Ojciec chce mnie podać o alimenty

25 lutego 2014 15:39 / 2 osobom podoba się ten post
Nianta uwierz Alinie, ma rację ;-))) Wszystko w życiu ma swój sens, te złe i te dobre chwile ;-)))
25 lutego 2014 16:10 / 6 osobom podoba się ten post
Mycha

Nianta uwierz Alinie, ma rację ;-))) Wszystko w życiu ma swój sens, te złe i te dobre chwile ;-)))

'Karma' łańcuch przyczynowo-skutkowy... 'Nic nie dzieje się bez przyczyny' wiem, wiem... Ale chyba potrzebuję trochę czasu, na przemyślenia... I ktoś powiedział kiedyś do mnie: co Ty możesz o życiu wiedzieć... A właśnie, że mogę, to że jestem młoda, nie znaczy, że nic nie rozumiem, nie wiem , nie zaznałam itd. Pewnie , że nie mam doświadczenia, ale kiedyś je nabędę...znam ludzi, którzy nigdy w życiu nie doświadczyli głodu, w związku z czym nie potrzafili mnie zrozumieć, nie zaznali biedy... Zawsze mieli nowe ciuchy, nowe rzeczy, a ja byłam lekko z tyłu, bo mojej rodziny nie było na wiele stać... Chcę po prostu inaczej żyć... Nie umiem myśleć tylko o sobie, nie wyrobiłam w sobie 'zdrowego egoizmu' , zawsze jak trzeba komuś pomóc, to to robię, lubię robić ludziom prezenty, nawet małe... Później się orientuję, że dla mnie już za wiele nie zostało... Ale sprawia mi to radość... 
25 lutego 2014 16:51 / 4 osobom podoba się ten post
nianta

'Karma' łańcuch przyczynowo-skutkowy... 'Nic nie dzieje się bez przyczyny' wiem, wiem... Ale chyba potrzebuję trochę czasu, na przemyślenia... I ktoś powiedział kiedyś do mnie: co Ty możesz o życiu wiedzieć... A właśnie, że mogę, to że jestem młoda, nie znaczy, że nic nie rozumiem, nie wiem , nie zaznałam itd. Pewnie , że nie mam doświadczenia, ale kiedyś je nabędę...znam ludzi, którzy nigdy w życiu nie doświadczyli głodu, w związku z czym nie potrzafili mnie zrozumieć, nie zaznali biedy... Zawsze mieli nowe ciuchy, nowe rzeczy, a ja byłam lekko z tyłu, bo mojej rodziny nie było na wiele stać... Chcę po prostu inaczej żyć... Nie umiem myśleć tylko o sobie, nie wyrobiłam w sobie 'zdrowego egoizmu' , zawsze jak trzeba komuś pomóc, to to robię, lubię robić ludziom prezenty, nawet małe... Później się orientuję, że dla mnie już za wiele nie zostało... Ale sprawia mi to radość... 

Są ludzie, którym dawanie sprawia przyjemność i Ty do takich należysz. Są też ludzie, którym branie sprawia dużą przyjemność. Najlepiej jak wszystko jest wypośrodkowane, bez żadnych przegięć. A to, ze nie miałaś wszystkiego jest cenne, kiedyś może uda Ci się inaczej to postrzegać. Ja do tej pory nie mam tego co bym chciała i pewnie już nie będe mieć Zmieniłam priorytety i niestety ;-))) pouciekały mi moje porzednie pragnienia, rozprysły się. 
Nie przejmuj się tym, że ktoś kiedys coś tam powiedział. Każdy z  nas czegoś doświadcza. Tylko dużą sztuką jest zrozumieć i wykorzystać to, co nam tak dało popalić. Często trzeba na to czasu - ten kochany czas ;-))) A nad "zdrowym egoizmem" spróbuj poracować. Warto ;-)) Jest   bardzo przydatny w życiu. 
25 lutego 2014 17:26
Alina

