BUBACH, czyli płaczące lądowanie na szteli

27 marca 2014 08:33 / 1 osobie podoba się ten post
Dobrze wiem co czujesz poniewaz moja córka w wieku 32 lat zachorowała na nowotwór przerzuty były praktycznie wszedzie stan bardzo ciężki dopiero leczenie ,operacja i bardzo ciężka chemia dała pozytywne efekty, mam nadzieje ze koszmar odszedł na zawsze .Cały czas byłam przy niej.U Ciebie Bóg da bedzie dobrze musisz mieć wiarę i pozytywne myślenie ponieważ Twój syn to czuje i będzie miał siłę walczyć Pozdrawiam Cie serdecznie i przesyłam pozytywną energie będzie dobrze innej opcji nie przewidujesz tak sobie powiedz
27 marca 2014 08:37 / 3 osobom podoba się ten post
Lili trzymam kciuki on pokona tę chorobę.Jesteś moją bohaterka.
27 marca 2014 08:51 / 2 osobom podoba się ten post
Dziewczyny napisały tyle słów otuchy , więc co pisać ,przyłączam się i myślę w Bogu cała nadzieja .
Bądz silna.
27 marca 2014 09:09 / 2 osobom podoba się ten post
Lili, wiara czyni cuda. Wierzymy, że uda się Juniorowi pokonać chorobę. Wszystko MUSI być dobrze. Trzymamy kciuki, żeby wszystko poszło właściwym torem. Trzymaj się i nie poddawaj.
27 marca 2014 12:32 / 2 osobom podoba się ten post
Lili nawet nie wiem co mam Ci napisać kochana, bo dziewczyny wyżej napisały już to wszystko co ja chciałam : Jestem z Tobą w modlitwie i trzymam kciuki z całej siły za Ciebie i Twoje dziecko ! Na pewno wszystko się dobrze skończy!!!
27 marca 2014 12:59 / 3 osobom podoba się ten post
Lili, zaufaj Panu Bogu. Synek przezyl i bedzie dobrze. Ja jako nimowle przeszlam ciezka postac zapalenia opon mozgowych.
Ponoc przez tydzien bylam filoetowa. Lekarz powiedzial mojej mamie aby sie modlila o moja smier, bo z takiego stanu to moge wyjsc tylko jako roslinka. No i pomylil sie, bo ja wyszlam z tej choroby w pelni sprawna. Jestem z toba w Twoim cierpieniu bo wiec co to znaczy smiertelny lek o dziecko - przezylam smierc swojego 13_letniego synka, ale on zmarl na skutek wypadku. Trzymaj sie kochana i tylko wierz....t 
27 marca 2014 13:41 / 1 osobie podoba się ten post
Lili, będzie dobrze, wszystkie tu jak widzisz kciuki trzymamy bardzo mocno.
27 marca 2014 14:40 / 1 osobie podoba się ten post
Dopiero dzisiaj mogłam doczytać i serce mi stanęło.

Lili brak mi słów, dziewczyny już wszystko napisały.
Jestem z Tobą i Synem, choć myślami mogę Was wesprzeć.
MUSI BYĆ DOBRZE!!!
27 marca 2014 15:02 / 1 osobie podoba się ten post
czytam i serce mi sie kraje, ja tez niedawno miałam syna w szpitalu z gronkowcem ale to co tu piszesz to koszmar jakis, trzymaj sie dziewczyno...
27 marca 2014 16:18 / 1 osobie podoba się ten post
Trzymaj się Lili!
27 marca 2014 18:11 / 2 osobom podoba się ten post
scarlet

Dopiero dzisiaj mogłam doczytać i serce mi stanęło.

Lili brak mi słów, dziewczyny już wszystko napisały.
Jestem z Tobą i Synem, choć myślami mogę Was wesprzeć.
MUSI BYĆ DOBRZE!!!

