z rachunkowości, awansowałam na kierownika działu, zaczęłam więcej zarabiać, ale nie dawało mi to żadnej radości, z jednej strony nuda, z drugiej ogromny stres, bo nasze przepisy są tak skonstruowane, że interpretować je można dowolnie. Męczyłam się tak długo, ciasno mi było,wypaliłam sie całkowicie, aż wpadłam na pomysł, żeby rzucić to wszystko w diabły, no i tu jestem. Nie żałuję, żałuję tylko że tak późno. Na pierwszym wyjeździe byłam jeszcze na bezpłatnym, potem od razu dałam wypowiedzenie, pomachali mi jeszcze przed nosem marchewką, coś w stylu, za trzy lata będziesz główną księgową, zastępcą prezesa, a ja tak patrzyłam i nie mogłam zrozumieć, co do mnie mówią. Wystarczył mi ten jeden wyjazd, żebym mogła sobie wszystko przeanalizować, żeby zmieniły mi się priorytety, żebym odkryła co ważne, że wszystkie tytuły, pozycja zawodowa nie robią już na mnie żadnego wrażenia. I mimo, że jestem tutaj niejako uwiązana na np dwa miesiące, to w końcu czuję się wolna:))
14 października 2013 14:36
A ja bardzo się cieszę, że nie żałujesz
14 października 2013 14:55 / 3 osobom podoba się ten post
Wnioskuję z naszych wpisów,że pomimo,że czasem mamy dość to kochamy swoją pracę.Rzucamy ciepłe,nudne ,dobrze płatne posadki,na rzecz niesienia pomocy staruszkom,za jeszcze lepsze pieniązki :)
14 października 2013 15:16 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Wnioskuję z naszych wpisów,że pomimo,że czasem mamy dość to kochamy swoją pracę.Rzucamy ciepłe,nudne ,dobrze płatne posadki,na rzecz niesienia pomocy staruszkom,za jeszcze lepsze pieniązki :)

Ho,ho,ho!W dobrym humorku jesteś Ivaniliia,to i wpis optymistyczny,a już zaczęłam podejrzewać,że znowu dobrze nie pojadłaś;-)).Sorki,że się trochę nalewam,ale dawno Cię nie było i stęskniłam się! A z racji zawodu to jam do pampersów i wydziwiań przyzwyczajona,bom ukonczyła liceum medyczne.Potem kilkanaście lat pracy w szpitalu(bujałam się na neurologii i intensywnej terapii),w trakcie rozstałam sie z partnerem.A że jestem mamusią dwóch wielkich już urwisów,którzy wówczas potrzebowali już większych nakładów finansowych,a kasy duzo nie zarabiałam,to zdecydowałam się wyjechać do pracy jako opiekunka,ale nie kocham tej pracy,przede wszystkim z racji 24 godz systemu i niemożności dowolnego dysponowania własnym czasem.
A jeszcze dorabiałam se w Polsce dyżurami w domu opieki ,no i było to wszystko do kupy bardzo męczące.
14 października 2013 15:25
kasia63

I jeszcze cos :) Dookoła wszyscy maja prawo jazdy...phi wielka rzecz:):):)A kto ma uprawienia pilota????Ha ha ha - ta informacja zawsze budzi lekkie "yyyyyyy".Niewazne,że to było wieki temu,ja mam ,choc samochodu wciąż nie umiem prowadzić...chyba zacznę na awionetke odkąłdać:)No i tam ,na górze korki mniejsze i widoki ładniejsze:)

Mój brat jest z zawodu chemikiem po Politechnice Szczecińskiej wówczas,ale jego marzeniem było zostać pilotem,no i zrobił sobie licencję na awionetkę.A ten pilot to tak mu w głowie siedzi,że każdego z moich synów namawiał,żeby poszli na Politechnikę Rzeszowską i kształcili się w tym kierunku.Ku zmartwieniu wujka żaden go nie posłuchał.Ja natomiast mam lęk wysokości,tak,że w moim przypadku to nie wchodzii w grę,a na bungee,to łańcuchem by mnie nie zawlekli.A tobie Kasiu szacun za odwagę!
14 października 2013 15:28 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Ho,ho,ho!W dobrym humorku jesteś Ivaniliia,to i wpis optymistyczny,a już zaczęłam podejrzewać,że znowu dobrze nie pojadłaś;-)).Sorki,że się trochę nalewam,ale dawno Cię nie było i stęskniłam się! A z racji zawodu to jam do pampersów i wydziwiań przyzwyczajona,bom ukonczyła liceum medyczne.Potem kilkanaście lat pracy w szpitalu(bujałam się na neurologii i intensywnej terapii),w trakcie rozstałam sie z partnerem.A że jestem mamusią dwóch wielkich już urwisów,którzy wówczas potrzebowali już większych nakładów finansowych,a kasy duzo nie zarabiałam,to zdecydowałam się wyjechać do pracy jako opiekunka,ale nie kocham tej pracy,przede wszystkim z racji 24 godz systemu i niemożności dowolnego dysponowania własnym czasem.
A jeszcze dorabiałam se w Polsce dyżurami w domu opieki ,no i było to wszystko do kupy bardzo męczące.

He,he,he patrz jaki człowiek jest przewrotny,na poprzedniej stelli głodowałam,a tu mam wszystkiego pod dostatkiem to jeśc nie mogę-babcia skutecznie mi obrzydza,kiedy je jak świnka i jeszcze ząbki wyciąga na stół he,he,he
14 października 2013 15:32
ivanilia40

He,he,he patrz jaki człowiek jest przewrotny,na poprzedniej stelli głodowałam,a tu mam wszystkiego pod dostatkiem to jeśc nie mogę-babcia skutecznie mi obrzydza,kiedy je jak świnka i jeszcze ząbki wyciąga na stół he,he,he

Bo nie ma róży bez kolców-że tak filozoficznie się odezwę;-)).
14 października 2013 15:41
tina 100%

Bo nie ma róży bez kolców-że tak filozoficznie się odezwę;-)).

Oj do róży daleko tej stelli,raczej są same kolce :)
14 października 2013 15:47
ivanilia40

Oj do róży daleko tej stelli,raczej są same kolce :)

Ciężko na coś fajnego trafić.też kiedyś opiekowałam się takim dziadziem,co jadł jak świnka,a potem z protezą cuda wianki wyczyniał.To w końcu przestałam z nim razem jeść.Jak Twoja babcia nie bedzie się za bardzo burzyć,to może też spróbuj?
14 października 2013 15:52
tina 100%

Ciężko na coś fajnego trafić.też kiedyś opiekowałam się takim dziadziem,co jadł jak świnka,a potem z protezą cuda wianki wyczyniał.To w końcu przestałam z nim razem jeść.Jak Twoja babcia nie bedzie się za bardzo burzyć,to może też spróbuj?

Moja babcia to idywiduum,krzyczy o byle co,nic jej nie smakuje co zrobie,ssie jakieś fioletowe świństwo,potem cale usta i zęby ma fioletowe.Kiedyś obraziłam się na nią i nie jadłam wcale kolacji to pukała do mojego pokoju i prosiła zebym przyszla do kuchni,potez żaliła się wszystkim znajomym,dzieciom i siostrze jaka to ja niedobra jestem.Tak że jedzenie oddzielnie nie wchodzi w rachubę.Zjadam za to swoją porcję błyskawicznie i odchodze do zlewu zeby nie patrzec he,he