Może nie jestem obiektywna ponieważ od roku mieszkam w największym niemieckim kurorcie turystycznym nad Morzem Północnym. Miasteczko jest nie tyle  czyste co wręcz wymuskane i psiej kupy na ulicy nie uświadczysz. Sama mieszkam w Poznaniu, które ma opinię czystego miasta, a mimo to poraża mnie brud. A tak swoją drogą to zastanawiam się czy sama nie mam jakiegoś ducha opiekuńczego? Ja w takie rzeczy wierzę. Jak wytłumaczyć fakt, że osoba, która ładnych parę lat przepracowała w turystyce trafiła do miasteczka typowo turystycznego i mieszka w pierwszej linii brzegowej,na drugim piętrze starej, pięknej kamienicy z widokiem na morze, latarnię morską, plażę i marinę?  Choć nie mogę już podróżować, nie przynajmniej tak jak kiedyś to cały świat podróżuje mi pod oknami ponieważ miasteczko leży na szlaku handlowym z i do Hamburga. Latem, w przerwie poobiedniej chodzę na plażę się opalać, a wieczorem podziwiam zachody słońca. Ten post chciałabym właściwie dedykować Niancie aby uwierzyła, że po burzy przychodzi słońce. Tak w naturze jak i życiu. Nie zawsze będzie źle. Czasem dobro przychodzi do nas w zupełnie  inny, niezrozumiały dla nas sposób.

Ja tez tam chcę!!!
Mogłabym chyba nawet do PL nie zjeżdżać... ;-)
25 lutego 2014 17:31 / 4 osobom podoba się ten post
Nianta! Zdrowy egoizm jest w życiu nie tyle przydatny co wręcz nieodzowny. Nie o to chodzi by komuś nie pomóc, nie zrobić prezentu, wyświadczyć przysługi tylko by nie dać się nadmiernie wykorzystywać. Są ludzie, którzy potrafią z łatwością wyłuskiwać osoby dobre, wrażliwe i zwyczajnie ich użyć do swoich celów tak jak przedmiot. Może to być rodzina, współpracownicy, szefostwo, sąsiedzi, znajomi. Też należę do grupy tych osób, które pochylą się nad potrzebującym ale czasem jest to wzięcie sobie czyjegoś życia na barki, a w pracy oznacza mieć więcej obowiązków od innych, a pieniądze te same. Mało tego gdy pomożesz, raz, drugi czy trzeci, a za czwartym odmówisz to okażesz się wredna. Jesteś młoda, to prawda ale nikt tutaj nie twierdzi, że nic nie przeżyłaś ,i że nic nie wiesz o życiu. Staramy się Ciebie podnieść na duchu ale jeśli wychodzi nam to nieudolnie to sorry.
25 lutego 2014 19:35 / 1 osobie podoba się ten post
A czy ktoś powiedział, że nieudolnie? Po prostu zebrałam wszystko do kupy i tak mi wyszło ;)
25 lutego 2014 19:55 / 1 osobie podoba się ten post
Impala

Nie wiem jaką macie konstrukcje psychiczna i odporność na ploty.Ja od dziecięcia mam w sobie jakąś odporność i przekorę i nie potrafie się plotami przejmować.Żyje swoim życiem,mam w odwłoku to,co o mnie mówią,bo prawdę znam.Że czasami żle na tym wychodzi moja tzw."opinia"?-a to już zależy dla kogo,bo dla plotkarzy i tak ważniejsze będą ploty,a dla moich prawdziwych znajomych-ja.
Do małzonka mojego prywatnego tez się to odnosi,bo skoro ja mu ufam,to i on wie,że może mi ufać.Zresztą już dawno,dawno temu powiedziałam ślubnemu,że jeśli kiedykolwiek go zechce zdradzić,bedzie on pierwszą osobą,która się o tym dowie-nie ostatnią.Bo ja nienawidzę kłamstwa.
A czy warto z takimi plotami walczyć?W moim przekonaniu nie,bo ja jestem ponad nim.Ploty mogą mi tylko buty pobrudzić,ale nie zaszkodzić,a już szczególnie w kręgu tych,którzy mnie znają.