Dopisuję się do wszystkich dobrych życzeń dla Twojego syna i Ciebie Lili.
Jesteś bardzo dzielna, najgorsze już przetrwaliście, może być tylko lepiej.
27 marca 2014 20:56 / 1 osobie podoba się ten post
Witaj Lili,zapalenie opon mozgowych przechodzilam w 6klasie szkoly podstawowej,wirusowe,podobno lzejsza odmiana ale stan byl bardzo ciezki,jedynym plusem w tamtej sytuacji bylo to,podobnie jak u Ciebie,ze rodzice szybko zareagowali i szybko znalazlam sie w szpitalu na oddziale zakaznym,u Ciebie wspaniali okazali sie dziadkowie szybko reagujac.Bylam w takim stanie,ze niewiele pamietam,taka luka w zyciorysie.Nie bede przynudzac,ogolnie zmierzam do tego ze wyszlam z tego:)zyje i mam sie dobrze:)a to byl rok 85plus minus,czyli zacofane troche czasy.Teraz mamy o wiele lepsza sluzbe zdrowia,z lepsza wiedza czyli wyleczenie Twojego synka,to tylko kwestia czasu.Dokladnie wiem,ze jest Tobie ciezko teraz,bo sama jestem matka,ale to wszystko minie i bedzie wszystko dobrze:)trzymaj sie:)
27 marca 2014 20:56 / 3 osobom podoba się ten post
Witaj Lili,zapalenie opon mozgowych przechodzilam w 6klasie szkoly podstawowej,wirusowe,podobno lzejsza odmiana ale stan byl bardzo ciezki,jedynym plusem w tamtej sytuacji bylo to,podobnie jak u Ciebie,ze rodzice szybko zareagowali i szybko znalazlam sie w szpitalu na oddziale zakaznym,u Ciebie wspaniali okazali sie dziadkowie szybko reagujac.Bylam w takim stanie,ze niewiele pamietam,taka luka w zyciorysie.Nie bede przynudzac,ogolnie zmierzam do tego ze wyszlam z tego:)zyje i mam sie dobrze:)a to byl rok 85plus minus,czyli zacofane troche czasy.Teraz mamy o wiele lepsza sluzbe zdrowia,z lepsza wiedza czyli wyleczenie Twojego synka,to tylko kwestia czasu.Dokladnie wiem,ze jest Tobie ciezko teraz,bo sama jestem matka,ale to wszystko minie i bedzie wszystko dobrze:)trzymaj sie:)
27 marca 2014 21:07 / 2 osobom podoba się ten post
mala

Witaj Lili,zapalenie opon mozgowych przechodzilam w 6klasie szkoly podstawowej,wirusowe,podobno lzejsza odmiana ale stan byl bardzo ciezki,jedynym plusem w tamtej sytuacji bylo to,podobnie jak u Ciebie,ze rodzice szybko zareagowali i szybko znalazlam sie w szpitalu na oddziale zakaznym,u Ciebie wspaniali okazali sie dziadkowie szybko reagujac.Bylam w takim stanie,ze niewiele pamietam,taka luka w zyciorysie.Nie bede przynudzac,ogolnie zmierzam do tego ze wyszlam z tego:)zyje i mam sie dobrze:)a to byl rok 85plus minus,czyli zacofane troche czasy.Teraz mamy o wiele lepsza sluzbe zdrowia,z lepsza wiedza czyli wyleczenie Twojego synka,to tylko kwestia czasu.Dokladnie wiem,ze jest Tobie ciezko teraz,bo sama jestem matka,ale to wszystko minie i bedzie wszystko dobrze:)trzymaj sie:)

Lili - i to są właściwe słowa otuchy..... Też wiem jak się czujesz .... )))))
27 marca 2014 21:46 / 3 osobom podoba się ten post
Lili- gdy przeczytałam Twoje posty , ciarki mi po plecach przeszły , bo tych samych przeżyć ja kiedys doznałam .Mój syn miał 14 miesięcy , kiedy zachorował na zapalenie opon mózgowych .To było w 1985 roku . Leczony był w Krakowie w szpitalu przy ul. Prądnickiej - świetni lekarze , super personel .Pięknie go wyprowadzili , oddali zdrowego malucha , bez żadnych powikłań po chorobie. Zawsze jest lęk , czy po takiej chorobie wszystko będzie w porządku.Ale było i jest - syn dobrze się uczył ,ukończył studia , teraz jest lekarzem.Bądź dobrej myśli - medycyna bardzo się od tego czasu rozwinęła .Stąd leczenie jest skuteczniejsze i badania  dokładniejsze.A z choroby syna pamietam też to , że bywały chwilowe pogorszenia - mówili że to typowe w tej chorobie .Życzę Twojemu synowi szybkiego wyzdrowienia a Tobie wiele sił .