emiJa przedwczoraj dowiedziałam się, że w maju przyjedzie druga córka Dr na jego urodziny, ma spać jedną noc w moim pokoju.
Ja mam spać w hotelu. Zgodziłam się bez namysłu, w sumie nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogę zaprotestować-
to nie jest mój dom. Czytając Twoje wpisy doszłam do wniosku, że dla mnie też będzie krępująca czyjaś obecność w pokoju, w którym są moje osobiste rzeczy.
To tylko jedna noc, w gorszych warunkach się mieszkało...
No na noc w hotelu to też bym się zgodziła:)
Ale tu chodzi o to, że kobiety mają wchodzić do mojego pokoju i korzystać z mojej łazienki w czasie mojej obecności w tym pokoju.
I jeszcze wszystkie mamy się wyszykować na 10 rano na imprezę, kiedy ja jeszcze muszę zająć się dziadkiem (jego poranny rytuał trwa godzinę), zaserwować wszystkim śniadanie, posprzątać po śniadaniu. Nie mówiąc już o tym, że na drugi dzień jadę do domu i będę się pakowała, więc już w ogóle sajgon będzie.