Świetnie to ujęłaś, sama nie zrobiłabym tego lepiej ani gorzej. Podpisuję się pod tym ręcyma i nogyma.
A jeżeli chodzi o plotkarzy: takich wyczuwam na odległość i czasami dla zabawy rzucam im opowiastkę, aby nie zanudzili sie w swoim życiu ;)
25 lutego 2014 19:56 / 1 osobie podoba się ten post
IWA

Nie chcę być złośliwa ale ten temat nie dotyczy syfu w krajach EU, buziaki dziewuszki, -:))))

Nie chcesz, więc po prostu nie bądź :)
25 lutego 2014 20:11 / 7 osobom podoba się ten post
nianta

'Karma' łańcuch przyczynowo-skutkowy... 'Nic nie dzieje się bez przyczyny' wiem, wiem... Ale chyba potrzebuję trochę czasu, na przemyślenia... I ktoś powiedział kiedyś do mnie: co Ty możesz o życiu wiedzieć... A właśnie, że mogę, to że jestem młoda, nie znaczy, że nic nie rozumiem, nie wiem , nie zaznałam itd. Pewnie , że nie mam doświadczenia, ale kiedyś je nabędę...znam ludzi, którzy nigdy w życiu nie doświadczyli głodu, w związku z czym nie potrzafili mnie zrozumieć, nie zaznali biedy... Zawsze mieli nowe ciuchy, nowe rzeczy, a ja byłam lekko z tyłu, bo mojej rodziny nie było na wiele stać... Chcę po prostu inaczej żyć... Nie umiem myśleć tylko o sobie, nie wyrobiłam w sobie 'zdrowego egoizmu' , zawsze jak trzeba komuś pomóc, to to robię, lubię robić ludziom prezenty, nawet małe... Później się orientuję, że dla mnie już za wiele nie zostało... Ale sprawia mi to radość... 

" Co Ty o życiu możesz wiedzieć?" z reguły mówią ci, którzy sami nic nie wiedzą: szli prosta drogą życia.
Ich życie było "dobre" bez biedy, bez głodu, mieli wszystko, co chcieli. 
Nianta doświadczenie masz- Twoje własne i unikalne. Jest grupa osób, która mogła mieć podobne.
Ogół, który "żył innym życiem nie potrafi Cię zrozumieć, bo dla niego to magia to, co Ty przeżyłaś.
Nie próbuj postępować tak jak ogół tylko dlatego, że tak wypada. To na dłużsżą metę męczy, a nawet zabija.
Nikt nie ma prawa (no może tylko sąd) zmusić Cię do pomocy nieudolnym rodzicom. Nie myśl, że będziesz wyrodnym dzieckiem,
nie pomagając rodzicom. Przeciwnie: będziesz mądrym, dojrzałym dzieckiem, bo czasem pomoc, to jest jej brak.
 
25 lutego 2014 20:20 / 8 osobom podoba się ten post
dorotee

Emi ja pomagam chociaż rodzice, dzisiaj juz tylko mama nie potrzebuje mojej pomocy, mama pomagala dziadkowi, z tego co wiem dziadek pradziadkowi:)
Tak już mamy:) i nawet dobrze nam z tym . Nie z obowiązku ale z potrzeby serca?
Osoby wierzące może jeszcze pod wpływem 4 przykazania? Pozdrawiam

Dorotee,
moi dziadkowie dali mamie wiele materialnej pomocy: dom, pracę (gospodarstwo rolne), wspierali ją finansowo. Ona im nigdy nie pomagała.
Ja od rodziców nie dostałam nic takiego, a mając przykład, że rodzicom się nie pomaga, nie miałam poczucia, że powinnam to robić.
Napisałam zresztą nie zawsze pomagałam. Tak naprawdę to nie dawałam im pieniędzy.
Na urodziny robiłam prezenty pożyteczne, jeżeli trzeba było coś załatwić, posprzątać, odwiedzić w szpitalu to mogli na mnie liczyć.
Więc tak naprawdę do końca nie mogę powiedzieć, że im nie pomagałam.
Ale wszystko, co robiłam było z potrzeby serca.
Jeżeli chodzi o 4 przykazanie, ono brzmi: "Szanuj Ojca swego i Matkę swoją",
a nie dawaj rodzicom pieniądze. Szacunek nie oznacza rób, co od Ciebie wymagają.
To jest podporządkowanie, nie szacunek.
25 lutego 2014 20:23 / 1 osobie podoba się ten post
Mądrze Emi powiedziane.
25 lutego 2014 22:09 / 1 osobie podoba się ten post
emi

Nie chcesz, więc po prostu nie bądź :)

Czepiasz się mnie a ja tylko zwróciłam uwagę że nie rozmawiaja dziewczyny na temat . A pisząc dalej w temacie to napisałam że ma sobie dziewczyna wszystko notować , dokumentować jak pomaga rodzicom jeżeli istnieje taka potrzeba. I nie trzeba na mnie się  obruszać ale niestety takie mamy w polsce prawo które działa w obie strony jeżeli dziecko czy rodzić  żyje w ubóstwie a jest zły, nieudolny, alkoholik czy jeszcze coś ,to jest nie istotne - niestety. Trzeba udowodnić że się nie jest wielbłądem i dlatego trzeba zbierać wszelkie dokumenty przelewu, zakupów itd. Trochę przeżyłam na tym padole i tez musiałam udowadniać że nim nie jestem.
25 lutego 2014 22:23 / 2 osobom podoba się ten post
amelka55

Ale ten syf jest bardzo podobny do innego syfu, jakim jest żądanie od dziecka alimentów, podczas gdy samemu wcześniej nie było sie dobrym rodzicem.

Ja tam nie miałam łatwego dzieciństwa.Byłam STARA-MALUTKA,musiałam być.Nie bedę się rozpisywać.Mogłabym mieć pretensje,ale nie.Kochali mnie na Swój sposób.A ja ...........będę mamie pomagać,do śmierci(taty juz nie mam).    
25 lutego 2014 22:44 / 3 osobom podoba się ten post
emi

Dorotee,
moi dziadkowie dali mamie wiele materialnej pomocy: dom, pracę (gospodarstwo rolne), wspierali ją finansowo. Ona im nigdy nie pomagała.
Ja od rodziców nie dostałam nic takiego, a mając przykład, że rodzicom się nie pomaga, nie miałam poczucia, że powinnam to robić.
Napisałam zresztą nie zawsze pomagałam. Tak naprawdę to nie dawałam im pieniędzy.
Na urodziny robiłam prezenty pożyteczne, jeżeli trzeba było coś załatwić, posprzątać, odwiedzić w szpitalu to mogli na mnie liczyć.
Więc tak naprawdę do końca nie mogę powiedzieć, że im nie pomagałam.
Ale wszystko, co robiłam było z potrzeby serca.
Jeżeli chodzi o 4 przykazanie, ono brzmi: "Szanuj Ojca swego i Matkę swoją",
a nie dawaj rodzicom pieniądze. Szacunek nie oznacza rób, co od Ciebie wymagają.
To jest podporządkowanie, nie szacunek.

Ta potrzba serca wydaje mi się najważniejsza. Spójrzmy na rodziny naszych pdp-- przecież oni dostają wszystko na start-- dobre szkoły-- studia-- samochód--dom/ mieszkanie i? Matka trojki dzieci siedzi sama we wigilię, bo , mało jej córka również troje dzieci 25--29 lat też sama spędza wigilię bo dzieci maja inne plany? Coś sie porobiło dziwnego?
Co do 4 to masz rację,szanuj-- więc bądz dla nich, ale czy tylko jak oni bli dla Ciebie?  ile dzieci z domu dziecka rozpaczliwie szuka swoich rodziców pomimo porzucenia. Podobno bez przebaczenia trudno uzyskać wewnętrzny spokój.
25 lutego 2014 23:14 / 1 osobie podoba się ten post
IWA

Czepiasz się mnie a ja tylko zwróciłam uwagę że nie rozmawiaja dziewczyny na temat . A pisząc dalej w temacie to napisałam że ma sobie dziewczyna wszystko notować , dokumentować jak pomaga rodzicom jeżeli istnieje taka potrzeba. I nie trzeba na mnie się  obruszać ale niestety takie mamy w polsce prawo które działa w obie strony jeżeli dziecko czy rodzić  żyje w ubóstwie a jest zły, nieudolny, alkoholik czy jeszcze coś ,to jest nie istotne - niestety. Trzeba udowodnić że się nie jest wielbłądem i dlatego trzeba zbierać wszelkie dokumenty przelewu, zakupów itd. Trochę przeżyłam na tym padole i tez musiałam udowadniać że nim nie jestem.

Nie czepiam się. Na końcu jest uśmiech i wcale nie ironiczny.
A o papiórkach dobrze napisałaś :)